Ordo Piździelis

[czarny bielsko]

Nikomu nie powiemy i nigdzie nie będziemy dzwonić ciiiiii

[Misiek Cypr]

Piotr, była parę (naście?) lat temu ostra moda na laby. Wtedy miały wszystko - zaprogramowane nowotwory, dysplazję od 3 roku życia, agresję wbitą w system, niektóre nawet miały kwity. Widziałem 1 czy 2. Widziałem berneńczyka, który startował do dowolnego psa z dystansu 30m, a właściciel wbijał się wtedy w ziemię, żeby go utrzymać. Różnie jest.

Nie wiem na co była moda. Laba mam dlatego że nie szczekają, nie odchodzą od przewodnika dalej niż zasięg wzroku, nie mają agresji. Umieją dzielić, mnożyć i całkować. Reszta jest jak piszesz, spieprzone są zdrowotnie i już w Polsce ciężko kupić psa który nie będzie chorował. Obecnego wziąłem z jednej z najlepszych hodowli w Polsce, ojciec z Finlandii matka z Ukrainy i już dawno jest po operacji na dysplazję stawów. Następnego ściągnę gdzieś za Uralu i jest szansa że nie będzie chorował.( taki jest plan ) Agresywnego jeszcze nie widziałem.

Agresywnego Labsa nie widziałem, ale widziałem szkolonego przewodnika dla niewidomych, koleżanka nie widzi i ma takiego Labsa. Jak prowadzi pies cudowny, ale jak puścić wolno, ADHD

Znaczy pies mądry i jak jest sam z Natalą, jest jak najbardziej odpowiedzialny. Ale jak sie pojawiają widzący towarzysze, inny pies.

Aha, nie jest to pierwszy pies i naprawde był układany bardzo starannie. Wcześniejszy pies, oczywiscie z dysplazją i po prostu na rencie jest. Ale przecudowne psiaki.

[piotrck]

Ale jak sie pojawiają widzący towarzysze, inny pies.

Nie mów że nie wyprężasz klaty na widok ponętnej MILF.

[Misiek Cypr]

Ale jak sie pojawiają widzący towarzysze, inny pies.

Nie mów że nie wyprężasz klaty na widok ponętnej MILF.

Generalnie i wicewersja, ale ja raczej na milf nie wygladam i pies raczej nie ma przed kim sie popisywać.

Po prostu, chce zabawy i wie, że z Natalą nie może sie wybiegać.

[czarny bielsko]

i brzuch wciąga

[PiRoman]

ihuj ochronili

https://www.msn.com/pl-pl/wiadomosci/po ... hp&pc=U531

[Laska]

Romuś tą rasę zwie Multidog

małe jazgotniki są zajebiaszcze

jak widzę chińskieo psa na szczury wyprowadzanego na spacer w kubraczku czy niesionego na poduszce to wiem na pewno, że zbłądziliśmy

zwłaszcza przez napompowanego i wydziaranego koksa w rurkach

No uroczy widok...jak jeszcze jazgotnik ma jakieś ciekawe imię to robi to dzień

To teraz nieco zakrąglony włoch z Brochowa, w moro, ale za to z różową smyczką...
A na końcu smyczki świnka wietnamska.

Tego nikt nie przelicytuje.
A tak mi się przy okazji Romusia i multidoga Dizla przypomniało

nie dane mnie było na żywo, ale zdjęciami się chwalił świnki znaczy się..dzieła dopełniła plastyczna wyobraźnia

[czarny bielsko]

ihuj ochronili

https://www.msn.com/pl-pl/wiadomosci/po ... hp&pc=U531

no i patrz już nawet alfonsem online nie można być bo od razu ścigają za sutenerstwo
i jak od razu się bezpieczniej w republic of bolanda czuje

[minizbowid]

że normalnie, ze świnią?

[minizbowid]

ihuj ochronili

https://www.msn.com/pl-pl/wiadomosci/po ... hp&pc=U531

no i patrz już nawet alfonsem online nie można być bo od razu ścigają za sutenerstwo
i jak od razu się bezpieczniej w republic of bolanda czuje

A będzie śmiesznie jak Henry_k nagle zniknie z forum

[czarny bielsko]

no wiesz? tak koledze z forum życzyć...

[Laska]

że normalnie, ze świnią?

ale mówisz o właścicielce czy o zwierzątku

[minizbowid]

że normalnie, ze świnią?

ale mówisz o właścicielce czy o zwierzątku

o pupilu

[rokfor32]

Określenie "dziki pies" lub "dziki kot" wobec udomowionych gatunków nie oznacza że chodzi o ich przodków sprzed kilkunastu/dziesięciu tysi lat

Oznacza zwierzaka żyjącego bez powiązania z konkretnym człowiekiem, urodzonego i wychowanego bez udziału człowieka. Acz oczywiście w dużej bliskości człowieka, jako gatunku symbiotycznego. Te zwierzęta nauczyły się żyć po prostu w miastach/wsiach, między ludźmi - ale nie z ludźmi. Nie tworzą z ludźmi stada - ino rodzaj symbiozy. Podobnie jak dajmy na to gołębie w Kraku

I takie zwierzaki wykazują cokolwiek inny zestaw zachowań (w tym preferencja "ciszy"), niż te, które trzymamy w domach/we własnym stadzie.

Może i nie każdy ma możliwość takowej obserwacji, szczególnie psów "bezpańskich", bo obecnie nie jest to zbyt częsty widok - ale mi sie jeszcze nie udało zaobserwować bezpańskiego/dzikiego pasa który by przedstawiał zestaw zachowań, w tym agresywnych właśnie, typowy dla psów domowych.

Mam nawet takowego po sąsiedzku - "adoptowany" ze schroniska, ale ewidentnie wychowany na dziko. Jest nie do utrzymania w zamknięciu, jak się tylko bramka otworzy - idzie na "obchód". Czasem do mnie na podwórko, jak brama jest akurat otwarta. I o ile jak jest w zamknięciu, to kopiuje (idiotyczne) zachowanie drugiego psa (którego sąsiedzi mają od szczeniaka - ten nie wyjdzie na krok poza linię podwórka ) - to jak biega solo po mieście zachowuje się jak typowy "dziki" pies. Zero agresji do ludzi, zero do innych psów, zero do kotów.

[Krees]

Piotr, była parę (naście?) lat temu ostra moda na laby. Wtedy miały wszystko - zaprogramowane nowotwory, dysplazję od 3 roku życia, agresję wbitą w system, niektóre nawet miały kwity. Widziałem 1 czy 2. Widziałem berneńczyka, który startował do dowolnego psa z dystansu 30m, a właściciel wbijał się wtedy w ziemię, żeby go utrzymać. Różnie jest.

Nie wiem na co była moda. Laba mam dlatego że nie szczekają, nie odchodzą od przewodnika dalej niż zasięg wzroku, nie mają agresji. Umieją dzielić, mnożyć i całkować. Reszta jest jak piszesz, spieprzone są zdrowotnie i już w Polsce ciężko kupić psa który nie będzie chorował. Obecnego wziąłem z jednej z najlepszych hodowli w Polsce, ojciec z Finlandii matka z Ukrainy i już dawno jest po operacji na dysplazję stawów. Następnego ściągnę gdzieś za Uralu i jest szansa że nie będzie chorował.( taki jest plan ) Agresywnego jeszcze nie widziałem.

Agresywnego Labsa nie widziałem, ale widziałem szkolonego przewodnika dla niewidomych, koleżanka nie widzi i ma takiego Labsa. Jak prowadzi pies cudowny, ale jak puścić wolno, ADHD

Znaczy pies mądry i jak jest sam z Natalą, jest jak najbardziej odpowiedzialny. Ale jak sie pojawiają widzący towarzysze, inny pies.

Aha, nie jest to pierwszy pies i naprawde był układany bardzo starannie. Wcześniejszy pies, oczywiscie z dysplazją i po prostu na rencie jest. Ale przecudowne psiaki.

Spotkałem jednego, czy dwa labradory z problemem (jak na tę rasę) poważnym. Szczęśliwie moda krótka, pies za duży, robi wielką kupę i lubi się taplać w błocie - nijak się nie nada dla wątłej ośmiolatki, damy z kryzysem ani by siać grozę na blokowisku Generalnie - doskonałe psy, pracujące, nastawione na współpracę z człowiekiem i przez kierunek hodowli (do wyławiania strzelonych kaczek) - delikatne.
Dysplazja jest niemal u wszystkich obecna, zdaje się, że w hodowli rejestrowanej (psy z papierami) wymagane są badania pod tym kątem u rodziców i w przypadku gdy mają poważną - nie powinny być dopuszczane do rozrodu. W praktyce... Trzeba pytać. Nie przypomnę sobie teraz, czy i jakie było powiązanie podatności na dysplazję z umaszczeniem.

Misiek, w tym, co opisujesz nie ma nic dziwnego ani złego. Gdy pies prowadzi właścicielkę - pracuje, robi to, czego został nauczony. Szkolenie psów przewodników w dużej mierze skupia się na tym, żeby ich uwagi nie odciągały bodźce z zewnątrz - inne zwierzęta, ludzie, dźwięki itp. Pies ma być skupiony na prowadzonej osobie i monitorować otoczenie pod kątem najistotniejszych parametrów. A jak jest zwolniony z pracy, to jest po prostu psem - bawi się, gania itp. Praca jest też stresem, więc rozładowanie tego jest potrzebne.

[lbl78]

jak ładnie przeszliście od ruchania pozamałżeńskiego czystych jak łza konserwatystów do behawiorystyki psiej
pięknie
co do ras pierwotnych to bzdura że nie szczekają, nawet jedna się nazywa szczekaczka (łajka) to samo z malamutami i huskimi, szczekają, do tego gadają i wyją

[rokfor32]

I chciałbyś to zrównać z napierdzielaniem yorka, do którego ktoś zgubił wyłącznik?

[lbl78]

powiem Ci że jak się moja łajka włączy to jorki i inne piździelaszki wymiękają, szczeka jak pies 2 razy większy Brunon (wilczo-malamut) jak jeszcze głosu nie stracił to też napierdalał aż miło, sąsiedzi jak mieszkają 300m ode mnie potrafili wyjść do obejścia sprawdzić co się dzieje o 2-3 w nocy

[Krees]

Określenie "dziki pies" lub "dziki kot" wobec udomowionych gatunków nie oznacza że chodzi o ich przodków sprzed kilkunastu/dziesięciu tysi lat

Oznacza zwierzaka żyjącego bez powiązania z konkretnym człowiekiem, urodzonego i wychowanego bez udziału człowieka. Acz oczywiście w dużej bliskości człowieka, jako gatunku symbiotycznego. Te zwierzęta nauczyły się żyć po prostu w miastach/wsiach, między ludźmi - ale nie z ludźmi. Nie tworzą z ludźmi stada - ino rodzaj symbiozy. Podobnie jak dajmy na to gołębie w Kraku

I takie zwierzaki wykazują cokolwiek inny zestaw zachowań (w tym preferencja "ciszy"), niż te, które trzymamy w domach/we własnym stadzie.

Może i nie każdy ma możliwość takowej obserwacji, szczególnie psów "bezpańskich", bo obecnie nie jest to zbyt częsty widok - ale mi sie jeszcze nie udało zaobserwować bezpańskiego/dzikiego pasa który by przedstawiał zestaw zachowań, w tym agresywnych właśnie, typowy dla psów domowych.

Mam nawet takowego po sąsiedzku - "adoptowany" ze schroniska, ale ewidentnie wychowany na dziko. Jest nie do utrzymania w zamknięciu, jak się tylko bramka otworzy - idzie na "obchód". Czasem do mnie na podwórko, jak brama jest akurat otwarta. I o ile jak jest w zamknięciu, to kopiuje (idiotyczne) zachowanie drugiego psa (którego sąsiedzi mają od szczeniaka - ten nie wyjdzie na krok poza linię podwórka ) - to jak biega solo po mieście zachowuje się jak typowy "dziki" pies. Zero agresji do ludzi, zero do innych psów, zero do kotów.

Nie dzikie, a zdziczałe. To zasadnicza różnica. Psy jako gatunek uformowały się w drodze udomowienia - nie ma i nie było czegoś takiego jak dziki pies.
Wolno biegające psy i koty są gatunkami inwazyjnymi (koty są tak np. opisywane w nomenklaturze IUCN) - przynoszą duże szkody w środowisku, nie są jego naturalną częścią. Gołębie (miejskie - Columba livia) w miastach tak samo.
Symbioza jest oddziaływaniem, które żadnemu z gatunków nie szkodzi, a co najmniej jeden korzysta - nie widzę korzyści dla człowieka z tego, że w środowisku są zdziczałe psy, natomiast jeśli chodzi o brak strat... Zależnie od sytuacji wahałbym się pomiędzy komensalizmem, protokooperacją (rodzaje symbiozy), a pasożytnictwem psów na ludziach (wykradanie pożywienia, czasami tworzą zagrożenie dla osób lub inwentarza, zwiększają stres...). Pasożytnictwo niekoniecznie musi oznaczać bezpośrednio, że jeden organizm żywi się drugim bez zabijania go.

Co do ciszy - zwierzęta mają znacznie czulszy słuch od ludzi, więc odbierają dźwięki wyraźniej, mają większy zakres rejestrowanych częstotliwości. Bioakustyka to jest temat rzeka, fascynujący. Psy w domu nie mają wyjścia i muszą żyć w otoczeniu dźwięków, co nie znaczy, że im się to podoba. Mam w domu zwierzęta, więc z definicji nie słucham głośnej muzyki bez słuchawek i unikam hałasowania. Nie poważyłbym się na porównywanie preferencji względem tła akustycznego u dwóch grup, z których jedna jest siłowo utrzymywana w konkretnym otoczeniu.

Pominę ekstrapolację jednostkowego przykładu na całość populacji. Natomiast psy zdziczałe prezentują podobne wzorce socjalne w swoich stadach/zgrupowaniach, osobniki agresywne są przeważnie wykluczane, co zmniejsza ich szanse na przeżycie i reprodukcję. Natomiast w obecności ludzi zdziczałe psy zachowują się w inny sposób - człowiek nie jest stadem, a konkurencją lub zagrożeniem, w ostateczności jest obojętny. Dodatkowo większość psów zdziczałych dawno już połączyło kropki "człowiek-schyla się-prostuje się-jest uderzenie kamieniem" i starają się nie dopuścić do takiej interakcji.

[Zbowid]

Może i nie każdy ma możliwość takowej obserwacji, szczególnie psów "bezpańskich", bo obecnie nie jest to zbyt częsty widok - ...

Pisałem Wam, że sie nudzi albo ....

[minizbowid]

Może i nie każdy ma możliwość takowej obserwacji, szczególnie psów "bezpańskich", bo obecnie nie jest to zbyt częsty widok - ...

Pisałem Wam, że sie nudzi albo ....

nie dotarły do niego delikatne sugestie, że polemika mu zbytio nie wychodzi

[leon zet]

ihuj ochronili

https://www.msn.com/pl-pl/wiadomosci/po ... hp&pc=U531

no i patrz już nawet alfonsem online nie można być bo od razu ścigają za sutenerstwo
i jak od razu się bezpieczniej w republic of bolanda czuje

Pisałem na pejsbuku o podobnym wydarzeniu, ale wtedy roksę zamknęli...
Największe zwolnienie grupowe w historii Banana Repablik of Bolanda.

[Krees]

Może i nie każdy ma możliwość takowej obserwacji, szczególnie psów "bezpańskich", bo obecnie nie jest to zbyt częsty widok - ...

Pisałem Wam, że sie nudzi albo ....

nie dotarły do niego delikatne sugestie, że polemika mu zbytio nie wychodzi

Przesadzasz

[Misiek Cypr]

Misiek, w tym, co opisujesz nie ma nic dziwnego ani złego. Gdy pies prowadzi właścicielkę - pracuje, robi to, czego został nauczony. Szkolenie psów przewodników w dużej mierze skupia się na tym, żeby ich uwagi nie odciągały bodźce z zewnątrz - inne zwierzęta, ludzie, dźwięki itp. Pies ma być skupiony na prowadzonej osobie i monitorować otoczenie pod kątem najistotniejszych parametrów. A jak jest zwolniony z pracy, to jest po prostu psem - bawi się, gania itp. Praca jest też stresem, więc rozładowanie tego jest potrzebne.

Jasne, że fajne i bardzo mądre obydwa. Ten stary, cholernie mądry pies i spokojny. Tylko nie wolno mu pozwalać biegać, bo potem cieżko do domu wrócić z nim, bo sie ruszać nie może. Tak jak nie biega, za dużo, to nawet długie spacery ogarnia. Jest na tyle mądry, że pokazuje iż dalej nie da rady. Wtedy pada słowo kolacja. Pies nabiera wigoru i spokojnie do domu dociagnie. Pies absolutnie przewidywalny.

Ta młodsza, tez kochana i mądra, ale lubi szaleć jak nie jest na służbie. Jak najbardziej ma prawo.

Niewidomi nie mają wyboru psa, pies jest przydzielany przez związek i szkolony jest pod konkretna osobę. Od momentu przydziału do dostania psa, coś koło 2 lat trwa, a psa wybierają jak ma rok.

[Krees]

jak ładnie przeszliście od ruchania pozamałżeńskiego czystych jak łza konserwatystów do behawiorystyki psiej
pięknie
co do ras pierwotnych to bzdura że nie szczekają, nawet jedna się nazywa szczekaczka (łajka) to samo z malamutami i huskimi, szczekają, do tego gadają i wyją

Wiesz... W całej tej aferze od której się wątek zaczął, zważywszy na obszar działalności i promowane powiązania międzynarodowe, jedyne, co może zaskakiwać, to różnica płci i zbliżony wiek uczestników.