Ptak pisze:czesław&jarząbek pisze:ta
a ptaku wypłace podwójnie...

A za co
Nie inwestujemy w nową klamkę bo na zlocie będzie dużo dyskotek to któryś kluczyk spasuje

opowiem...ku uciesze gawiedzi...
było tak:
po samochód przyjechał. punktualnie. plecak taki oczojebny-fioletowo-różowy ze sobą miał. położył pod regałem.
auto sie zrobiło, jazda próbna sie odbyła, pogawędki zakonczone, siadł i pojechał.
była 17.30
podgarłem papiery, zagasiłem laptok, powyłączałem odbiorniki elektryczne na noc, zacząłem sie zbierać do domu.
dzwoni ptakowo...że plecak zostawił, że bardzo pilne, że ważne materiały, że wraca...
zerkłem na sikor: 17.55. znaczy w sensie z autostrady wraca?
nie nie, w katowicach jeszcze jest!
a co jemu tyle zeszło?
a nie wiem, nie wiem, zara bedzie!
no ok, czas operacyjny trzy minuty bo zamykam handełes.
bedzie bedzie!
no to se myśle pozamykam i poczekam na placu-zara bedzie. pogasiłem, zaalarmowałem, wziąłem ten oczojebny rukzak i zamkłem.
ubrałem se hałer, rękawice, swój plecak, odpaliłem fume, wyjechałem na ulice z tym oczojebnym na baku i czekam...
nima
pokręciłem sie w kółko jak łajno w przerębli, zaparkowałem, zagasiłem
nima
zdjąłem hałer, zdjąłem rękawice, odbyłem z nudów wszystkie zaległe rozmowy telefoniczne. nawet z fiflakiem.
jak ktoś kiedyś gadał z fiflakiem to wie ile to trwa...

nima
czekam
nima
dzwonie do ptakowej gdzie jest?
nie wiem, nie wiem, nie moge rozmawiać bo jade
to sie zatrzymaj i sie dowiedz
nie moge nie moge no chyba żartujesz potem potem
waaa...
sie rozłączyłem. zakolcowałem fume, wziełem ten oczojebny i wracam do handełesu. wyjąłem klucze z plecaka, rozwarłem, rozalarmowałem, schowałem oczojebny, zaalarmowałem, zamkłem, załozyłem hałer, założyłem rękawice, schowałem klucze, ide do fumy...
przyjechał
waaa...
zdjełem hałer, zdjełem rękawice, wyjmłem klucze, roztwarłem, rozalarmowałem, wymłem oczojebny, zaalarmowałem, zamkłem, schowałem klucze, ubrałem hałer, ubrałem rękaiwce, ide...
stoi
klucze se w syfie zatrzasł
motór robi, wliźć nie idzie
waaa...
łun sie pyta: "i co teraz zrobimy?"
waaa...
poszarpał poszarpał...urwał klamke...
aj waj co tera?
masz drugie klucze w domu?
mam
to dzwoń!
nie moge, telefon w aucie...
waaa...
zaczłem se kalkulować...wydupce najtańszą szybe hałerem, wsiądzie i pojedzie. dupa. nie pojedzie tylko bedzie chciał zalepiać, plekse oprawiać, ple ple cośtam cośtam. bedzie długo.
dopsze...
zdjełem hałer, zdjełem rękawice, wyjmłem klucze, roztwarłem, rozalarmowałem, roztwarłem schowek, wygrzebałem wszystkie klucze ze syfów, poszłem pasować...
trafiłem za pierwszym podejściem
super super super no to nara. wisadł i pojechał.
odnisłem klucze, zamkłem schowek, zaalarmowałem, zamkłem handełes, schowałem klucze, ubrałem plecak, ubrałem hałer, ubrałem rękawice, odpaliłem fume.
19.20
i sami powiedzcie...jak takiemu nie przylutować?
