Mam to samo - ale jakoś mam to w dupie.Moosehead pisze: na zewnątrz, od spodu rynienki odpływowej wisi sobie po deszczu linia kropel, która, strącana otwieranymi drzwiami, wpada do środka wprost na siedzenie. Moje spostrzeżenie w tej materii miało charakter egzystencjalnego westchnięcia

Choć ktoś to mógł sprawdzić - pszesz w Dżemolandzie ciągle leje.
Jak biznesmeny z city na polowanko sie woziły to im te mokre ślady bryczesy szpeciły i mogły płoszyć kobity (że niby moczu nie trzymają podczas jazdy).
Choć w sumie żadna strata bo baby tam też ponoć szpetne.
