Bratproroka pisze: ↑śr kwie 05, 2023 10:52 pm
montero pisze: ↑śr kwie 05, 2023 10:35 pm
lbl78 pisze: ↑śr kwie 05, 2023 10:03 pm
ja to tylko wam powiem jedno, jak już się przeprowadzicie do tych stanów i przez przypadek będziecie zmuszeni nawet prosty zabieg zrobić (nie mówiąc o dentyście) od razu zatęsknicie za socjalistyczną europą, i nie chodzi tu o kasę, a o dostępność i jakość zabiegu
dziwnym przypadkiem na całym świecie długość życia idzie w górę... oprócz USA gdzie spada
ogólnie całość "amerykańskiego snu" jest fajna w telewizji albo jak się tam jest na wycieczce
jedyne miejsce, gdzie socjalizm (i w medycynie, mieszkaniach, ochronie socjalnej, emeryturach i tym podobnym) nie jest zły to wojsko, w reszcie przypadków to tylko wykorzystywanie pracownika i nie, w większości nie będzie Was stać na normalne dostatnie życie w USA bez pracowania
Ale były czasy gdzie było
dobrze.Pracować i coś zarobić. Obecnie nie wiem. Czaty AI robią swoje.
Ogólnie obecnie narracja jest : uważaj bo pierdzisz a to szkodzi psom Dingo.
I dalej tak jest. Tylko możliwości inne, ale ich samych nawet więcej niż kiedyś. Bycie off-grid łatwiejsze technicznie, internet dla chętnych w zasadzie wszędzie jak potrzebny.
Auta, w którym da się żyć jeżdżąc po Stanach okrągły rok budują 20-letni hippisi bez żadnej praktyki mechanicznej. Auta, w których da się żyć i pracować.
Lbl78 mocno niedoszacowuje możliwości części forum w zakresie pracy zarobkowej. USA dalej są krajem nagradzającym pracowitość i pracę jako taką. Czasem może tylko trzeba poszukać właściwego stanu.
Opieka zdrowotna horrendalnie droga i w bardziej widokowych okolicach słabo dostępna, fakt. Ale ubezpieczenia są powszechne i tańsze niż twierdzi tv.
Plus, dowolna uczciwie płatna forma zarobkowania zazwyczaj już te atrakcje zawiera.
Ale ogólnie zgoda. Mam nawet znajomych z Kaliforni, z Berkeley konkretnie, którzy wolą poważne zabiegi robić będąc służbowo na Tajwanie. Taniej, szybciej i lepiej. A znajomi biedy nie klepią.
serio nikomu nie zaglądam do portfela, ja po prostu znam realia amerykańskiej służby zdrowia

i wiem ile realnie kosztuje, i jak to dziwnym trafem nawet jak masz superduper ubezpieczenie to płacisz z własnej kasy za zabiegi
90% amerykanów, których stać, albo są na tyle inteligentni, leczy się za granicą, reszta ma długi zdrowotne (ponad 1/3 ubezpieczonego społeczeństwa, ma długi medyczne)
pracowanie w USA jest fajne, jak wydajesz kasę poza USA, wtedy jesteś PAN, w innym wypadku nie jest już tak różowo, system amerykański wcale nie nagradza pracowitości, to jest bzdura jakich mało, chyba że Ty masz firmę i jesteś własnym szefem, ale wtedy niezależnie od miejsca na globie nagradzasz się za własną pracowitość, system Amerykański jest najbardziej wyzyskującym systemem pracownika, jaki istnieje, w końcu mają najlepsze tradycje niewolnicze na świecie

(fakt prowadzenie własnej firmy, i spokojny wyzysk pracownika jest łatwiejszy tam, nie ma kodeku/prawa pracy w naszym rozumieniu tego słowa, podatki są w miarę proste, pod warunkiem trzymania się jednego stanu, a najlepiej jednego hrabstwa)
z szybka nawet dając przykład, ubezpieczenie medyczne masz tylko jeśli masz umowę na peły etat (full time job), ale prawo amerykańskie nie reguluje, ile to jest pełny etat, to sobie reguluje firma i może być to 10h dziennie 6 lub 7 razy w tygodniu, do tego firma pójdzie Ci na rękę i da zarobić, ale niestety mają tylko 9,5h

więc niepełny etat (znana praktyka w USA)
ubezpieczenia nie są tanie, są dużo droższe niż to, co płacisz w EU, dobre ubezpieczenie potrafi kosztować dwukrotną składkę norweską (najwyższe składki w Europie, wyższe nawet niż w unii) i to nie jest wiedza z TV, akurat mam tam dużo rodziny w tym medycznej i uniwersyteckiej leczą się w Meksyku i Kanadzie, albo w PL
urlop? nie ma czegoś takiego (w naszym rozumieniu urlopu), a do tego płatny urlop? zapomnij, czasem zdarzają się szczęśliwcy na wysoko płatnych stanowiskach, którzy mają tydzień wolnego w roku (którego nie wykorzystują, bo nie wypada), jak ktoś ma rodzinę to niech spyta, ile w USA kosztuje poród

jeśli u nasz chodzisz nawet co 4 tygodnie do położnika, za każdym razem z USG, badaniami prenatalnymi kiedy trzeba i końcowo porodem w prywatnej klinice to wydasz może 2/3 kwoty co amerykanie na sam poród (w państwowym szpitalu) przy okazji niech spyta, ile sobie można wziąć po porodzie wolnego (nawet bezpłatnego)

, jeśli mi nie wierzycie, popatrzcie sobie na ilość zbiórek kasy na leczenie, 1/3 wszystkich crowdfunding`ów w USA jest na leczenie kogoś, w europie to jest poniżej 2% z czego część to szwindle
bynajmniej nie twierdze że u nas jest różowo i w pytke, prawda jest taka, że wszędzie jest chujowo tylko na różne sposoby, bardzo często gloryfikuje się miejsca, gdzie nas nie ma

prawda jest taka że mając średnią prace nawet w PL prawdopodobnie będziesz mieć więcej czasu i lepsze życie niż mając średnią prace w USA