Strona 1 z 2
uszelka pod głowicą ?
: wt lis 20, 2007 11:21 pm
autor: hayt
Ostatnio tak się zakopałem w błocie moim aro-żukiem, że całkiem zapomniałem o temp. silnika i zagotowala się woda, aż miło. Po tym jak dojechałem do domu, nie chce zapalić za żadne skarby. Kręci, ale mało co dymi nawet. Słychać za to dziwne syczenie i woda usilnie wali do zbiorniczka wyrównawczego. Czy to przypadkiem nie uszczelka pod głowicą padła? Jakie są objawy i jak to najprościej zdjagnozować ? Na bagnecie w oleju nic takiego jak woda nie widać. Faktem jest że akumulator słaby był i wychetłałem go szybko do końca. Rano powalcze jeszcze.
Udało mi się pokonać z małymi kłopotami 600km po czarnym, kieleckie-Śląsk, w te i nazad. Oleju nie połknął. Profilaktycznie też na wyjście z odmy zamontowałem "odolejacz", bo dymi ładnie, ale też mu się nie nazbierało. Na dużych długich górkach potrafi jednak ukazać słabości. Myślę że silnik nie jest jeszcze w tak krytycznym stanie jak mi się na początku wydawało. Może jednak się mylę. Kurcze tylko zimno i wieje dziurami przy 90-100km/h i -5C:)
: śr lis 21, 2007 11:22 am
autor: outsider
Po tym jak dojechałem do domu, nie chce zapalić za żadne skarby. Kręci, ale mało co dymi nawet. Słychać za to dziwne syczenie i woda usilnie wali do zbiorniczka wyrównawczego. Czy to przypadkiem nie uszczelka pod głowicą padła?
To raczej są klasyczne objawy Twoja diagnoza na 99% jest trafiona ale ,obym się mylił.
: śr lis 21, 2007 4:57 pm
autor: zax
Czy poszła uszczelka pod głowica to wynika troszke z Twojego tekstu. Jeśli woda dostanie się nad cylindry to oczywiste, że ciężko będzie kręcił bo wodę ściska się ciężko
Biały dym to normalka przy pękniętej uszczelce. Ale jak pociągniesz go żeby odpalił to będzie pracować.
: śr lis 21, 2007 6:06 pm
autor: Lorado
Witam.hayt,a jaki masz silnik?
: śr lis 21, 2007 6:08 pm
autor: zax
Merc 300D.
: śr lis 21, 2007 7:13 pm
autor: Lorado
Obawiam się że to może być pęknięta głowica bo musisz wiedzieć że głowice żeliwne są bardzo wrażliwe na takie skoki temperatury.Cokolwiek by nie było to pozostaje pomiar ciśnienia w cylindrach do postawienia trafnej diagnozy.Sama wymiana głowicy to 2-3 godz. roboty,trzeba mieć tylko dobrą czyli sprawdzoną głowicę przez fachowca od głowic.To tyle POZDRO.
USZCZELKA POD GŁOWICĄ
: śr lis 21, 2007 9:38 pm
autor: Gabriel Tatoj
WITAJCIE
Jeśli woda dostanie się nad cylindry to oczywiste, że ciężko będzie kręcił bo wodę ściska się ciężko
Biały dym to normalka przy pękniętej uszczelce. Ale jak pociągniesz go żeby odpalił to będzie pracować.
.
NIE DORADZAJ CIĄGANIA
zax, BO JEŻELI WODA(płyn) DOSTANIE SIĘ NAD TŁOKI(na przykład przez noc) TO JEST NIEMALŻE PEWNE ŻE; POWYGINA KORBOWODY PODCZS PRÓBY
Tłok wody(płynu) nie spręży , nie ma takiej możliwości

.Zamiast głowicy bedzie do wymiany motor

POZDRAWIAM

: śr lis 21, 2007 9:42 pm
autor: zax
Sorki, nie pomyślałem, że ktoś będzie próbował to zrobić
Chodziło o to, że nawet z wydmuchaną uszczelką odpali, tylko już nie z rozrusznika

uszelka pod głowicą ?
: śr lis 21, 2007 11:32 pm
autor: Malutki278
Witam szanownych forumowiczów!
Gabryś ma sto procent racji bo jak wiemy z lekcji fizyki w szkole podstawowej, ciecz jest z definicji nieściśliwa w żadnym stopniu więc napewno tłok jej nie spręży i coś sie urwie. Para wodna która jest gazem a nie cieczą więc się spręża.
Ale to tylko w gwoli przypomnienia.
Pozdrawiam aromaniaków!
: czw lis 22, 2007 9:05 am
autor: hal9
Pała z Fizyki , ciecz jest z definicji trudnościśliwa.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Ciecz
nadzieje mam
: czw lis 22, 2007 6:05 pm
autor: hayt
Ja mam tylko nadzieje że to uszczelka a nie głowica. Stało się to dokładnie tak. Kopałem moim aro i kopałem. Jak już stwierdziłem, że nie dam rady, a woda miala ok 130C, to go wyłączyłem i poszedłem do wsi o pomoc. Trwało to kilka godzin. Po nieudanej próbie wyciagnięcia drakula, jakimś małym zmotanym ciagnikiem. Pozamykałem go i ruszyłem do domu. Po parogodzinnym przestoju palił bez problemów i nic się nie działo. Po ok. 2h wróciłem wyciagać go jakąś wielgachną Toyotą 4x4. Wtedy też zapalił bez problemów. Z radości w drodze powrotnej dałem mu po garach i ze 3 km ponad 110 leciałem. Wyłączyłem go i wtedy zdziwiło mnie że woda w chłodnicy jest, a temp b. wysoka. Po ok 1h postanowiłem ruszyć do domu. I tu przy zapalaniu już zaczęło wywalać wode do zbiorniczka. Dojechałem jak parowozem. Później już na podwórku nie chciał zapalić.
Skracając opowieść. Zagrzać to go zagrzałem - fakt. Później jednak nie było problemów. Problemy zaczęły się po ostrej jeździe po czarnym.
Ciężko tu gdybać na podstawie opowieści czy to uszczelka czy głowica. No ale może... tylko uszczelka.
Dopiero w przyszłym tyg. mój mechanik znajdzie jakieś miejsce w garażu.
Sam na pwietrzu nie podejme się grzebania przy tak poważnej usterce. Jedno że trzeba chyba rozrząd ruszyć inne zawory. Za mało wiedzy jeszcze nt mam.
Pozdrowienia dla Wszystkich, których drakule doświadczają podobnie jak mnie, a pomimo to się nie załamują.
: czw lis 22, 2007 6:13 pm
autor: zax
NIE GASI SIĘ GOTUJĄCEGO SIĘ SILNIKA!!
Przecież wtedy w silniku zostaje płyn który nie ma jak się chłodzić. Jesli zostawisz odpalonego na wolnych obrotach to przynajmniej płyn przechodzi przez chłodnice i się schłodzi.
Nie widzę związku z katowaniem po asfalcie i niemożnością odpalenia
Po prostu Jak był gorący to mimo pękniętej uszczelki/głowicy odpalił i chodził. Jak się schłodził to metale siękurczą jak wiadomo
I faktycznie módl się, żeby to była uszczelka a nie głowica

: czw lis 22, 2007 6:42 pm
autor: michaswappa
Ile ztego topicu sie dowiedzialem o cieczy:) Powodzenia w naprawach:)
marudze
: pt lis 23, 2007 12:13 am
autor: hayt
[quote="zax"]
Nie widzę związku z katowaniem po asfalcie i niemożnością odpalenia
Po prostu Jak był gorący to mimo pękniętej uszczelki/głowicy odpalił i chodził. Jak się schłodził to metale siękurczą jak wiadomo
[/quote]
Chodzi o to, że on odpalił po parogodzinnym przestoju na mrozie i wszystko było chyba w normie. Później go nie katowałem w terenie tylko krótko i intensywnie na czarnym. Dopiero po tym zapalić nie chciał. A wystygnięty całkiem nie był. Marudze potemu iż może wydmuchało tą przegrzaną uszczelkę a nie głowica strzeliła.
I tak okaże się wszystko w warsztacie.
Re: marudze
: pt lis 23, 2007 12:27 am
autor: Marek 41
Witam.Niestety to typowy problem z tymi silnikami zamontowanymi w pojazdach typu uaz i podobnymi.Przełozenia nie za dobrze pasują do charakterystyki silnika i własnie szybka jazda po asfalcie im nie służy.Pracują na zbyt wysokich obrotach i przegrzewają się głowice.Szczególnie tylne cylindry,a czujnik jest z przodu.Dobrze jeśli to tylko uszczelka,bo w takich przypadkach dość czesto niestety pęka coś w głowicy.Powodzenia.
: pt lis 23, 2007 1:39 am
autor: Malutki278
Drogi kolego hal9.
Jeśli juz sie tak upierasz to "uściślę": ciecz jest "niezmierzalnie ściśliwa". A moje stwierdzenie "nieściśliwa" było takim tylko uproszczeniem. Gdyby ciecz była "trudnościśliwa" to mógłbyś zapomniec o napedach hydraulicznych. A co do wikipedi to ostrożnie bo jest tam kupa "flepów", dlatego nie jest uznawana przez autorytety naukowe i nie powinno się na nią powoływać.
Tak więc pała dla Kolegi

: pt lis 23, 2007 9:29 am
autor: hal9
Wikipedia to pierwszy link jaki mi się wyświetlił.
Niezmierzalnie ściśliwa - zgadza się, a w fizyce (tej prostej, codziennej) mówimy o "cieczy doskonale nieściśliwej". W rzeczywistości jednak musisz się zgodzić że występują pewne wachania objętości cieczy pod ciśnieniem (warunki labolatoryjne). Oczywiśie takie warunki nie występiły w w/w silniku

chodziło mi o zasadę, teorię.
Proponuje rozejm fizyczny, Ty uprościłeś, Ja przeszarżowałem z teorią - zgoda.
uszelka pod głowicą ?
: pt lis 23, 2007 1:14 pm
autor: Malutki278
To tylko wymiana pogladów, nie podchodzę do tego jako do wojny. Nie jestem fizykiem, a każda taka dyskusja tylko może pogłębic naszą wiedzę. Sens jest ten sam masz rację. Więc oczywiscie rozejm

.
Życze wytrwałosci przy Aro, ja juz dwa lata walczę ale widzę światło w tunelu.
: pt lis 23, 2007 6:00 pm
autor: michaswappa
Ja mam m461 i tez od dwoch lat widze swiatelko w tunelu, ale co sie do niego tylko zblize ono sie oddala:)
Re: uszelka pod głowicą ?
: pt lis 23, 2007 6:29 pm
autor: Zielony&Załoga
hayt pisze:Po tym jak dojechałem do domu, nie chce zapalić za żadne skarby. Kręci, ale mało co dymi nawet. Słychać za to dziwne syczenie i woda usilnie wali do zbiorniczka wyrównawczego. Czy to przypadkiem nie uszczelka pod głowicą padła?
moj zaprzyjazniony mechanik kwituje to tak: ...samochod sie popsul...
niedawno byla wystawiona na aukcji glowica.. sam moglem kupic
swoja droga to Zielony juz nie raz wtapial sie w rozne tereny i tempeatura nie przeszla za zielone pole. nawet jak latem po mosty utopilem go w piachu i tylko lopate mialem. dziwne
powodzenia
: pt lis 23, 2007 7:29 pm
autor: zax
Bo są silniki i silniki. Silniki merca, bmw itd zaadaptowane z osobówek słyną z tego, że nie wytrzymają długotrwałego katowania jak silniki z Aro czy UAZa. Moją poprzednią wołgę przegrzewałem notorycznie (z kilku powodów) i mimo iż zatarłem w końcu silnik (wał i panewka odmówiły współpracy po 3 miesiącach jazdy ze świecącą kontrolką ciśnienia oleju!! ) to głowica była nieruszona. No ale to jest aluminium. Tak samo widzę zachowują się silniki 3,2 dwugłowicowe. Pozdrawiam.
WYTRZYMAŁOŚĆ MOTORA
: pt lis 23, 2007 10:23 pm
autor: Gabriel Tatoj
WITAJCIE
Niestety to typowy problem z tymi silnikami zamontowanymi w pojazdach typu uaz i podobnymi.Przełozenia nie za dobrze pasują do charakterystyki silnika i własnie szybka jazda po asfalcie im nie służy
.
Jeżeli mogę do tematu swoje grosiki, to z mojego doświadczenia dodam że; układ napędowy ARO 24 ma dosyć spore zapotrzebowanie na ; moment obrotowy. Nie będę się rozpisywał bo wiele powiedziano w temacie, ale prawdą jest że silniki z traktorów,maszyn, agregatów, widłakówi itp,robią lepiej niż nie jeden bardzo dobry silnik z plaskacza

.
W większości ww motory posiadają ; wtrysk bezpośredni, a więc z reguły płaskie głowice a komory wirowe w tłokach

Głowice są wtedy wytrzymalsze a ciepło z tłoka odbiera olej i nie dochodzi do gwałtownych skoków termicznych. Takie motory są bardziej ,,nerwowe"(większa wibracja podczas pracy, spowodowana bezpośrednim udeżeniem w tłok gazów )ale też posiadaja maksymalny moment obrotowy bardzo ,,nisko", a więc około 1500-1800 obr/min , co z kolei można wykorzystać podczas użytkowania silnika nawet w bardzo ciężkich warunkach. Każdy z tych silników posiada odpowiedniej masy; koło zamachowe z silnym dociskiem tarczy sprzęgła(odpowiedniej srednicy).Taki motor ma łatwiej i nie ma problemów z nieokiełznanym ciepłem podczas katowania na wysokich obrotach , bo maksymalne obroty większości powyższych silników nie przekraczają 2500-2800 obr/min. Silne sprzęgło łatwiej ciągnie i trudniej je ,,upiec". Zmierzam do ukazania pewnej prawidłowości w konstruowaniu wielu rzeczy a w tym i pojazdów które maja sprostać określonym zadaniom

.
Eksploatuję ARO z silnikiem PEUGEOT-a 2,5 TD ,montowanym fabrycznie.
Tam jest maksymalny moment, o ile pamiętam przy 2200-2300 obr/min a docisk i tarcza jest z jakiegoś BUSA . Twierdzę ze za słabe sprzęgło do takiego pojazdu a silnik trzeba katowac żeby był posłuszny. Na drodze jest dobrze ale w terenie jest porażka totalna. Jak go przywiozłem to była okazja wjechać do śniego (wcale nie za głębokiego) i wtedy doświadczyłem ; co to znaczy palić sprzęgło

. Teraz jest założony nowy docisk i w teren się nie wybieram żeby go nie wymieniać ponownie

Ten silnik jest konstruowany ewidentnie do samochodu. Proces spalania paliwa odbywa sie w głowicy a gazy poruszające tłok wydostaja się z niej ; zwężką , poprzez co silnik bardzo spokojnie pracuje ale ciepło w większości odbierane jest przez głowicę która podczas katowania musi bronić się przed; o wiele większą częstotliwością spaleń (obroty takich silników wynoszą około 4000-5000 i więcej na minute).
Zanudziłem i tak , ale żeby wyczerpać wątek to jeszcze wiele by trzeba napisać

Myślę że kilka rzeczy jest teraz prostrsze, chociażby zużycie paliwa które z przyczyn oczywistych stawie te drugie silniki jako ;ŻARŁOKI ale bardzo ciepłe

POZDRAWIAM

raczej uszczelka
: pt lis 30, 2007 2:33 am
autor: hayt
Okazało się że to uszczelka pod głowicą. Widać po niej, że tylko do jednego cylindra woda się nie dostawała:) Nie jest to jeszcze czas na entuzjazm, bo głowicy nie sprawdzałem w warunkach serwisowych. Zobaczy się...
Jak starczy złotówek motorek dostanie nowe pierścienie i panewki korbowodowe.
Mój mekank stwierdził, że to raczej nie od zagotowania wody tylko od deptania do dechy na czarnym( ze szczęścia, że go z błota po wielu godzinach wyciągnołem).
: pt lis 30, 2007 6:16 pm
autor: Lorado
Witam kolegów.Do kol.hayta,wg mnie to było tak:zagotowałeś go w błocie wywalił sporo płynu chłodzącego a reszta dokonała się na czarnym.Przyznam jednak że silnik MB wykończyć na szosie nawet na pełnych obrotach jest bardzo ciężko.Tam po prostu nie przekręcisz obrotów bo pompa nie pozwoli.Ja jeżdziłem po kilkaset km z cegła na pedale gazu że tak powiem i to w warunkach włoskich.Głowicę sprawdż u dobrego mechaniora bo szkoda ew. roboty ,uszczelki,czasu itp.Co do pierścieni to możesz wymienić pod warunkiem że nie ma na cylindrach dużych progów.Jeśli są to najwyższy pierścień tzw.kompresyjny należy specjalnie podtoczyć.Panewek raczej nie próbuj wymieniać chyba żerazem ze szlifem.Nowa panewka na stary czop wału to wielkie nieporozumienie.Poza tym dół w silnikach MB jest ich najlepszą stroną.Widziałem wały po 400 tys.km i nie kwalifikowały się do szlifu.Wymianę uszczelki zapodaj komuś kto już to robił ,nie jest żadne cudo ale trzeba potem wszystko ustawiać (rozrząd).Powodzenia w naprawie
: pt lis 30, 2007 8:11 pm
autor: michaswappa
Ale jestes oblatany w silnikach MB, RESPEKT:) pozdrawiam