Piwa kraftowe - ostatnio Lobster rulez. Outrun przede wszystkim. Muszę uzupełnić zapas, bo 40 butelek poszło szybciej niż planowałem, z uwagi na ascezę niepicia ostatnio

Generalnie lekkie IPY a latem każde Sour pasjami. Ostatnio też Lambici zwiedzam.
Cydr! ale tylko wytrawny.
Wina - tu fristajl, ale przepadam za Vranacem, ostatnio zakochałem się w macedońskich, ale raczej u nas niedostępne łatwo, a trudno nie pozyskuję. Znaczy - nie ma w marketach to niedostępne

Szczególnie Temjanikę bym przytulił w każdej ilości. Piłem tam też najlepsze Cabernet Sauvignon. Zakochalem się też w ichniejszej brandy, kupowanej wprost w winnicach.
Dobre Egri jest dobre, a nawet Olasriesling, szczególnie pity tam.
Chianti, dobre(!) Lambrusco, co ciężko kupić bo u nas syf. Syrah/Shiraz też nawet najgorszy wejdzie. Z kupażami uważam, bo nie umiem ocenić co się nada. Modne ostatnio Primitivo. Z białymi wcale nie wybrzydzam. Lubię proste, letnie, np. Pinot Grigio. Nawet takie za 12 zeta
Z mocnymi słabiej, ale:
Jaeger do piwa
Łiski jak się lepsza trafi to chętnie. Party mixers mniej chętnie, a jak już to sour.
Wódę w wyjątkowych okolicznościach, raczej ceremonialnie. Bimber dobry już chętniej. Z szotowych to dobra tequila dla ceremoniału i nieśmiertelności po większej ilości
Dobrą brandy też nie pogardzę, a myślałem, że nigdy do tego nie dorosnę.
Lubię też koktaile. Najbardziej z listy IBA.
Long Island Ice Tea, White Russian, Whisky Sour, Gin/Tonic, Vodka/Martini. Ale napadowo Negroni też nie pogardzę.
W dobrym towarzystwie smakuje nawet paliwo lotnicze i Harnaś.
Your body is not a temple, it's an amusement park. Enjoy the ride.
tel. 504126172