problem jest nastepujacy: moja trzyseta napila sie wody.. jechalem powoli przez duuuuza kaluze, az nagle auto stanelo.. po wyciagnieciu z wody nie chcialo juz zapalic, podczas proby krecenia rozrusznikiem slychac tylko lekkie pykniecie - dokladnie takie samo jak w przypadku rozladowanego akumulatora (akumulator 100% sprawny), filtr powietrza mokry.. wiec napewno cos wciagnelo

pytanie co teraz???
gadalem z 5 mechanikami i kazdy mowi co innego...
ze pogiete korbowody.. ze pogiete zawory.. ze uszczelka pod glowica.. ze zerwany rozrzad..
ze trzeba silnik zmieniac, ze wystarczy zrobic gore... ze to, ze tamto..
wiem, ze to takie wrozenie z fusow ale nie ciagalem do nich auta na lince bo jakos zaden z nich mnie nie przekonuje.. tym bardziej, ze zaden z nich nigdy nie robil dyskoteki
jak podejrzewacie co sie moglo stac? mial ktos taki przypadek?
jakie rozwiazanie jest najkorzystniejsze i jak sie ono ksztaltuje cenowo?
mozecie mi z czystym sumieniem polecic jakis warsztat jak najblizej starachowic (swietokrzyskie)?
zdolowany i pograzony w niewiedzy pozdrawiam i z gory dziekuje za pomoc.
Karol