www.forum4x4.pl

Po jakimś większym deszczu ostatnio, zauważyłem, że moja żarówka w białym kloszu z przodu (pozycja - Def'97), wygląda prawie jak rybka w akwarium. Przy próbie dokręcenia całości zauważylem pęknięcia na kloszu, przez które pewnie przełazi woda do środka. Nabyłem dwa nowe białe klosze i pełen zapału zabrałem się za wymianę. I tu niespodzianka. Okazało się, że klosz stanowi jedną całość z czarną cześcią w której jest zarówka. Pytanie, czy to jest jakoś klejone, czy u mnie z upłwyem lat się to "zwulkanizowało"?

Raczej to drugie

Chyba że ma Cadilaka

dupaście a nie znawcy...łobydwa...


do 94 jest zdejmowany klosz i żarówka wkładana od przodu+kawałek wiązki zintegrowany z lampą zakończony okrągłymi pinami
od 94 jest lampa bez wiązki z kloszem sklejonym z body. żarówka w obsadce bagnetowej wyjmowana od tyłu. obsadka zakończona jest gniazde z płaskimi pinami.

czyli objaw prawidłowy...klosz sie nie odejmuje...

Dzięki! Na kolegę Czesława liczyć zawsze można

Nie pozostaje mi nic innego jak ladnie i sprytnie to rozkleić:)

nowa lampa kosztuje mniej niż 40zł...mnie by sie nie chciało...

Ale ja już klosze kupiłem i nie odpuszczę, choć pewnie skończy się wymianą całości jak popsuję przy rozbieraniu. Ale spróbować muszę

ja mam te tansza wersje - klosik kosztuje 8.05 (migacz
i 6.48 pozycja

jak w serii

troche wody w kloszu jeszcze nikomu nie zaszkodzilo...