Czeslaw.
No ni uja nie rozumiem.Powaga.
Wiec jesli mozesz przy piatku poklawiszowac to obiecuje,ze przeczytam kazdy bajt, wezme do serca i postaram sie pojac.
I to nawet nie chodzi o to,ze sie na sile przpier**al do Ciebie o to odszczurzanie.
Bo to jest termin, ktory slyszalem juz wiele razy. I to zwykle wlasnie w odniesieniu do LR.
I nawet w kontekscie powyzszej wyliczanki nie specjalnie przyjmuje tego do wiadomosci. Bez zlosliwosci.
Jesli mam auto z wyzszego przedzialu cenowego w danej klasie. Obejrzane przez specjaliste to i tak bedzie wymagaac jakis zabiegow. Zgoda. Zbiegi beda mniejsze lub wieksze w zaleznosci od tolerancji ew. usterki czy niedocigniecia o czym sulsznie pisal Damian ( do Niego dalej). Ale zakladam naiwnie, ze kupiony powyzej srendiej woz, przy zakupie pomagal specjalista to nie jest to ostateczny gruz.
Wymaga:
- pakietu
- wyszpejowania pod siebie
Tym bardziej
Dla ulatwienia. Scenariusz prkatycznie niemozliwy. Pomagasz mi w kupnie LR.
Obejrzelismy, kupilismy.
Cyk: blacha 8k
Cyk pakiet niech bedzie 8k
Cyk: szpej 15k
Faktura - zaplacone
Juz chce wyjezdzac z planu zadowolony a Ty marszczysz czolo i mowisz: jeszcze odszczurzyc!
To sie uprzejmie pytam: Co bedzie na tej fakturze?
Ezgorcyzmy ? Swiecony breloczek z Birmingham?
W mechanicznym sensie.
Bo to (sie powtorze) nie pierwszy raz jak sie spotkalem z terminem "odszczurzyc" .
Jestem z okolic gdzie 80% moich kolegow z podstawowki robi przy autach: sciaga, wozi, naprawa, lakieruje, zalatwia papiery itd.
Oszczurzyc to mozna w210/211 po taksowce. Albo t4 po ekipie budowlanej. Albo patrola co to znajomy z jakiejs fermy przytargal z Holandii. Co przez ostatnie 10 lat tylko lali paliwo i naprawiali ,zeby poruszal sie o wlasnych silach. A nie auto kupione z wyczuciem za cene wyzsza jak srednia z rocznia. Taki patrol oprocz mechanicznych zabiegow, blacharki totalne pranie, wymiana czesci tapicerek, foteli , plastisi i claej reszty. Na koncu czysczenie wszystkiego na tip - top , wypranie srodka itd..
To by dyche kosztowalo w disco?
Damian
Nie pierwszy raz uklony za bycie obiektywnym.
Ale kwoty o ktorych piszesz to dla mnie jakis kosmos. Jeszcze zrozumiale w kontekscie mechanicznej reanimacji gruza wyciagnietego spod plotu , a nie jako-takiego egzemplarza kupionego z glowa. Przymierzam sie do kupienia swojej 5tej terenowki. I teraz niespecjalnie uznaje kompletny remontow mostow i reduktora jako pakiet startowy.
Kwoty o ktoryh wspominasz jako pakiet to dla moich ex samochodow abstrakcja.
Chce poprostu poznac tajemnice tego mistycznego "odszczurzania" o ktoirym tyle slyszalem i sprboac odniesc to jakos do marek, ktore sa w kregu moich zainsteresowan, bo niespecjlanie potrafie sobie przykleic jak moglbym "odszczurzyc" za 10k takiego patrola (ktory co do zasady jest uwzadny za drozszego niz disko) majac zrobiony podstawowy pakiet + wyszpeowane auto.
Od razu napisze, ze moja filozofia kloci sie z pedem do utrzymania auta w stanie fabryka. Naturalnym dla mnie jest ,ze auto terenowe sie poprostu zuzywa. I zadne pieniadze i zadne zabiegi tego nie zatrzymaja. Kupuje auto: robie tip-top pakiet + szpej i jezdze. Za 5 lat nie ma bata. Chocby serwisowac z najwyzszym pietyzmem i tak jest stan bedzie gorszy niz na poczatku jego przygody. Po pewnym czasie zdechnie smiercia naturalna i tyle. Nie znaczy,ze nie trzeba dbac o korozje, wymieniac olejow, likwidowac wyciekow itd.. Ale karwa. No gdzie granica? Jak nie za 10 to za 15lat przy normalnym uzytkowniau konkretnego przejrzenia bedzie wymagala rama. Silnik ,skrzynia, mosty juz pewnie 5 remontow beda mialy i tyle. Wymieniac to wszystko, zeby za 15-20 lat z orginalnego auta zostal tylko numer?Eee..

I ta nikt tyle nim nie przejedzi, bo albo sie znudzi (to najczesciej), albo kasy bedzie trzeba, albo sie hobby zmieni albo koncepcja uzytkowania wozu 4x4. Ja swoje auta naprawiam , serwisuje, ale bez brandzlowania sie. Poza jakimis drobnymi awariami mnie nie zawidoly. Poprostu z sezonu na sezon widac,ze czas odciska na nich swoje pietno i mimo ze nie balbym sie w wsiac a auto i pojechac gdzie chce to mam swiadomosc,ze predzej czy pojdzie pojdzie na zyletki. Bo tak wlasnie sie stanie, bo nie widze ekonomicznego uzasadnienia (a mentalnie nie mam potrzeby) , zeby za 10/15/<wstaw jednostek czasu> lat robic
kompletny remont ramy patrola
kompletna blacharka
silnik
mosty
za kilakdziesiat tysiecy zlotych.
Tylko wymontuje co sie da do nowego i mniej zmeczonego wozu za ulamek tej ceny a reszta pojdzie do huty przy dzwiekach salwy hoonrowej.
