No dobra. Zaczęło się lawinowo. Jeszcze nie załatwiłem sprawy przekładni kierownicy i nie przyszły amortyzatory a własnie dziś wieczorem na srodku ulicy sprzęgło postanowiło zrobić mi niespodziankę przed snem.
Zaczęło się od tego, że zgrzytnęła jedynka przy ruszaniu. Zdarza się. Potem dwójka, może źle wcisnąłem sprzęgło. Później była zgrzycząca trójka. Czwórka też zazgrzytała. Potem już tylko ja zgrzytałem zębami na poboczu bo po kilkuminutowym postoju (sklep, kiosk, zakupy) nie mogłem ruszyć bo żaden bieg nie wchodził a nie chciałem zgrzytać. Tyle tylko, że udało mi się wyjechać z parkingu i potem klops.
Musiałem jakoś dojechać do domu. Jakieś 1,5km. Wciskam sprzęgło a on się zachowuje jakbym nie wcisnał i próbował wrzucić bieg bez. Miałem taki brzydki awaryjny pomysł i ciekaw jestem czy bardzo skrzywdziłem samochód. Zgasiłem silnik, wrzuciłem jedynkę, odpaliłem silnik, szarpnął ruszył.....20km/h, widze z daleka czerwone światło, noga z gazu, jadę jak ślimak licząc na zielone. 4 razy się udało, 3 razy musiałem powtarzać akcję: silnik, bieg, start, jazda. Dojechałem do domu. Stop.
Przeczytałem jakieś Workshop manual, Haynesa i fora. Dowiedziałem się tylko, że nazywa się to prawdopodobnie Clutch Slip - Drag (teraz już raczej drag).
Macie jakieś pomysły co sprawdzić?
Ha ha ha i jeszcze sprzęgło...
Moderator: Jerry
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość