Przedni most
Moderator: Misiek Bielsko
Przedni most
Witajcie , stracilem liste kontaktow na GG prosze zrobcie zdjecia jak jest mocowany przedni most bo chyba zgubilem mocowanie.
Re: Przedni most
Dobre to jest to ze nawet z mostem w powietrzu wyciagalem Uaza wklejonego po podloge
, pozdrawiam , kulawy Aro 
-
Malutki278
- jestem tu nowy...

- Posty: 72
- Rejestracja: wt mar 27, 2007 9:52 pm
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Przedni most
A który rok Twego wozu
bo stare miały inaczej, niż te nowe.
Było ARO 324 2.4 TD jest MUSSO 2.9 TD...
Re: Przedni most
mocowanie do belki przedniej,
-
Malutki278
- jestem tu nowy...

- Posty: 72
- Rejestracja: wt mar 27, 2007 9:52 pm
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Przedni most
Mój stary 243 jest u kumpla w warsztacie. Postaram się jak będę u niego zrobic jakieś foto.
Było ARO 324 2.4 TD jest MUSSO 2.9 TD...
Re: Przedni most
kurde... nie wyobrażam sobie jakoś tego zgubienia mocowania... toż tam jakiś armagedon musiał nastąpić... 
- Gabriel Tatoj
-

- Posty: 1147
- Rejestracja: pn mar 19, 2007 12:00 am
Re: Przedni most
WITAJCIE
Zacieki z tymi motorami miewały czasem różne takie -egzotyczne jak sam zauważyłeś usterki.
Żeby ,,zgubić" przednią przekładnię główną, to jednak trzeba pokatować ,,trochę" zacieka i początkiem wszystkiego będą na sam początek ; zluzowane śruby blaszanego adaptera łączącego obudowę przekładni z ramą. Następnie powiększający się luz spowoduje zerwanie zgrzewów nakrętek(m 10x1,25") i wszystko zaczyna zamieniać się w gilotynę
W następstwie takiej eksploatacji, powyższy dyfer zacznie ,,układać się " po swojemu tak aż zmęczy-wyszarpie całkowicie sruby i ,,powykręca" na wszystkie strony; spawane do przedniej poprzeczki, blachy montażowe. ,,Wykręcanie" powyższych blach kończy się z reguły ich wyrwaniem z poprzeczki, co już bezpośrednio skutkuje jego ,,utratą"
Całkiem nie spadnie oczywiście i można na takim wyrwanym z ramy jeździć, ale jazda będzie wygladała nie zaspecjalnie ponieważ most będzie ,,wykręcał się" i uderzał o miskę olejową podczas zapodania z reduktora napędu.
Wystarczy wspawać go na miejsce, wzmocnić dodatkowym płaskownikiem i znowu 25 lat katowania
POZDRAWIAM


Armagedon ma miejsce tylko praktycznie w zacieku z wielkim motorem (3,2 D) i jeszcze trzeba uwzględnić lata które ma na karku ten drakulski sprzętStudent pisze:kurde... nie wyobrażam sobie jakoś tego zgubienia mocowania... toż tam jakiś armagedon musiał nastąpić...
Zacieki z tymi motorami miewały czasem różne takie -egzotyczne jak sam zauważyłeś usterki.
Żeby ,,zgubić" przednią przekładnię główną, to jednak trzeba pokatować ,,trochę" zacieka i początkiem wszystkiego będą na sam początek ; zluzowane śruby blaszanego adaptera łączącego obudowę przekładni z ramą. Następnie powiększający się luz spowoduje zerwanie zgrzewów nakrętek(m 10x1,25") i wszystko zaczyna zamieniać się w gilotynę
W następstwie takiej eksploatacji, powyższy dyfer zacznie ,,układać się " po swojemu tak aż zmęczy-wyszarpie całkowicie sruby i ,,powykręca" na wszystkie strony; spawane do przedniej poprzeczki, blachy montażowe. ,,Wykręcanie" powyższych blach kończy się z reguły ich wyrwaniem z poprzeczki, co już bezpośrednio skutkuje jego ,,utratą"
Całkiem nie spadnie oczywiście i można na takim wyrwanym z ramy jeździć, ale jazda będzie wygladała nie zaspecjalnie ponieważ most będzie ,,wykręcał się" i uderzał o miskę olejową podczas zapodania z reduktora napędu.
Wystarczy wspawać go na miejsce, wzmocnić dodatkowym płaskownikiem i znowu 25 lat katowania
POZDRAWIAM


Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość



