Strona 1 z 1

Umarł komputer w samuraju

: czw lut 26, 2009 9:26 pm
autor: maro21
Padł mi komp w samuraju `91 ,mam pytanie czy przypadkiem pasują od swiftów 1,3 z silnikami g13? Czytałem kiedyś o regeneracji komputerów, czy może ktoś ma takiego i czy jest to opłacalne ?

Re: Umarł komputer w samuraju

: czw lut 26, 2009 10:42 pm
autor: GUTMAN
Jest jeden magik, który z mikrofalówki i spinaczy do bielizny zrobiłby Ci komputer do suzuki - robi porządnie, może uda się zreanimować, zadzwoń sobie, tel. puściłem Ci na priva. Trochę zakręcony, ale mega mózg :)21

Re: Umarł komputer w samuraju

: czw lut 26, 2009 11:08 pm
autor: maro21
dzięki

Re: Umarł komputer w samuraju

: czw lut 26, 2009 11:17 pm
autor: kamill00
Jak nie znajdziesz to zgłoś się do mnie. Leży mi zapasowy w szafie. Właśnie do mojej suzi rocznik 1991

Re: Umarł komputer w samuraju

: pt cze 05, 2009 10:40 am
autor: Borgir
Saperka w dłoń i odkopuję....

Jako, że do tej pory myślałem, że samuraj to taki japoniecki willys lubo też uaziątko nie myślałem, że to to ma komputron w sobie. Tak więc drodzy Watsonowie pytanie me brzmi: czy istnieje jakiś typoszereg Sammiego coby tego piekielnego patenta w nim nie było? Ewentualnie czy Sammi po wymontowaniu komputera da radę? Podejrzewam, że ustrojstwo to było dołaczane do wozideł z jednopunktem a nie gaźnikiem, ale ....

Prosze pomóżcie bo mam rozterki co kupić a chciałbym coś co mi nie stanie po przejechaniu kałuży jak terrano kolegi :( no .... kałuża miała 1,30 głębokości co nie zmienia faktu, że na cholerę bawić się w snorkla jak komp padnie :(

Gdybym mógł prosić o podpowiedź jakich samurajów szczególnie unikać albo co zrobić by wozidło działało bez komputra :P

Jak sobie coś jeszcze w temacie przypomnę to dopiszę :P

Pozdrawiam.

Re: Umarł komputer w samuraju

: pt cze 05, 2009 11:19 am
autor: Kostuch
Borgir pisze:Saperka w dłoń i odkopuję....

Jako, że do tej pory myślałem, że samuraj to taki japoniecki willys lubo też uaziątko nie myślałem, że to to ma komputron w sobie. Tak więc drodzy Watsonowie pytanie me brzmi: czy istnieje jakiś typoszereg Sammiego coby tego piekielnego patenta w nim nie było? Ewentualnie czy Sammi po wymontowaniu komputera da radę? Podejrzewam, że ustrojstwo to było dołaczane do wozideł z jednopunktem a nie gaźnikiem, ale ....

Prosze pomóżcie bo mam rozterki co kupić a chciałbym coś co mi nie stanie po przejechaniu kałuży jak terrano kolegi :( no .... kałuża miała 1,30 głębokości co nie zmienia faktu, że na cholerę bawić się w snorkla jak komp padnie :(

Gdybym mógł prosić o podpowiedź jakich samurajów szczególnie unikać albo co zrobić by wozidło działało bez komputra :P

Jak sobie coś jeszcze w temacie przypomnę to dopiszę :P

Pozdrawiam.
Borgir,
Piszesz obficie, ale bez konkretów. Jak kobieta normalnie :wink:
Masz samuraia na wtrysku? Komputer się zepsół? Jakie objawy?

Jak założysz gaźnik i wjedziesz w wodę 1,3m bez snorkela to też w niej zostaniesz...

Re: Umarł komputer w samuraju

: pt cze 05, 2009 11:53 am
autor: Twardy
nie ma konkretnych modeli które padają, zresztą nie jest to tak częste jak się wydaje.
do brodzenia wystarczy zabezpieczyć kompa lub przenieść go powyżej linii wody :wink:

Re: Umarł komputer w samuraju

: pt cze 05, 2009 12:44 pm
autor: look1975
zanim zaleje komputer, zaleje odpowietrzenia mostów i skrzyni więc o tym trzeba pomyśleć, a poza tym sterownik wtrysków można przenieść pod dach, niby trochę jest z tym roboty, ale w sumie raz że wszystko na wierzchu, a dwa wydłużenie przewodów to nic skomplikowanego (to takie moje przemyślenia po dwutygodniowym prawie grzebaniu przy sammim)

Re: Umarł komputer w samuraju

: pt cze 05, 2009 2:06 pm
autor: Borgir
Reasumując (jako, że faktycznie opisałem wszystko nieco chaotycznie):

-Sammi jaki by nie był posiada komputer - tak wnioskuję z dotychczasowych wypowiedzi,
-Umieszczone jest to to w okolicach tzw. schowka u pasażera,
-Kminię sam z siebie, iż jest to jednostka adaptacyjna - czyt. po odłączeniu od zasilania i ponownym wpięciu sam się zaprogramuje do ustawień jakie narzuci dynamika pierwszych kilkudziesięciu kilometrów - czy tak?
-Odłączenie go i przeniesienie nie stanowi wyzwania na poziomie nanoelektroniki i automatyki uniwersyteckiej więc jak mu ciachnę kable wcześniej podpisując co i jak to po podłączeniu pod sufitem takoż ma hulać - czy tak?
-Snorkel jest li jedynie jednym z elementów ułatwiającym brodzenie i takowy zamierzony będzie w dalszych działaniach nim na wodowanie pójdę. Odpowietrzenia są wiadomą mi kwestią, a i inne zabezpieczenia nie są mi tajemnicą.... tylko ten komp nieszczęsny mnie trapi :(

Pytanie odnośnie tego wynalazku jakim jest komputer polegało na określeniu czy, którykolwiek z modeli Sammiego był wypuszczany z fabryki bez tego cholerstwa i tyle. Na to już uzyskałem chyba odpowiedź co w 1 punkcie rozprawy. Chciałem się także dowiedzieć jak to wygląda z upierdliwością przeróbek i dłubankach przy tym sprzęcie na co również otrzymałem pośrednią odpowiedź - ni to trudne ni to łatwe. Jeśli jednakoż ktoś ma jeszcze jakieś porady i uwagi na co zwrócić uwagę to prosiłbym o konkrety teraz bo plan zakupowy przewiduje na lipiec i to raczej początek więc czasu na ostateczną decyzję mało. Za wszelkie upierdliwe pytania dot. powyższego wehikułu przepraszam, jeśli drażnią, ale wolę zapytać niż potem pluć sobie w brodę. Nie lubię wyrzucać kasy w błoto .... no nie dosłownie :P Suzi pierwsze co zrobi to będzie ubabrana.

(Przypominam, że zastanawiam się nadal nad pojazdem rekreacyjno dzielnym terenowo! nie zdecydowałem o zakupie konkretu i te pytania mają pozwolić mi się określić. Nie pałam miłością do elektroniki dlatego też pytam co on zacz ten komputer).

Pozdrawiam ludzi o mocnych nerwach.

Re: Umarł komputer w samuraju

: pt cze 05, 2009 2:50 pm
autor: Kostuch
Borgir pisze:Reasumując (jako, że faktycznie opisałem wszystko nieco chaotycznie):

-Sammi jaki by nie był posiada komputer - tak wnioskuję z dotychczasowych wypowiedzi,
W uproszczeniu samurai czyli 1,3 na szerokich mostach był z gaźnikiem albo w wtryskiem.
Gaźnik jest megaudziwniony i ma sterowanie elektroniczne - też w okolicach schowka i niektórzy nazywają to komputerem.
Wtrysk jest oczywiście sterowany prawdziwym komputerem.

Masz opcję:
-kupić gaźnikowca, być sponiewieranym przez to urządzenie i wymienić go na inny
-kupić wtryskowca i cieszyć się jazdą z lekkim dreszczykiem przed zalaniem komputera

Możesz ewentualnie kupić przerobionego już na inny gaźnik - poczytaj forum na ten temat.

Re: Umarł komputer w samuraju

: pt cze 05, 2009 3:09 pm
autor: Borgir
I zapewne jedynie słuszna opcja zmiany oryginalnego gaźnika na Pony będzie tu brana pod uwagę ... Dziękuję na już, jeszcze się odezwę :)

Re: Umarł komputer w samuraju

: pt cze 05, 2009 4:05 pm
autor: look1975
Borgir pisze:Przypominam, że zastanawiam się nadal nad pojazdem rekreacyjno dzielnym terenowo!
widzisz no problem polega na tym, że generalnie to ja też miałem takie założenie, ale rzeczywistość je weryfikuje i oczywiście pomimo tego, że na pierwszym miejscu dalej jest rekreacja, to jednak apetyt na jeżdżenie po coraz "fajniejszym" terenie szybko rośnie, tak samo jak pomysły na kolejne dłubania. U mnie zaczęło się od przenoszenia całej elektryki do środka, potem poprawianiu instalacji w komorze silnika (bo przecież ją łatwiej zalać niż kabinę), teraz przyszedł czas na części mechaniczne (sprzęgło, uszczelnienie przedniej kuli), potem cokolwiek go trzeba będzie wyspawać z prawej strony na grodzi i podłodze bo robi się nieciekawie (na szczęście dziury są punktowe i mam nadzieje obejdzie się bez zdejmowania budy w tym roku).
A co do sterownika, to coś mi tam przecieka (jeszcze nie doszedłem dokładnie co, bo odpływy wydają się drożne, podejrzewam, że to przez niezbyt dobrze zamontowaną tablicę rejestracyjną na podszybiu), ale jak na razie ta ilość wody która się tam leje mu nie zaszkodziła, poza tym nawet jakby mu zaszkodziła, to za niewielkie pieniądze można toto naprawić.

Re: Umarł komputer w samuraju

: sob cze 06, 2009 4:12 pm
autor: maro21
Ostatnio dałem 2 komputery do naprawy , i w zasadzie wyszło ,że po nastu latach rozszczelniają się kondensatory i wylewają , nadtrawiając ścieżki . Do naprawy wystarczy dobry elektronik . Należy unikac tzw elektroników samochodowych , chyba ,że ma sie 650 na zbyciu , bo tyle sobie liczą za naprawę , ja zapłaciłem 100zł za szt.

Re: Umarł komputer w samuraju

: pn cze 22, 2009 10:20 pm
autor: kosciej
Do naprawy wystarczy umiejętność lutowania. Elektronik nie potrzebny. Wyżarte ścieżki sprawdzamy omomierzem i jak jest cokolwiek nie tak (opór>0) - robimy bypassa (można kupić specjalny przewód do tego - nazywa się kynar - ja robiłem z kabelków z taśmy od floppa ;) )

Kondensatory można kupić w każdym elektronicznym za grosze (dosłownie) - można wymontować stare i zanieść na wzór, jak ktoś się nie zna.

Proponuję wymienić wszystkie elektrolityczne kondensatory - nie jest ich wiele, a będzie spokój przynajmniej.
Dodatkowo warto zabezpieczyć płytkę przed wpływem wilgoci. Ja zastosowałem olej silikonowy (http://www.tme.eu/spray-silicone-72-sma ... hem47.html), który doskonale wypiera wodę, ale są lepsze środki.

Pozdrawiam!