czekałem na tę uwagę - z życia wzięte, jedna z historii kolegi kierownika(kto słyszał ten wie):LR_Olek pisze:
chomika nie można podgrzewać
w skrócie opowieść jest o tym jak to kolega kierownik kupił swojej córce chomika - bo się dziecko czepiło i nie chciało odczepić oraz o tym czy chomiki zapadają w sen zimowy.
na początku był chomik. zdrowy, czysty, miał regularnie wymienianą "ściółkę" i dostawał na czas michę. była wiosna. lecz niespodziewanie nadeszło lato. nagle okazało się, że wymiana "ściółki" jest upierdliwa, brakowało czasu, poza tym chomik wytrzymuje duuużo dłuższe interwały czasowe między coraz rzadszymi obrządkami i żyje, córka zapominała, rodzice zapominali. "chomik zaczął śmierdzieć". co się robi ze śmierdzącym chomikiem? - wystawia się go na tzw. ganek. i tu zaczyna się 2 część historii - czyli czy chomiki zapadają w sen zimowy.
nadeszła jesień. pierwsze słoty, krótkie dnie, zimne moce ..... . pewnego dnia do kolegi kierownika przychodzi córka i mówi ze łzami w oczach, że chomik zachorował.
kolega kierownik opowiada:
" no i poszłem, patrze a ON siedzi zagrzebany w siano, biore go palcem a ON ledwo się rusza, żreć nie chce, pewnie zapadał w sen zimowy. a córka płacze. hmmm. no to wziąłem go do domu razem z klatką i postawiłem na piecu. PANIE jak on się wtedy ożywił, jak zaczął skakać po tej klatce, w ogóle nie ustawał ..... no ale zdechł za dwa dni ..."
nie wiem czy śmieszne, ale prawdziwe
