kilka dni temu się przywitałem i przedstawiłem . dla przypomnienia , stałem się szczęśliwym posiadaczem "kijanki" rocznik 2000, w dieselku.
Autko kupione w jakimś komisie pod Krakowem.
I teraz pytanie: tydzień wcześniej oglądałem autko jeździłem i sprawdzałem, jestem niedowiarkiem , więc sam za kierownice i podjazd na drogę z błonia nad rzeką , tak dla 100% pewności. Na tyle nie poszedł, więc dopiąłem przód doszedł do połowy podjazdu, jeszcze raz cofka i na 4L wyczołgałem sie na drogę. Poniewasz wcześniej trochę was poczytałem to nawet pamiętałem , że dla drzejścia na 2H trzeba cofnąć kilka metrów.
Tydzień później zanabyłem autko i wożę sie nim już tych kilka dni. Zrobiłem 500 kilometrów ale po czarnym. No i właśnie dzisiaj postanowiłem sobie skrócić i ..... zonk ... ani na 4H ani na 4L przednie kółka nie ciągną. Czy robie cos nie tak, czy coś padło w tzw. międzyczasie , a może chłopaki w komisie zrobili szybką podmianę

Podpowiedzcie co trzeba zrobić, posprawdzać.
Sprawa dla mnie o tyle kłopotliwa, że namówiłem bossa na taki zakup i teraz nie wsmak mi zameldować mu , ze czekają firmę wydatki. Autko ma służyc do przemieszczania się po czarnym , ale dość często zdarzają sie podjazdy po miękkim.
Wcześniej jeździłem uazem, tam wszystko było proste .. wajcha i jest 4x4 , druga wajcha i jest reduktor ... miałem nadzieje na podobny "komfort"
Grzesiek