Przypuszczam że w grę wchodzi zmęczenie materiału.
Nie chce mi się kręcić filmików, ale uwierz mi, że luz na frezie tej przykręcanej "piastki" legendarnej polonowej półosi jest w tej chwili masakryczny. Po prostu się wyklepało od obciążeń.
Końcówka półosi ma gwint zjedzony i praktycznie nie da się tego skręcić tak, żeby przejechało bez luzów kilka km. Kiedyś przez to mało koła nie zgubiłem. Łożysko na półoś można palcami założyć i zdjąć.
Po prostu żelazo się zużyło.
Przeguby z Traila wytrzymały u mnie trzy lata. Pewnie jakbym nie wyciągał ich przy okazji innych robót, to bym nie zauważył że wewnętrzna bieżnia jest potrzaskana, bo żadnych wyraźnych objawów nie było.
Ale niech wam będzie - jestem ciśnieniowcem i zabijam czołgi jeszcze przed pierwszą kawą

Przed erą internetu, każdy wiejski głupek pozostawał w swojej wiosce.