KAWAŁ

czyli wszystko o wszystkim...

Moderator: Misiek Bielsko

Awatar użytkownika
mazurkas007
 
 
Posty: 2828
Rejestracja: czw mar 30, 2006 9:37 am
Lokalizacja: podlasie

Post autor: mazurkas007 » śr gru 05, 2007 2:02 pm

Wczorajsza reklama w Rosyjskiej telewizji :


Styrlitz - tą paczkę znajdziemy wszędzie
Lays ( pomyślała ona )
Ser ( pomyślał Styrlitz )


:)21
Jest 4x4 - rusza wyścig zbrojeń
im większa zmota - tym dalej trzeba iść po traktor

Awatar użytkownika
czarny75
 
 
Posty: 900
Rejestracja: pt paź 20, 2006 2:45 pm
Lokalizacja: LODZ
Kontaktowanie:

Post autor: czarny75 » śr gru 05, 2007 11:47 pm

..komputer potrafi przewyzszyc czlowieka na wielu polach,na przyklad swego czasu komputer wygrał w szachy z szachowym arcymistrzem Garym Kasparovemi ludzkosc,a w kazdym razie znaczna czesc ludzkosci popadła z tego powodu w pesymizm,szachowe zwyciestwo komputera mialo jakoby zwiastowac dalsze zwyciestwa maszyn,kolejne, nieuniknione i coraz bardziej wszechogarniajace i upokarzajace kleski czlowieka w starciu z maszynami,i istotnie w jakiejs mierze tak byc moze,byc moze w niejednej jeszcze dyscyplinie komputer niejednego jeszcze arcymistrza rozlozy na lopatki,ale moim skromnym,zapijaczonym zdaniem,dopoki nie znajdzie sie taki komputer,co potrafi wypic wiecej od czlowieka,ludzkosc nie powinna czuc sie w swoich pryncypiach zagrozona.Prosze bardzo ,ja mistrz ,ja mistrz wyciagam dlonie.Dajcie mi maszyne genialnie skonstruowaną,dajcie mi komputer o niebywalych zasobach inteligencji,niech ma pojemnosc nieskonczoną,niech bedzie wielki jak przedwojenna kamienica,niech bedzie zaprogramowany na studzienne picie,niech bedzie odporny na uzaleznienie,niech ma wiekuista tolerancje na gorzałe,niech ma podzespoły pozwalajace na calkowita kontrole sytuacji,niech ma mozg mocny jak piec martenowski i niech ma prawo wyboru trunku.I postawcie miedzy nami skrzynke wybranego przezeń trunkui niechaj starter da znak,a wnet ujrzycie tryumf czlowieczenstwa .Jak dlugo on pil bedzie ramie w ramie ze mną:miesiac,dwa,pol roku? Przeciez predzej czy pozniej o kolejnym bladym swicie,predzej czy pozniej po kolejnym zbawczym klinie,zanim mnie gorzała po kosciach sie rozejdzie,zanim zdaze sie podniesc,rozgrzac,zarumienic i wyglosic pierwsza natchniona myśl ,on zgaśnie,padnie,straci przytomność i wyrzyga cały twardy dysk...

pod mocnym aniołem
"najwiekszym nieszczęściem jest szczęśliwe małżeństwo..maleją szanse na rozwód" M. Kundera

Awatar użytkownika
Ironcruz
 
 
Posty: 1457
Rejestracja: sob mar 18, 2006 3:29 pm
Lokalizacja: wlkp

Post autor: Ironcruz » czw gru 06, 2007 1:55 pm

Okres świąt to czas porządków i podsumowań. Oto wyniki jednej z ankiet świątecznych:

Co będzie Pan (Pani) pić na Nowy Rok - wódkę czy szampana?

- Szampana - 100%
- Wódkę - 100%

Gdzie będzie Pan (Pani) spedzał Nowy Rok?

- w kręgu przyjaciół - 10%
- w kręgu przyjaciółek - 10%
- w kręgu żony - 10%
- w Karagandzie - 100% (pytanie zadane mieszkańcom Karagandy)

Kiedy Pan (Pani) będzie witać Nowy Rok?

- z 31-ego grudnia na 1-ego stycznia - 10%
- z 31-ego grudnia na 5-ego stycznia - 50%
- z 25-ego grudnia na 5-ego stycznia - 20%
- to nie ode mnie zależy - 20%

Jak Pan (Pani) myśli, ilu ludzi wita Nowy Rok tak jak Pan (Pani)?

- 40% - 60%
- 60% - 40%

Pamięta Pan (Pani) swój pierwszy Nowy Rok?

- Tak - 40%
- Nie - 20%
- Ostatniego także nie pamiętam - 10%

Jakie prezenty otrzymywał Pan najczęściej? (pytanie zadane tylko mężczyznom):

- skarpetki - 50%
- krawaty - 50%
- inne - 0%

Jakie prezenty otrzymywała Pani najczęściej? (pytanie zadane tylko kobietom):

- inne - 50%
- zawsze nie te - 40%
- nie te - 9%
- te, a potrzebne były inne - 1%


by JoeMonster.org
Tytus

Awatar użytkownika
sciba
Posty: 2325
Rejestracja: pn wrz 20, 2004 10:03 am
Lokalizacja: Człuchów/Poznań

Post autor: sciba » ndz gru 09, 2007 3:38 pm

Czym sie rozni murzyn od opony ??
Jak sie zalozy oponie lancuchy to nie zaczyna rapowac
:)21
Stare eskimoskie powiedzanie - " pamietaj, nigdy nie jedz żółtego śniegu "

klucz13
 
 
Posty: 18974
Rejestracja: śr cze 25, 2003 11:36 pm
Lokalizacja: Wielka Lipa
Kontaktowanie:

Post autor: klucz13 » ndz gru 09, 2007 3:54 pm

Modlitwa żony:
Panie Boże daj mi mądrość żebym mogła zrozumieć mojego męża , cirpliwość żeby z nim wytrzymać , wytrzymałść żeby go nie opóścić ,ale nie dawaj mi siły bo zabiję skór.wy.syna
Zacznij ludzi traktować tak samo jak oni ciebie a od razu poczują się obrażeni i dostaną ataku furii

Awatar użytkownika
Adamcichy
Posty: 307
Rejestracja: pn sty 29, 2007 12:18 am
Lokalizacja: 51° 33' N,23° 33' E

Post autor: Adamcichy » ndz gru 09, 2007 5:35 pm

Jakie jest najmniejsze gospodarstwo rolne w
Polsce?






- Radiowóz - dwie świnie w środku i kogut na
dachu...

Awatar użytkownika
Ironcruz
 
 
Posty: 1457
Rejestracja: sob mar 18, 2006 3:29 pm
Lokalizacja: wlkp

Post autor: Ironcruz » ndz gru 09, 2007 7:33 pm

Upgrade
Dążąc do posiadania wciąż nowych wersji programów, należy wiedzieć, ze nowa wersja to stary program z nowymi błędami. Przy podnoszeniu wersji mogą jednak zawsze wystąpić jakieś problemy. Oto jeden z nich:
Upgrade Problem
Ostatnimi czasy kolega zainstalował Upgrade programu Narzeczona 1.0 na Żona 1.0. Przy tej okazji musiał stwierdzić, że ta ostatnia aplikacja potrzebuje znacznie więcej pamięci systemu oraz zostawia niewiele wolnych „System Resources". Poza tym, aplikacja ta uruchamia dodatkowe procesy Child (1. - 3.), co dodatkowo może obciążać System Resources. Żaden z tych efektów nie jest opisany w dokumentacji ani w instrukcji użytkownika (chociaż trzeba przyznać, ze inni użytkownicy ostrzegali ' go, że należało się spodziewać takich efektów, gdyż lezą one w naturze tej aplikacji).
Nie dość, że Żona 1.0 podczas bootowania włącza się w systemowe procesy kontrolne, pozwalające na pilnowanie przebiegu innych aplikacji, z których niektóre w ogóle nie chcą pracować (Zalewanie 2.5, BridgeNight 3.6 czy też Knajpa 4.0), to System „idzie w buraki" przy jakichkolwiek próbach startu tych aplikacji, jakkolwiek przedtem działały bez zarzutu. Przy instalacji, Żona 1.0 nie daje żadnych możliwości uniknięcia instalacji dodatkowych (i niepożądanych) plug-ins takich jak Teściowa 55.8 czy tez Szwagier Beta Release. Poza tym System Resources maleją z każdym dniem użytkowania programu.
Oto lista dodatkowych opcji, o które dobijają się użytkownicy Żona 1.0, a które powinny być wprowadzone w Wersji 2.0:
1. Button „Nie przypominaj mi o tym więcej"
2. Minimize Button
3. Uninstall Program, który umożliwia zdeinstalowanie Żona 2.0 bez jakichkolwiek strat w System Cache lub innych Resources.
4. Multitasking Option, pozwalająca na lepsze wykorzystanie systemu.
Wielu użytkowników postanowiło uniknąć tych problemów z Żona 1.0 i pozostaje przy Narzeczona 2.0. Ale również przy takim wyborze nie da się uniknąć problemów. Po pierwsze Narzeczona 2.0 nie daje się zainstalować na istniejącą wersję Narzeczona 1.0. Przedtem program ten musi być zdeinstalowany. Niektórzy użytkownicy twierdzą, że to znany BUG, z którego należy zdawać sobie sprawę już przedtem. Jak łatwo stwierdzić, obie wersje tego programu powodują konflikty przy jednoczesnym używaniu I/O Ports. Wydawać by się mogło, że tak trywialny problem powinien być już dawno usunięty, ale gdzie tam,
Ale to nie wszystko. Uninstall Narzeczona 1.0 nie pracuje zbyt pewnie. Pozostawia on niestety niektóre elementy programu w systemie. Innym poważnym problemem obu wersji programu jest, że w nieokreślonych odstępach czasu pojawia się na ekranie informacja, z uciążliwym tekstem zwracającym uwagę, na korzyści wynikające z Upgrade na Żona 1.0.
WARNING! Żona 1.0 ma nieudokumentowany BUG: jeżeli próbuje się instalować Kochanka 1.1, zanim Żona 1.0 jest całkowicie zdeinstalowana, wszystkie zbiory MSMoney będą usunięte z Systemu, i to przed zakończeniem procesu deinstalacji... Następnie Kochanka 1.1 nie daje się zainstalować, ze względu na brakujące System Resources.
Ot, jakie to mogą być problemy z nowymi wersjami...
Tytus

Awatar użytkownika
nie_mientki
Posty: 1594
Rejestracja: wt kwie 01, 2003 7:34 pm
Lokalizacja: Puławy

Post autor: nie_mientki » ndz gru 09, 2007 9:52 pm

To w klimacie:
-Jak wygląda sex wg. informatyka?
-Input, output, zapętlić

Awatar użytkownika
mazurkas007
 
 
Posty: 2828
Rejestracja: czw mar 30, 2006 9:37 am
Lokalizacja: podlasie

Post autor: mazurkas007 » ndz gru 09, 2007 10:20 pm

w temacie :
Żona do męża, zapalonego komputerowca :
- rozpoznajesz mężczyznę na zdjęciu
- nie
- to twój syn, jutro o 16.00 trzeba go odebrac z przedszkola, adres na odwrocie.

:)21
Jest 4x4 - rusza wyścig zbrojeń
im większa zmota - tym dalej trzeba iść po traktor

hebe
jestem tu nowy...
jestem tu nowy...
Posty: 11
Rejestracja: pt sty 20, 2006 5:05 pm
Lokalizacja: olkusz

Post autor: hebe » ndz gru 09, 2007 10:23 pm

klucz13 pisze:Modlitwa żony:
Panie Boże daj mi mądrość żebym mogła zrozumieć mojego męża , cirpliwość żeby z nim wytrzymać , wytrzymałść żeby go nie opóścić ,ale nie dawaj mi siły bo zabiję skór.wy.syna
tylko o siłe Cięnie proszę bo bym go ku.rwa zabiła...
tak było dokładnie :)23 :)23 :)23
jedynym sposobem pozbycia się pokusy jest ulec jej ...
100% blondynki w blondynce...

Awatar użytkownika
chiquito83
Posty: 2321
Rejestracja: pn paź 28, 2002 1:32 pm
Lokalizacja: Bytów, Gdynia

Post autor: chiquito83 » ndz gru 09, 2007 10:50 pm

hebe pisze:
klucz13 pisze:Modlitwa żony:
Panie Boże daj mi mądrość żebym mogła zrozumieć mojego męża , cirpliwość żeby z nim wytrzymać , wytrzymałść żeby go nie opóścić ,ale nie dawaj mi siły bo zabiję skór.wy.syna
tylko o siłe Cięnie proszę bo bym go ku.rwa zabiła...
tak było dokładnie :)23 :)23 :)23
dziwne poczucie humoru 8)

Awatar użytkownika
czarny bielsko
 
 
Posty: 10703
Rejestracja: ndz lut 08, 2004 12:56 pm
Lokalizacja: Kraków
Kontaktowanie:

Post autor: czarny bielsko » ndz gru 09, 2007 11:22 pm

Z pamietnika dojrzalej mezatki:

Dzień 1.
Dzisiaj była 10 rocznica naszego ślubu.
Świętowania to tam za dużo nie było.
Kiedy nadszedł czas, by powtórzyć naszą noc poślubną, Zdzisław zamknął się w łazience i płakał.

Dzień 2.
Zdzisław wyznał mi swój największy sekret.
Powiedział, że jest impotentem. Też mi odkrycie!
Czy on naprawdę myślał, że tego nie zauważyłam już pięć lat temu?
Dodatkowo przyznał się, że od paru miesięcy bierze Prozac.

Dzień 3.
Chyba mamy małżeński kryzys.
Przecież kobieta też ma swoje potrzeby!!! Co mam robić?!

Dzień 4.
Podmieniłam Prozac na Viagre, nie zauważył... połknął... czekam niecierpliwie...

Dzień 5.
BŁOGOŚĆ! Absolutna błogość!

Dzień 6.
Czyż życie nie jest cudowne? Trochę trudno mi pisać, gdyż ciągle to robimy.

Dzień 7.
Wszystko mu się kojarzy z jednym!
Ale muszę przyznać, że to jest bardzo zabawne - wydaje mi się, że nigdy przedtem nie byłam taka szczęśliwa.

Dzień 8.
Chyba wziął zbyt dużo pastylek przez weekend. Jestem cała obolała.

Dzień 9.
Nie miałam kiedy napisać...

Dzień 10.
Zaczynam się przed nim ukrywać. Najgorsze jest to, że popija Viagrę whisky!
Czuje się kompletnie załamana...
Żyję z kimś kto jest mieszanką Murzyna z wiertarką udarową..

Dzień 11.
Żałuję, że nie jest homoseksualistą!!! Nie robię makijażu, przestałam myć zęby, ba - nawet już się nie myję. Na nic!! Nie czuję się bezpieczna nawet kiedy ziewam... Zdzisław atakuje podstępnie! Jeśli znów wyskoczy z tym swoim "Oops, przepraszam", chyba zabiję drania.

Dzień 12.
Myślę, że będę musiała go zabić. Zaczynam trzymać się wszystkiego, na czym usiądę. Koty i psy omijają go z daleka, a nasi przyjaciele przestali nas dwiedzać.

Dzień 13.
Podmieniłam Viagrę na Prozac, ale nie zauważyłam specjalnej różnicy...
Matko!!! Znów tu idzie!!!

Dzień 14.
Prozac skutkuje!!!
Przez cały dzień siedzi przed telewizorem z pilotem w ręce, zauważa mnie tylko kiedy podaje jedzenie lub piwo... BŁOGOŚĆ!! Absolutna błogość!!!


:)21
Jest Navara D40 lekko dłubnięta...

Samurai - był
Terrano II - było
Pajero - było

Awatar użytkownika
salskip
 
 
Posty: 261
Rejestracja: wt maja 30, 2006 7:50 am
Lokalizacja: Lublin

Post autor: salskip » wt gru 11, 2007 9:51 pm

Dziecko idzie z mamą przez miasto. Nagle na wystawie widzi pięknego, puchatego misia.
Mamo, kup mi misia - kwiczy. Matka patrzy na cenę (50 zł) i odciąga dziecko od wystawy. Idą dalej, a tu na innej wystawie jeszcze piękniejszy, wielki, pluszowy misio. Dziecko w krzyk:
- Mamo! Ja chce misia!
Mama popatrzyła na cenę i załamała ręce, bo tam było 100 zł.
Po powrocie do domu synek przestał jeść. Przestał się bawić. W ogóle zrobił się marudny. W końcu mama zmiękła.
- Masz - rzekła dając dziecku stówkę w rękę - kup sobie misia, ale tego za 50 zł. Nie mam drobnych i musze ci dać całe 100 zł.
Dziecko uradowane pobiegło do sklepu i już miało kupić właściwego misia, kiedy wróciło urocze wspomnienie drugiej wystawy z zabawkami. Chłopiec bezzwłocznie zmienił sklep i już po chwili raźno maszerował do domu z ogromnym misiem w małych ramionkach. I byłby tak pewnie domaszerował, gdyby sobie nie uświadomił, że musi oddać matce pół papierka. Zmienił wiec kierunek, układając w głowie śmiały plan wysępienia od ukochanej ciotuni 50 złotych. Po chwili wpadł do domu cioci i ruszył w kierunku jej pokoju. Zawsze wchodził bez pukania. Kiedy przekroczył próg jej sypialni jego zdziwione oczy zobaczyły wystającą spod kołdry drugą parę nóg. I to nie były nogi wujka. Zmieszana ciotka wdziała szlafrok i poszła zamknąć drzwi domu na zamek. Kiedy wracała, by jakoś dogadać się z małym, od strony drzwi dobiegł glos wujka bezradnie próbującego je otworzyć za pomocą klamki.
- Już biegnę, kochanie! - Krzyknęła ciotka, pakując siostrzeńca i kochanka do szafy.
Wujek, jak to wujek, na długo nie wszedł. Zjadł obiad, skorzystał z tego, że ciocia była w szlafroku, po czym wrócił do robienia pieniędzy na pobliskim bazarze. W międzyczasie siedzący w szafie maluch nie próżnował:
- Panie, kup pan misia - rzekł do nieznajomego.
- Cos ty, głupi?
- Kup pan, bo powiem wujkowi. Za 50 zł.
Na taki argument facet nie miał riposty. Wysupłał z kieszeni spodni, które trzymał w ręku, 50 zł, dał szczeniakowi i wziął pluszaka.
- Panie, oddaj pan misia.
Zrezygnowany kochanek nie miał wyjścia. 50 zł za milczenie to nie była wygórowana cena. Ale maluch był bardziej cwany.
- Panie, kup pan misia. Bo powiem wujkowi.
I tak kilka razy. Kiedy chłopiec usłyszał, że wujek wyszedł, wypadł z szafy i popędził na ulice. Nagi gość nawet nie próbował go gonić. Mały wpadł do domu, gdzie siedziała zmartwiona rodzicielka. Z uśmiechem na ustach pokazał mamie misia za bańkę i rzucił na stół stosik banknotów. Nie wiedzieć czemu matka zwyzywała go od złodziei, w czym pomagał jej ojciec, i młody musiał w tempie odrzutowego nocnika podreptać do kościoła. Tam, klęknąwszy przed konfesjonałem, postanowił uczciwie wyznać prawdę i dowiedzieć się, jaka właściwie jest jego wina.
- Proszę księdza, ja w sprawie misia - zaczął niepewnie.
- Oooo, nie, gówniarzu! Siódmy raz nie kupię!
shit happens...

Parch K160 3.3TD
Suzi DR650 DSport
Jag S-Type 3.0V6

Awatar użytkownika
PaveL
Posty: 757
Rejestracja: wt sie 15, 2006 12:11 am
Lokalizacja: Warszawa
Kontaktowanie:

Post autor: PaveL » śr gru 12, 2007 2:08 pm

Trzy myszy przechwalały się w barze, która jest większym chojrakiem.
Pierwsza mówi:
- Ja biorę sobie trutkę, dzielę na porcje i wciągam nosem.
Na to druga:
- A ja ćwiczę bicepsy na pułapkach.
Trzecia mysz nie mówi nic i zabiera się do wychodzenia.
Pozostałe pytają:
- Gdzie idziesz?
- Do domu, pobzykać kota.



Pani przedszkolanka pomaga dziecku założyć wysokie, zimowe botki. Szarpią się, męczą, ciągną... Jest!
Weszły! Spoceni siedzą na podłodze, dziecko mówi:
* Ale założyliśmy buciki odwrotnie...
Pani patrzy, faktycznie. To je ściągają, mordują się sapią. Uuuf,
zeszły. Wciągają je znowu, sapią, ciągną, nie chcą wejść... Uuuf.
weszły. Pani siedzi, dyszy a dziecko mówi:
* Ale to nie moje buciki...
Pani niebezpiecznie zwęziły się oczy, odczekała i znów szarpie się z
butami... Zeszły. Na to dziecko:
* To buciki mojego brata i mama kazała mi je nosić...
Pani zacisnęła ręce mocno na szafce, odczekała aż przestaną się
trząść, przełknęła ślinę i znów pomaga wciągać buty. Tarmoszą się,
wciągają, siłują się...
Weszły.
* No dobrze - mówi wykończona pani - a gdzie są twoje rękawiczki?
* Mam schowane w bucikach...
była Vitara JLX 1.6 16V 97r.

Awatar użytkownika
Bartas
Posty: 2215
Rejestracja: wt paź 26, 2004 9:22 am
Lokalizacja: 4x4wlkp.pl
Kontaktowanie:

Post autor: Bartas » czw gru 13, 2007 1:34 pm

W sprzedaży pojawiły się prezerwatywy o smaku mentolowym i eukaliptusowym.
>> Zalecane szczególnie dla kobiet chorych na gardło.


###

Gada dwóch ziomków:
- Pomyślałem, żeby się ożenić.
>> - No i co?
>> - No i nic. Pomyślałem, pomyślałem i mi przeszło.
VOLVO TGB 11 + GE300 Спец + Honda XR400R

Awatar użytkownika
Bartas
Posty: 2215
Rejestracja: wt paź 26, 2004 9:22 am
Lokalizacja: 4x4wlkp.pl
Kontaktowanie:

Post autor: Bartas » czw gru 13, 2007 2:26 pm

Szefowie największych banków zorganizowali mistrzostwa świata we
włamywaniu się do sejfu.
Zasada była taka: Reprezentacja kraju ma
minutę na włamanie się do sejfu przy zgaszonym świetle.
Po minucie zapala się światło, co jest równoznaczne z przegraną.
Pierwsi wystartowali Niemcy... mija minuta - nie udało się.
Następnie startują Hiszpanie... ta sama sytuacja.
Potem kolejni Holendrzy, Szwedzi, Portugalczycy... nie udaje się
nikomu.
W końcu startują Polacy... Po minucie pan wciska przycisk, ale
światło się nie zapala. W tle słychać jak jeden Polak mówi do
drugiego:
- Rychu mamy tyle kasy, na [cenzura] ci jeszcze ta żarówka?
VOLVO TGB 11 + GE300 Спец + Honda XR400R

Awatar użytkownika
Bartas
Posty: 2215
Rejestracja: wt paź 26, 2004 9:22 am
Lokalizacja: 4x4wlkp.pl
Kontaktowanie:

Post autor: Bartas » czw gru 13, 2007 2:27 pm

Szefowie największych banków zorganizowali mistrzostwa świata we
włamywaniu się do sejfu.
Zasada była taka: Reprezentacja kraju ma
minutę na włamanie się do sejfu przy zgaszonym świetle.
Po minucie zapala się światło, co jest równoznaczne z przegraną.
Pierwsi wystartowali Niemcy... mija minuta - nie udało się.
Następnie startują Hiszpanie... ta sama sytuacja.
Potem kolejni Holendrzy, Szwedzi, Portugalczycy... nie udaje się
nikomu.
W końcu startują Polacy... Po minucie pan wciska przycisk, ale
światło się nie zapala. W tle słychać jak jeden Polak mówi do
drugiego:
- Rychu mamy tyle kasy, na [cenzura] ci jeszcze ta żarówka?
VOLVO TGB 11 + GE300 Спец + Honda XR400R

Awatar użytkownika
pezet
 
 
Posty: 12853
Rejestracja: pt lis 05, 2004 5:25 pm
Lokalizacja: Kraków

Post autor: pezet » czw gru 13, 2007 9:13 pm

Przychodzi facet do studia tatuażu :
- Chciałbym wytatuować sobie Ferrari na penisie.
Tatuażysta usmiecha się pod nosem :
- Dla dziewczyny ?
- Nie, dla chłopaka - odpowiada klient.
- Hmm... tow takim wypadku dorzucę panu gratis dwa traktory na jadrach...
- A po cholerę mi tatuaż z traktorami na jajach ? - pytazdziwiony klient.
- Na wypadek gdyby Ferrari utknęło w błocie ...
Jeżeli udoskonalasz coś dostatecznie długo, na pewno to spier.olisz...

Awatar użytkownika
mazurkas007
 
 
Posty: 2828
Rejestracja: czw mar 30, 2006 9:37 am
Lokalizacja: podlasie

Post autor: mazurkas007 » pt gru 14, 2007 10:49 am

Są emotikony ale czy ktos zna "dupokony"?
No to jedziemy:
(_!_) normalna dupa

(__!__) gruba dupa

(!) chuda dupa

(_*_) boląca dupa

{_!_} drżąca dupa

(_o_) dupa kochająca inaczej

(_O_) dupa bardzo kochająca inaczej

(_(*)_) boląca dupa bardzo kochająca inaczej

(_@_) dupa po biegunce

(_qp_) dupa robiąca qp

(_#_) skopana dupa

(_$_) sprzedajna dupa

|_._| płaska dupa

(_!_) dupa blada

(_! ! !_) pijany w trzy dupy

(_x_) pocałuj mnie w dupę

(_X_) z dala od mojej dupy

(_zzz_) zmęczona dupa

(_E=mc2_) inteligentna dupa

(_?_) głupia dupa.

(_8_) babska dupa

(_+_) zablokowana dupa

(_"_) temat do dupy

(_'o'_) dupa w szoku
Jest 4x4 - rusza wyścig zbrojeń
im większa zmota - tym dalej trzeba iść po traktor

powa

Post autor: powa » pt gru 14, 2007 12:05 pm

Szedł facet drogą, a tu żaba zwraca się do niego:
- Jeśli mnie pocałujesz, zamienię się w piękną kobietę i zostanę z tobą.
Gościu schylił się, podniósł żabę i schował ją do kieszeni. Żaba zaczyna znowu:
- Jeśli mnie pocałujesz, zamienię się w piękną kobietę i zostanę z tobą, jak długo zechcesz.
Facet wyjął żabę z kieszeni uśmiechnął się i schował ją ponownie. Żaba odzywa się:
- Jeśli mnie pocałujesz, zamienię się w piękną kobietę, zostanę z tobą, jak długo zechcesz i zrobię, co zechcesz.
Gościu znowu wyjął żabę z kieszeni, ponownie się uśmiechnął i schował ją z powrotem. W końcu żaba pyta:
- Co jest z tobą? Powiedziałam ci, że jestem piękną kobietą, że zostanę z tobą, jak długo zechcesz i zrobię, co będziesz chciał, a ty nie chcesz mnie pocałować. O co chodzi?
- Słuchaj, jestem pedofilem i kobiety mnie nie interesują, ale gadająca żaba jest fajna i spodoba się dzieciakom.


Wchodzi pijak na dworzec autobusowy, szuka wolnego miejsca, ale nie ma dużego wyboru, więc siada obok księdza. Ksiądz niezadowolony, bo pijak "wonie" alkoholem, z jednej kieszeni wystaje mu butelka, z drugiej papierosy. Pijak wyjmuje gazetę i czyta. Po chwili zwraca się do księdza z pytaniem:
- Może mi ksiądz powiedzieć co powoduje artretyzm?
Ksiądz pomyślał: no! teraz mu palnę kazanie! - i zaczyna:
- Jeżeli nadużywasz alkoholu, papierosów, prowadzisz życie niemoralne - cudzołożysz, kradniesz, nie szanujesz wartości - to Bóg zsyła artretyzm!
Pijak pokiwał ze zdziwieniem głową, zakrył się gazetą i czyta dalej. Po chwili księdzu głupio się zrobiło, że tak z góry potraktował bliźniego, zaczyna w pojednawczym tonie:
- Przepraszam, wiem że tak nie powinienem, a jak długo pan ma ten artretyzm?
- Kto? Ja? - dziwi się pijak - ja nie mam, właśnie czytam, że papież ma!...


Lekcja w szkole muzycznej.
- Dziś będziemy omawiać utwory Beethovena. Ale żeby było ciekawiej to jedno z was namaluje na tablicy obrazek, a reszta będzie zgadywać jaki to utwór Beethovena.
Do tablicy podchodzi Marysia i rysuje wielki księżyc. Dzieci krzyczą:
-Wiemy, wiemy - to "Sonata księżycowa".
- Brawo!! - mówi pani.
Następnie do tablicy podchodzi Zosia i rysuje wielki pastorał. Dziec krzyczą - wiemy, wiemy - to "Symfonia pastoralna".
- Świetnie!! - mówi pani,
Następnie do tablicy podchodzi Jasio i maluje wielkieeeeeeego kutasa. W klasie cisza. Pani: Jasiu, co to ma znaczyć? Przecież to nie ma nic
wspólnego z utworami Beethovena. Na to Jasio z pretensją w głosie:
- "Dla Elizy"?!

Awatar użytkownika
Żaba_
 
 
Posty: 142
Rejestracja: sob mar 11, 2006 8:16 am
Lokalizacja: Bielany
Kontaktowanie:

Post autor: Żaba_ » pt gru 14, 2007 1:25 pm

Lekcje życia w korporacji.

LEKCJA PIERWSZA.

Mąż idzie pod prysznic, spod którego chwilę wcześniej wyszła żona. Nagle
dzwoni dzwonek od drzwi. Po kilku sekundach sprzeczki o to, kto powinien
otworzyć, żona poddaje się, ciaśniej zawija ręcznik i biegnie po
schodach na dół.
Kiedy otwiera drzwi, widzi, że to sąsiad z naprzeciwka. Zanim zdążyła
cokolwiek powiedzieć, sąsiad składa jej propozycje: da jej 1000zł, jeśli
odwinie ręcznik i rzuci go na podłogę. Żona po chwilowym namyśle zgadza
się, pozbywa się ręcznika i staje przed sąsiadem kompletnie naga. Sąsiad
po kilku sekundach daje jej pieniądze i odchodzi bez słowa.
Zdziwiona, ale uradowana zarobkiem, owija się ręcznikiem, wraca do
łazienki, żeby dokończyć suszenie włosów. Mąż pyta:
-- Kto to był?
-- Sąsiad.
-- A oddał może w końcu mojego tysiaka?

Morał: Jeśli będziesz dzielił się ze swoimi akcjonariuszami ważnymi
informacjami na temat kredytów, wierzytelności i ryzyka, możesz zapobiec
zbędnym wydatkom.


LEKCJA DRUGA.

Jedzie ksiądz samochodem, nagle zauważył na poboczu zakonnicę. Zatrzymał
i zaproponował, że ją podwiezie. Zakonnica zgodziła się. Kiedy wsiadła,
założyła nogę na nogę, co spowodowało odchylenie się poły sukni, pod
którą ksiądz zobaczył wspaniałą nóżkę. Niestety, ponieważ co chwila
zerkał, prawie doprowadził do wypadku. Kiedy odzyskał panowanie nad
samochodem, postanowił spróbować szczęścia -- położył dłoń na kolanie
zakonnicy. Ta spojrzała na niego i zapytała:
-- Ojcze, czy pamiętasz psalm 42?
Ksiądz zawstydził się, ale zabrał rękę i przeprosił. Jednak mimo
wszystko ciągle zerkał. Po chwili, pod pretekstem zmiany biegu, znów
jego dłoń spoczęła na jej kolanie. Zakonnica znów zapytała:
-- Ojcze, czy pamiętasz psalm 42?
Ksiądz ponownie przeprosił -- "przepraszam siostro, ciało jest słabe" i
zabrał rękę.
Kiedy dojechali na miejsce, ksiądz szybko pobiegł do swojego pokoju,
otworzył Biblię i poszukał psalmu 42. Po chwili znalazł i jego wzrok
padł na słowa:
"Jak łania pragnie
wody ze strumieni,
tak dusza moja pragnie
Ciebie, Boże! "

Morał: Bądź dobrze poinformowany w dziedzinach dotyczących swojej pracy,
bo inaczej możesz przegapić niezła okazję.


LEKCJA TRZECIA.

Przeważnie pracownicy najniższego szczebla grają w piłkę nożną.
Menedżerzy średniego szczebla wolą tenis, samo szefostwo zaś gra tylko w
tenisa.

Morał: W miarę jak wspinasz się po korporacyjnej drabinie, twoje kulki
się zmiejszają. Pamiętaj o tym!


LEKCJA CZWARTA.

Sprzedawca, zaopatrzeniowiec i ich szef znaleźli starą lampę oliwna. Jak
zwykle przy takim znalezisku, okazało się, że jest w niej dżin, który
obiecał spełnić im po jednym życzeniu.
Pierwszy wyrwał sie sprzedawca:
-- Chciałbym być na Wyspach Bahama, pływać ścigaczami, bez trosk, bez
problemów o nic.
Puf -- znikł. Następny był zaopatrzeniowiec:
-- Chcę być na Hawajach, leżeć na leżaku, być masowanym przez moją
osobistą masażystkę, z nieskończonym zapasem pinacolady pod ręką.
Puf -- znikł. Przyszła kolej na życzenie szefa.
-- A ja chcę, żeby ta dwójka była w biurze za pół godziny.

Morał: Zawsze czekaj, zanim szef nie powie swojego.
Vitarka'91 po gruntownym LIFTingu

http://www.annawrobel.com.pl

Awatar użytkownika
kolejarz102
jestem tu nowy...
jestem tu nowy...
Posty: 27
Rejestracja: sob gru 01, 2007 10:07 pm
Lokalizacja: Ełk

Post autor: kolejarz102 » pn gru 17, 2007 10:17 pm

Środek nocy, z baru wychodzi nawalony facet i chce iść do domu, jednak nogi odmawiają mu posłuszeństwa. Pod barem stoi jedna taksówka, więc facet sprawdza swój portfel i wylicza że ma 15zł. Podchodzi więc do taksówkarza i pyta:
-Panie ile za kurs na Sienkiewicza?
-O tej porze to 20.
-A za 15 nie da rady?
-Za 15 nie opłaca mi się silnika odpalać.
-Panie niech Pan się zlituje, późno jest, zimno, ja jestem wcięty, do domu daleko.
-Facet spadaj i nie zawracaj mi głowy.
Więc nie było wyjścia, facet poszedł na pieszo do domu.
Następnego dnia idzie ten sam facet ulicą i widzi długą kolejkę taksówek, a na samym końcu kolejki stoi ten niemiły taksówkarz. Facet podchodzi więc do pierwszej taksówki i mówi:
-Ile za kurs na Sienkiewicza?
-20zł. - mówi taksiarz.
-Ja dam panu 50zł za kurs, ale w czasie jazdy zrobi mi pan loda.
-Spadaj zboku, bo zaraz ci dowale.
Facet podchodzi do 2 taksówki:
-Ile za kurs na Sienkiewicza?
-20zł. - mówi taksiarz.
-Ja dam panu 50zł za kurs, ale w czasie jazdy zrobi mi pan loda.
-Spadaj zboku bo nie ręcze za siebie.
Facet podchodził do każdej taksówki i sytuacja powtarzała się.
Podchodzi do ostatniej taksówki - tej spod baru - i mówi do kierowcy:
-Ile za kurs na Sienkiewicza?
-20zł. - mówi taksówkarz.
-Ja dam panu 50 zł za kurs, ale pod warunkiem że ruszy pan powoli i
pomacha do wszystkich swoich kolegów taksówkarzy...



My, mężczyźni kochamy samochody
- My, kobiety mamy swoją urodę. I to za darmo.
- Auta są przydatne, każda panienka poleci na fajną bryczkę.
- Phi, nie ma faceta, który nie uległby urodzie kobiety
- My mamy frajdę z tuningu
- Eee tam, my też... u nas to make-up.
- Z czasem bryczka zaczyna się psuć, więc kupujemy nową
- Drań...



Po pracy mąż szybciuteńko biegnie do domu. Rzuca się w drzwiach na żonę, całuje ją, bierze na ręce, niesie do sypialni. Tam uprawiają dziki seks. Po igraszkach leżą, dyszą...
- Echhhh, kochana... I jak znajdujesz mnie bez wąsów?
- Aaaa... to ty...



O trzeciej w nocy ONA po cichutku wymknęła się z małżeńskiego łoża do sąsiedniego pokoju. Klawiaturą rozbiła 19-calowy monitor, wszystkie płyty CD porysowała i podeptała swoimi pantoflami. Obudowę komputera wyrzuciła przez okno, a drukarkę utopiła w wannie. Potem wróciła do sypialni, do ciepłej pościeli i przytuliła się z miłością do boku swego nic nie podejrzewającego, śpiącego męża. Była przeświadczona, że już teraz cały wolny czas będzie przeznaczał na ich miłość. Zasnęła.... Nie widziała, że do końca życia pozostały jej jeszcze niecałe cztery godziny...



Tego dnia miarka się przebrała. Anna postanowiła z sobą skończyć.
Usiadła w kuchni koło lodówki. Po chwili usłyszała znajomy warkot silnika. Jej mąż wrócił właśnie z ogródka, gdzie kosił trawniki. Za chwilę wszedł do domu, cmoknął Annę w policzek. Wziął do ręki otwieracz, wyjął z lodówki butelkę piwa. Gdy odskoczył kapsel i syknęła mgiełka, Anna szybkim ruchem wyrwała mężowi butelkę i wyrzuciła przez okno. Śmierć miała szybką.



Od wielu miesięcy patrzyła jak się męczy. Codziennie do późna przesiadywał w garażu. Podziwiała go za jego cierpliwość - nigdy się nie skarżył, a wręcz starał się zawsze wyglądać na zadowolonego z siebie i swojego samochodu. Ale jej kobieca intuicja podpowiadała, że to wszystko jest wymuszone i sztuczne. Wydawało jej się, że patrzy z zazdrością na sąsiadów i znajomych jeżdżących autami z salonu, siedzących wieczorami przy grillu z rodziną...
gdy on znów rozbierał silnik... Pewnej nocy, gdy pracował do późna w garażu podjęła ostateczną decyzję... Wszystko miała dokładnie zaplanowane. Okazja pojawiła się, gdy wyjechał na parę dni na delegację, służbowym samochodem. W jeden dzień załatwiła kredyt w banku i wizytę u dealera. Na drugi zamówiła lawetę. Teraz pozostało tylko czekać... a w garażu... taki nowiutki... błyszczący... musi mu się spodobać...
Gdy przyjechał zaprowadziła go przed garaż, uroczystym ruchem otworzyła drzwi...
- Gdzie moja kochana "VITARKA"....... - jęknął tylko.
- Nooo... na złomie, tam gdzie jej miejsce, już nie będzie cię denerwować, cieszysz się kochanie??
Po pierwszym ciosie zadanym kluczem do kół zdążyła resztką świadomości pomyśleć "A może golf to nie był dobry wybór.. może toyota... ".
Pozostałych dwudziestu sześciu już nie czuła...



Mam psa labradora i właśnie kupowałem worek Pedigree Pal w supermarkecie czekając w kolejce do kasy. Kobieta za mną zapytała czy mam psa (!). Bez zastanowienia odpowiedziałem, że nie i właśnie ponownie rozpoczynam dietę Pedigree Pal. Chociaż nie powinienem, bo ostatnio wylądowałem w szpitalu. Ale zdołałem zgubić ponad 20 kg zanim obudziłem się na oddziale intensywnej terapii z rurami w większości moich otworów i z igłami w obydwu ramionach. Powiedziałem jej, że jest to w sumie idealna dieta i należy mieć zawsze wyładowane kieszenie bryłkami Pedigree Pal i zjadać jedna lub dwie gdy poczujesz głód. Jest to żywność zawierająca wszystkie składniki niezbędne do życia i mam zamiar znowu ja zastosować. Muszę zaznaczyć, że teraz wszyscy w kolejce byli oczarowani moją opowieścią, zwłaszcza wysoki facet za tą kobietą. Zszokowana, zapytała, czy dlatego wylądowałem na intensywnej terapii, bo zatrułem się pożywieniem dla psów. Powiedziałem jej, że nie. Po prostu usiadłem na ulicy, by wylizać sobie jajka i samochód mnie uderzył

Awatar użytkownika
czarny75
 
 
Posty: 900
Rejestracja: pt paź 20, 2006 2:45 pm
Lokalizacja: LODZ
Kontaktowanie:

Post autor: czarny75 » wt gru 18, 2007 7:04 pm

Na ławeczce w parku siedzi facet i kobieta. Obydwoje tak około 40. Ona czyta książkę. on rozgląda się ciekawie dookoła. W pewnym momencie rozlega się krzyk kobiety :
- Ratunku, policjaaaa.
Jak spod ziemi wyrasta patrol Straży Miejskiej.
- Co się stało ? - Ten facet chciał mnie zgwałcić. Aresztujcie zboczeńca. - Co pan ma na swoją obronę ? - strażnik zwraca się do mężczyzny
- Paa-panie właa-adzo.To-o nie-nie-nieeeporozumie-e-enie. Siedzi-i-my tu-tutaj ra-ra-razem, a-a na ale-e-ejce spa-a-ace-erują go-gołębie. To-o ja mó-mó-mówię "Mo-mo-może my-y by-by-byśmy ta-a-ak ja-a-ak o-o-one". Ty-tylko, że za-za-za-nim skoń-skończyłe-e-em mó-mó-mówić. to-o-o ku-ku-ku*wa sy-y-ytuacja-a u go-go-łębi sie-ę-ę ra-ra-radyka-a-alnie zmie- zmie-zmieniła.
"najwiekszym nieszczęściem jest szczęśliwe małżeństwo..maleją szanse na rozwód" M. Kundera

Awatar użytkownika
Jerry
     
     
Posty: 4554
Rejestracja: pn sty 07, 2002 1:00 am
Lokalizacja: Józefosław-Piaseczno

Post autor: Jerry » czw gru 20, 2007 11:54 am

Dzwoni telefon:
- Centralne Biuro Śledcze, słucham...
- Kciołem podać, co Jontek Pipciuch Przepustnica chowie w stosie drzewa
marychuanem.
- Dziękujemy za zgłoszenie, zajmiemy się tym.

Następnego dnia w obejściu Przepustnicy zjawia się grupa agentów.
Rozwalają stos drewna, każdy klocek precyzyjnie rozszczepiają siekierką, ale narkotyków ani śladu. Po kilku godzinach, wymamrotawszy niewyrażne przeprosiny, odjeżdżają.
Stary Przepustnica patrzy w zadumie to na drogę, którą odjechali, to na stos drewna. Nagle słyszy telefon. Wzrusza ramionami, wchodzi do chałupy, odbiera.
- Hej Jontek! Stasek mówi. Byli u ciebie z Cebeesiu?
- Ano byli. Tela co pojechali.
- Drzewa ci narąbali?
- A narąbali.
- Syckiego nojlepsego we dniu urodzin, hej!
Disco 300 ES

Awatar użytkownika
bachus
Posty: 504
Rejestracja: wt lip 31, 2007 11:35 am
Lokalizacja: wawa

Post autor: bachus » pn gru 24, 2007 12:12 am

Przychodzi facet do studia tatuażu:
- Chciałbym wytatuować sobie Ferrari na penisie.
Tatuażysta uśmiecha się pod nosem:
- Dla dziewczyny?
- Nie, dla chłopaka - odpowiada klient.
- Hmm... to w takim wypadku dorzucę panu gratis dwa traktory na jądrach...
- A po cholerę mi tatuaż z traktorami na jajach? - pyta zdziwiony klient.
- Na wypadek gdyby Ferrari utknęło w błocie...
tylko czysta- na gnojówkę

Zablokowany

Wróć do „Towarzyskie”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość