www.forum4x4.pl

"No i mam dziwny problem.
Po wymianie płynu chłodzącego, termostatu i korka w chłodnicy (stary puszczał) zaczęło mi ciorbolić w nagrzewnicy. Zero innych objawów: silnik chodzi ładnie, nie dymi, temp nie skacze, oleju nie ubywa nie kopci, węże gumowe niezbyt napięta (nie mam do czego porównać), płynu niby nie ubywa. Odpowietrzyłem układ, zrobiłem po mieście jakieś 30-50 km i dalej siorboli w nagrzewnicy.

Czy to możliwe żeby przy małym rozszczelnieniu głowicy tylko lekko popuszczało cisnienie do obiegu chłodzącego bez efektownego gejzera w zbiorniczku? Ściągać głowicę czy śmigać aż się rozdupi na drodze? Są jakieś patenty na sprawdzenie czy puścuła uszczelka pod głową przed rozbiórką?
Może puszczać w wyniku wcześniejszego zdeformowania głowicy z powodu temp?"

Chyba mnie nie minie wymiana uszczelki.
Ma ktoś rozeznanie kosztów co jak i za ile i jaką uszczelkę wsadzić?
Może ktoś robił ostatnio i jets na bieżąco.
Nic nie mogę znaleść na forum a kogo zagadnę to robi oczy jak w nieśmiertelnym 2.7 TD uszczelkę wywalić mogło.

Mogło wywalić mogło, bo ja robiłem głowicę przez jednego barana z okolic Legnicy.


Ale w twoim przypadku porządnie jeszcze raz bym odpowietrzył układ. Robiłeś to przy otwartym grzaniu? Bo jak nie to trochę kicha.

Co do "popuszczania" ciśnienia i to takiego małego, to nie w dieslu. Od razu wywala albo w korek albo w olej.

No pewnie że nie w dieslu, każdy to mówi tylko jak obluka motor to zmienia zdanie że może jednak uszczelka zaczyna puszczać.
Odpowietrzone już było na gorącym silniku jak należy posmigam troszkę i znowy wodospady w nagrzewnicy.
Jakieś specjalne zabiegi były przy wymianie? Zmieniałeś szpilki? Nie ma kłopotów z poprzestawianiem rozrządu?

Mechanik robił, ja mu tylko głowice przywiozłem.

Spróbuj jeszcze raz odpowietrzyć, stań na stromej górce tyłem w dół i odpal.

Jakby puszczało ciśnienie to w cały układ a nie tylko w nagrzewnicę, czyli powinny twardnieć przewody.

stawiam na układ paliwowy. Miałem podobny przypadek w Y-60, mądre głowy nic nie poradziły, a do paliwa przez mikrodziurkę w wężyku dostawało się ciutkę powietrza. Wyszło w suchym garażu, pocił się przewód paliwowy. Efekt potęgował się po przejechaniu pewnego dystansu, kiedy to podciśnienie w chujowo odpowietrzanym zbiorniku paliwa zaczynało się podnosić i więcej powietrza dostawało się do paliwa przez dziureczkę... Innego pomysłu nie mam...

Thomas pisze:stawiam na układ paliwowy. Miałem podobny przypadek w Y-60, mądre głowy nic nie poradziły, a do paliwa przez mikrodziurkę w wężyku dostawało się ciutkę powietrza. Wyszło w suchym garażu, pocił się przewód paliwowy. Efekt potęgował się po przejechaniu pewnego dystansu, kiedy to podciśnienie w chujowo odpowietrzanym zbiorniku paliwa zaczynało się podnosić i więcej powietrza dostawało się do paliwa przez dziureczkę... Innego pomysłu nie mam...

Co ma układ paliwowy do zapowietrzającej się nagrzewnicy ?

Kolega chyba nie w tym temacie napisał.


Bo jest jeden traktujący o terranie znaczącym teren ropą

slayer17 pisze: Bo jest jeden traktujący o terranie znaczącym teren ropą

Dobre pieski tak robią

no i masz, zjebałem, tak to jest, jak się kilka zakładek na raz otworzy, plasiam

Dobra wrócę do tematu bo sprawa uszczelki i zapowietrzonego układu chłdzenia się jak na razie wyjaśniła. Otóż miałem nieszczelność korpusu pomiędzy termostatem a pompą wody. Tak na pierwszy rzut oka trudna do zlokalizowania, dopiero przy pomocy lusterka namierzyłem skąd wycieka. Najpierw uszczelniałem pompę bo wydawało się że cieknie z jej obudowy ale po uszczelnieniu ciekło dalej i wtedy pofatygowałem się z lusterkiem no i wyszło ze cieknie powyżej i spływa po górnym kołnierzu dekla pompy wody.
No i jak to robiło: przy nagrzanym silniku płyn się rozszerzał i lało na zewnątrz. Jak silnik ostygał wyciek ustawał i zasysało powietrze do środka (płyn z wyrównawczego też był pobierany). Jak już się chłdzenie ustabilizował to znowu lało równo. Przy czym wyciek nie był jakiś wielki nie to żebym po mieście jeździł z butelką 5l płynu.
Po uszczelnieniu korpusu zero bulgotów w nagrzewnicy.
Tak więc dzięki ostudzeniu zapału w chęci zdejmowania czapki w silniku 2.7 TD, przez użytkowników i mechanika zaoszczędziłem parę szelestów i przynajmniej niczego nie spier.... przy naprawach.

Wiedziałem że to nie uszczelka