Odniosłem dzisiaj sukces a właściwie dwa sukcesy w walce z elektryką
Dziękuję, dziękuję... Na gratulacje jeszcze przyjdzie czas
Sukces pierwszy:
Niektóre przyciski na desce rozdzielczej w końcu jednak się świecą. To nic, że tego świecenia niewiele widać bo zasłania je kierownica tudzież wajha od wycieraczek ale fakt jest faktem. Powymieniałem żarówki w:
- przycisku od świateł awaryjnych
- przycisku od ogrzewania tylnej szyby
Wiadomo teraz przynajmniej, że ten co się nie świeci to wycieraczka tylnej szyby

Nowa żarówka trafiła także do przycisku otwierającego bagażnik - nie wiem po cholerę bo i tak go nie używam

No ale jak ma się świecić to niech świeci. Pięknie i jasno świeci także włącznik tylnych przeciwmgielnych (tyle, że samych lamp jak i zderzaka od dwóch miesięcy nie ma na samochodzie) oraz regulacja wysokości świateł przednich (to akurat działa). Naprawa w większości przypadków jest naprawdę prosta - trzeba wymontować przełącznik a następnie używając więcej rozumu niż siły rozmontować go (wyjąć całą tylną część) wymienić żarówkę, złożyć do kupy i zamontować z powrotem. Wyjątkiem pod tym względem jest regulator od świateł przednich - nie dość, że rozebrać go ciężko to jeszcze żarówka jest wlutowana na stałe

No cóż - koreańska technika chyba nigdy nie przestanie mnie zadziwiać.
Sukces drugi
Wspominałem kiedyś o tym, że podnośnik szyby w drzwiach pasażera wydaje z siebie jakieś potępieńcze dźwięki i w ogóle podnosi i opuszcza szybę z szybkością ślimaka sprintera

Dzisiaj nadszedł czas aby odpowiedzieć na fundamentalne pytanie: DLACZEGO TAK SIĘ DZIEJE??
No cóż - aby odpowiedzieć na to pytanie musiałem dobrać się do silniczka i przekładni, którą napędza. W przekładni był syf, kiła

i mogiła - pełno rdzy i brudu. Ale to nie to było powodem niedomagań. Prawdziwą przyczynę odkryłem trzy minuty później chociaż nie zwróciłem na nią większej uwagi. A było to tak: Odkręciłem dwie śrubki mocujące - jak wtedy myślałem obudowę silniczka. W rzeczywistości w obudowie tej były dwa magnesy a między nimi wirnik. Sęk w tym, że jeden z tych magnesów był przyklejony do wirnika - tyle, że wtedy nie zwróciłem na to większej uwagi

Wymontowałem wirnik, rozmontowałem przekładnię, oczyściłem, nasmarowałem itepe. Zacząłem wszystko składać do kupy i wtedy dotarło do mnie, że magnes nie powinien stykać się z wirnikiem

Obejrzałem sobie ten magnes co wyszedł razem z wirnikiem - miał głębokie rysy. Znaczy się niedobrze

Drugi magnes też jakoś tak luźno siedział - wyciągnąłem oba. Pomyślałem, ze trzeba je będzie przykleić do obudowy - i tak też zrobiłem. Niestety - pozajączkowało mi się gdzie który był, w związku z czym efekt był taki, że silnik działał odwrotnie

Pomogła zamiana kabli w kostce podnośnika.
I tym sposobem zmniejszyła mi się liczba usterek w aucie...
Boję się tylko tego, że zgodnie z moim twierdzeniem o stałości ilości usterek w kijance wywali mi coś gorszego
