Żeby Muscela używać na co dzień, trzeba mieć zamiłowanie do starej albo rumuńskiej motoryzacji. Cudu z tego auta nie zrobisz mimo sporych nakładów pieniężnych. Takie auto może służyć do rekreacji - nie jako auto użytkowe. Chociaż przy dużym samozaparciu nie mówię, że się nie da. Ale zdrowia szkoda na takie eksperymenty.
Muscel jako baza do 38" kół nie jest dobrym pomysłem. Pomijając kwestie z przełożeniami i momentem obrotowym, obawiam się, że te koła nawet nie wejdą bez podnoszenia nadwozia. A jak już wejdą, to trzeba je będzie sporo zdystansować, żeby skręt jako taki zachować. To przełoży się na szybsze zużycie trzpieni na zwrotniczkach. Jak już to zostanie opanowane, to nie wróżę długiej i bezawaryjnej pracy dyfrów - pomimo legendarnej wytrzymałości, to pod tym względem ustępują nawet mostom z Patrola Hiszpana K160/K260

Do tego dochodzą archaiczne hamulce, które wypadałoby od razu przerobić na tarcze - niby robota niewielka, ale parę stówek kosztuje.
Dla mnie są trzy sposoby na Muscela:
1. Zrobić Muscela w oryginale (drogo, nieużytkowo, do zastosowań kolekcjonerskich)
2. Postawić nadwozie Muscela na ramę i mosty Patrola (koła 38" nie będą wówczas straszne, awaryjność znikoma, nie szkoda skatować, uszkodzić, zniszczyć w terenie)
3. Zrobić Muscela użytkowego, to znaczy:
- rama, mosty, nadwozie oryginalne z Muscela
- koła 31-32"
- silnik może być z Transita (oczywiście lepszy będzie TD niż D), Scorpio, czy MB połączony z oryginalną skrzynią
- opcjonalnie silnik i skrzynia z transita/scorpio/MB i reduktor z Tarpana/Gaza 66 - będzie potrzeba podcięcia środkowej belki
- cały napęd z land rovera Discovery 2.5 TDI + obrócony przedni most
Jeśli już jesteśmy w posiadaniu Muscela, to dla mnie 3 opcja wydaje się najbardziej trafiona. Silnik z Transita o którym piszesz będzie miał parametry zbliżone do oryginalnego silnika benzynowego stosowanego w Muscelu. Dlatego połączenie go z oryginalna skrzynią i mostami wydaje się rozsądną propozycją - niewielkim nakładem pracy zapewni przyzwoite osiągi samochodu i stosunkowo małą awaryjność.
Przemyśl projekt dwa razy zanim pomnik powstanie.
Pozdrawiam, Wilku