Roverowy dylemat czyli P38 na miejsce 300
Moderator: Jerry
-
- jestem tu nowy...
- Posty: 11
- Rejestracja: ndz kwie 12, 2009 9:22 pm
- Lokalizacja: Miasto nad Białą
Roverowy dylemat czyli P38 na miejsce 300
Taka mi zagwozdka spać nie daje w ostatnich dniach.
Ale po kolei: Mam od paru lat zielone jajo w wersji disko 300. Sprawuje się zajefajnie, darzę je wielką atencją. Mieszkam w Podlaskim, robotę mam taką że czesto i do lasu, i w pole czy inną wioskę, więc nieraz robi poza asfaltem. Chociaż bez hardkoru. Z Włoch je ściągnąłem, nie rdzewieje, marudzi w granicach zdrowego rozsądku. Ale ma trzy drzwi. A mi się córka druga parę miesięcy temu urodziła. I co tu duzo gadać - chujowo się do fotelika przez przednie drzwi wkłada. W dodatku kobieta cisnie, że może by tak płaski, bo w obcisłej spódnicy wyskoko ciężko wsiadać itd. itp. Więc plan był taki - kupić familii plaskiego a sobie jakiegoś ryża dmuchanego dwudziestoletniego z japonii, z gaźnikiem, co se go sam młotkiem i śrubokretem wyrychtuję na potrzeby pozaasfaltowe.
Ale ostatnio jakos przeglądam ja ci allegro i widzę P38 w dizlu. Rocznik ten sam, drzwi pięć i jakiś taki wogóle cywilizowany w środku. A że czasem ogladam te zagraniczne programy z ameryki i widzę że tam teraz co drugi jo madafaka ze złotymi łańcuchami rendżem (chociaż troche nowszym, ale w sumie kudy nam do Ameryki) popierdala, to i mię się zaczęło we łbie mieszać. I tak se kombinuję, że może zamiast płaskiego i samurajca, to lepiej se takie limuzyne kupie. Szpan będzie na wiosce że hej.
W związku z tym chciałem obecnych tu właścicieli rendżów P38 w dizlu podpytać. Jak się tym jeździ? Ile się w to inwestuje? Co tam sie psuje? Czy te poduszki i komputer co nimi zarządza to rzeczywiście taki straszny jest? Jak ta cała elektronika tam robi. I jak se toto radzi poza asfaltem, bo to że nie upalam w amoku nie znaczy jeszcze, że nie zdarza mi się robić (okazjonalnie bo okazjonalnie, ale jednak) w błocie po mosty. Tam jest w ogóle reduktor i blokada dyfra centralnego?
p.s.
Nie, nie zamierzam sobie kupić dżipa. Widzieliście kiedyś negaza ze złotymi ketami żeby jeździł dżipem?
Ale po kolei: Mam od paru lat zielone jajo w wersji disko 300. Sprawuje się zajefajnie, darzę je wielką atencją. Mieszkam w Podlaskim, robotę mam taką że czesto i do lasu, i w pole czy inną wioskę, więc nieraz robi poza asfaltem. Chociaż bez hardkoru. Z Włoch je ściągnąłem, nie rdzewieje, marudzi w granicach zdrowego rozsądku. Ale ma trzy drzwi. A mi się córka druga parę miesięcy temu urodziła. I co tu duzo gadać - chujowo się do fotelika przez przednie drzwi wkłada. W dodatku kobieta cisnie, że może by tak płaski, bo w obcisłej spódnicy wyskoko ciężko wsiadać itd. itp. Więc plan był taki - kupić familii plaskiego a sobie jakiegoś ryża dmuchanego dwudziestoletniego z japonii, z gaźnikiem, co se go sam młotkiem i śrubokretem wyrychtuję na potrzeby pozaasfaltowe.
Ale ostatnio jakos przeglądam ja ci allegro i widzę P38 w dizlu. Rocznik ten sam, drzwi pięć i jakiś taki wogóle cywilizowany w środku. A że czasem ogladam te zagraniczne programy z ameryki i widzę że tam teraz co drugi jo madafaka ze złotymi łańcuchami rendżem (chociaż troche nowszym, ale w sumie kudy nam do Ameryki) popierdala, to i mię się zaczęło we łbie mieszać. I tak se kombinuję, że może zamiast płaskiego i samurajca, to lepiej se takie limuzyne kupie. Szpan będzie na wiosce że hej.
W związku z tym chciałem obecnych tu właścicieli rendżów P38 w dizlu podpytać. Jak się tym jeździ? Ile się w to inwestuje? Co tam sie psuje? Czy te poduszki i komputer co nimi zarządza to rzeczywiście taki straszny jest? Jak ta cała elektronika tam robi. I jak se toto radzi poza asfaltem, bo to że nie upalam w amoku nie znaczy jeszcze, że nie zdarza mi się robić (okazjonalnie bo okazjonalnie, ale jednak) w błocie po mosty. Tam jest w ogóle reduktor i blokada dyfra centralnego?
p.s.
Nie, nie zamierzam sobie kupić dżipa. Widzieliście kiedyś negaza ze złotymi ketami żeby jeździł dżipem?
LR trzysta wyborowa
- nowicjusz127
- Posty: 2121
- Rejestracja: czw mar 27, 2008 10:37 pm
- Lokalizacja: okolice Wrocka
Re: Roverowy dylemat czyli P38 na miejsce 300
w dieslu nie jeździ i sie pier....li
W walce z głupotą nie ma wygranych,są tylko cudem ocaleni
już Polska
już Polska
-
- jestem tu nowy...
- Posty: 11
- Rejestracja: ndz kwie 12, 2009 9:22 pm
- Lokalizacja: Miasto nad Białą
Re: Roverowy dylemat czyli P38 na miejsce 300
To taki kiepski jest ten hitlerowski motór? Gorszy od swojego solihulskiego odpowiednika z trzysety? I jak tam jest rozrzund zrobiony - na pasku czy na łańcuszku? I jak byś mógł tak precyzyjniej, co słabuje najczęściej?
LR trzysta wyborowa
- nowicjusz127
- Posty: 2121
- Rejestracja: czw mar 27, 2008 10:37 pm
- Lokalizacja: okolice Wrocka
Re: Roverowy dylemat czyli P38 na miejsce 300
rozrząd jest na łańcuchu i na tym koniec plusów.padają pompy wtryskowe,głowice,silniki sie ładnie gotują,widziałem przypadki z korbowodami wybierającymi sie na spacer przez blok.poza tym ten silnik w range'u jest za słaby dodatkowo osłabia go automat.takie jest moje zdanie.
W walce z głupotą nie ma wygranych,są tylko cudem ocaleni
już Polska
już Polska
-
- jestem tu nowy...
- Posty: 11
- Rejestracja: ndz kwie 12, 2009 9:22 pm
- Lokalizacja: Miasto nad Białą
Re: Roverowy dylemat czyli P38 na miejsce 300
To żeś mnie zmartwił. Ale przecież tem motór ma więcej siwków od trzysetki a sam rendż jest deczko lżejszy. A trzysetka jakoś tam robi... Nie było wersji z reczna skrzynią?
LR trzysta wyborowa
Re: Roverowy dylemat czyli P38 na miejsce 300
Wbrew pozorom RR z tym silnikiem(TDS) z automatem śmiga lepiej niż BMW 725TDS też z automatem.
Te silniki wymagają specjalnej troski jeśli chodzi o eksploatację, olej trzeba wymieniać co 8tyś i musi być dobrej jakości. Układ chłodzenia musi być w 200% sprawny. Kąt wtrysku musi być dokładnie ustawiony, bo inaczej są cyrki z odpalaniem. U mnie dwa silniki rozpadły się z powodu zaniedbań poprzednich właścicieli - teraz wkładam już trzeci.
Pompa wtryskowa wymaga naprawy/wymiany co 200tyś km.
I jak chcesz kupić RR w dieslu, to tylko z automatem.
Wbrew pozorom psuje się w tym samochodzie to co niemieckie i francuskie.

Te silniki wymagają specjalnej troski jeśli chodzi o eksploatację, olej trzeba wymieniać co 8tyś i musi być dobrej jakości. Układ chłodzenia musi być w 200% sprawny. Kąt wtrysku musi być dokładnie ustawiony, bo inaczej są cyrki z odpalaniem. U mnie dwa silniki rozpadły się z powodu zaniedbań poprzednich właścicieli - teraz wkładam już trzeci.

Pompa wtryskowa wymaga naprawy/wymiany co 200tyś km.
I jak chcesz kupić RR w dieslu, to tylko z automatem.
Wbrew pozorom psuje się w tym samochodzie to co niemieckie i francuskie.

-
- jestem tu nowy...
- Posty: 11
- Rejestracja: ndz kwie 12, 2009 9:22 pm
- Lokalizacja: Miasto nad Białą
Re: Roverowy dylemat czyli P38 na miejsce 300
Musisz bardzo kochać to auto. A jak z zawieszeniem? Robi na poduszkach czy wymieniałeś na sprężyny? I jak z jego robieniem poza asfaltem?N2O pisze:U mnie dwa silniki rozpadły się z powodu zaniedbań poprzednich właścicieli - teraz wkładam już trzeci.
LR trzysta wyborowa
Re: Roverowy dylemat czyli P38 na miejsce 300
Od 3 lat na sprężynach, robi całkiem fajne, choć mogę nie pamiętać bo ostatni raz jechałem nim w listopadzie 
Ogólnie zawieszenie jest nie zajebywalne - po 230tyś km nie ma żadnych luzów na oryginalnych gumach i tulejach.

Ogólnie zawieszenie jest nie zajebywalne - po 230tyś km nie ma żadnych luzów na oryginalnych gumach i tulejach.
-
- jestem tu nowy...
- Posty: 11
- Rejestracja: ndz kwie 12, 2009 9:22 pm
- Lokalizacja: Miasto nad Białą
Re: Roverowy dylemat czyli P38 na miejsce 300
Skoro dizel taki w rendżu delikutaśny, to może ktoś ma jakieś doświadzcenia z benzyną? I ile owej benzyny taki motór wciągnie, bo nie ma portfeli bez dna
LR trzysta wyborowa
Re: Roverowy dylemat czyli P38 na miejsce 300
Zapomniałeś na końcu dodaćN2O pisze: po 230tyś km nie ma żadnych luzów na oryginalnych gumach i tulejach.



Jeżeli udoskonalasz coś dostatecznie długo, na pewno to spier.olisz...
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości