Naród tworzy sie wtedy - kiedy dana grupa ludzi uzna, że są w jakiś sposób inni niż reszta, i łączą ich jakieś tematy wspólne. Język wcale nie musi być unikatowy - niemniej zwykle taki po czasie się sam tworzy, jeżeli dana grupa się wyizoluje.
Żyjemy w ciekawych czasach pod tym względem, i zupełnie nie wiem dlaczego w tej kwestii masz aż tak "zamrożone" podejście. Bo na przykład mamy naród, który ma silne poczucie więzi - ale jest rozrzucony po całym świecie (żydzi), który w dodatku wcale nie używa jednego języka, a z drugiej strony mamy naród który od lat (setek) tworzy wspólnotę - ale jakoś reszta świata nie chce uznać, że należy się mu oficjalnie kraj na terytorium - które i tak od lat (setek) zajmuje (Kurdowie).
Formalizacji jako naród - i kraj, od lat domagają się Baskowie, A ostatnio separacji chcą Katalończycy (od wieków osobny kraj - ale od paru dekad jeden kraj z resztą Hiszpanii. No więc - Hiszpanie - czy jednak Katalończycy?)
Nowy naród nie stworzy się z dnia na dzień. To oczywiste. Ale nie ma żadnego powodu żeby twierdzić, że obecnie nic takiego się nie dzieje, a narody to se powstały 1000 lat wstecz, i tak już zostanie na zawsze. My czujemy się narodem od tysiąca lat. Taka jest oficjalna linia, acz realnie wygląda to deko inaczej - bo przed chrystianizacją nie żyli tu kosmici, nie było oficjalnie kraju uznawanego przez resztę (głównie Rzym) - ale żyjący tu ludzie mieli wspólna kulturę, i tworzyli współpracująca ze soba społeczność. Ale i po chrystianizacji nie od razu Polska stała się spójnym krajem. Myślę, że o takiej sytuacji można powiedzieć dopiero od czasów ponownego połączenia, po rozbiciu dzielnicowym, czyli od 1320r.
Po drugiej stronie Atlantyku inny naród powstał około 250 lat wstecz - jako zbieranina wszystkich możliwych ludzi - bez wspólnych korzeni, języka, tożsamości. w 1776 proklamowali niepodległość i teraz, 250 lat później - nikt już nie powie, że Amerykanie to nie naród.
