Tak poczytałem co nieco, ale może coś ktoś odpisze na świerzo po nowych doświadczeniach.
A zaczęło się tak;
Pomimo moich protestów moja małżonka wybrała pathfindera, no to piszę do szanownych koleżanek i kolegów o rady, ale o tym po tym.
Ja jestem zdeklarowanym użytkownikiem suzy, no ale cóż, chce to niech się męczy. Z góry sorrki za odgrzanie kilku pytań i przydługi wstęp, ale może jakieś nowe światło do starych wątków dzięki temu zawita. Jak już wspomniałem moje ulubione 4x4 to suza, co prawda na początku zamordowałem ferozkę, później miałem krótki romans z Rawką, ale naprawdę największą satysfakcję dał mi dopiero samuraj. Niestety latka lecą i teraz męczę jimniego, teren to już nie ten, co samurajem odwiedzałem, ale dzięki małej wadze i lekkim modyfikacją jakoś z hi-lift-em oraz ręczną wyciągarką daje radę.
Ok po tak długim wstępie do rzeczy, albo jeszcze nie

Otóż małżonka do tej pory jeździła parę lat santafe (98000 bez najmniejszej naprawy, tylko standartowe serwisowanie) a obecnie ma tucsona (o dziwo nim też przejechała 80000 bez najmniejszej usterki) i stwierdziła, że już nie będzie się męczyć malutkim tucsonem. No to zapadła decyzja o zmianie pojazdu na coś większego. Najpierw odwiedziliśmy hyundaja i tu niemiłe zaskoczenie, I35 to jakaś łzawa masakra, a santafe, jak na Koreańczyka to ma cenę z kosmosu do tego za mało kanciasty (dziwne, co? ale takie bryły lubi a niby te obłości i mdłości to teraz pod kobiety robią, sądze, że nowy pat już do gustu by jej nie przypadł). Ja jako miłośnik ,,prawdziwych,, japońców oczywiście chciałem jej wcisnąć Pajero sport, lub Pajero. Pajero sport i owszem stwierdziła, że taki sobie pod względem gabarytów, ale siermiężny jak navara, navarą miała okazję jeździć w pracy. Pajero po jeździe próbnej okazał się ok, nawet bardzo ok, zakochała się w autku, cóż, dobrze, że to platonizm tylko

Ale się rozpisałem, ok do rzeczy;
Czy ktoś może porównać ,,doznania,, tj. głośność w kabinie, zdolności lokomocyjne, jak się trzyma drogi, widoczność itd... z jazdy Pathfinderem a Pajero, jaka różnica?, raczej asfalt 80% teren 20% i niezbyt ciężki.
i pytanie do posiadaczy nowych autek; na co zwrócić szczególną uwagę przy odbiorze auta z salonu?, jakieś luzy niedomykania, tarcia, dziwne dźwięki wskazujące na rychłą wizytę w serwisie itd. itp.,
a posiadacze starszych modeli mogą mnie uświadomić, co do awaryjności, konieczności konserwacji szybko korodujących elementów itd.
Pobieżne poczytanie o Pathfinderze w necie wykazuje obraz nędzy i rozpaczy po połączeniu nissana z reno, czy to aż tak tragicznie wygląda?, faktycznie więcej to autko postoi na warsztatach niż pojeździ?, czy jakość plastików jest tak fatalna jak w przyrządach do jeżdżenia produkcji reno? (miałem kiedyś taki przyrząd thalia się nazywał, później koleosa coś strasznego, awaryjna, śmierdząca, tanim plastikiem tandeta).
I tu kolejne pytania się nasuwają; ile z nissana pozostało w nissanie?, może jeszcze się wycofać w natłoku tak negatywnych opinii?