www.forum4x4.pl

Cześć
A więc na wstępie dodam, że jestem na początku swojej przygody z off-roadem.
Stoję przed wyborem pierwszego auta, który w przyszłości miałby mi służyć jako auto wyprawowe (może kiedyś daleka Rosja jak starczy zapału).
Jako, że jestem dość wysoki (1,86) i zakładam, że moja rodzinka może będzie chciała towarzyszyć mi w części moich wypraw padło na 2 auta:
Nissan Patrol Y60/Y61 i Toyota LC HDJ100 z silnikami 4,2 diesel. Wiem, że tutaj LC ze względu na znaczną moc i wyższy komfort lepiej i szybciej by jechał, ale jestem pod wrażeniem legendarnej pancerności patrola.

Zależy mi aby oczywiście na kupnie auta z najmniejszą ilością korozji.
Po namyśle, ale też po zebraniu informacji stwierdziłem, ze takiego można nabyć oczywiście w australii w cenie około 10.000-15.000 AUD. Po opłatach (akcyzy, transportu morskiego, vat-u, opłat celnych) dało by się na końcu zmieścić w kwocie około 50.000 zł.
Są tacy, którzy takie auta stamtąd kupowali ( http://www.adrenalinka.pl/forum/viewtop ... =47&t=1637, franc z adrenalinka.pl_.

Pytanie co wy na ten temat myślicie? Czy ktoś z was ściągał auto z Autralii samemu? Może znacie, kto już tego dokonał?
Z góry dzięki za pomoc.

Dolicz koszty napraw - Francek opisuje co już wymienił . Gratuluje zapału.

Jeszcze przekłsdka by sie przydała. Homologacja jest jakas potrzebna?

Jak miałbym takie kunfu odstawiać to szukałbym w Emiratach - kierownica po prawej, zero korozji, auta tanie, procedury ktośtam ćwiczył. Łukasz do tablicy, Ty z zatoki perskiej parchs ciągnąłeś, nie?

homologacja nie jest potrzebna, Tyle że australijczycy niechętnie spzredają obcokrajowcom i do kosztów należy jeszcze doliczyć koszt transportu samochodu do portu.

Srednio za 15 tyś uda się kupić Y61 long z 2003 roku. W naprawdę niezłym stanie,

15000 +2000 transport port+2000 transport bremerhaven łacznie 19000 aud w niemczech czyli 55100 zł
Cło niemcy 10% od ceny samochodu plus transport = 5000 zł
odprawa niemiecka 400 euro - 1600 zł
transport do PL - duże auto więc stawiam na 1600 zł
odprawa w PL - akcyza od dokumentacji niemieckiej 18,6 % czyli około 11 tyś zł
Vat od całości czyli 16000 zł

tłumaczenia i rejestracja - w sumie 400 zł

łącznie około 90 tyś złotych bez przekładki.

Sporo jak za auto, ktore zobaczymy dopiero jak bedzie pod domem.

W Japonii idzie trafić ładne sztuki.

Pytanie czy jest sens ?
Wg. mnie nie ma.
Jak dobrze poszukasz, to i w europie trafisz nie zgniłą sztukę. Hiszpania, Południe Francji, Włochy.
Silnik można przerzucić.

Zibi pisze: ↑

ndz sty 06, 2019 12:06 pm

........................

łącznie około 90 tyś złotych bez przekładki.

Do tego owa przekładka i pakiecik startowy i już mamy sporo powyżej stówy
Rozważyłbym poważniej to arabowo
Nadto za taka kwotę,lub nawet mniejszą, można w pl zrobić to lepiej niż fabryka,tzn kompletny remont plus przerzut silnika.
Zrobiliśmy to kiedyś jednemu rosjaninowi.

Kabal pisze: ↑

ndz sty 06, 2019 11:58 am

Jak miałbym takie kunfu odstawiać to szukałbym w Emiratach - kierownica po prawej, zero korozji, auta tanie, procedury ktośtam ćwiczył. Łukasz do tablicy, Ty z zatoki perskiej parchs ciągnąłeś, nie?

tak, ale to daawne czasy, będzie ponad 15 lat, inne przepisy, i 3 wojny w międzyczasie
wtedy najłatwiej i najlepiej było zarejestrować w Niemczech czy Holandii i stamtąd jako mienie przesiedleńcze
z tego co wiem teraz już się tak prosto nie da, dochodzą jeszcze cłą i vaty sraty i takie tam, impreza mało opłacalna, no chyba że kupujesz 2 latka za 50tysi

http://carsdubai.com.pl
Firma sprowadza auta z dubaju - głównie nowe, ale pewnie można się umówić i na używkę.
W którym tam opisie z aut stoi iż nawet lecą z klientem obejrzeć...
Auta ponoć zarejestrowane w pl (te co oferują).

kupowalem dla kolegi y60 u KANGURÓW

krótki VIN - katastrofa

Oglądałem Pajero 2015r. z Dubaju - cena atrakcyjna, ale sporo rzeczy do roboty standardowych + typowe dla tamtego klimatu rudy nalot o dziwo tez byl od spodu... chyba że taki kolor piachu tam jest niedawno orientowałem się w kosztach sprowadzenia świeżego (nowego, ew. do 2 lat) pajero z tamtych rejonów - krótko mówiąc nie ma sensu tracic czasu, nerwow i kasy... chyba ze ktos ma jakis dobry uklad...

Moje Subaru jest z Arabii Saudyjskiej bodajże. Wszędzie ma wewnątrz (za deską, w każdej karwa szparce) taki właśnie dziwny nalot drobnopiaszczysty, ale nie żółty, ino bardziej pomarańczowy.

a rudy i pomaranczowy to nie to samo ?

Tak (dla kobiet nie), ale ja mówiłem to w kontekście tego, że piasek raczej kojarzy się z żółtym kolorem...

Dziękuję wszystkim za odpowiedź.

Oczywiście mam świadomość, że w samochodzie sprowadzonym nie wszystko będzie zrobione, ale zakładam że zaoszczędzę na piaskowaniu i swapie na wymarzonego td42 oraz wybebeszaniu różnych wynalazków które widać czasami w polskich ogłoszeniach.

Argumenty dalej przemawiające za sprowadzeniem z Australii (choć w tym co piszecie jest na pewno wiele racji ).
1. Silnik 4,2 dostępny w sporej ilości ogłoszeń (sprawdzając polskie, niemieckie, francuskie portale ogłoszeniowe typu otomoto) znalazłem zaledwie kilka sztuk. Dostępność aut nie zmoconych lub tylko częściowo jest znaczna. W Australii co prawda wiele z przebiegiem 400.000 i więcej, ale można znaleźć całkiem fajne jak poniżej.
a) https://www.gumtree.com.au/s-ad/dawesville/cars-vans-utes/gu-td42-nissan-patrol/1205100011
b) https://www.gumtree.com.au/s-ad/silver-sands/cars-vans-utes/td42-nissan-gq-patrol-safari/1205011570
c) https://www.carsales.com.au/cars/details/Nissan-Patrol-1996/SSE-AD-5840010/?Cr=1
d) https://www.carsales.com.au/cars/details/Nissan-Patrol-1994/SSE-AD-5755014/?Cr=2

2. Posiedziałem trochę nad ogłoszeniami z Dubaju. W grę wchodzą tylko egzemplarze z silnikiem benzynowym. Uśmiałem się jak widziałem niektóre egzemplarze z rocznika około 2000 i wcześniej z folią na siedzeniach, jak w całkowicie nowym. Znając trochę kulturę arabską, mam szczere obawy co do jakości serwisowania. Jeśli w grę wchodziłby prawie nowy egzemplarz, to dyskusja byłaby inna. Może ktoś ma lepsze doświadczenia...
3. Auta, które widziałem były (moja subiektywna ocena ze zdjęć i precyzyjnych opisów) dość dobrze utrzymane i serwisowane z użyciem markowych części (Australia ma kilku dobrych producentów : Old Man Emu, Ironman, ARB) .
4. Aby nie kupować "kota w worku" musiałbym sam po takie auto pojechać (racje ma Zibi, jeśli kupowałbym za pośrednictwem to koszty przy 15000 AUD za auto, po przyjeździe do Polski zamknąłby się w kwocie około 90.000 zł). Gdybym pojechał na wakacje (takie 3 tygodnie ze spaniem w aucie), mógłbym takim autem (po zakupie) zwiedzić Australia, a na koniec załadować go na statek i odebrać w Bremerhaven. Aż się rozmarzyłem jak można byłoby sobie tak pojeździć . Byłaby to wiec na pewno transakcja wiązana.

letacycle pisze: ↑

sob sty 05, 2019 11:39 pm

Pytanie co wy na ten temat myślicie?

Za 50 znajdziesz coś mało zgnitego u nas...
Pomijam temat 4x4 na pierwsze auto

stówa za nastoletnie auto bez centralnego mechanizmu różnicowego??

trzeba na łeb upaść

za stówę kup sobie nowego pickupa dowolnej marki i pojedź do tej rosji osiemnaście raz ciesząc się darmowym przeglądem po powrocie..

MIesiac w australii dla 2 osób z przelotami to około 20 tyś złotych. Z tym spaniem w samochodzie - w rejonie miast niewykonalne.

Zastanawiam się do czego to zmierza.

tuk tukiem dookoła świata

Taniej wyjdzie wynająć taką, toyotę, czy nissana ( w Rosji) i sobie pojeździć 2x rok.

@purti...Ty jakiś dziwny jesteś

Koszty samego transportu miażdżą cały sens imprezy. Taniej i szybciej z UK ściągniesz.

Z uk to mozna po prostu przyjechac na kolach,

ale po co - 1200- 1500 zł pod dom.