KAWAŁ
Moderator: Misiek Bielsko
Przychodzi facet do seksuologa. Ten go pyta:
- Kiedy miał pan ostatnio stosunek ?
- Oj panie doktorze tak dawno, że nie pamiętam. Zadzwonię do żony, może ona wie.
Wykręca numer i mówi:
- Zosia, kiedy ostatni raz uprawialiśmy seks?
- A kto mówi?
---------------------
- Czym się różni dziekanat od kibla?
- W kiblu przynajmniej coś załatwisz
--------------------
- Kiedy rozpoznać, że dopada cię impotencja?
- Kiedy przyciąganie ziemskie jest większe od kobiecego
-------------------
Staje nagi facet przed lustrem. Długo ogląda spijaniałą, nieogoloną twarz,
spogląda na zarośnięty jak u małpy tors, patrzy w swoje czerwone oczy potem
kieruje wzrok w bok lustra, gdzie widać odbicie leżącej w łóżku pięknej
dziewczyny. Facet jeszcze raz spogląda na siebie i mruczy :
- Ku**a jak można do tego stopnia kochać pieniądze
-------------------------------------------
Policjant pyta staruszkę:
- Wiek?
- 86 lat
- Czy mogłaby pani opowiedzieć swoimi słowami, co tu się właściwie wydarzyło?
- Siedziałam na ławce na tarasie przed domem, podziwiajac ciepły wiosenny wieczór, kiedy przyszedł ten młodzieniec i usiadł obok mnie.
- Znała go pani?
- Nie, ale był przyjaznie nastawiony.
- Co stało się po tym, jak usiadł obok pani?
- Zaczał pocierać moje udo.
- Czy powstrzymała go pani?
- Nie.
- Dlaczego?
- Bo odczuwałam przyjemność. Nikt nie robił tego od czasu, kiedy mój mąż odszedł z tego świata 30 lat temu.
- Co stało się potem?
- Zaczał pieścić moje piersi.
- Czy próbowała go pani powstrzymać?
- Nie.
- Dlaczego?
- Mój Boże, dlaczego??? Było mi tak dobrze, czułam że naprawdę żyję. Od lat tak się nie czułam!
- Co stało się później?
- Cóż, rozpalił mnie do czerwoności, więc rozłożyłam nogi i zawołałam: "Bierz mnie, chłopcze, bierz mnie!"
- I co? Zrobił to?
- Nie, do diabła! Zawołał "Prima Aprilis!" I wtedy zastrzeliłam sukinsyna!
Na ławce w parku siedzi chlopaczek i zajada cukierek za cukierkiem.
Siedzący po przeciwnej stronie alejki starszy jegomość mówi :
- Młodzieńcze, wiesz, że jak będziesz jadł tyle słodyczy to bardzo szybko
powypadają ci zęby.
Chlopaczek popatrzył na gościa i odpowiedział :
- Mój dziadek dożył 105 lat i miał wszystkie zęby.
- Tak ? A też jadł tyle cukierków ?
- Nie, on się po prostu nie wpierdalał w nie swoje sprawy.
****
Dziewczyna poznaje na dyskotece fajnego chińczyka. Fajnego ale strasznie nieśmiałego. Udaje jej się, po licznych próbych i podchodach, ściągnąć go do siebie do mieszkania.
Rozmowa się nie klei więc dziewczyna rozpaczliwym „rzutem na taśmę” proponuje:
- Pójdziemy do łóżka?
Chińczyka ta wiadomość specjalnie nie zmobilizowała, tak że była zmuszona rozebrać go, położyć w łóżeczku i przykryć kołderką.
- To od czego zaczniemy? – zapytała kładąc się obok niego.
- ? - zero chińskiej reakcji
- Może zaczniemy od 69? – zapytała z rozpaczą w głosie.
Ta wiadomość podziałała na chińczyka jak płachta na byka. Ożywił się i zapytał zaintrygowany:
- Kaćka po seciuańsku w sosie ślodko-kłaśnym?
Spotkanie z prof. Miodkiem, z sali pada pytanie:
- Panie profesorze, czy forma "p.o.r.a.c.h.u.j.e" jest poprawna?
- W zasadzie tak, ale o ileż zgrabniej zabrzmiałoby: "Już czas, panowie".
- Kiedy miał pan ostatnio stosunek ?
- Oj panie doktorze tak dawno, że nie pamiętam. Zadzwonię do żony, może ona wie.
Wykręca numer i mówi:
- Zosia, kiedy ostatni raz uprawialiśmy seks?
- A kto mówi?
---------------------
- Czym się różni dziekanat od kibla?
- W kiblu przynajmniej coś załatwisz
--------------------
- Kiedy rozpoznać, że dopada cię impotencja?
- Kiedy przyciąganie ziemskie jest większe od kobiecego
-------------------
Staje nagi facet przed lustrem. Długo ogląda spijaniałą, nieogoloną twarz,
spogląda na zarośnięty jak u małpy tors, patrzy w swoje czerwone oczy potem
kieruje wzrok w bok lustra, gdzie widać odbicie leżącej w łóżku pięknej
dziewczyny. Facet jeszcze raz spogląda na siebie i mruczy :
- Ku**a jak można do tego stopnia kochać pieniądze
-------------------------------------------
Policjant pyta staruszkę:
- Wiek?
- 86 lat
- Czy mogłaby pani opowiedzieć swoimi słowami, co tu się właściwie wydarzyło?
- Siedziałam na ławce na tarasie przed domem, podziwiajac ciepły wiosenny wieczór, kiedy przyszedł ten młodzieniec i usiadł obok mnie.
- Znała go pani?
- Nie, ale był przyjaznie nastawiony.
- Co stało się po tym, jak usiadł obok pani?
- Zaczał pocierać moje udo.
- Czy powstrzymała go pani?
- Nie.
- Dlaczego?
- Bo odczuwałam przyjemność. Nikt nie robił tego od czasu, kiedy mój mąż odszedł z tego świata 30 lat temu.
- Co stało się potem?
- Zaczał pieścić moje piersi.
- Czy próbowała go pani powstrzymać?
- Nie.
- Dlaczego?
- Mój Boże, dlaczego??? Było mi tak dobrze, czułam że naprawdę żyję. Od lat tak się nie czułam!
- Co stało się później?
- Cóż, rozpalił mnie do czerwoności, więc rozłożyłam nogi i zawołałam: "Bierz mnie, chłopcze, bierz mnie!"
- I co? Zrobił to?
- Nie, do diabła! Zawołał "Prima Aprilis!" I wtedy zastrzeliłam sukinsyna!
Na ławce w parku siedzi chlopaczek i zajada cukierek za cukierkiem.
Siedzący po przeciwnej stronie alejki starszy jegomość mówi :
- Młodzieńcze, wiesz, że jak będziesz jadł tyle słodyczy to bardzo szybko
powypadają ci zęby.
Chlopaczek popatrzył na gościa i odpowiedział :
- Mój dziadek dożył 105 lat i miał wszystkie zęby.
- Tak ? A też jadł tyle cukierków ?
- Nie, on się po prostu nie wpierdalał w nie swoje sprawy.
****
Dziewczyna poznaje na dyskotece fajnego chińczyka. Fajnego ale strasznie nieśmiałego. Udaje jej się, po licznych próbych i podchodach, ściągnąć go do siebie do mieszkania.
Rozmowa się nie klei więc dziewczyna rozpaczliwym „rzutem na taśmę” proponuje:
- Pójdziemy do łóżka?
Chińczyka ta wiadomość specjalnie nie zmobilizowała, tak że była zmuszona rozebrać go, położyć w łóżeczku i przykryć kołderką.
- To od czego zaczniemy? – zapytała kładąc się obok niego.
- ? - zero chińskiej reakcji
- Może zaczniemy od 69? – zapytała z rozpaczą w głosie.
Ta wiadomość podziałała na chińczyka jak płachta na byka. Ożywił się i zapytał zaintrygowany:
- Kaćka po seciuańsku w sosie ślodko-kłaśnym?
Spotkanie z prof. Miodkiem, z sali pada pytanie:
- Panie profesorze, czy forma "p.o.r.a.c.h.u.j.e" jest poprawna?
- W zasadzie tak, ale o ileż zgrabniej zabrzmiałoby: "Już czas, panowie".
Czasami wychodzi lepiej niż planujesz-pomyślał mąż,gdy rzucił młotkiem w kota,a trafił w żonę
-
-
- Posty: 11514
- Rejestracja: pn lip 29, 2002 1:00 am
- Lokalizacja: Długa Szlachecka
- Kontaktowanie:
Księgowy, świeżo po studiach, znalazł prace w urzędzie skarbowym i na
pierwszy ogień miał sprawdzić księgi podatkowe starego Rabbina. Znad sterty
ksiąg oszczędnego rabina sprawdzając należności podatkowe wpadł mu do głowy
pewien pomysł. Zażartuje sobie z wielebnego.
- Rabbi, - powiedział - widzę, że kupujesz dużo świec...
- Tak - odparł Rabbin
- A co robisz ze skapującym woskiem i niedopalonymi świecami ?
- Dobre pytanie - powiedział Rabbin - zbieramy to i kiedy uzbiera się całe
pudełko wysyłamy do producenta, a on, tak dawniej jak i teraz, przysyła nam
nowe pudełko za darmo.
- Aha - powiedział księgowy niezadowolony z tego, że jego niecodzienne
pytanie miało najzwyklejszą w świecie odpowiedź. Myślał więc dalej...
- Rabbinie, a co z zakupem macy ? Co robisz z okruszkami, które ci zostaną?
- A tak - powiedział Rabbin - zbieramy je, a kiedy jest ich całe pudełko
wysyłamy do producenta, a ten, tak dawniej jak i teraz, przysyła nam nowe
opakowanie za darmo.
- Aha- powiedział księgowy i jeszcze intensywniej zastanawiał się jak
podejść Rabbina.
- Dobrze Rabbinie - kontynuował - a co robicie z napletkami, które zostaną
po obrzezaniu ?
- Tak, tu też nie ma marnotrawstwa. Wszystkie dokładnie zbieramy i kiedy
uzbierze sie pudełko wysyłamy do urzędu skarbowego."
- Do Urzędu skarbowego ? - spytał zmieszany księgowy
- A tak, do Urzędu, a oni mniej więcej raz w roku przysyłają nam takiego
małego kutasika, jak ty..
pierwszy ogień miał sprawdzić księgi podatkowe starego Rabbina. Znad sterty
ksiąg oszczędnego rabina sprawdzając należności podatkowe wpadł mu do głowy
pewien pomysł. Zażartuje sobie z wielebnego.
- Rabbi, - powiedział - widzę, że kupujesz dużo świec...
- Tak - odparł Rabbin
- A co robisz ze skapującym woskiem i niedopalonymi świecami ?
- Dobre pytanie - powiedział Rabbin - zbieramy to i kiedy uzbiera się całe
pudełko wysyłamy do producenta, a on, tak dawniej jak i teraz, przysyła nam
nowe pudełko za darmo.
- Aha - powiedział księgowy niezadowolony z tego, że jego niecodzienne
pytanie miało najzwyklejszą w świecie odpowiedź. Myślał więc dalej...
- Rabbinie, a co z zakupem macy ? Co robisz z okruszkami, które ci zostaną?
- A tak - powiedział Rabbin - zbieramy je, a kiedy jest ich całe pudełko
wysyłamy do producenta, a ten, tak dawniej jak i teraz, przysyła nam nowe
opakowanie za darmo.
- Aha- powiedział księgowy i jeszcze intensywniej zastanawiał się jak
podejść Rabbina.
- Dobrze Rabbinie - kontynuował - a co robicie z napletkami, które zostaną
po obrzezaniu ?
- Tak, tu też nie ma marnotrawstwa. Wszystkie dokładnie zbieramy i kiedy
uzbierze sie pudełko wysyłamy do urzędu skarbowego."
- Do Urzędu skarbowego ? - spytał zmieszany księgowy
- A tak, do Urzędu, a oni mniej więcej raz w roku przysyłają nam takiego
małego kutasika, jak ty..
Stajnia: RR 99 RRC i GAZ 69 

Idzie sobie mała, biedna myszka aż dochodzi do rzeki. Ponieważ to była duża rzeka z bardzo mocnym prądem to myszka się wystraszyła, że nie przepłynie i mówi do ptaka stojącego obok:- Ja taka mała biedna myszka a Ty taki wielki i silny, prosze złap mnie i przewiez na druga stronę...
- Nie.
- No proszę...
- Nie!
- No ale blagam...
- NIE!
Ptak odleciał... Myszka sie wkurzyła, zebrała wszystkie siły, wskoczyła do wody i ostatkiem sił przeplynela na drugi brzeg. Wychodzi cala mokra, zupełnie przemoczona.
- Jaki z tego morał?
- Jak "ptak" jest twardy to "myszka" musi być mokra!
Zmarła teściowa... Na ceremonii pogrzebowej zięć klęczy i tuli się do policzka teściowej... Żałobnicy znając napięte relacje zięcia z teściową podchodzą i pytają...
- Widzę, że pogodziłeś się z teściową przed jej odejściem...
- Nie, nie oto chodzi... jak sie dowiedziałem wczoraj, że umarła to piłem ze szczęścia z kumplami całą noc, a teraz mnie tak głowa napierdala a ONA taka zimniutka...
- Nie.
- No proszę...
- Nie!
- No ale blagam...
- NIE!
Ptak odleciał... Myszka sie wkurzyła, zebrała wszystkie siły, wskoczyła do wody i ostatkiem sił przeplynela na drugi brzeg. Wychodzi cala mokra, zupełnie przemoczona.
- Jaki z tego morał?
- Jak "ptak" jest twardy to "myszka" musi być mokra!
Zmarła teściowa... Na ceremonii pogrzebowej zięć klęczy i tuli się do policzka teściowej... Żałobnicy znając napięte relacje zięcia z teściową podchodzą i pytają...
- Widzę, że pogodziłeś się z teściową przed jej odejściem...
- Nie, nie oto chodzi... jak sie dowiedziałem wczoraj, że umarła to piłem ze szczęścia z kumplami całą noc, a teraz mnie tak głowa napierdala a ONA taka zimniutka...
A czy tej sentencji nie wypowiedział przypadkiem nijaki Pan BOBER z Politechniki Poznanskiejbilans pisze:![]()
Studentka oblała egzamin, gdy wyszła na korytarz koledzy zapytali "Jak ci poszło"? Odpowiedziała: "Ten alfons mnie oblał" Usłyszał to profesor, otworzył drzwi i poprosił od niej indeks.Gdy go oddał ku zdumieniu wszystkich okazało się, że ocena jest pozytywna. Patrząc na miny zebranych powiedział:"Moze i jestem alfonsem ale o swoje dziwki dbam"

Mercedes 300 GE sprzedana , Vw iltis 2,0 ABK 115 PS
, KIA SORENTO 2,5 crdi VGT

Rozmawiają dwaj profesorowie matematyki:
- Dasz mi swój numer telefonu?
- No pewnie. Trzecia cyfra jest trzykrotnością pierwszej. Czwarta i szósta są takie same. Druga jest większa o jeden od piątej. Suma sześciu cyfr to 23, a iloczyn 2160.
- W porządku, wiem - 256 343.
- Zgadza się. Nie zapomnisz?
- Skądże. To kwadrat 16 i sześcian 7.
- Dasz mi swój numer telefonu?
- No pewnie. Trzecia cyfra jest trzykrotnością pierwszej. Czwarta i szósta są takie same. Druga jest większa o jeden od piątej. Suma sześciu cyfr to 23, a iloczyn 2160.
- W porządku, wiem - 256 343.
- Zgadza się. Nie zapomnisz?
- Skądże. To kwadrat 16 i sześcian 7.
Matka przyprowadza syna do lekarza:
-Panie doktorze, mógłby pan zobaczyć, co się dzieje z jego pisiorkiem?
-No, pokaż tego ptaszka.
-T-a-a-k, od tej pory pisiorka zaczynamy nazywać członkiem i bierzemy się za leczenie syfilisu.
Meksykański bandyta specjalizował się w przekraczaniu Rio Grande od czasu do czasu i rabowaniu banków w Teksasie. W końcu za jego głowę została wyznaczona nagroda i przedsiębiorczy Texas Ranger (Chuck N.?) zdecydował się go wytropić.
Po długich poszukiwaniach znalazł bandytę w jego ulubionej knajpie, podkradł się do niego od tyłu, przyłożył wiernego sześciostrzałowca do jego głowy i rzecze "Jesteś aresztowany. Gadaj. gdzie ukryłeś łupy albo rozwalę ci łeb."
Niestety bandyta nie znał angielskiego, a Ranger hiszpańskiego.
Na szczęście w saloonie siedział dwujęzyczny prawnik, który przetłumaczył słowa Rangera. Przerażony bandyta wybełkotał po hiszpańsku, że łupy ukrył pod dębem za knajpą.
"Co on powiedział?" spytał Ranger prawnika.
"Odwal się fiucie. Nie odważysz się mnie zastrzelić."
[bez urazy
]
-Panie doktorze, mógłby pan zobaczyć, co się dzieje z jego pisiorkiem?
-No, pokaż tego ptaszka.
-T-a-a-k, od tej pory pisiorka zaczynamy nazywać członkiem i bierzemy się za leczenie syfilisu.
Meksykański bandyta specjalizował się w przekraczaniu Rio Grande od czasu do czasu i rabowaniu banków w Teksasie. W końcu za jego głowę została wyznaczona nagroda i przedsiębiorczy Texas Ranger (Chuck N.?) zdecydował się go wytropić.
Po długich poszukiwaniach znalazł bandytę w jego ulubionej knajpie, podkradł się do niego od tyłu, przyłożył wiernego sześciostrzałowca do jego głowy i rzecze "Jesteś aresztowany. Gadaj. gdzie ukryłeś łupy albo rozwalę ci łeb."
Niestety bandyta nie znał angielskiego, a Ranger hiszpańskiego.
Na szczęście w saloonie siedział dwujęzyczny prawnik, który przetłumaczył słowa Rangera. Przerażony bandyta wybełkotał po hiszpańsku, że łupy ukrył pod dębem za knajpą.
"Co on powiedział?" spytał Ranger prawnika.
"Odwal się fiucie. Nie odważysz się mnie zastrzelić."
[bez urazy

no limits,no rules,no roads
4runner 1st gen. '88
4runner 1st gen. '88


Kocham swoją robotę, zarobek kocham też!
Kocham je coraz mocniej, czy słońce jest, czy deszcz.
Kocham mego szefa, on przecież jest wspaniały.
Kocham też jego szefów - i wszystkich pozostałych.
Kocham swoje biuro i jego pochodzenie,
Na urlopowy wyjazd go nigdy nie zamienię.
Kocham biurowych mebli ponury szary kolor
I sterty dokumentów rosnące wciąż na nowo.
Wydajność mojej pracy wzrasta wręcz nadzwyczajnie
I nie znam innych przyczyn, by było mi tak fajnie.
Ja kocham też obecność mych współpracowników,
Pełną złośliwych uwag, uśmiechów, wykrzykników.
Kocham mój komputer, kocham jego programy.
Przytulam je do siebie, chociaż się nie znamy.
Ja kocham każdy program i wszystkie jego pliki
Zwłaszcza, jeśli ich praca przynosi mi wyniki.
Szczęśliwy jestem tutaj! Tu źródło mej radości,
Niewolnik swojej Firmy - to pełnia szczęśliwości!
Kocham te robotę, kocham swe zadania.
I kocham tych nudziarzy, co ględzą na zebraniach.
Kocham swoją pracę; być może Was to nudzi.
I również bardzo kocham przybyłych właśnie ludzi.
Tych dwóch przyjaznych ludzi, wcale nie żadnych głupków,
Co w śnieżnobiałych kitlach wywożą mnie...
.....do czubków.
od 2003 NIVKI '84 niet
Byli sobie stary facet i baba. Pewnego dnia babie zachciało się seksić, no więc czyni zaloty, cuda niewidy, żeby zaciągnąć starego do łóżka a on nic.
No to baba idzie do lekarza, i mówi:
- Panie, doktorze, ja chcę a on nie. co robić?!
- Spokojnie, mam na to sposób, minutę zanim pani mąż wróci do domu niech pani zdejmie gacie stanie tyłem do drzwi i wypnie tyłek, a zaraz obudzi w nim pani dzikie seksualne zwierze. inaczej być nie może.
No więc jak powiedział tak baba zrobiła. Wypięta czeka... no i w końcu styrany małżonek wraca z roboty, otwiera drzwi, patrzy i....... spier*ala ile sił w nogach do najbliższego baru, przybiega, siada, zamawia setkę, pierwszą, drugą trzecią, itd. już dwie butelki poszły a on chce jeszcze, no to barman na to:
- Panie czemu pan tak pijesz, już trzecia butelka, no powiedz pan czemu?
- Panie! Ja wracam styrany do domu po całym dniu pracy, wchodzę na piętro otwieram drzwi...
....a tam troll, metr czy półtora, szrama na pół pyska i mu z mordy ślina cieknie...
*************************************************
panstwo mieli papuge, ktora lubila komentowac jak sie kochali.
pewnego dnia pan zabiera sie do pani a papuga:
- dawaj! bierz ja! o tak! pokaż jej!
pan sie wkurzyl i mowi:
-jeszcze raz to zrobisz i przywiaze cie do klatki tylem do nas
pan znowu zabiera sie do pani a papuga:
-dawaj biery ja! juz! juz!
pan zrobil jak obiecal i przywiazal papuge. zabiera sie ponownie do pani. spadla im kolderka. pani mowi:
-popraw noga
na to papuga:
- leb se skrece, ale to zobacze!
************************************
Dwóch starszych panów:
- Wiesz kiedyś to ***** stał mi tak, że nie mogłem go dwoma rękami od pępka odciągnąć. A dzisiaj to te ręce jakieś takie słabe...
****************************************
Na uniwersytecie litewskim w latach 80-tych na zajęciach z
materiałoznawstwa profesor na jednym z wykładów wyciąga kawałek celofanu, wszyscy studenci otwierają oczy z zachwytu, słychać krzyki podziwu, euforię.
Profesor mówi, że to ostatni wynalazek amerykański w temacie tworzyw sztucznych i jak będą zapamiętywać to słowo (celofan), to niech skojarzą sobie je z takim zdarzeniem:
Szto wy dziełajecie z dziewuszkoj w parkie? Cełujecie!
Przyszedł dzień ustnego egzaminu, na którym pojawił się jeden ze studentów, który nie chodził na wykłady, a profesor sobie pomyślał, że skoro tak, to on go zagnie..
W pewnym momencie wyciągnął kawałek celofanu i pyta:
Szto eta?
Student drapie się po głowie, myśli i mówi że nie wie. A profesor pyta:
Szto ty dziełajesz z dziewuszkoj w parkie?
Student patrzy i nagle mówi:
Nie możet być, eta JEBONIT?
************************************
No to baba idzie do lekarza, i mówi:
- Panie, doktorze, ja chcę a on nie. co robić?!
- Spokojnie, mam na to sposób, minutę zanim pani mąż wróci do domu niech pani zdejmie gacie stanie tyłem do drzwi i wypnie tyłek, a zaraz obudzi w nim pani dzikie seksualne zwierze. inaczej być nie może.
No więc jak powiedział tak baba zrobiła. Wypięta czeka... no i w końcu styrany małżonek wraca z roboty, otwiera drzwi, patrzy i....... spier*ala ile sił w nogach do najbliższego baru, przybiega, siada, zamawia setkę, pierwszą, drugą trzecią, itd. już dwie butelki poszły a on chce jeszcze, no to barman na to:
- Panie czemu pan tak pijesz, już trzecia butelka, no powiedz pan czemu?
- Panie! Ja wracam styrany do domu po całym dniu pracy, wchodzę na piętro otwieram drzwi...
....a tam troll, metr czy półtora, szrama na pół pyska i mu z mordy ślina cieknie...
*************************************************
panstwo mieli papuge, ktora lubila komentowac jak sie kochali.
pewnego dnia pan zabiera sie do pani a papuga:
- dawaj! bierz ja! o tak! pokaż jej!
pan sie wkurzyl i mowi:
-jeszcze raz to zrobisz i przywiaze cie do klatki tylem do nas
pan znowu zabiera sie do pani a papuga:
-dawaj biery ja! juz! juz!
pan zrobil jak obiecal i przywiazal papuge. zabiera sie ponownie do pani. spadla im kolderka. pani mowi:
-popraw noga
na to papuga:
- leb se skrece, ale to zobacze!
************************************
Dwóch starszych panów:
- Wiesz kiedyś to ***** stał mi tak, że nie mogłem go dwoma rękami od pępka odciągnąć. A dzisiaj to te ręce jakieś takie słabe...
****************************************
Na uniwersytecie litewskim w latach 80-tych na zajęciach z
materiałoznawstwa profesor na jednym z wykładów wyciąga kawałek celofanu, wszyscy studenci otwierają oczy z zachwytu, słychać krzyki podziwu, euforię.
Profesor mówi, że to ostatni wynalazek amerykański w temacie tworzyw sztucznych i jak będą zapamiętywać to słowo (celofan), to niech skojarzą sobie je z takim zdarzeniem:
Szto wy dziełajecie z dziewuszkoj w parkie? Cełujecie!
Przyszedł dzień ustnego egzaminu, na którym pojawił się jeden ze studentów, który nie chodził na wykłady, a profesor sobie pomyślał, że skoro tak, to on go zagnie..
W pewnym momencie wyciągnął kawałek celofanu i pyta:
Szto eta?
Student drapie się po głowie, myśli i mówi że nie wie. A profesor pyta:
Szto ty dziełajesz z dziewuszkoj w parkie?
Student patrzy i nagle mówi:
Nie możet być, eta JEBONIT?
************************************
Lysy;
Samurai
Samurai
wierszyk z ksiazki Janusza Glowackiego "Z glowy"
NIE KRYTYKUJ, NIE PODSKAKUJ
SIEDZ NA DUPIE I PRZYTAKUJ
NIE PRZEJMUJ SIE SWOJA DOLA
BO I TAK CI PRZYPIERDOLA
NIE PRZEJMUJ SIE SWOJA PRACA
BO I TAK CI GOWNO PLACA
ZA PIEC CZWARTA KONCZ ROBOTE
SRAJ NA SZEFA; KLADZ KAPOTE
TAK DOZYJESZ STARCZEJ RENTY
NAWET W DUPE NIEKOPNIETY
NIE KRYTYKUJ, NIE PODSKAKUJ
SIEDZ NA DUPIE I PRZYTAKUJ
NIE PRZEJMUJ SIE SWOJA DOLA
BO I TAK CI PRZYPIERDOLA
NIE PRZEJMUJ SIE SWOJA PRACA
BO I TAK CI GOWNO PLACA
ZA PIEC CZWARTA KONCZ ROBOTE
SRAJ NA SZEFA; KLADZ KAPOTE
TAK DOZYJESZ STARCZEJ RENTY
NAWET W DUPE NIEKOPNIETY
http://www.moto-panamericana.pl
4x4 Szczecin
4x4 Szczecin
cytat z ksiazki Janusza Glowackiego "Z glowy"
poligon...
major prowadzi zajecia taktyczne dla studium wojskowego:
- dzisiaj bedziecie cwiczyc jako obsluga karabinu maszynowego!!!!!. W warunkach wojennych obsluga karabinu maszynowego zyje przecietnie 10 minut...

poligon...
major prowadzi zajecia taktyczne dla studium wojskowego:
- dzisiaj bedziecie cwiczyc jako obsluga karabinu maszynowego!!!!!. W warunkach wojennych obsluga karabinu maszynowego zyje przecietnie 10 minut...

http://www.moto-panamericana.pl
4x4 Szczecin
4x4 Szczecin
Sędzia na rozprawie rozwodowej:
- Postanowiłem przyznać pańskiej żonie 2 tysiące zł miesięcznie.
- Świetnie, wysoki sądzie - odpowiada mąż. - Ja też od czasu do czasu dorzucę jej parę złotych od siebie.
Zimą, koło jeziora przechodzi harcerz. Mija wędkarza łowiącego w przeręblu ryby a po chwili słyszy wołanie:
- Ratunku! Lód pękł! Topię się!
Harcerz sam do siebie:
- Po co krzyczysz?! Medal za ratowanie tonących już mam
- Postanowiłem przyznać pańskiej żonie 2 tysiące zł miesięcznie.
- Świetnie, wysoki sądzie - odpowiada mąż. - Ja też od czasu do czasu dorzucę jej parę złotych od siebie.
Zimą, koło jeziora przechodzi harcerz. Mija wędkarza łowiącego w przeręblu ryby a po chwili słyszy wołanie:
- Ratunku! Lód pękł! Topię się!
Harcerz sam do siebie:
- Po co krzyczysz?! Medal za ratowanie tonących już mam
- Jaki jest największy komplement dla garbatego?
- Równy z ciebie gość!
W dowód przyjaźni Bush z Putinem zamienili się sekretarkami. Po jakimś czasie sekretarka Busha telefonuje do niego z Rosji.
- Szefie, ja tutaj nie wytrzymam. Kazano mi związać włosy, założyć stanik i podłużyć spódnicę.
Wkrótce do Putina telefonuje ze Stanów jego sekretarka.
- Szefie, ja tutaj nie wytrzymam! Kazano mi rozpuścić włosy, zdjąć stanik i tak skrócić spódnicę, że lada moment będzie mi widać kaburę i jaja.
- Równy z ciebie gość!
W dowód przyjaźni Bush z Putinem zamienili się sekretarkami. Po jakimś czasie sekretarka Busha telefonuje do niego z Rosji.
- Szefie, ja tutaj nie wytrzymam. Kazano mi związać włosy, założyć stanik i podłużyć spódnicę.
Wkrótce do Putina telefonuje ze Stanów jego sekretarka.
- Szefie, ja tutaj nie wytrzymam! Kazano mi rozpuścić włosy, zdjąć stanik i tak skrócić spódnicę, że lada moment będzie mi widać kaburę i jaja.
-
-
- Posty: 249
- Rejestracja: wt wrz 14, 2004 10:15 pm
- Lokalizacja: Iława Zabrze
Dlaczego się malujesz?
- Żeby ładniej wyglądać.
- A kiedy to zacznie działać?
Ojciec pyta się córki:
- Kiedy wreszcie znajdziesz sobie męża?
- Nie potrzebny mi mąż. Mam wibrator.
Pewnego dnia córka wróciwszy z pracy, widzi na stole skaczący wibrator i z oburzeniem pyta się ojca:
- Tato co Ty u licha robisz?
- Piję z zięciem!!
- Żeby ładniej wyglądać.
- A kiedy to zacznie działać?
Ojciec pyta się córki:
- Kiedy wreszcie znajdziesz sobie męża?
- Nie potrzebny mi mąż. Mam wibrator.
Pewnego dnia córka wróciwszy z pracy, widzi na stole skaczący wibrator i z oburzeniem pyta się ojca:
- Tato co Ty u licha robisz?
- Piję z zięciem!!
Jeszcze przed wojną w Iraku. Na biurku Saddama H. odzywa się telefon.
- Słucham - mówi Saddam.
- Saddam? - odzywa się bełkotliwy głos z silnym akcentem - Słuchaj
jestem Paddy, czyli rozumiesz, Irlandczyk. Strasznie mnie wkurwiasz i
dlatego wypowiadam ci wojnę.
- Tak? - zamyślił się Saddam - a ile ty masz żołnierzy?
- Nooo... jestem ja, mój szwagier i nasi koledzy od rzutek z pubu - w
sumie osiem osób!
- Ale ja mam 1 600 tys. wojska!
- Tak? To ja jeszcze zadzwonię, tylko się naradzę.
Za tydzień na biurku Saddama znów dzwoni telefon:
- Saddam? Znowu mówi Paddy, pamiętasz? Ja w sprawie tej wojny, cośmy
ci wypowiedzieli. Poczyniliśmy pewne przygotowania i mamy sprzęt.
- Tak? A jaki można wiedzieć?
- Kosiarkę do trawy, traktor ogrodowy i dwa kije do bejsbola!
- No... ale ja mam 20 tys. czołgów i 30 tys. transporterów
opancerzonych, a od ostatniej naszej rozmowy zmobilizowałem dodatkowe
pół miliona żołnierzy.
- To wiesz co? Ja jeszcze muszę parę rzeczy sprawdzić i ci oddzwonię.
Za kolejny tydzień Paddy dzwoni znów:
- Saddam? Wiesz ja jeszcze raz w sprawie tej wojny, cośmy ci ją
wypowiedzieli. Wiesz co, zapomnij o tym.
- O! A cóż to skłoniło cię do zmiany decyzji?
- Bo wiesz, poczytaliśmy ze szwagrem konwencję genewską i doszliśmy do
wniosku, że za chuja nie wyżywimy dwóch milionów jeńców.
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
Było
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
Szef krzyczy na Kowalskiego, że ten znowu się spóźnił do pracy.
- Czy jak byliście w wojsku, to też się ciągle spóźnialiście na
zbiórki?
- Tak.
- No i co sierżant wtedy mówił?
- Dzień dobry panie majorze.
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
Jedzie w taksówce Japończyk. Nagle wyprzedziła ich Yamacha, pasażer
na
to:
- Yamaha made in Japan, bardzo szybka maszyna.
Jadą dalej, a tu wyprzedza ich Suzuki.
- Suzuki made in Japan, bardzo szybka maszyna! - mówi Japończyk.
Taksówkarz dojechał do celu, na taksometrze wyświetla się
astronomiczna suma.
- Dlaczego tak drogo? - pyta Japończyk.
- Taksometr made in Japan, bardzo szybka maszyna - odpowiada
taksówkarz.
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
Pewien facet trafił do szpitala. Po operacji założyli mu kroplówkę i
nakazali ścisłą dietę. Po kilku dniach dopadł go straszny głód.
Wchodzi pielęgniarka i pyta:
- Podać Panu kaczkę?
- O tak, i całą miskę frytek!
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
Do baru wchodzi mężczyzna i zamawia setkę wódki. Z kieszeni wyjmuje
naparstek i odlewa trochę do niego. Z drugiej kieszeni wyjmuje małego,
kilkucentymetrowego ludzika i podaje mu naparstek. Barman zdziwiony
mówi:
- Panie, skąd pan wytrzasnął takiego krasnala?
- Wie pan, byliśmy razem w Afryce... Idziemy przez dżunglę, a tam na
polanie tubylcy tańczą dookoła ogniska. W środku jakiś pomazany na
kolorowo wywija grzechotkami. I jak ty mu, Wacuś, powiedziałeś? Że on
jest dupa nie czarownik?
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
Nowobogacki Rosjanin pędzi swoim najnowszym mercedesem po ulicach
Moskwy. Za nim straż pożarna i karetka na sygnale. Zatrzymuje go
milicjanci i pytają:
- Dlaczego pan nie ustępuje pojazdom jadącym na sygnale?
- Ja ich sam wynająłem!
- Dlaczego? - pytają milicjanci.
- Żebyście się głupio nie pytali gdzie apteczka i gaśnica.
- Słucham - mówi Saddam.
- Saddam? - odzywa się bełkotliwy głos z silnym akcentem - Słuchaj
jestem Paddy, czyli rozumiesz, Irlandczyk. Strasznie mnie wkurwiasz i
dlatego wypowiadam ci wojnę.
- Tak? - zamyślił się Saddam - a ile ty masz żołnierzy?
- Nooo... jestem ja, mój szwagier i nasi koledzy od rzutek z pubu - w
sumie osiem osób!
- Ale ja mam 1 600 tys. wojska!
- Tak? To ja jeszcze zadzwonię, tylko się naradzę.
Za tydzień na biurku Saddama znów dzwoni telefon:
- Saddam? Znowu mówi Paddy, pamiętasz? Ja w sprawie tej wojny, cośmy
ci wypowiedzieli. Poczyniliśmy pewne przygotowania i mamy sprzęt.
- Tak? A jaki można wiedzieć?
- Kosiarkę do trawy, traktor ogrodowy i dwa kije do bejsbola!
- No... ale ja mam 20 tys. czołgów i 30 tys. transporterów
opancerzonych, a od ostatniej naszej rozmowy zmobilizowałem dodatkowe
pół miliona żołnierzy.
- To wiesz co? Ja jeszcze muszę parę rzeczy sprawdzić i ci oddzwonię.
Za kolejny tydzień Paddy dzwoni znów:
- Saddam? Wiesz ja jeszcze raz w sprawie tej wojny, cośmy ci ją
wypowiedzieli. Wiesz co, zapomnij o tym.
- O! A cóż to skłoniło cię do zmiany decyzji?
- Bo wiesz, poczytaliśmy ze szwagrem konwencję genewską i doszliśmy do
wniosku, że za chuja nie wyżywimy dwóch milionów jeńców.
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
Było
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
Szef krzyczy na Kowalskiego, że ten znowu się spóźnił do pracy.
- Czy jak byliście w wojsku, to też się ciągle spóźnialiście na
zbiórki?
- Tak.
- No i co sierżant wtedy mówił?
- Dzień dobry panie majorze.
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
Jedzie w taksówce Japończyk. Nagle wyprzedziła ich Yamacha, pasażer
na
to:
- Yamaha made in Japan, bardzo szybka maszyna.
Jadą dalej, a tu wyprzedza ich Suzuki.
- Suzuki made in Japan, bardzo szybka maszyna! - mówi Japończyk.
Taksówkarz dojechał do celu, na taksometrze wyświetla się
astronomiczna suma.
- Dlaczego tak drogo? - pyta Japończyk.
- Taksometr made in Japan, bardzo szybka maszyna - odpowiada
taksówkarz.
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
Pewien facet trafił do szpitala. Po operacji założyli mu kroplówkę i
nakazali ścisłą dietę. Po kilku dniach dopadł go straszny głód.
Wchodzi pielęgniarka i pyta:
- Podać Panu kaczkę?
- O tak, i całą miskę frytek!
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
Do baru wchodzi mężczyzna i zamawia setkę wódki. Z kieszeni wyjmuje
naparstek i odlewa trochę do niego. Z drugiej kieszeni wyjmuje małego,
kilkucentymetrowego ludzika i podaje mu naparstek. Barman zdziwiony
mówi:
- Panie, skąd pan wytrzasnął takiego krasnala?
- Wie pan, byliśmy razem w Afryce... Idziemy przez dżunglę, a tam na
polanie tubylcy tańczą dookoła ogniska. W środku jakiś pomazany na
kolorowo wywija grzechotkami. I jak ty mu, Wacuś, powiedziałeś? Że on
jest dupa nie czarownik?
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
Nowobogacki Rosjanin pędzi swoim najnowszym mercedesem po ulicach
Moskwy. Za nim straż pożarna i karetka na sygnale. Zatrzymuje go
milicjanci i pytają:
- Dlaczego pan nie ustępuje pojazdom jadącym na sygnale?
- Ja ich sam wynająłem!
- Dlaczego? - pytają milicjanci.
- Żebyście się głupio nie pytali gdzie apteczka i gaśnica.
Mówi stary Szkot do synka:
- Skocz no, Ken, do sąsiada i pożycz od niego siekierkę...
Malec poleciał. Za kilka minut przylatuje i krzyczy:
- Sąsiad nie chce pożyczyć!
- A to kawał świni! Leć synuś do szopy i przynieś naszą!
Czym różni się blondynka od lodówki?
- Do lodówki można jeszcze wsadzić jajka.
Wiek mężczyzn:
0 - 20 lat - mężczyzna jest jak FIAT: mały i figlarny.
20-30 lat - mężczyzna jest jak PORSCHE: szybki i energiczny.
30-40 lat - mężczyzna jest jak CITROEN: perfekcyjny.
40-50 lat - mężczyzna jest jak POLONEZ: obiecuje więcej niż może zrobić.
50-60 lat - mężczyzna jest jak ŻUK: trzeba go ręcznie zastartować.
60- ... lat - wypada zmienić markę.
Wiek kobiet:
0 - 20 lat - kobieta jest jak AZJA: dobrze znana, ale jeszcze nie odkryta.
20-30 lat - kobieta jest jak AFRYKA: gorąca i wilgotna.
30-40 lat - kobieta jest jak USA: wydajna i technicznie doskonała.
40-50 lat - kobieta jest jak EUROPA: po dwóch wojnach światowych, wykorzystana ale wciąż piękna.
50-60 lat - kobieta jest jak ROSJA: wszyscy wiedza gdzie to jest, ale nikt nie chce tam jechać.
- Skocz no, Ken, do sąsiada i pożycz od niego siekierkę...
Malec poleciał. Za kilka minut przylatuje i krzyczy:
- Sąsiad nie chce pożyczyć!
- A to kawał świni! Leć synuś do szopy i przynieś naszą!
Czym różni się blondynka od lodówki?
- Do lodówki można jeszcze wsadzić jajka.
Wiek mężczyzn:
0 - 20 lat - mężczyzna jest jak FIAT: mały i figlarny.
20-30 lat - mężczyzna jest jak PORSCHE: szybki i energiczny.
30-40 lat - mężczyzna jest jak CITROEN: perfekcyjny.
40-50 lat - mężczyzna jest jak POLONEZ: obiecuje więcej niż może zrobić.
50-60 lat - mężczyzna jest jak ŻUK: trzeba go ręcznie zastartować.
60- ... lat - wypada zmienić markę.
Wiek kobiet:
0 - 20 lat - kobieta jest jak AZJA: dobrze znana, ale jeszcze nie odkryta.
20-30 lat - kobieta jest jak AFRYKA: gorąca i wilgotna.
30-40 lat - kobieta jest jak USA: wydajna i technicznie doskonała.
40-50 lat - kobieta jest jak EUROPA: po dwóch wojnach światowych, wykorzystana ale wciąż piękna.
50-60 lat - kobieta jest jak ROSJA: wszyscy wiedza gdzie to jest, ale nikt nie chce tam jechać.
-
- jestem tu nowy...
- Posty: 91
- Rejestracja: śr maja 19, 2004 3:52 pm
- Lokalizacja: Bielsko
Na egzaminie zaliczeniowym na biologii zdają student i studentka. Pytanie:
- Jaki narząd u człowieka może powiększyć swoją średnicę dwukrotnie?
Student:
- Źrenica
Studentka:
- Penis
Profesor:
- Panu gratuluje zdanego egzaminu, a pani wspaniałego chłopaka.
Jedzie blondynka rowerem i zatrzymuje ją policjant.
- Przepraszam, ale nie ma pani powietrza w tylnym kole.
Blondynka spogląda na koło i mówi:
- Ale tylko na dole...
- Jaki narząd u człowieka może powiększyć swoją średnicę dwukrotnie?
Student:
- Źrenica
Studentka:
- Penis
Profesor:
- Panu gratuluje zdanego egzaminu, a pani wspaniałego chłopaka.
Jedzie blondynka rowerem i zatrzymuje ją policjant.
- Przepraszam, ale nie ma pani powietrza w tylnym kole.
Blondynka spogląda na koło i mówi:
- Ale tylko na dole...
Wykład z zoologii. Jak zwykle w pierwszych rzędach panie w ostatnich panowie. Profesor wygłasza tezę:
- Szanowni państwo, należy bowiem zauważyć, iż byk może mieć do 50 stosunków dziennie.
Z pierwszych rzędów unosi się ręka:
- Czy mógłby Pan profesor powtórzyć tak, by ostatnie rzędy słyszały?
Profesor powtarza. Z ostatnich rzędów podnosi się ręka:
- Panie profesorze, a te 50 razy to z jedną krową czy z wieloma?
- Oczywiście, że z wieloma!
Z ostatnich rzędów podnosi się ręka:
- Czy mógłby pan profesor powtórzyć tak, by pierwsze rzędy zrozumiały?
- Szanowni państwo, należy bowiem zauważyć, iż byk może mieć do 50 stosunków dziennie.
Z pierwszych rzędów unosi się ręka:
- Czy mógłby Pan profesor powtórzyć tak, by ostatnie rzędy słyszały?
Profesor powtarza. Z ostatnich rzędów podnosi się ręka:
- Panie profesorze, a te 50 razy to z jedną krową czy z wieloma?
- Oczywiście, że z wieloma!
Z ostatnich rzędów podnosi się ręka:
- Czy mógłby pan profesor powtórzyć tak, by pierwsze rzędy zrozumiały?
XJ 4.0 92 był, teraz jest XJ tyle, że 900 bobber
GG 3814878
GG 3814878
-
- jestem tu nowy...
- Posty: 4
- Rejestracja: pn lut 14, 2005 4:38 pm
- Lokalizacja: Katowice
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 6 gości