
Ruszylismy z rana w 4 osoby plus bagaz. Wielki korek w Wawie, z 1,5 godziny stania i wolnego ruszania. Temperatura OK. Jedziemy w trasie OK...jakis przystanek tankowanie i jazda. Wjezdzam na A4....predkosc 90 na godzine 5 bieg bez szalenstw. Temperatura podnosi sie powoli ponad średnią. Dochodzi 2 kreski przed maks. Nic sie nie zmienia. Stanalem pogazowalem temp spadła lekko i znow wrocila do normy. Znow ruszam powoli to samo sie dzieje. Za jakis czas znow wraca do normy. Stanalem na stacji otwieram maske wąż od chłodnicy i termostatu gorący i twardy. 10 minut mija to samo , ciśnienie niezłe(moze to normalka). Mialem wrazenie (moze mylne), ze zaraz rozsadzi ten wąż (przypominam, ze przy korki 1,1 rozsadzilo dolna rurke od termostatu poprzednio).
Otwieram w koncu korek, plyn jest, w zbiorniczku wyrownawczym tez jest. Korek niby ok... W sumie zrobilem 5-6 tys na tym oleju, patrze nie ubywa i nie zmieszany, plyn tez nie ucieka, nic nie cieknie pod autem.
Poczekalem 20 min ruszylismy w najgroszy kawalek Zakopianka. Jazda pod gorke 1-2 bieg korek, wjazd 4x4 pod gory ... temperatura OK...
Zaparkowalem otwieram maske znow waz twardy mija 10-12 min dopiero robi sie miększy...............
Pomocy...ja juz nie wiem co sie dzieje
