Witam wszystkich. Dwa dni temu byłem o krok od zakupu krótkiej vitarki. Ale odkręciłem korek od chłodnicy, nie dość, że od góry było sucho, to jeszcze pod korkiem był taki maślany osad, zaś chłodnica od wewnątrz też była brudna. Po odkręceniu korka olejowego były na nim białe ślady tak niewymieszana kawa po dolaniu śmietanki.

Dla mnie te objawy oznaczały jakieś problemy z głowicą lub uszczelką, dlatego też odstąpiłem od zakupu. Mój kolega, który dwadzieścia lat serwisuje land rovery stwierdził to samo. W serwisie Rayo 4x4 człowiek powiedział mi, że najprawdopodobniej pęknięty jest blok silnika

.
Samochód był sprowadzony rok temu ale widać było, że sporo jeździł w terenie. Z boku był trochę porysowany, rama od spodu była przetarta, zaś na katalizatorze tam, gdzie karcher nie sięgnął był z pół centymetra błota

Dzisiaj zadzwoniłem do człowieka aby może opuścić cenę na silnik albo naprawę, zaś on stwierdził, że konsultował się z jakimiś mechanikami i powiedzieli mu, że silnik jest ok. i takie masełko może być na skutek starego płynu w chłodnicy. W ogóle zasugerowałem aby uzupełnił poziom płynu ale stwierdził, że nie ma potrzeby, bo od regulacji poziomu jest zbiornik wyrównawczy

. Z kolei co do zbiornika wyrównawczego brakuje w nim takich dwóch gumowych wężyków, idących w dół od korka tego zbiorniczka
Co myślicie o tej sytuacji, kto ma rację, czy to ja się mylę i czy dobrze czy źle zrobiłem nie kupując auta z opisanego powodu
