Spotkanie uzytkowników ASIA ROCSTA !!! !!!
Moderator: Marcin-Kraków
Witajcie.
Cieszę się, że znowu Was widać "w tym temacie". Szkoda tylko niestety, że nie widać tu nowych "chętnych". No cóż, pewnie jednak spotkamy się raczej w ograniczonym gronie "starotematowych" Roksciarzy.
Też trochę ostatnio poszalałem Aśką (wczoraj właśnie, niby na, a raczej po "paradzie" przy okazji Wielkiej Orkiestry - czteronapędowcy naganiali publikę i trochę się popisywali), no i niestety mam do roboty wydech (raczej wymaga odtworzenia, bo go za bardzo poszarpało), a i do wymiany linkę prędkościomierza (też niestety ją jakimś cudem zahaczyło).
Tak na marginesie, czy któryś z Was oprócz Trappera podnośił swoją Rocstę. Jeśli tak, albo coś na ten temat wiecie (Trapper odezwij się) podzielcie się swoją wiedzą.
Cieszę się, że znowu Was widać "w tym temacie". Szkoda tylko niestety, że nie widać tu nowych "chętnych". No cóż, pewnie jednak spotkamy się raczej w ograniczonym gronie "starotematowych" Roksciarzy.
Też trochę ostatnio poszalałem Aśką (wczoraj właśnie, niby na, a raczej po "paradzie" przy okazji Wielkiej Orkiestry - czteronapędowcy naganiali publikę i trochę się popisywali), no i niestety mam do roboty wydech (raczej wymaga odtworzenia, bo go za bardzo poszarpało), a i do wymiany linkę prędkościomierza (też niestety ją jakimś cudem zahaczyło).
Tak na marginesie, czy któryś z Was oprócz Trappera podnośił swoją Rocstę. Jeśli tak, albo coś na ten temat wiecie (Trapper odezwij się) podzielcie się swoją wiedzą.
Nie myślę o żadnej większej przeróbce. Jednak z 5 - 6 cm bym go (tak jak Trapper), bez poszerzania, dzwignął. Mam niedobór tych paru centymetrów choćby dlatego, że poza normalnymi 15 AT (235/75) mam drugi komplecik kółek, jodełek na 16 calówkach, prawie 80 cm wysokości, i na większych hopkach za bardzo mi dobijają. Poza tym jednak w trudnym terenie są niezrównane, a o takie przyjemności wszak chodzi (po czarnym mam czym jeżdzić). Te pare cm może w przyszłości uratuje mój nowy wydech (kombinowany zapewne, bo tak na marginesie, tych w Kia pogieło i za sam tłumik do Aśki wołają 570 zł). Stąd też kolejne moje pytanie, czy któryś z Was wymieniał tłumik, a jeśli tak to "z czego" on był i o ile uszczuplił zasoby finansowe (no chyba, że na Kolibkach, jak i w innych cywilizowanych stronach, środowisko naturalne jest bardziej przyjazne terenowcom, nie ma tam wystających pieńków, pozostawionych na ich szkodę i zamaskowanych dla niepoznaki przez aurę śniegiem).
Mamy tu taki warsztat produkujący własne układy wydechowe do wszystkiego co się porusza. Zrobili mi komplet od wyjścia kolektora do rurki sterczącej pod zderzakiem z zamocowaniem i robocizną 620 zl. To było latem, w pełni sezonu, teraz byś pewnie stargował jeszcze niżej.
x. Maslak & Volvo XC70 D5 '05
Frontera 2.2 DTi '98 - u szwagra
Rocsta 2.2D '91 - u harcerzy
Frontera 2.2 DTi '98 - u szwagra
Rocsta 2.2D '91 - u harcerzy
- krzysztof1908
-
- Posty: 246
- Rejestracja: pt lis 11, 2005 9:38 pm
- Lokalizacja: kalisz
czy ten biały wehikuł to jest twój? jeśli tak to spróbuj podnieść go na resorach.bojesli chodzi o podniesienie całej budy to nie jest to takie proste.ale mamznajomych w warsztacie jeepa i dowiem się gdzie są problemy i ile taka ipreza kosztuje. w załączeniu pokażę ci mojego który jest podniesiony tylko na resorach.
- krzysztof1908
-
- Posty: 246
- Rejestracja: pt lis 11, 2005 9:38 pm
- Lokalizacja: kalisz
Czytałem twoje posty na forum i zobowiazałem się , że napisze ci więcej o podniesieniu wozu.a więc jeśli podniesiesz bude o 2cale (takie są podkładki) to podniesie cc się tylko buda a rama i całe zawieszenie pozostanie na starym poziomie.dyfry wcale ci się nie podniosą i będzie to tylko złudzenie , że możesz pokonywać większe przeszkody a to nie do końca będzie prawda.można też podnieść na zawieszeniu albo na sprężynach ( dłuższe sprężyny i amortyzatory)albo tak jak w przypadku naszych wynalazków na uszach resorów. To z kolei wiąże się z tym że nastąpi konieczność zmiany kąta ustawienia dryfów i zmiata długości wałów napedowych co nie jest takie proste.wszystkie takie przeróbki pociągaja za sobą koszty i prawdopodobnie zmniejszają żywotność napedów.oczywiście można to wszystko zrobić , żeby zaliczyć jakiś jeden określony rajd ale na dłuższą metę przy naszych jazdach praktycznie nie zawodniczo-zawodowych ale turystyczno-zabawowych nie ma to większego sensu.moim zdaniem . jak odbiorę mój wynalazek w warsztatu to zmierzę jak wysoko stoi moja aśka i przeslę ci wyniki.
Przyzwyczaiłem się rozumować trochę od tyłu w kwestii podniesienia: jedynym sposobem, aby mieć wyżej dyfry są większe koła. Każda inna modyfikacja służy stworzeniu na nie miejsca. Dlatego podniesienie budy względem ramy już coś powinno dawać. Dłuższe szekle to w konsekwencji wydatki na dłuższe amorki (chyba że i tak pora je zmieniać), podobnie wtedy gdy wyklepujesz sprężyny ponad stadard, dodajesz do nich pióro. Osobiście powstrzymało mnie to, że i hak wędruje w górę - przyczepa z łodzią szorowałaby tyłem po ziemi. A przeróbka haka to już rzecz zastrzeżona i ryzykowna. Więc - jak u Krzysztofa - wszystko zależy od celu w jakim użytkować chcemy nasze Asie.
x. Maslak & Volvo XC70 D5 '05
Frontera 2.2 DTi '98 - u szwagra
Rocsta 2.2D '91 - u harcerzy
Frontera 2.2 DTi '98 - u szwagra
Rocsta 2.2D '91 - u harcerzy
Wydech caly zrobili mi kiedyś w Wawie na Szarych Szeregów chyba za 600zł ale 4 lata temu. Tłumik od MB 207 Asmetu (b dobry)+ złączka elastyczna ze stali ko + rury sami wygieli od kolektora do końca nowe z rur aluminiowanych. Górne mocowanie tłumika przespawali z oryginału.
Trzeba uważać z łacznikiem bo pod nim jest osłona skrzyni biegów i jak za nisko zespawają to może obcierać i się z czasem przecierać.
Tak w ogóle chyba leży u mnie taka pancerna osłona skrzyni biegów jak ktoś jest zainteresowany z blachy 4mm i wyjścia z reduktora pod wały gazowskie a nie rocstowe.
Trzeba uważać z łacznikiem bo pod nim jest osłona skrzyni biegów i jak za nisko zespawają to może obcierać i się z czasem przecierać.
Tak w ogóle chyba leży u mnie taka pancerna osłona skrzyni biegów jak ktoś jest zainteresowany z blachy 4mm i wyjścia z reduktora pod wały gazowskie a nie rocstowe.
Rocsta>W460>WK>GU4+LC76
Dzięki Wam Panowie za rady. Ostudziliście mnie trochę. Na razie większe podnoszenie Aśki mi przeszło (wkurzenie minęło),
Tak ta biała jest moja Krzychu. Tak jak radzisz chyba pomyślę tylko o wymłoteczkowaniu resorów, bo w sumie starczyło by mi dżwignięcie budy o wartość różnicy promienia kół. Moje jodły 16 zmierzone dokładnie mają 78 cm, a to jest 5 cm wyżej od 15 A/T na których pomykam normalnie. Po założeniu 16 samochód podnosi się zatem o 2,5 cm, i o tyle teoretyczne chyba by mi starczyło podniesienie Aśki. Wszak generalnie jak człowiek ma urwać wydech, to pewnie i tak urwie go mimo podniesienia i o kilka cali. Oględzin Twojej dokonam już niedługo, to zobaczę co to daje.
Na razie wydech pospawałem, połatałem i się trzyma (dorażnie udało się). Obstalowałem jednak już w tym samym warsztacie kompletny nowy wydech (robota + odtwarzane, dorabiane rury + tłumik + elastyczne złącze siatkowe) za jedyne 600 polskich zł (a to całkiem porządny warsztat specjalizujący się w wydechach).
Benek, a ta pancerna osłona skrzyni jest do Aśki, bo bym na jakichś godziwych warunkach reflektował na nią. Może w ogóle całą tą swoją holerę, od spodu bym uzbroił. Cały czas człowiek tylko kombinuje co by do niej dołożyć, a myślałem, że będę tylko dolewał "napędu". No ale takie jest chyba życie posiadacza takiego strucelka.
Tak ta biała jest moja Krzychu. Tak jak radzisz chyba pomyślę tylko o wymłoteczkowaniu resorów, bo w sumie starczyło by mi dżwignięcie budy o wartość różnicy promienia kół. Moje jodły 16 zmierzone dokładnie mają 78 cm, a to jest 5 cm wyżej od 15 A/T na których pomykam normalnie. Po założeniu 16 samochód podnosi się zatem o 2,5 cm, i o tyle teoretyczne chyba by mi starczyło podniesienie Aśki. Wszak generalnie jak człowiek ma urwać wydech, to pewnie i tak urwie go mimo podniesienia i o kilka cali. Oględzin Twojej dokonam już niedługo, to zobaczę co to daje.
Na razie wydech pospawałem, połatałem i się trzyma (dorażnie udało się). Obstalowałem jednak już w tym samym warsztacie kompletny nowy wydech (robota + odtwarzane, dorabiane rury + tłumik + elastyczne złącze siatkowe) za jedyne 600 polskich zł (a to całkiem porządny warsztat specjalizujący się w wydechach).
Benek, a ta pancerna osłona skrzyni jest do Aśki, bo bym na jakichś godziwych warunkach reflektował na nią. Może w ogóle całą tą swoją holerę, od spodu bym uzbroił. Cały czas człowiek tylko kombinuje co by do niej dołożyć, a myślałem, że będę tylko dolewał "napędu". No ale takie jest chyba życie posiadacza takiego strucelka.
No i jak tam Benku (jeden poniedziałek już minął).
drodzy właściciele Rocst, pamiętacie jeszcze o tym temacie. Zaglądacie "tu" czasami.
Jak Wam wasze Aśki odpalają terażniejszą mrożną porą. Na czym teraz jeżdzicie, i czego ewentualnie dolewacie do paliwa. Moja, dziękować Najwyższemu, odpala chociaż parę razy ("na gorszym paliwie", bez dodatków "przeciw-mrozowych") próbowała się ze mną zmagać, ale jednak wreszcie, bez większych problemów, ustępowała. To jej pierwsza zima u mnie, trochę zatem brak "zimowych" doświadczeń, ale wreszcie nie mam problemów z dojechaniem z domu do drogi, moją gruntową - kilkusetmetrową dojazdówką, którą nie interesują się żadne służby drogowe. Tak jak świetnie radziła sobie z błockiem, tak teraz wreszcie nie straszny mi też i śnieg (ubija i wyrównuje go pięknie), i lód, chociaż na okrągło śmigam z napędem na obie osie.
"Odezwijcie" się czasem choćby po to, żebym nie musiał studiować tylko "obcych" postów.
drodzy właściciele Rocst, pamiętacie jeszcze o tym temacie. Zaglądacie "tu" czasami.
Jak Wam wasze Aśki odpalają terażniejszą mrożną porą. Na czym teraz jeżdzicie, i czego ewentualnie dolewacie do paliwa. Moja, dziękować Najwyższemu, odpala chociaż parę razy ("na gorszym paliwie", bez dodatków "przeciw-mrozowych") próbowała się ze mną zmagać, ale jednak wreszcie, bez większych problemów, ustępowała. To jej pierwsza zima u mnie, trochę zatem brak "zimowych" doświadczeń, ale wreszcie nie mam problemów z dojechaniem z domu do drogi, moją gruntową - kilkusetmetrową dojazdówką, którą nie interesują się żadne służby drogowe. Tak jak świetnie radziła sobie z błockiem, tak teraz wreszcie nie straszny mi też i śnieg (ubija i wyrównuje go pięknie), i lód, chociaż na okrągło śmigam z napędem na obie osie.
"Odezwijcie" się czasem choćby po to, żebym nie musiał studiować tylko "obcych" postów.
Generalnie wiem o czym "mówisz", chociaż sam się dziwię temu co niby wiem, a o czym Ty "mówisz", bo nie tylko Ty to "mówisz". Po kiego jest zatem napęd, nazwijmy go teoretycznie "drogowy" (bez redukcji obrotów) na cztery, skoro praktycznie nie jest zalecane jeżdżenie na nim, po czym innym niż teren, szczególnie, że my pomykamy na ręcznych sprzęgiełkach, bez blokad itd. itp., a przyzna/sz/cie, że w zimowych warunkach, po przejechaniu 0,5 km po mojej gruntowej dojazdówce, nie będę przecież przełączał się na dwa koła, żeby zrobić kolejnych góra parę km po nie do końca czarnym, i żeby znowu za chwilę wjechać, na jakąś inną dziurawą gruntową albo i szutrową, czy wysypaną tłuczniem (fest też zaśnieżoną) drogę, bo Sulejówek (mimo, że rzut beretem od stolicy) to takie dziwne miasteczko w którym jakaś 1/10 dróg jest asfaltowa, a pozostałe 9/10 wszelkiej innej maści (generalnie jednak z dziurą na dziurze, z ubitym śniegiem i wszelkim innym świństwem), co to odśnieżarkę widzi może raz na rok. Dla nikogo przecież, co ma coś z napędem na cztery, nie stanowi tajemnicy jak się jeżdzi powiedzmy po śliskim z dołączoną przednią osią, a jak tylko z napędem na tył.
Coś tu zatem albo nie gra, albo może jest nie tak, a może jest nie tak nie we wszystkich bryczkach. Nigdzie nie znalazłem nic konkretnego na ten temat, w materiałach żródłowych, w tym na temat jazdy/zakazu jazdy właśnie Rokstą, z napędem na cztery, chociaż przyznać trzeba, że materiałów tych wcale nie ma za dużo, a nawet ja sam od niepamiętnych czasów nie mogę znaleźć zwykłej polskojęzycznej instrukcji do Aśki, mimo, że przecież przez dwa lata oficjalnie była sprowadzana do nas.
Może ktoś mi to wreszcie, w przystępny sposób, jak chłopu na miedzy, wyjaśni, bo tak naprawdę to wiem, że na ten temat jednak prawie nic nie wiem (mimo, że umiem czytać i wiem co tu np. napisano http://www.rajdy4x4.pl/forum/viewtopic.php?t=12439 , albo i tu http://www.suzuki.info.pl/napedy.html), a przynajmniej nie wiem jeśli chodzi o Aśkę.
(tak na marginesie do W-wy do roboty jeżdżę zwykłym jednonapędowcem, też rodem z Korei, coby nie eksploatować tak cennego samochodu jakim jest Aśka, tam gdzie nie jest to potrzebne).
Coś tu zatem albo nie gra, albo może jest nie tak, a może jest nie tak nie we wszystkich bryczkach. Nigdzie nie znalazłem nic konkretnego na ten temat, w materiałach żródłowych, w tym na temat jazdy/zakazu jazdy właśnie Rokstą, z napędem na cztery, chociaż przyznać trzeba, że materiałów tych wcale nie ma za dużo, a nawet ja sam od niepamiętnych czasów nie mogę znaleźć zwykłej polskojęzycznej instrukcji do Aśki, mimo, że przecież przez dwa lata oficjalnie była sprowadzana do nas.
Może ktoś mi to wreszcie, w przystępny sposób, jak chłopu na miedzy, wyjaśni, bo tak naprawdę to wiem, że na ten temat jednak prawie nic nie wiem (mimo, że umiem czytać i wiem co tu np. napisano http://www.rajdy4x4.pl/forum/viewtopic.php?t=12439 , albo i tu http://www.suzuki.info.pl/napedy.html), a przynajmniej nie wiem jeśli chodzi o Aśkę.
(tak na marginesie do W-wy do roboty jeżdżę zwykłym jednonapędowcem, też rodem z Korei, coby nie eksploatować tak cennego samochodu jakim jest Aśka, tam gdzie nie jest to potrzebne).
Ozi, jak dla mnie brakuje w naszym woziku dyferencjału między przodem a tyłem i przy niewielkich nawet różnicach zużycia przednich i tylnych opon (a pogłębia się przecież ono z czasem) możemy sobie zarżnąć krzyżaki wałów, jeśli nie coś więcej, na płaskim i twardym podłożu, które się nie "miele" jak piach.
x. Maslak & Volvo XC70 D5 '05
Frontera 2.2 DTi '98 - u szwagra
Rocsta 2.2D '91 - u harcerzy
Frontera 2.2 DTi '98 - u szwagra
Rocsta 2.2D '91 - u harcerzy
i ten brak centralnego dyfra powoduje że na nawierzchnich na których nie ma poślizgu kół powodującego że zawsze siła jest przenoszona w jedną stronę mogą być problemy z trwałością. Koreańce nie mają najtrwalszych dyfrów ani reduktora co sugeruje oszczędzać te elementy.
Ten wybór do kiedy można jeździć na 4 to kwestia trochę wyczucia i to tyle - na asfalcie bez piachu na wierzchu lepiej rozłączyć.
Ten wybór do kiedy można jeździć na 4 to kwestia trochę wyczucia i to tyle - na asfalcie bez piachu na wierzchu lepiej rozłączyć.
Rocsta>W460>WK>GU4+LC76
- krzysztof1908
-
- Posty: 246
- Rejestracja: pt lis 11, 2005 9:38 pm
- Lokalizacja: kalisz
wreszcie doszło do umówionego spotkania z ozim.pojeżdziliśmy troche na zwirowni w kuklówce.śniegu dużo i jazda fajna , chociaż nie zawsze widać w co sie wjezdża. ozi ma racje , że jak słonko pójdzie wyzej tzreba asiatów zgonić w jedno miejsce i razem pojechać przez teren.takie same samochody , takie same możliwości, takie same problemy.a wiec jak problem to dla wszyh. takie problemy jednoczą grupę.czekamy na wiosnę. jak ozi przysle mi zdjęcia to wstawię je do sieci.
Dawno mnie tu nie bylo, to z powodu pracy. Co powiecie na spotkanie w Borach Tucholskich. W Nowy Rok zrobilem z zona rajd nocny na GPS. Jezdzilismy przecinkami lesnymi w sniegu po pas. Traktorek nawet nie pisnal. W takich warunkach zwykle zimowki goodridga sprawdzaja sie wysmienicie nawet jak zderzakiem trzeba pchac snieg. Najwieksza frajda jest w znajdowaniu drogi. Wlasciwie to jest dosc latwe, jak nie ma drzed przed maska to znaczy ze dobrze. Bory maja ta zalete, ze wiekszosc drog jest udostepniona do ruchu kolowego, ktorego i tak nie ma tam gdzie miejscowi nie przetarli. Sporo przygod jest tez pod liniami energetycznymi. Czasem sa niezle zarosniete krzakami. W sumie przejechalismy 90 kilometrow przez las, przy zuzyciu paliwa ok 11 l/100km.
- krzysztof1908
-
- Posty: 246
- Rejestracja: pt lis 11, 2005 9:38 pm
- Lokalizacja: kalisz
ja się wybierałem,ale byłem na Operacji Pomorze w niedzielę,i trochę mnie poniosło.
Dookoła same bydlaki(nie licząc suzy)Moja ASIA wyglądała jak dziecko przy tych Patrolach,Galendach itp potworach.Rajdzik ukończyłem(12 miejsce)na 15 startujących(czytaj Galenda i Wrangler popłynęły)Ale nie obyło się bez atrakcji w postaci buumm..
,trach...
drzewo...
Więc chyba się do Ostrzyc nie pozbieram.Ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło,zaświtała mi myśl aby przerobić ASIĘ na bydlaka.(tym bardziej,że mam coraz większe straty w silniku)
Jedno jest pewne nie chcę innego wózka.Pzdr wszyskich.





Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość