KAWAŁ
Moderator: Misiek Bielsko
Trzej koledzy naradzają się przed wspólnym wyjazdem na
polowanie:
- A wiec wyjeżdżamy jutro o piątej rano. Bierzemy strzelby,
psy i skrzynkę piwa.
- A może dwie?
- Ostatnio, jak wzięliśmy dwie, zastrzeliliśmy psa.
- No to psów nie weźmiemy.
- Dobra, a wiec wyruszamy o piątej. Psów nie bierzemy.
Zabieramy ze sobą strzelby i dwie skrzynki piwa.
- A może trzy?
- Czy nie pamiętasz, ze kiedyś, jak wzięliśmy trzy, to ty sam
oberwałeś w nogę?
- Możemy nie brać broni.
- W porządku. Wyjazd o piątej. Psów i broni nie bierzemy, ale
bierzemy trzy skrzynki piwa.
- A może weźmiemy jednak cztery?
- Jak wzięliśmy kiedyś cztery, Mietek, wychodząc z Gaza,
przewrócił się i złamał sobie rękę!
- Ale przecież możemy nie wychodzić z samochodu!
- Zgoda. Wiec podsumujmy: wyruszamy na polowanie jutro o
piątej rano. Broni i psów nie bierzemy, cztery skrzynki piwa i z
samochodu nie wysiadamy.

...samo życie
polowanie:
- A wiec wyjeżdżamy jutro o piątej rano. Bierzemy strzelby,
psy i skrzynkę piwa.
- A może dwie?
- Ostatnio, jak wzięliśmy dwie, zastrzeliliśmy psa.
- No to psów nie weźmiemy.
- Dobra, a wiec wyruszamy o piątej. Psów nie bierzemy.
Zabieramy ze sobą strzelby i dwie skrzynki piwa.
- A może trzy?
- Czy nie pamiętasz, ze kiedyś, jak wzięliśmy trzy, to ty sam
oberwałeś w nogę?
- Możemy nie brać broni.
- W porządku. Wyjazd o piątej. Psów i broni nie bierzemy, ale
bierzemy trzy skrzynki piwa.
- A może weźmiemy jednak cztery?
- Jak wzięliśmy kiedyś cztery, Mietek, wychodząc z Gaza,
przewrócił się i złamał sobie rękę!
- Ale przecież możemy nie wychodzić z samochodu!
- Zgoda. Wiec podsumujmy: wyruszamy na polowanie jutro o
piątej rano. Broni i psów nie bierzemy, cztery skrzynki piwa i z
samochodu nie wysiadamy.

...samo życie
major
samurai SJ700
samurai SJ700
Spotyka się dwóch Argentyńczyków na ulicy. : > - Się masz, che? Cosłychać? : > - W porządku, jak zwykle. Wiesz, ostatnio posuwałem jedną panienkę. Byłem w > : tym taki dobry, że Chrystus z krucyfiksu nad moim łóżkiem oderwał ręce od > : krzyża i zaczął mi bić brawo... : > - To jeszcze nic, che. Ja mam nad łóżkiem "Ostatnią wieczerzę"... : > - I co, też ci bili brawo? : > - Nie, zrobili falę!
- bilans
- Posty: 1972
- Rejestracja: śr maja 29, 2002 1:00 am
- Lokalizacja: Bydgoszcz/Zielonka
- Kontaktowanie:
odp
wchodzi mucha do baru ..............
-prosze gówno tylko bez cebuli , nielubie jak mi z ryja śmierdzi.........
-prosze gówno tylko bez cebuli , nielubie jak mi z ryja śmierdzi.........
wrangler yj 4.0 .......toyota LC J12,Ranger, Pajero 2,5
http://www.firmabilans.pl/
http://www.firmabilans.pl/
- bilans
- Posty: 1972
- Rejestracja: śr maja 29, 2002 1:00 am
- Lokalizacja: Bydgoszcz/Zielonka
- Kontaktowanie:
odp
wchodzi małolata do knajpy podchodzi do żulka i pyta daj mi fajke na to żul zjeżdżaj , ona daj mi fajke zrobie ci laske , żul no dobra ,
małolata - kurna chce mi sie jeszcze jarać podchodzi do następnego gościa - kopsnij fajkę zrobie ci laske , po trzech -czterech następnych małolata myśli sobie no jeszcze jednego bym se zapaliła taki niesmak dziwny posmak w ustach , w koncie baru siedzi pochylony facet sączy drinka małolata podchodzi do gościa od tyłu pyta - daj mi fajke zrobie ci laske facet nie ..... ona no daj dobrze ci zrobie on- no dobrze
małolata robi mu laske facet zagląda pod stół raz drugi trzeci
- ULA ?
ona - tata?
ula!
tata!
ula to ty palisz ?
małolata - kurna chce mi sie jeszcze jarać podchodzi do następnego gościa - kopsnij fajkę zrobie ci laske , po trzech -czterech następnych małolata myśli sobie no jeszcze jednego bym se zapaliła taki niesmak dziwny posmak w ustach , w koncie baru siedzi pochylony facet sączy drinka małolata podchodzi do gościa od tyłu pyta - daj mi fajke zrobie ci laske facet nie ..... ona no daj dobrze ci zrobie on- no dobrze
małolata robi mu laske facet zagląda pod stół raz drugi trzeci
- ULA ?
ona - tata?

ula!
tata!
ula to ty palisz ?
wrangler yj 4.0 .......toyota LC J12,Ranger, Pajero 2,5
http://www.firmabilans.pl/
http://www.firmabilans.pl/
- offroader
- jestem tu nowy...
- Posty: 12
- Rejestracja: pn lip 07, 2003 3:38 pm
- Lokalizacja: Północne Mazowsze
Przychodzi młoda dziewczyna do księdza do spowiedzi i mówi:
-Proszę księdza sex uprawiałam........
-Dziewczyno
Gdzie ty głowe miałaś ?!?!
-Na miedzy proszę księdza na miedzy.......
Przychodzi kobieta do młodego księdza do spowiedzi i się spowiada:
-Proszę ksiądza stosunek robiłam ...........
Młody ksiądz do kobiety:
-Pani poczeka chwileczkę.
Ksiądz nie wiedząc jaką pokutę zadać pobiegł do proboszcza i pyta:
-Proszę proboszcza ile za stosunek??
Na to proboszcz:
-Wczoraj 50 płaciłem.....
-Proszę księdza sex uprawiałam........
-Dziewczyno

-Na miedzy proszę księdza na miedzy.......
Przychodzi kobieta do młodego księdza do spowiedzi i się spowiada:
-Proszę ksiądza stosunek robiłam ...........
Młody ksiądz do kobiety:
-Pani poczeka chwileczkę.
Ksiądz nie wiedząc jaką pokutę zadać pobiegł do proboszcza i pyta:
-Proszę proboszcza ile za stosunek??
Na to proboszcz:
-Wczoraj 50 płaciłem.....

- bilans
- Posty: 1972
- Rejestracja: śr maja 29, 2002 1:00 am
- Lokalizacja: Bydgoszcz/Zielonka
- Kontaktowanie:
odp
dlaczego prezydent ma takie czerwone usta ?
bo prezydent Buch ma chemoroidy na tyłku
bo prezydent Buch ma chemoroidy na tyłku
wrangler yj 4.0 .......toyota LC J12,Ranger, Pajero 2,5
http://www.firmabilans.pl/
http://www.firmabilans.pl/
- offroader
- jestem tu nowy...
- Posty: 12
- Rejestracja: pn lip 07, 2003 3:38 pm
- Lokalizacja: Północne Mazowsze
Dwoje młodych ,zakochanych siedzi w parku na ławce:
On:Ale boli mnie policzek.
Na to dziewczyna pocałowała go w policzek.
On:O przestało Ale boli mnie teraz ucho.
Na to dziewczyna pocałowała go w ucho.
On:O już nie boli.....
Widząc to podszedł do dziewczyny stary dziadek i pyta:
-A hemoroidy też tak pani leczy???
On:Ale boli mnie policzek.
Na to dziewczyna pocałowała go w policzek.
On:O przestało Ale boli mnie teraz ucho.
Na to dziewczyna pocałowała go w ucho.
On:O już nie boli.....
Widząc to podszedł do dziewczyny stary dziadek i pyta:
-A hemoroidy też tak pani leczy???
Siedzi sobie gosc na rybach, w pewnym momencie ma branie.
> Wyciaga, a tam taka niewielka zlota rybka. Przyjrzal sie jej i
> stwierdzil, ze taką malizną to on sobie glowy nie bedzie zawracal i juz chce ja wrzucic do wody, gdy nagle rybka sie odzywa:
- Czekaj ! Ja jestem zlota rybka i spelnie Twoje zyczenie.
- Wiesz co, ale ja juz mam wszytko o czym mozna tylko marzyc,
wiec dzieki ale Cie wrzuce do wody.
- Nie, tak nie moze byc, tradycji musi stac sie zadosc.
Sluchaj postawie Ci taka chate, ze ludzie w promieniu 100 km beda
Ci zazdroscic.
- Kiedy ja juz mam taka chate
- No to dam Ci bryke jakiej nikt w Polsce nie ma.
- Tez juz mam taka !
Rybka chwile sie zastanawia i pyta:
- A jak z Twoim zyciem seksualnym, tzn. jak czesto to robisz ?
- Ze dwa razy w tygodniu.
- To ja Ci zalatwie, ze bedziesz mial dwa razy dziennie !
- Eee tam, ksiedzu nie wypada ...
> Wyciaga, a tam taka niewielka zlota rybka. Przyjrzal sie jej i
> stwierdzil, ze taką malizną to on sobie glowy nie bedzie zawracal i juz chce ja wrzucic do wody, gdy nagle rybka sie odzywa:
- Czekaj ! Ja jestem zlota rybka i spelnie Twoje zyczenie.
- Wiesz co, ale ja juz mam wszytko o czym mozna tylko marzyc,
wiec dzieki ale Cie wrzuce do wody.
- Nie, tak nie moze byc, tradycji musi stac sie zadosc.
Sluchaj postawie Ci taka chate, ze ludzie w promieniu 100 km beda
Ci zazdroscic.
- Kiedy ja juz mam taka chate
- No to dam Ci bryke jakiej nikt w Polsce nie ma.
- Tez juz mam taka !
Rybka chwile sie zastanawia i pyta:
- A jak z Twoim zyciem seksualnym, tzn. jak czesto to robisz ?
- Ze dwa razy w tygodniu.
- To ja Ci zalatwie, ze bedziesz mial dwa razy dziennie !
- Eee tam, ksiedzu nie wypada ...
DISCO II V8
Patrol Y61 4.2
Patrol Y61 4.2
Zastanawiale(a)s sie kiedykolwiek jak by to bylo, gdyby intymnych porad w "Cosmopolitan" udzielal mezczyzna?
Droga Kasiu:
Problem: Mój maz chce spróbowac w lózku trójkata z moja najlepsza
przyjaciólka i mna.
Odpowiedz: Jest dla mnie oczywiste, ze Twój maz nigdy nie ma Cie dosc!
> Wiedzac, ze jestes tylko jedna, siega po Twoja najlepsza przyjaciólke,
> która
> jest do Ciebie bardzo podobna. Wspólny seks moze Was bardzo zblizyc.
> Dlaczego nie zaprosic takze wspóllokatorek ze studiów? Jezeli nie jestes
> pewna, moze powinnas pozwolic mu na razie robic to ze swoimi
> przyjaciólkami
> bez Ciebie? A jezeli ciagle brak Ci przekonania, kochaj go oralnie i
> przygotuj mu smaczny posilek myslac o tym.
Droga Kasiu:
> P: Mój maz bez przerwy chce bym brala mu do buzi.
> O: Rób to. Sperma pomoze Ci schudnac i jest swietna na cere. Co ciekawe,
> mezczyzni wiedza o tym. Propozycja Twojego meza jest wiec calkowicie
> bezinteresowna. Pokazuje ona, jak bardzo Cie kocha. Najlepsza rzecza jaka
> mozesz zrobic to zaspokajac go w ten sposób dwa razy dziennie, a potem
> ugotowac mu jego ulubiony posilek.
>
> Droga Kasiu:
> P: Mój maz spedza mnóstwo czasu z kolegami.
> O: To naturalne i zdrowe zachowanie. Mezczyzna jest mysliwym, musi ciagle
> udowadniac swa wartosc i porównywac sie z innymi mezczyznami. Noc spedzona
> na uganianiu sie za mlodymi i samotnymi dziewczynami jest swietnym
> sposobem
> na odreagowanie stresu. Pamietaj, ze nic tak nie cementuje zwiazku, jak
> mezczyzna poza domem przez dzien czy dwa (to takze swietna okazja na
> posprzatanie domu)! Zobacz jak szczesliwy jest Twój maz, gdy wraca do
> domowego zacisza. To najlepsza chwila na oralne zaspokojenie go i
> przygotowanie smacznego posilku.
>
> Droga Kasiu:
> P: Mój maz nie wie gdzie mam lechtaczke.
> O: Twoja lechtaczka nie jest dla niego interesujaca. Jesli juz musisz sie
> nia zajmowac, rób to sama lub popros najlepsza przyjaciólke o pomoc.
> Mozesz
> to nagrac na kasecie video i podarowac swojemu mezowi na urodziny. Aby
> ulzyc
> swemu poczuciu winy kochaj go oralnie i przygotuj mu przepyszny posilek.
>
> Droga Kasiu:
> P: Mój maz nie jest zainteresowany zabezpieczaniem sie.
> O: Jestes zla osoba, a z Twego listu widze, ze przydalby Ci sie trening
> delikatnosci. Zabezpieczenie jest dla mezczyzny tematem stresujacym i
> niepotrzebnie zabierajacym czas. Sex powinien byc dostepny dla Twego meza
> na
> kazde zawolanie, bez glupich pytan o zabezpieczenie. Mysle, ze znaczy to,
> ze
> nie kochasz swego meza, a on jest dla ciebie za dobry. Przestan byc taka
> samolubna! Moze uda Ci sie to Mu wynagrodzic seksem oralnym i milym
> posilkiem.
>
> Droga Kasiu:
> P: Mój maz zawsze ma orgazm, a potem odwraca sie plecami do mnie i zasypia
> nigdy do konca nie zaspokajajac mnie.
> O: Nie jestem pewny czy zrozumialem Twoje pytanie. Moze zapomnialas
> ugotowac mu dobrego posilku?
Droga Kasiu:
Problem: Mój maz chce spróbowac w lózku trójkata z moja najlepsza
przyjaciólka i mna.
Odpowiedz: Jest dla mnie oczywiste, ze Twój maz nigdy nie ma Cie dosc!
> Wiedzac, ze jestes tylko jedna, siega po Twoja najlepsza przyjaciólke,
> która
> jest do Ciebie bardzo podobna. Wspólny seks moze Was bardzo zblizyc.
> Dlaczego nie zaprosic takze wspóllokatorek ze studiów? Jezeli nie jestes
> pewna, moze powinnas pozwolic mu na razie robic to ze swoimi
> przyjaciólkami
> bez Ciebie? A jezeli ciagle brak Ci przekonania, kochaj go oralnie i
> przygotuj mu smaczny posilek myslac o tym.
Droga Kasiu:
> P: Mój maz bez przerwy chce bym brala mu do buzi.
> O: Rób to. Sperma pomoze Ci schudnac i jest swietna na cere. Co ciekawe,
> mezczyzni wiedza o tym. Propozycja Twojego meza jest wiec calkowicie
> bezinteresowna. Pokazuje ona, jak bardzo Cie kocha. Najlepsza rzecza jaka
> mozesz zrobic to zaspokajac go w ten sposób dwa razy dziennie, a potem
> ugotowac mu jego ulubiony posilek.
>
> Droga Kasiu:
> P: Mój maz spedza mnóstwo czasu z kolegami.
> O: To naturalne i zdrowe zachowanie. Mezczyzna jest mysliwym, musi ciagle
> udowadniac swa wartosc i porównywac sie z innymi mezczyznami. Noc spedzona
> na uganianiu sie za mlodymi i samotnymi dziewczynami jest swietnym
> sposobem
> na odreagowanie stresu. Pamietaj, ze nic tak nie cementuje zwiazku, jak
> mezczyzna poza domem przez dzien czy dwa (to takze swietna okazja na
> posprzatanie domu)! Zobacz jak szczesliwy jest Twój maz, gdy wraca do
> domowego zacisza. To najlepsza chwila na oralne zaspokojenie go i
> przygotowanie smacznego posilku.
>
> Droga Kasiu:
> P: Mój maz nie wie gdzie mam lechtaczke.
> O: Twoja lechtaczka nie jest dla niego interesujaca. Jesli juz musisz sie
> nia zajmowac, rób to sama lub popros najlepsza przyjaciólke o pomoc.
> Mozesz
> to nagrac na kasecie video i podarowac swojemu mezowi na urodziny. Aby
> ulzyc
> swemu poczuciu winy kochaj go oralnie i przygotuj mu przepyszny posilek.
>
> Droga Kasiu:
> P: Mój maz nie jest zainteresowany zabezpieczaniem sie.
> O: Jestes zla osoba, a z Twego listu widze, ze przydalby Ci sie trening
> delikatnosci. Zabezpieczenie jest dla mezczyzny tematem stresujacym i
> niepotrzebnie zabierajacym czas. Sex powinien byc dostepny dla Twego meza
> na
> kazde zawolanie, bez glupich pytan o zabezpieczenie. Mysle, ze znaczy to,
> ze
> nie kochasz swego meza, a on jest dla ciebie za dobry. Przestan byc taka
> samolubna! Moze uda Ci sie to Mu wynagrodzic seksem oralnym i milym
> posilkiem.
>
> Droga Kasiu:
> P: Mój maz zawsze ma orgazm, a potem odwraca sie plecami do mnie i zasypia
> nigdy do konca nie zaspokajajac mnie.
> O: Nie jestem pewny czy zrozumialem Twoje pytanie. Moze zapomnialas
> ugotowac mu dobrego posilku?
DISCO II V8
Patrol Y61 4.2
Patrol Y61 4.2
ach te kobiety
ONA: Co tak siedzisz?
ON: Jak siedzę?
ONA: Taki znudzony. Dawniej się ze mną nie nudziłeś.
ON: Nie jestem znudzony. Czytam gazetę.
ONA: Dawniej w moim towarzystwie nie czytałeś gazety.
ON: Od czasu jak jesteśmy małżeństwem, stale jestem w twoim
towarzystwie, a kiedyś przecież muszę przeczytać gazetę.
ONA: Już ci się nie podoba, że jesteśmy małżeństwem? Dawniej
byłeś szczęśliwy z tegopowodu.
ON: Zlituj się, wcale nie powiedziałem, że mi się nie podoba.
ONA: Dawniej nie miałeś zwyczaju zarzucać mi kłamstwa.
ON: Nie zarzucam ci kłamstwa. Czego ty chcesz ode mnie?
ONA: Nic nie chcę od ciebie. Chcę tylko, żebyś mnie traktował
jak dawniej.
ON: Dobrze, postaram się.
ONA: Dawniej nie musiałeś się starać.
ON: Moja droga, daj mi spokój.
ONA: Mogę ci dać spokój. Tylko ciekawa jestem, czy dawniej też
byś się tak do mnie odezwał.
ON: milczy.
ONA: Już nawet nie raczysz odpowiedzieć. Dawniej sprawiała Ci
przyjemność każda rozmowa ze mną. Może nie? No, powiedz, nie?
ON: Tak.
ONA: Ach, więc przyznajesz się nareszcie!
ON: Do czego się przyznaję, na miłość boską?
ONA: Do czego? Że się zmieniłeś w stosunku do mnie.
ON: O czym ty mówisz?
ONA: Na szczęście sam się przyznałeś,
tylko dlaczego? Powiedz mi szczerze, dlaczego jesteś inny niż
dawniej?
ON: Przestań się mnie czepiać. Czego ty chcesz ode mnie?
ONA: Tylko tego, żebyś był taki jak dawniej, (chwila ciszy)
Ach, więc nie możesz już być dla mnie taki jak dawniej? Dobrze.
Tylko żeby później nie było na mnie. Ty sam tego chciałeś.
ON: Czego chciałem? Co ty wygadujesz?
ONA: No sam przed chwilą powiedziałeś, że mnie już nie kochasz.
Bardzo się cieszę, że sam zacząłeś tę rozmowę. Przynajmniej
będę wiedziała. Już nie będę się łudzić, że kiedykolwiek
będziesz znów taki jak dawniej.
ON: Słuchaj, gadasz takie głupstwa, że aż mnie trzęsie.
Przestań bajdurzyć, bo mnie szlag trafi, i daj mi przeczytać
gazetę, do wszystkich diabłów!
ONA: A kochasz mnie jeszcze? Tak jak dawniej? I jesteś dla mnie
znów taki jak dawniej? I przepraszasz mnie za wszystko, coś
powiedział bez zastanowienia? Biedny! Przykro ci, żeś
doprowadził do tego, żebym pomyślała, że już nie jesteś taki
jak dawniej... No, to dobrze. Już się nie gniewam. Co tak
siedzisz?
ON: Jak siedzę?
ONA: Taki znudzony. Dawniej się ze mną nie nudziłeś.
ON: Jak siedzę?
ONA: Taki znudzony. Dawniej się ze mną nie nudziłeś.
ON: Nie jestem znudzony. Czytam gazetę.
ONA: Dawniej w moim towarzystwie nie czytałeś gazety.
ON: Od czasu jak jesteśmy małżeństwem, stale jestem w twoim
towarzystwie, a kiedyś przecież muszę przeczytać gazetę.
ONA: Już ci się nie podoba, że jesteśmy małżeństwem? Dawniej
byłeś szczęśliwy z tegopowodu.
ON: Zlituj się, wcale nie powiedziałem, że mi się nie podoba.
ONA: Dawniej nie miałeś zwyczaju zarzucać mi kłamstwa.
ON: Nie zarzucam ci kłamstwa. Czego ty chcesz ode mnie?
ONA: Nic nie chcę od ciebie. Chcę tylko, żebyś mnie traktował
jak dawniej.
ON: Dobrze, postaram się.
ONA: Dawniej nie musiałeś się starać.
ON: Moja droga, daj mi spokój.
ONA: Mogę ci dać spokój. Tylko ciekawa jestem, czy dawniej też
byś się tak do mnie odezwał.
ON: milczy.
ONA: Już nawet nie raczysz odpowiedzieć. Dawniej sprawiała Ci
przyjemność każda rozmowa ze mną. Może nie? No, powiedz, nie?
ON: Tak.
ONA: Ach, więc przyznajesz się nareszcie!
ON: Do czego się przyznaję, na miłość boską?
ONA: Do czego? Że się zmieniłeś w stosunku do mnie.
ON: O czym ty mówisz?
ONA: Na szczęście sam się przyznałeś,
tylko dlaczego? Powiedz mi szczerze, dlaczego jesteś inny niż
dawniej?
ON: Przestań się mnie czepiać. Czego ty chcesz ode mnie?
ONA: Tylko tego, żebyś był taki jak dawniej, (chwila ciszy)
Ach, więc nie możesz już być dla mnie taki jak dawniej? Dobrze.
Tylko żeby później nie było na mnie. Ty sam tego chciałeś.
ON: Czego chciałem? Co ty wygadujesz?
ONA: No sam przed chwilą powiedziałeś, że mnie już nie kochasz.
Bardzo się cieszę, że sam zacząłeś tę rozmowę. Przynajmniej
będę wiedziała. Już nie będę się łudzić, że kiedykolwiek
będziesz znów taki jak dawniej.
ON: Słuchaj, gadasz takie głupstwa, że aż mnie trzęsie.
Przestań bajdurzyć, bo mnie szlag trafi, i daj mi przeczytać
gazetę, do wszystkich diabłów!
ONA: A kochasz mnie jeszcze? Tak jak dawniej? I jesteś dla mnie
znów taki jak dawniej? I przepraszasz mnie za wszystko, coś
powiedział bez zastanowienia? Biedny! Przykro ci, żeś
doprowadził do tego, żebym pomyślała, że już nie jesteś taki
jak dawniej... No, to dobrze. Już się nie gniewam. Co tak
siedzisz?
ON: Jak siedzę?
ONA: Taki znudzony. Dawniej się ze mną nie nudziłeś.
- Grzegorz G.
- Posty: 781
- Rejestracja: pn lut 10, 2003 1:31 pm
- Lokalizacja: Warszawa
Do pociągu relacji Paryż-Bruksela wsiadł Rosjanin. Wszystkie miejsca
zajęte przez pasażerów, a jedno z podwójnych siedzeń zajmuje francuska gospodyni z małym pieskiem, który rozwalił się jak car na carskim tronie.
Rosjanin prosi:
- Madammm, nie mogłaby pani wziąć swojego pieska na ręce?
Kobieta ostro odpowiada:
- Wy, Rosjanie jesteście jak zwykle bezceremonialni. Moja Fifi jest zmęczona. Niech sobie pan poszuka wolnego miejsca w innym wagonie!
Rosjanin poszedł więc szukać, ale miejsca nie znalazł. Wraca, mówi:
- Lady, jestem bardzo zmęczony, chciałbym usiąść. Niech pani weźmie swojego psa na ręce.
Francuzka rozeźlona krzyczy:
- Wy, Ruscy, jesteście gruboskórni i nieokrzesani! W Europie ludzie się tak nie zachowują. To jest nie do pomyślenia!
Wtedy Rosjanin nie wytrzymał i wywalił suczkę przez okno, a sam usiadł
sobie wygodnie. Kobieta w szoku, przeklina, miota się, wrzeszczy.
Do rozmowy nagle dołącza się siedzący obok Anglik, dżentelmen w każdym calu:
- Wy, Rosjanie, wszystko robicie nie tak jak trzeba, jakby nie od tej strony. Podczas obiadu trzymacie nóż w lewej ręce, samochody jeżdżą u was po prawej stronie, a teraz pan wyrzucił przez okno nie tę sukę, co trzeba.
zajęte przez pasażerów, a jedno z podwójnych siedzeń zajmuje francuska gospodyni z małym pieskiem, który rozwalił się jak car na carskim tronie.
Rosjanin prosi:
- Madammm, nie mogłaby pani wziąć swojego pieska na ręce?
Kobieta ostro odpowiada:
- Wy, Rosjanie jesteście jak zwykle bezceremonialni. Moja Fifi jest zmęczona. Niech sobie pan poszuka wolnego miejsca w innym wagonie!
Rosjanin poszedł więc szukać, ale miejsca nie znalazł. Wraca, mówi:
- Lady, jestem bardzo zmęczony, chciałbym usiąść. Niech pani weźmie swojego psa na ręce.
Francuzka rozeźlona krzyczy:
- Wy, Ruscy, jesteście gruboskórni i nieokrzesani! W Europie ludzie się tak nie zachowują. To jest nie do pomyślenia!
Wtedy Rosjanin nie wytrzymał i wywalił suczkę przez okno, a sam usiadł
sobie wygodnie. Kobieta w szoku, przeklina, miota się, wrzeszczy.
Do rozmowy nagle dołącza się siedzący obok Anglik, dżentelmen w każdym calu:
- Wy, Rosjanie, wszystko robicie nie tak jak trzeba, jakby nie od tej strony. Podczas obiadu trzymacie nóż w lewej ręce, samochody jeżdżą u was po prawej stronie, a teraz pan wyrzucił przez okno nie tę sukę, co trzeba.
Grzechu_z_UAZ
Spotyka się dwóch dresiarzy:
- Stary byłem wczoraj na dyskotece, wiesz dresik adidasa, buciki, nowa fryzurka. Wyrwałem zajebistą laskę i umówiła się ze mną na następne spotkanie.
Drugi na to:
- To nic. Stary, ja wpadam na imprezkę w moim nowym dresiku, łańcuszek na łapie, żel na włosach. Wyrwałem laskę, która zaproponowała mi romantyczny spacer po plaży. Nagle zaczęła się rozbierać i mówi - "rób co potrafisz najlepiej."
- I co? Bzyknąłeś ją?
- NIeeeeee. Jeb..łem jej z główki.
- Stary byłem wczoraj na dyskotece, wiesz dresik adidasa, buciki, nowa fryzurka. Wyrwałem zajebistą laskę i umówiła się ze mną na następne spotkanie.
Drugi na to:
- To nic. Stary, ja wpadam na imprezkę w moim nowym dresiku, łańcuszek na łapie, żel na włosach. Wyrwałem laskę, która zaproponowała mi romantyczny spacer po plaży. Nagle zaczęła się rozbierać i mówi - "rób co potrafisz najlepiej."
- I co? Bzyknąłeś ją?
- NIeeeeee. Jeb..łem jej z główki.
Tamte 2 poprzednie juz chyba byly!
Mam nadzieje ze tego nie bylo!
Siedzi sobie kroliczek przed domkiem i patrzy a tu taki wielki knur popiernicza przez las w jego kierunku!
Wchodzi wiec do srodka szybciutko i zamyka sie!
Knur podbiega, puka i wola:
-Jest kroliczek?
-Nie, nie ma - odpowiada zmienionym glosem kroliczek!
-To jak bedzie to powiedz mu ze prosiaczek wrocil z wojska!
Mam nadzieje ze tego nie bylo!
Siedzi sobie kroliczek przed domkiem i patrzy a tu taki wielki knur popiernicza przez las w jego kierunku!
Wchodzi wiec do srodka szybciutko i zamyka sie!
Knur podbiega, puka i wola:
-Jest kroliczek?
-Nie, nie ma - odpowiada zmienionym glosem kroliczek!
-To jak bedzie to powiedz mu ze prosiaczek wrocil z wojska!
Mówi się że picie jest szkodliwe i zabija komórki nerwowe.
> > > Zastanówmy się:
> > > Szklanka wódki (250 g) zabija około 1000-2000 komórek nerwowych w
naszym
> > > mózgu. Komórki nerwowe się nie regenerują. Ludzki mózg składa się z
> około
> > > 3 miliardów komórek nerwowych, z czego używamy na co dzień około 10% z
> > > nich. Zatem około 2,7 miliarda komórek są nie potrzebne. Szklanka
wódki
> > > zabija 1000 komórek nerwowych. Człowiek może bez obawy o swoje zdrowie
> > > wypić 2700 000 szklanek wódki. Przeliczamy: 1 butelka (750 g) = 3
> > > szklanki, zatem 2 700 000/3 = 900 000 butelek. Zakładając że
maksymalny
> > > wiek przeciętnego alkoholika wynosi 55 lat, a zaczyna on pić,
powiedzmy
> > > mając 15 lat, to mamy 40 lat "stażu". Przeliczamy lata na dni:
> > > 40*365=14600 dni picia. Jeżeli możemy wypić 1 080 000 butelek bez
obawy
> o
> > > nasze komórki nerwowe to: 900000/14600 = 62 butelki wódki dziennie.
> > > Wniosek: Aby umrzeć z braku komórek nerwowych musielibyśmy pić po 20
> > > butelek wódki na śniadanie, 20 na obiad i 30 na kolację.
> > > P.S. Wiem, że jest jeszcze wątroba, ale ona się regeneruje
> > > Zastanówmy się:
> > > Szklanka wódki (250 g) zabija około 1000-2000 komórek nerwowych w
naszym
> > > mózgu. Komórki nerwowe się nie regenerują. Ludzki mózg składa się z
> około
> > > 3 miliardów komórek nerwowych, z czego używamy na co dzień około 10% z
> > > nich. Zatem około 2,7 miliarda komórek są nie potrzebne. Szklanka
wódki
> > > zabija 1000 komórek nerwowych. Człowiek może bez obawy o swoje zdrowie
> > > wypić 2700 000 szklanek wódki. Przeliczamy: 1 butelka (750 g) = 3
> > > szklanki, zatem 2 700 000/3 = 900 000 butelek. Zakładając że
maksymalny
> > > wiek przeciętnego alkoholika wynosi 55 lat, a zaczyna on pić,
powiedzmy
> > > mając 15 lat, to mamy 40 lat "stażu". Przeliczamy lata na dni:
> > > 40*365=14600 dni picia. Jeżeli możemy wypić 1 080 000 butelek bez
obawy
> o
> > > nasze komórki nerwowe to: 900000/14600 = 62 butelki wódki dziennie.
> > > Wniosek: Aby umrzeć z braku komórek nerwowych musielibyśmy pić po 20
> > > butelek wódki na śniadanie, 20 na obiad i 30 na kolację.
> > > P.S. Wiem, że jest jeszcze wątroba, ale ona się regeneruje
Chwile przed katastrofa samolotu pasazerskiego pilot prosi
> > > > stuardese aby
> > > > > delikatnie przedstawila pasazerom obraz sytuacji. Stuardesa
> > > > wychodzi do
> > > > > pasazerow i pyta delikatnym glosem:
> > > > > Czy macie panstwo paszporty?
> > > > > Alez tak. Oczywiscie ! - oznajmili zgodnie pasazerowie.
> > > > > To prosze wycignac i pomachac w moim kierunku.
> > > > > Pasazerowie bez szemrania wykonali polecenie stuardesy.
> > > > > Nastepnie stuardesa spokojnie powiedziala:
> > > > > A teraz prosze je zwinac w rulonik i wsadzic sobie w dupe w celu
> > > > > skuteczniejszej identyfikacji zwlok.
> > > > stuardese aby
> > > > > delikatnie przedstawila pasazerom obraz sytuacji. Stuardesa
> > > > wychodzi do
> > > > > pasazerow i pyta delikatnym glosem:
> > > > > Czy macie panstwo paszporty?
> > > > > Alez tak. Oczywiscie ! - oznajmili zgodnie pasazerowie.
> > > > > To prosze wycignac i pomachac w moim kierunku.
> > > > > Pasazerowie bez szemrania wykonali polecenie stuardesy.
> > > > > Nastepnie stuardesa spokojnie powiedziala:
> > > > > A teraz prosze je zwinac w rulonik i wsadzic sobie w dupe w celu
> > > > > skuteczniejszej identyfikacji zwlok.
Pani przedszkolanka pomaga dziecku wlozyc male kowbojskie buty, bo dziecko ja poprosilo. Tak wiec oboje szarpia, ciagna, a buty nie chca na noge wejsc. A kiedy sie juz udalo i oboje spoceni siedli, dziecko mówi:
- Prosze pani mysmy ubrali buciki na odwrót.
Pani popatrzyla, faktycznie na odwrót. Znów makabra ze sciaganiem, potem szarpanie, meka, az sa ubrane prawidlowo.
Dziecko patrzy na buty i mówi:
- Ale to nie sa moje buty.
Nauczycielka ugryzla sie w jezyk, nic nie mówi tylko gehenna po raz
trzeci.
Buty sciagniete, dziecko :
- To nie sa moje buty, tylko mojego brata, a mama mi je kazala nosic.
Pani juz nie wie czy sie smiac, czy plakac i znowu pomaga ubrac buty.
Kiedy pomagala mu ubrac kurtke pyta:
- A gdzie masz rekawiczki???
- Mam je schowane w butach. - odpowiada dziecko.
Proces sadowy przedszkolanki zacznie sie w przyszlym miesiacu...
- Prosze pani mysmy ubrali buciki na odwrót.
Pani popatrzyla, faktycznie na odwrót. Znów makabra ze sciaganiem, potem szarpanie, meka, az sa ubrane prawidlowo.
Dziecko patrzy na buty i mówi:
- Ale to nie sa moje buty.
Nauczycielka ugryzla sie w jezyk, nic nie mówi tylko gehenna po raz
trzeci.
Buty sciagniete, dziecko :
- To nie sa moje buty, tylko mojego brata, a mama mi je kazala nosic.
Pani juz nie wie czy sie smiac, czy plakac i znowu pomaga ubrac buty.
Kiedy pomagala mu ubrac kurtke pyta:
- A gdzie masz rekawiczki???
- Mam je schowane w butach. - odpowiada dziecko.
Proces sadowy przedszkolanki zacznie sie w przyszlym miesiacu...
od 2003 NIVKI '84 niet
Dlaczego zwolniłem moją sekretarkę?Dwa tygodnie temu były moje czterdzieste urodziny, ale jakby nikt tego nie zauważył. Miałem nadzieję, że rano przy śniadaniu żona złoży mi życzenia, może nawet będzie miała jakiś prezent... Nie powiedziała nawet "Cześć kochanie" nie mówiąc już o życzeniach. Myślałem, że chociaż dzieci będą pamiętały - ale zjadły śniadanie nie odżywając się ani słowem. Kiedy wyjechałem do pracy czułem się samotny i niedowartościowany. Jak tylko wszedłem do biura sekretarka złożyła mi życzenia urodzinowe i od razu poczułem się dużo lepiej - ktoś pamiętał. Pracowałem do drugiej. Około drugiej sekretarka weszła i powiedziała:
- Dzisiaj jest taki piękny dzień, w dodatku są pana urodziny, może zjemy gdzieś razem obiad?
Zgodziłem się - to była najmilsza rzecz jaką od rana usłyszałem.
Poszliśmy do cudownej restauracji, zjedliśmy obiad w przyjemnej atmosferze i wypiliśmy po lampce wina. W drodze powrotnej do biura sekretarka powiedziała:
- Dzisiaj jest taki piękny dzień. Czy musimy wracać do biura?
- Właściwie to nie - stwierdziłem.
- No to chodźmy do mnie.
U niej wypiliśmy jeszcze po lampce koniaku, porozmawialiśmy chwile, a ona zaproponowała:
- Czy nie masz nic przeciwko temu, jeśli pójdę do sypialni się przebrać w coś wygodniejszego?
- Jasne - zgodziłem się bez wahania.
Poszła do sypialni, a po kilku minutach wyszła... niosąc tort urodzinowy, razem z moja żoną i dziećmi. Wszyscy śpiewali "Sto lat" ...
... a ja siedziałem na kanapie... w samych skarpetkach ...
- Dzisiaj jest taki piękny dzień, w dodatku są pana urodziny, może zjemy gdzieś razem obiad?
Zgodziłem się - to była najmilsza rzecz jaką od rana usłyszałem.
Poszliśmy do cudownej restauracji, zjedliśmy obiad w przyjemnej atmosferze i wypiliśmy po lampce wina. W drodze powrotnej do biura sekretarka powiedziała:
- Dzisiaj jest taki piękny dzień. Czy musimy wracać do biura?
- Właściwie to nie - stwierdziłem.
- No to chodźmy do mnie.
U niej wypiliśmy jeszcze po lampce koniaku, porozmawialiśmy chwile, a ona zaproponowała:
- Czy nie masz nic przeciwko temu, jeśli pójdę do sypialni się przebrać w coś wygodniejszego?
- Jasne - zgodziłem się bez wahania.
Poszła do sypialni, a po kilku minutach wyszła... niosąc tort urodzinowy, razem z moja żoną i dziećmi. Wszyscy śpiewali "Sto lat" ...
... a ja siedziałem na kanapie... w samych skarpetkach ...
Gazy 69
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości