Otóż jak w temacie. Nie mam już pomysłów więc nim oddam auto na transformacje w kostkę metr na metr, może ktoś coś dopowie. Do rzeczy, zamontowałem toto ustrojstwo według schematu jak w instrukcji, odplam i działa, diodki świecą jak choinka w Boże Narodzenie, uradowany gaszę samochód. Po ponownym odpaleniu (celem regulacji mieszanki w trasie) coś się stało dziwnego i zaczął mi pokazywać stale ubogo, mimo że kręciłem śrubkami od gazu.... nic, wróciłem do domu wymieniam sondę na inną a tam nadal to samo. Pojeździłem trochę i co dziwnego zważyłem, to że przełączając światła lub załączając jakieś odbiorniki prądu, sygnał sondy się zmieniał w zależności od poboru napięcia a nie używania pedału gazu. Kolejną ciekawostką jest to iż na benzynie sonda pokazuje normalnie, naciskając na gaz, odpowiednio zapalają się diodki, przełączając na LPG sonda się zawiesza i stoi, chyba że włączę światła lub coś tam. Ostatnio wymieniłem na inną sondę bo miałem tak ową i znów to samo. Byłem u znajomego mechanika o poradę i wo gule był zdziwiony czymś takim. Nie doradził bo sam nie wiedział czemu to tak. Po odłączeniu tego miernika nic z sondą się nie zmienia a poprzednio działało ok. Skoro to jest powiązane z gazem to może jakaś elektronika? Podłączyłem inny przełącznik od sterowania, żadnej różnicy. Z ciekawości podłączyłem multimetr pod akus by tam zobaczyć napięcie i znów niespodzianka.... na benzynie 14,3V a włączając gaz napięcie zaczęło skakać i to dość znacznie, chwile było 14,3 a za chwile sekundowy spadek do 10 coś tam, powrót na 14,3 i za chwilę znów sekundowy spadek do 5 coś tam.... i tak w kółko. Zasilanie do miernika wziąłem z kostki od sterownia lusterkami. A, bezpieczniki wszystkie sprawne, kabli luźnych nie zauważyłem. Sam już nie wiem co mam zrobić... Jakieś pomysły
