jak nie da?
da...
kiedyś sie po helu i okolicach włóczyłem...jest taka droga z nasady półwyspu że się wyjeżdza w takiej przemysłowej części gdyni...boczna taka...
i bliżej helu takie fajne zakręty na niej są
deszcz spadł
misie jechały jakimś szybkim mitasubiszi...takie duże GT...nie pomne nazwy...
puściło ich na pierwszym winklu, dwa następne przelecieli stycznymi obstukując się o baobaby, za czwartym kosząc spory kawałek pokrzyw barszczu i łopianu pierdykli w rów
tak fajnie że tylko halogeny w spoilerze było widać z drogi
chciałem to ścierwo chłopakom wyciągnąć dyskoteką...ale tak się wbili, że disco na jednynce i na reduktorze na suchym już asfalcie paliło cztery gumy 255 a mitasubiszi ni uja...
podymiłem kwadrans, napatoczyła się czteroosiowa wywrotka scanii i dopiero ona dała radę
