Matys, do ciebie to już mi brak cierpliwości. W końcu wyjmę ci z tego złoma silnik i zacznę robić moją zmotę.
Ja tu siedzę w domu jak na szpilkach, nie mam kasy a bym coś pomotał. Muscel stoi sprawny, nie mam nawet kasy na paliwo co by do Bornego pojechać. Do dupy z taką robotą. A u ciebie w zacieku siedzi taki fajny silniczek, eh... Tzn gówniany, ale diesel i bez elektroniki którą można zalać

Mam już całe mnóstwo pomysłów, stoi na podwórku rama- tylko motać. Ale dopóki nie mam silnika nic nie mogę ruszyć bo od ogona zaczynać nie chcę

Z resztą elektryczną spawarką to se mogę nagwizdać, muszę w końcu kupic migomat.
Tak to jest, jak się ma czas to się nie ma pieniędzy i na odwrót..
zax, co do twojego syfa, to ja jestem prawie pewien że będziesz robił szlif wału. to jest koszt około 130 złotych + nowe panewki.
Masz kilka wyjść z tej sytuacji:
-Albo zainwestowac w ten silnik i go doprowadzić do porządku. Kupic nową głowicę, pierścienie, panewki i dać wał do szlifu. Będziesz miał wtedy pewny silnik.
-Albo doprowadzić silnik do stanu używalności najnizszym kosztem i za każdym razem nie mieć pewności czy wrócisz do domu. A mianowicie wykombinować skądś używany wał z panewkami- komplet, ale nie zajeżdżony do końca jakiś rozbiórkowy. Czy dać do szlifu wał i zakołować panewki (ja do muscela od kolesia komplet korbowodowych panewek kupiłem za 10 zeta). Owinąć świecę pakułami i wbić gumowym młotkiem w głowicę i śmigać aż się w pizdu rozleci.
-Albo kupic drugi silnik, w którym nie będziesz miał pewności w jakim stanie jest wał i panewki, ale będziesz miał dawcę organów co będzie gówno warte bo i tak nie będziesz miał wału który to się najszybciej zużywa. Ale jest to jakieś wyjście.
-Albo kupić na złomie za grosze silnik żukowski który powinieneś w miejsce wołgowego założyć bez problemu i cieszyć się mniejszą mocą za mniejsze pieniądze.
-Albo kupić silnik za 8 patyków (ostatnio mi koleś na złomowisku chciał sprzedać jakiś silnik od BMW za 8 tysięcy. roześmiałem mu się w twarz) i motać co w przypadku zacieka raczej nie jest dobrym rozwiązaniem (moja taka subiektywna opinia bo uważam że jak motać no na UAZie, GAZie, czy nawet Muscelu ale nie na Zacieku.)
więcej pomysłów nie mam, możesz jeszcze oddać zacieka na złom.
Czekaj!! Mam jeszcze jeden pomysł.
-Możesz zeszlifować stopę korbowodu, żeby zlikwidować luz który powstał w wyniku wypłynięcia panewki. W efekcie powinieneś odzyskać ciśnienie oleju i powinno przestać stukać... przez jakieś 100 kilometrów przy duuuuuuuużym szczęściu
