Myślenie nie boli.

Lj, Samurai, Vitara, Jimny

Moderator: Albert_N

Awatar użytkownika
GreatOlo
jestem tu nowy...
jestem tu nowy...
Posty: 57
Rejestracja: pt mar 02, 2007 11:59 pm
Lokalizacja: Olsztyn
Kontaktowanie:

Myślenie nie boli.

Post autor: GreatOlo » śr kwie 04, 2007 10:01 pm

Myśłenie nie boli - czyli - kto nie mysli się narobi.

Od "nowości" nie działał mi spryskiwacz, tzn. pompkę słychać, a pryskaniem nie dało sie nazwać tego, co działo sie z płynem. Najwyżej wyciekaniem. Kumpel śmiał się: taki młody, a juz problemy z prostatą. Dziś udało się znaleźć chwile czasu, żeby znaleźć przyczyne. Pojechałem do garażu. Maska w górę. Rozpiąłem wężyk w komorze silnika, uruchomilem spryskiwacz. Pryskał jak głupi. Kolejne miejsce - Kabina, nad nogami. Sika identycznie. Ostatnie miejsce - zdiąłem wężyk ze spryskiwacza. Też pryska cudownie. Wymacałem jak wyciągnąć spryskiwacz. Dostep kiepski jak cholera. Spojrzenie na "kokpit", szybka myśl: odkrecę i bedzie lepszy dostep. Odkręciłem od groma śrubek pochowanycg w rożnych dziwnych miejscach. Odciągnąłem o 2 cm i koniec. Wiązki przewodów i linki od sterowania nadmuchami nie pozwolily na więcej. Obejrzałem "panel" od nadmuchów, popielniczki i radia - da sie zdiąć. Odkręciłem i zdiąłem. Dostęp do spryskiwacza dalej kiepski, ale dużo lepszy. Nasadka 14mm i odkręciłem spryskiwacz. Wziąłem go w łapy i dmuchnąłem w niego. Lipa. Ledwo co przez niego przelatuje. Wyszukałem drucika zeby dusze przepchac... W tym momencie uświadomiłem sobie swoją głupotę. Rozbebeszyłem cały "kokpit", odkręciłem spryskiwacz (nakląłem się przy tym jak żadko) tylko po to zeby zrobić coś co moglem zrobic pod domem w niecałą minutę...
Przy składaniu nakląłęm sie jeszcze więcej wiedząc jaką glupotę zrobiłem. Jedyny plus tego taki, że wiem teraz jak ściągnąć kokpit:>

Myślenie nie boli, głupiemu radość, a mądremu śmiech.
Polecam pomyśleć przed wzięciem się za robotę;)
To tak ku przestrodze.
Czekam na smiechy i chichy:D

Piotr Karcz
Posty: 1640
Rejestracja: pn kwie 04, 2005 1:13 am

Post autor: Piotr Karcz » śr kwie 04, 2007 10:08 pm

Jeszcze śmieszniej by nam było, gdybyś auto z takim problemem do ASO wstawił i fakturę tu wkleił :wink:

BTW
Dlatego kumpel mechanik dla śmiechu wystawił kiedyś fakturę z opisem:
- walnięcie młotem 5 kg ..................10,00 zł
- znalezienie miejsca, gdzie
należało walnąć ..........................100,00 zł
Ostatnio zmieniony śr kwie 04, 2007 10:12 pm przez Piotr Karcz, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Maqlinka
 
 
Posty: 2888
Rejestracja: czw lip 28, 2005 12:45 pm
Lokalizacja: Kielce

Post autor: Maqlinka » śr kwie 04, 2007 10:09 pm

Fajna historia. :)2

Ja dziś odkręcając resory z tyłu - nakląłem się przy demontażu amora :o - okazało się że wykonalem tą czynność bezmyślnie i niepotrzebnie :)21
Life's Too Short For A Full Time Job

Awatar użytkownika
majch
Posty: 388
Rejestracja: wt maja 17, 2005 9:22 am
Lokalizacja: 100lica

Post autor: majch » śr kwie 04, 2007 10:11 pm

A i tak najbardziej podziwiam to, że chciało Ci się o tym tyle pisać.
A i tak wszystko to ch*j w porównaniu z prędkością światła...

Awatar użytkownika
GreatOlo
jestem tu nowy...
jestem tu nowy...
Posty: 57
Rejestracja: pt mar 02, 2007 11:59 pm
Lokalizacja: Olsztyn
Kontaktowanie:

Post autor: GreatOlo » śr kwie 04, 2007 10:26 pm

Aso On już się nawidział kilka razy w niemcowni i Mu wystarczy;)
Chciało mi się, bo moze ktos wyciągnie wnioski;) Bo jak widać nie tylko ja bezmyśłnie wziąłem sie za naprawe;)

Awatar użytkownika
sciba
Posty: 2325
Rejestracja: pn wrz 20, 2004 10:03 am
Lokalizacja: Człuchów/Poznań

Post autor: sciba » śr kwie 04, 2007 10:47 pm

Nie ma to jak rozbierac samochod przez rure wydechowa :)2
:)21
Stare eskimoskie powiedzanie - " pamietaj, nigdy nie jedz żółtego śniegu "

Awatar użytkownika
pbyra
 
 
Posty: 992
Rejestracja: śr sie 16, 2006 5:06 pm
Lokalizacja: Rzeszów, Hermanowa, Ustrzyki Dolne

Post autor: pbyra » śr kwie 04, 2007 10:58 pm

majch pisze:A i tak najbardziej podziwiam to, że chciało Ci się o tym tyle pisać.
również podziwiam..... :o
TO MIEJSCE CZEKA NA TWOJĄ REKLAMĘ

skype: pawelbyra
gg: 4793104

Awatar użytkownika
rort_
Posty: 1681
Rejestracja: ndz cze 18, 2006 9:34 pm
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Re: Myślenie nie boli.

Post autor: rort_ » czw kwie 05, 2007 12:14 am

GreatOlo pisze:Myśłenie nie boli - czyli - kto nie mysli się narobi.

Od "nowości" nie działał mi spryskiwacz, tzn. pompkę słychać, a pryskaniem nie dało sie nazwać tego, co działo sie z płynem. Najwyżej wyciekaniem. Kumpel śmiał się: taki młody, a juz problemy z prostatą. Dziś udało się znaleźć chwile czasu, żeby znaleźć przyczyne. Pojechałem do garażu. Maska w górę. Rozpiąłem wężyk w komorze silnika, uruchomilem spryskiwacz. Pryskał jak głupi. Kolejne miejsce - Kabina, nad nogami. Sika identycznie. Ostatnie miejsce - zdiąłem wężyk ze spryskiwacza. Też pryska cudownie. Wymacałem jak wyciągnąć spryskiwacz. Dostep kiepski jak cholera. Spojrzenie na "kokpit", szybka myśl: odkrecę i bedzie lepszy dostep. Odkręciłem od groma śrubek pochowanycg w rożnych dziwnych miejscach. Odciągnąłem o 2 cm i koniec. Wiązki przewodów i linki od sterowania nadmuchami nie pozwolily na więcej. Obejrzałem "panel" od nadmuchów, popielniczki i radia - da sie zdiąć. Odkręciłem i zdiąłem. Dostęp do spryskiwacza dalej kiepski, ale dużo lepszy. Nasadka 14mm i odkręciłem spryskiwacz. Wziąłem go w łapy i dmuchnąłem w niego. Lipa. Ledwo co przez niego przelatuje. Wyszukałem drucika zeby dusze przepchac... W tym momencie uświadomiłem sobie swoją głupotę. Rozbebeszyłem cały "kokpit", odkręciłem spryskiwacz (nakląłem się przy tym jak żadko) tylko po to zeby zrobić coś co moglem zrobic pod domem w niecałą minutę...
Przy składaniu nakląłęm sie jeszcze więcej wiedząc jaką glupotę zrobiłem. Jedyny plus tego taki, że wiem teraz jak ściągnąć kokpit:>

Myślenie nie boli, głupiemu radość, a mądremu śmiech.
Polecam pomyśleć przed wzięciem się za robotę;)
To tak ku przestrodze.
Czekam na smiechy i chichy:D
Nie dotyczy wersji cabrio...

Sam naumiałem sie rozbierać deskę przy okazji walki z nagrzewnicą. Ale wtedy jeszcze nie czytałem forum...
Jak coś, to dzwoń: 609 539 773

Awatar użytkownika
pezet
 
 
Posty: 12853
Rejestracja: pt lis 05, 2004 5:25 pm
Lokalizacja: Kraków

Post autor: pezet » czw kwie 05, 2007 7:12 am

Bardzo analogicznie - choc nie w samochodzie a w domu:
Cos mi cieklo pod zlewem w kuchni.

Zlew zabudowany, zintegrowany z blatem, szafkami - wiec zaczalem "od dolu rozbebeszac wszystko, az zdemontowalem zlew, blat, baterie...

A okazalo sie, ze pękla koncowka plastikowego weza przy wyciaganej wylewce.
Wystarczylo odciac 1 cm i problem z glowy, a ja do nocy kuchnie skladalem :)

W diagnozowaniu objawow obowiazuje taka sama zasada jak w medycynie - najpierw nalezy myslec o rzeczach najprostszych i najbardziej prawdopodobnych. Dopiero po ich wyeliminowaniu trzeba szukac dalej :)
Jeżeli udoskonalasz coś dostatecznie długo, na pewno to spier.olisz...

Awatar użytkownika
ghostek
 
 
Posty: 1098
Rejestracja: wt kwie 04, 2006 12:50 pm
Lokalizacja: Opole
Kontaktowanie:

Post autor: ghostek » czw kwie 05, 2007 9:35 am

może trochę z tej bajki:
na jakimś podskoku wypadła mi na podłogę zapalniczka benzynowa w samochodzie. w garażu (zapalniczka to prezent więc mi zależało) wybebeszyłem całe auto: plastiki, gumy, siedzenia itepe itede. przy okazji odkurzyłem, wymiotłem, starłem. zapalniczki nie znalazłem. uznałem, że wypadła przez otwory pod nogami. jakieś pół roku póżniej, na poligonie, autko zrobiło na bok bach. zapalniczka wypadła. do dzisiaj nie wiem skąd. morał: nie szukaj, jedź na poligon :)21

Awatar użytkownika
margabr
 
 
Posty: 108
Rejestracja: czw maja 18, 2006 7:11 am
Lokalizacja: kaj taterki

Post autor: margabr » czw kwie 05, 2007 10:37 am

Wracam do "beczki".
A jednak są plusy upośledzeń,ponadnormatywnych ingerencji itd.,itp.

sprowadziliśmy dla siebie samochodzik z Niemcowni, prawie spod samego ASO Suzuki. Poprzedni właściciel z wielkim żalem rozstawał sie ze swoją wypieszczoną i DOPRACOWANĄ Suzą.
Czemu z dużej litery, ponieważ kupiłem samochodzik z uszkodzonym silnikiem :wink:
A tak naprawdę szwabki wymieniłly wszystko co związane z układem paliwowym , zapłonowym a nawet kompa. Wyystarczyło tylko zmierzyc cisnienie jakie daje pompa paliwa i sprawa byłaby z głowy- która ja wymieniłem na miejscu.
No ale teraz nie miał bym tylu nowych części :D i silnika który lubi szybko wchodzic na obroty i nie brak mu "pary".
Frontera 2.2 DTI
Samurai Santana 1.3

Awatar użytkownika
Biga
 
 
Posty: 4150
Rejestracja: pt paź 17, 2003 8:44 pm
Lokalizacja: Katowice

Post autor: Biga » czw kwie 05, 2007 8:20 pm

Ja kiedys przygniotlem rurke od spryskiwacza akumulatorem i prawie kupilem nowa pompke :)21 Na szczescie zbiegiem okolicznosci wyciagalem aku i raptem zadzialalo, potem drugi raz wyciagalem i zmow lipa. Szukalem z pol godziny o co chodzi, az doszedlem ze aku sobie na rurce lezal. :)21
To co piszę jest wyłącznie moim PRYWATNYM zdaniem i nie ma związku z niczym poza tym. Jasne?

Awatar użytkownika
GreatOlo
jestem tu nowy...
jestem tu nowy...
Posty: 57
Rejestracja: pt mar 02, 2007 11:59 pm
Lokalizacja: Olsztyn
Kontaktowanie:

Post autor: GreatOlo » czw kwie 05, 2007 9:20 pm

A tak sobie ostatnio myslalem nad tymi spryskiwaczami w samurai'u. Troche wg mnie kiepsko jest to rozwiazane. Mysle o tym zeby w masce zamontowac 2 spryskiwacze po 2 dyszki w kazdym. Bo w tej chwili to wiecej plynu odbija sie od wycieraczek niz na szybe londuje. Kombinowal ktos juz cos takiego? czy to tylko ja mam takie odchyly??

Awatar użytkownika
sciba
Posty: 2325
Rejestracja: pn wrz 20, 2004 10:03 am
Lokalizacja: Człuchów/Poznań

Post autor: sciba » pt kwie 06, 2007 12:07 am

Jak najbardziej :)2
Ja tak mialem...dwie dysze na masce w odpowiedniej od siebie odleglosci...chwila roboty a efekt :)2
Stare eskimoskie powiedzanie - " pamietaj, nigdy nie jedz żółtego śniegu "

protetyk
 
 
Posty: 3646
Rejestracja: wt lis 02, 2004 1:25 pm
Lokalizacja: Katowice

Post autor: protetyk » pt kwie 06, 2007 4:57 am

Jeden kolega kilka dni walczył ze zrobieniem mechanika w jednej suzuce.
Połączył przekładnie z bębnem, powycinał co przeszkadzało w budzie, pospawał mocowania przekładni i podparcia bębna, powiercił dziury na śruby, po czym się okazało, że przekładnia kręci się nie w tą stronę co trzeba :)21

Awatar użytkownika
Maqlinka
 
 
Posty: 2888
Rejestracja: czw lip 28, 2005 12:45 pm
Lokalizacja: Kielce

Post autor: Maqlinka » pt kwie 06, 2007 9:01 am

protetyk pisze:Jeden kolega kilka dni walczył ze zrobieniem mechanika w jednej suzuce.
Połączył przekładnie z bębnem, powycinał co przeszkadzało w budzie, pospawał mocowania przekładni i podparcia bębna, powiercił dziury na śruby, po czym się okazało, że przekładnia kręci się nie w tą stronę co trzeba :)21
Masakra :)21
Life's Too Short For A Full Time Job

Awatar użytkownika
papas
 
 
Posty: 915
Rejestracja: ndz paź 16, 2005 9:19 am
Lokalizacja: okolice Mikołowa

Post autor: papas » pt kwie 06, 2007 5:56 pm

protetyk pisze:Jeden kolega kilka dni walczył ze zrobieniem mechanika w jednej suzuce.
Się nabijaj z tego kolegi, jak to zobaczy to na bramie napisane bedzie "..." :D :D :D
Jeśli coś jest grzechu warte, to i grzech nie spróbować...

Awatar użytkownika
margabr
 
 
Posty: 108
Rejestracja: czw maja 18, 2006 7:11 am
Lokalizacja: kaj taterki

Post autor: margabr » sob kwie 07, 2007 1:03 am

Dzisiaj myślenie zabolało jak spadł most z resorami na łeb.
Dobrze jestem wychowany i jak wieje-a w górach często- to zakłada sie kominiarę i dzęki niej jest teraz duży guz a nie szrama.
Nie posłuchałem kumpla który radził "jedź do mechaniora to założy polibuszę". A ja założy ale za 5 baniek.
To ja w takim razie pier..le taką uprzejmość :evil: i wole chodzić a raczej jeździć z guzem suzą na polibuszach 8)
Frontera 2.2 DTI
Samurai Santana 1.3

ODPOWIEDZ

Wróć do „Suzuki”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość