misman pisze: ↑pt gru 23, 2022 11:34 am
Słodka tylko do spłukania, w sumie niewielka ilość, a i tak trzeba jej "natrzepać" w miarę na bieżąco z różnych źródeł. A morskiej jest jakby wystarczająco
Cenię sobie niezwykle możliwość w miarę komfortowego prysznica przynajmniej raz dziennie jak również defekowania bez stresu

Jakkolwiek przy większej fali, to są wyzwania na małej łódce

Ale fala przeminie, a możliwości jak wspomniano, pozostają
Licząc się z tym, że taka łazienka to wilgoć i dużo mecyj. Niemniej jednak łódki ze sraczykiem pod poduszką (lub bez) raczej odpadają wg mojego uszeregowania.
W długich przelotach po ciepłym, myjesz się w morskiej, potem płuczesz prysznicem na rufie lub butelką z wodą, zależnie jak masz wypasiony jacht. W zimnych wodach, niewykonalne. Różnie sobie ludzie radzą. Ogromny zbiornik, odsalarka, albo się nie myją.
Odsalarka elektryczna, żre dużo prądu. Ręczna, daje 4 litry wody na godzinę machania, takze tego.
Szymon Kuczyński, nie miał odsalarki wcale, nie miał zbiornika z woda, miał butelki z wodą. Wystarczyło mu na pełne kółko.
Waypoint miał dwie odsalarki ręczne, pierwsza padła po tygodnu, druga, niewiele później.
Pawełek, to jest debil akurat, miał jedną odsalarkę, która mu padła po 3 dniach. Facet kompletnie nie był gotowy na kółko