No wiec pochwale sie normalnie.
Po dluzszych kombinacjach alpejskich pewne przedsiewziecie doszlo do skutku.
Jesli ktokolwiek mial cos wspolnego z zeglarstwem, zna fromacje Cztery Refy, zna nazwiska takie jak Jerzy Ozaist, Jerzy Rogacki...
No wiec wczoraj, zawitali w prawie pelnym skladzie w moje skromne progi i zagrali dwunastogodzinny kameralny koncercik u nas w salonie
Nie zeby tak z kosmosu w sumie, bo znajomosc nasza siega juz ponad 15tu lat. Bylo mase grania, w tym starych kawalków ktorych spokemoniala nowoczesna publika juz nie lubi i nie rozumie, wiec ktore nie sa grane juz od wielu lat na festiwalach.
Bylo maaaase rozmów o historii polskiej sceny zeglarskiej - wkoncu oni debiutowali jeszcze przed rokiem 85tym, sporo "szczerych" opinii a propos wpolczesnego "szantowego" grania i roznych zespolów.
Opowiesci z prywatnego zycia, historie morskie, historie poszczególnych utworów, tekstów, melodii, procesu aranzacji.
Fantastyczne chlopy ogolnie i jak siadlim o 14stej, skonczylim o 2giej nad ranem, to jescze bylo malo. Nagranie poszlo na zoomie h2n i efekt jest miazdzacy, prawie jak studyjny. A naprzyklad wykonali specjalnie na moja prosbe "Lifeboat Mona" - utwór ktorego nigdy w zyciu nie grali, z racji tego jak paskudnie sprostytuowany zostal przez wiekszosc kapel. W ich wykonaniu brzmialo to jak w tradycyjnym wykonaniu Dublinersów, przekazuac cala atmosfere i znaczenie oryginalnego, anglojezycznego utworu.
Niestety upowszechnienie tego co sie dzialo pozostaje w ich nie mojej dyspozycji, tak utwory jak i "wywiad" wiec nie bede sie w stanie podzielic. Napewno na ich stronie bedzie informacja, foty a moze i nawet zamieszcza jakies kawalki.
Z mojego punktu widzenia - odjazd nie do opisania. Cala moja histora zeglarstwa wiaze sie jakby z nimi. Ich wypociny przez te wszystkie lata towazyszyly mi na wodzie, na ladzie, w domu. Jesli mialbym do wyboru, ugoscic w domu Metallice lub Cztery Refy - wybralbym bez zastanowienia Cztery Refy i tak, bo Metallica dla mnie to tylko zajebiste granie, a Refy to zajebiste granie i grupa wyjatkowo interesujacych ludzi, gotujacych te same klimaty prawie od poczatków popularyzacji zeglarstwa turystycznego w Polsce.
Wiem ze dla wiekszosci powyzsza relacja wogole nic nie znaczy, "aha se przyjechali jakies ziutki, newet nie wiem kto to, porzepolili pojechali - ot wielkie mi co." ale chcialem sie podzielic z Wami i tak, bo dla mnie to wydazenie zycia i niesamowita pamiatka i wspomnienia.
Cztery Refy to najstarsza i najbardziej tradycyjnie grajaca formacja w Polsce, gdzie juz sama Polska pod wzgledem rozwoju i kultury zeglarskiej jest absolutnym ewenementem na swiecie. W sensie ze nie ma drugiego tak bardzo rozwiniegego kraju pod wzgledem ilosci kapel, koncertów, zainteresowania mlodziezy zaglami.
Podsumowujac, fantastyczny dzien, fantastyczna pamiatka w postaci nagrania, gdzie zagrane bylo sporo utworów nie zarejestrowanych wczesniej, odjazdowa atmosfera i duzo, duzo gadania na tematy zagli, muzyki zeglarskiej, prywatnych zyc. Masa smiechu i radochy.
No
