wybacz ale chyba coś ci się pomyliło. nie bardzo mi się chce ale wyjasnie ci jeszcze raz.bert pisze:podsumujmy
w wątku o tym, że ktoś naprawia starą dwusetkę (co ważne posiadając ją już od dawna, zatem jak mniemam doinwestowaną i "znaną" z każdej strony) sugerujesz, że należy oddać ja na złom ( bo się "nieopłaca" dać 4 do 8 tysi za jej remont ?) Następnie, jak piszesz, należało by nabyć zajeżdżoną DII (skoro ktoś zajeździł motor to resztę pewnie też mu się udało nadszarpnąć).
Zatem kupujemy ową rozdupconą DII zapewne z pierwszych lat produkcji zatem "bez reduktora", stosownie przechodzoną za jakieś no powiedzmy fartneło się 15 tysi. Wiadomo, że kupując pojazd niejeżdżący poddajemy się kolejnej loterii co do stanu pozostałych podzespołów. Razem z tą DII nabywamy "pakiet elektroniki" który ochoczo i notorycznie dupcy się w każdym samochodzie zielonego jajka faktycznie "robiącym w terenie".
Dalej idą Twoim tokiem myślenia kupujemy do tego powyższego zestawu starą 300 tkę z angolowni, że niby po to by te interkulery mieć i rurki od wszelkich pompek i klim za jakieś 5 klocków ( mając nadzieję płoną, że mimo wieku potrzebne nam części będą OK). Do tego kupujemy nowe konieczne np: linke gazu itp
Dodając do tego konieczność zakręcenia się za takimi sprzętami (no chyba, że masz wysoko wyspecjalizowany szrot - komis na podwórku albo przez płot - ale to się często nie zdarza), ich transport z punktu nabycia do punktu "przeróbki" (wszak DII ma mieć padnięty motur), rejestrację tej DII (lub przerejestrowania) co daje nam do kupy lekko licząc jakieś 2 do 5 tysi
to mamy już
ca 20 do 28 tysi
do tego mechanik który za taką usługę pobierze kwotę szacunkowo koło 5 - 8 tysi w zależności od lokalizacji "geszeftu warstatowego"...
nadal nie widzę sensu...
sorka ale... może dlatego, że nie żyję z warsztatu
EDYTA
PS spytam wprost, za ile sprzedasz chętnemu do takiego zakupu, jeżdżącą sprawną DII bez niedomagań z silnikiem 300
otóż jesli się nie myle wątek dotyczył naprawy blacharki w disco 1.w związku z tym ze kilka takich remontów mam już za sobą doszedłem do wniosku ze zaoranej budy się nie opłaca remontować tylko lepiej jest wymienić nadwozie z disco 2 bo po pierwsze jest szansa na kupienie takiego nie do remontu a po drugie jest lepiej wykonane.
i teraz się skup bo nie będę powtarzał.
1.facio ma zaorana jedynkę i ma wydać 8tyś na blacharkę. spoko oddaje do warsztatu płaci 8 klocy i ma wyremontowaną jedynkę.
2. facio ma zaoraną jedynkę. wypierdala stare nadwozie, kupuje sprawną i nie zardzewiałą d2 za 8tyś złotych. zabiera z niej nadwozie które zakłada do swojej jedynki. reszte klamorów zeby się nie bujać wystawia na allegro za np. 5tyś zł. czyli jak na razie wydał 3tysie. powiedzmy ze 5tysi wyda na mechanika bo nie chce mu się robić samemu.
nie wiem stary gdzie ty tu widzisz 20-28tysi.
jaka elektronika ci jest potrzebna skoro przekładasz tylko budę.
a i dla jasności .JA NIE ROBIĘ SAMOCHODÓW NA SPRZEDAŻ.