tak ale ...
nie ale ...
NIE
Tak z grubsza wygląda moje podejście do polityki/polityków.
Tak, całkowita akceptacja danego poglądu. Niezmiernie rzadka u mnie, występuje w kilku procentach tematów.
Tak, ale ... zgadzam się, ale nie wykluczam wyjątków w danej sprawie. Np. uważam, że należy pomagać uchodźcom, ale nie w każdej sytuacji. W szczególności tym co używają przemocy by się dostać o wybranego kraju, tym co uciekają od siebie by następnie w nowym miejscu robić to od czego uciekają.
Nie ale ... podobnie jak wyżej tylko odwrotnie

NIE. Tu rzecz prosta. Całkowicie i absolutnie uważam dane poglądy za nie do przyjęcia i nawet przez chwilę nie mam zamiaru ich uznać za swoje.
Tak kiedyś miałem z Korwinem Mikke. Zgadzałem się z jego programem w 70 czy 80%. Ale ta pozostała część była kompletnie całkowicie dla mnie nie do przyjęcia.
W każdej partii zapewne znalazłbym jakieś części wspólne, nawet w PiSie i czy Konfederacji ale jeśli jest tam choć jedno duże NIE, to mówię im Nie. Ci wyżej mają tych NIE dużo więcej niż jedno czy dwa jakby co.
Większość moich poglądów jest miękka, tak ale ... nie ale ... Uważam, że życie to odcienie szarości, rzadko występuje sytuacja, że można wybrać całkowite dobro. Ze złem rzecz nie jest już tak oczywista, zło całkowite niestety występuję dosyć często, w życiu i w polityce.
Dlatego też omijam skrajności, te z prawej, tez lewej.
Także nie mam partii, ludzi których bym wybrał bezwarunkowo. Wybieram mniejsze zło. Lub patrząc z drugiej strony, większe dobro.
Bo śmieszne ... często nie zgadzam się z własnym poglądami na dany temat. Pozostaje wątpliwość, że teraz Tak, ale w innej sytuacji może być Nie ...