Pomoc dla Tarsusa!

Moderator: Marcin-Kraków

Awatar użytkownika
Troy
 
 
Posty: 3643
Rejestracja: pt sty 11, 2008 11:49 am
Lokalizacja: Baghdad

Re: Pomoc dla Tarsusa!

Post autor: Troy » czw cze 07, 2012 2:53 pm

Mnie sie poprostu zawsze kojarzy ten filmik:

http://www.youtube.com/watch?v=tIvDmWt9EAo

:)21
Land Rover:One Wife... Livid !
Immobilised LandRover is a moral defeat for the driver!

Awatar użytkownika
Troy
 
 
Posty: 3643
Rejestracja: pt sty 11, 2008 11:49 am
Lokalizacja: Baghdad

Re: Pomoc dla Tarsusa!

Post autor: Troy » czw cze 07, 2012 5:11 pm

Fota z dzisiaj, tuz przed zaladowaniem na lawete. Kolo na masce :)22 ... Autko jest juz w drodze do mnie.

Obrazek

ehhh... :roll:
Land Rover:One Wife... Livid !
Immobilised LandRover is a moral defeat for the driver!

Awatar użytkownika
decc
Posty: 1837
Rejestracja: wt mar 13, 2007 3:22 pm
Lokalizacja: Radziejowice - okolice, Patrol Y60 '89 krótki, RD28T'98 TD-6 intercooler, OME+2" @MT33"

Re: Pomoc dla Tarsusa!

Post autor: decc » czw cze 07, 2012 11:42 pm

http://www.forum4x4.pl/viewtopic.php?f=26&t=91739

Z jednej strony Cię rozumiem :)2 , a z drugiej się zastanawiam co ze sterylnością - obca osoba w aucie, itp. Napisz skąd taka odważna decyzja?
"Nic od Was nie można się dowiedzieć (każdy dla siebie, zakłamane chamy)"

Awatar użytkownika
Troy
 
 
Posty: 3643
Rejestracja: pt sty 11, 2008 11:49 am
Lokalizacja: Baghdad

Re: Pomoc dla Tarsusa!

Post autor: Troy » pt cze 08, 2012 12:02 am

Gorzej sie czuje, coraz gorzej. Jeszcze chodze ale coraz mniej. Prowadzic woz moge, ale nie az tak dlugo jak kiedys. Cale moje zycie podrózowalem blizej lub dalej. Stopem lub samochodem, lajba. Ale wiekszosc czasu w ruchu. Chce jeszcze raz, wali mnie juz ta choroba. Postaram sie auto przygotowac przed wyjazdem na tyle na ile sie da jesli chodzi o czystosc. Gola blacha gole maty - latwe to oporzadzenia chemia. Zadnej tapicerki zamszu i innego syfu.
Skad decyzja? Bo nie chce zczeznac w domu jak warzywo. Jak mnie zlapie choroba gdzies daleko - trudno, jestem na to przygotowany.
Porzebuje tylko zaprawionego w plenerze zioma ktory pojedzie wiekszosc trasy i nie bedzie marudzil na brak prysznica, bo poradzi sobie woda z baniaka. Ktoremu wilgotne i szare wakacje na wypizdowiu pólnocy nie straszne. Sami z Iga nie damy rady to pewne. Potrzebuje tylko jednego ludka. Nie nawoluje do zbierania kasy robienia szumu, akcji jakies olaboga. Jeden wyluzowany kolo, co z niejednego pieca chleb jadl. Zrobie sobie dolewke i mozemy pycic.
Oczywiscie warunek - drajwer zdrowy, niecherlawy, potrafiacy zachowac czystosc przy minimalnym bagazu i dostepie do bierzacej wody. Skoro ja tak umiem, napewno ktos jeszcze. Zachowanie mojej czystosci - to ryzykowna sprawa. Ale tak sie cackam z soba od dawna. Moze warto cos zrobic wkoncu. Pozyc moze krócej ale pozyc. Zwarzywienie dziala mi juz tak na psyche ze nie zniose tego wiecej.
Land Rover:One Wife... Livid !
Immobilised LandRover is a moral defeat for the driver!

Awatar użytkownika
decc
Posty: 1837
Rejestracja: wt mar 13, 2007 3:22 pm
Lokalizacja: Radziejowice - okolice, Patrol Y60 '89 krótki, RD28T'98 TD-6 intercooler, OME+2" @MT33"

Re: Pomoc dla Tarsusa!

Post autor: decc » pt cze 08, 2012 8:54 am

W sumie to racja. Jedź i powodzenia :)2

Zapodajcie se jakiegoś mobajla na drogę z netem, to może jakąś relację, albo zdjęcia czasami wrzucisz :)
"Nic od Was nie można się dowiedzieć (każdy dla siebie, zakłamane chamy)"

Awatar użytkownika
Troy
 
 
Posty: 3643
Rejestracja: pt sty 11, 2008 11:49 am
Lokalizacja: Baghdad

Re: Pomoc dla Tarsusa!

Post autor: Troy » pt cze 08, 2012 11:39 am

Nie, zadnego neta. Jezeli to dojdzie do skutku, to jedziemy w dzicz, rzygam juz internetem. Bede podziwial widoczki i oddychal prawdziwym powietrzem, lapka nawet nie zabieram. Fotek natrzaskamy, po powrocie oczywista, wlepimy. Ale do startu droga dluga i kamienista jeszcze.
Land Rover:One Wife... Livid !
Immobilised LandRover is a moral defeat for the driver!

milas
 
 
Posty: 4201
Rejestracja: wt lut 05, 2008 9:40 pm
Lokalizacja: mysłowice

Re: Pomoc dla Tarsusa!

Post autor: milas » pt cze 08, 2012 2:40 pm

no i brawo :)2
VITARA 1,8 140 KM na 30' /9,5 simex sztywny most
Mysłowice gg 4789697
www.slask4x4.pl

Awatar użytkownika
decc
Posty: 1837
Rejestracja: wt mar 13, 2007 3:22 pm
Lokalizacja: Radziejowice - okolice, Patrol Y60 '89 krótki, RD28T'98 TD-6 intercooler, OME+2" @MT33"

Re: Pomoc dla Tarsusa!

Post autor: decc » pt cze 08, 2012 3:01 pm

Hmm... Rozumiem. Weź chociaż notes i długopis i zapisuj relację "analogowo" :)21
"Nic od Was nie można się dowiedzieć (każdy dla siebie, zakłamane chamy)"

Awatar użytkownika
Troy
 
 
Posty: 3643
Rejestracja: pt sty 11, 2008 11:49 am
Lokalizacja: Baghdad

Re: Pomoc dla Tarsusa!

Post autor: Troy » pt cze 08, 2012 3:05 pm

Hehe no wezmiem aparat z kamerka, wiec material dowodowy bedzie ;)
Land Rover:One Wife... Livid !
Immobilised LandRover is a moral defeat for the driver!

Awatar użytkownika
lysy76
 
 
Posty: 3672
Rejestracja: ndz paź 21, 2007 12:49 am
Lokalizacja: Halupy Kozelin

Re: Pomoc dla Tarsusa!

Post autor: lysy76 » pt cze 08, 2012 5:41 pm

Kiedy zamyślasz?
Wujek Dobra Rada 8)

Awatar użytkownika
Troy
 
 
Posty: 3643
Rejestracja: pt sty 11, 2008 11:49 am
Lokalizacja: Baghdad

Re: Pomoc dla Tarsusa!

Post autor: Troy » pt cze 08, 2012 5:48 pm

tydzien dwa.
Land Rover:One Wife... Livid !
Immobilised LandRover is a moral defeat for the driver!

Awatar użytkownika
lysy76
 
 
Posty: 3672
Rejestracja: ndz paź 21, 2007 12:49 am
Lokalizacja: Halupy Kozelin

Re: Pomoc dla Tarsusa!

Post autor: lysy76 » pt cze 08, 2012 6:07 pm

nie wyda...
Północ...
Wujek Dobra Rada 8)

Awatar użytkownika
Troy
 
 
Posty: 3643
Rejestracja: pt sty 11, 2008 11:49 am
Lokalizacja: Baghdad

Re: Pomoc dla Tarsusa!

Post autor: Troy » pt cze 08, 2012 6:52 pm

Spoko, rozumiem dobre checi itp. Ale naprawde nie musicie pisac, "sory chcialbym ale ale ale, przykro mi ... moze za rok...". Jest to troche dobijajace powiem szczerze.
Jest topik, opisane co i jak. Jak ktos sie czuje na silach i ma mozliwosc - pisac na PW.
Mam serdecznie dosc uzalania sie nademna i obiecywania pomocy w trybach przypuszczajacych politycznie sformuowanych.
Land Rover:One Wife... Livid !
Immobilised LandRover is a moral defeat for the driver!

Awatar użytkownika
lysy76
 
 
Posty: 3672
Rejestracja: ndz paź 21, 2007 12:49 am
Lokalizacja: Halupy Kozelin

Re: Pomoc dla Tarsusa!

Post autor: lysy76 » pt cze 08, 2012 6:57 pm

Nie mam potrzeby...
:)21
Myślałem, że sie da zgrać w czasie...
Tyle...
:)21
Edi:
Szkocji nie widziałem jeszcze...
:)21
Wujek Dobra Rada 8)

Awatar użytkownika
czarny bielsko
 
 
Posty: 10703
Rejestracja: ndz lut 08, 2004 12:56 pm
Lokalizacja: Kraków
Kontaktowanie:

Re: Pomoc dla Tarsusa!

Post autor: czarny bielsko » pt cze 08, 2012 7:15 pm

Darek :)2 :)2 :)2
Jest Navara D40 lekko dłubnięta...

Samurai - był
Terrano II - było
Pajero - było

Awatar użytkownika
Troy
 
 
Posty: 3643
Rejestracja: pt sty 11, 2008 11:49 am
Lokalizacja: Baghdad

Re: Pomoc dla Tarsusa!

Post autor: Troy » ndz cze 10, 2012 4:53 pm

Cos dupiato sie czuje, powazne niedokrwienie, jakas infekcja mnie chyba lapie bo stany podgoraczkowe jakies wylaza, wiec leze na kanapie i tak sobie wspominam...

Teraz mam 33 lata, co oznacza ze dane mi bylo, jako mlodemu, przyrodniczemu umyslowi wkomponowac sie idealnie w okres rozkwitu komputerów i fantastyki naukowej. Nie jako stary pryk, ani jako niekumaty niemowlak, tylko dokladnie w tym okresie kiedy dzieciecy, rozwijajacy sie umysl, chlonal wszystko jak gabka, a w glebokim powazaniu mial swiatopoglady doroslych. W wieku 8-9 lat mialem juz zassane Bajki Robotów, Pilota Pirxa, Niezwyciezonego. Ojciec do domu przytaszczyl pierwsze Atari 65XE z magnetofonem. W telewizji leciala przetajemnicza Sonda a w radiu na czestotliwosci kojarzy mi sie ok 230kHz lecialy audycje popularno naukowe, z transmisjami cyfrowymi i obowiazkowa "w tych sferach" muzyka Marka Bilinskiego. Fantastyka naukowa, nie odbiegala daleko od nauki wlasciwej, komputer byl tajemniczym urzadzeniem ktore wyswietla na niebieskim ekranie:

READY

Jak sie siadalo do kompa to w glowie buczaly agregaty miotaczy antymaterii Lema, przy akompaniamencie muzyki Bilinskiego, a stojaca przed nami maszyne cyfrowa probowalo sie naczyc komunikacji z homo sapiens uzywajac Basic'a. Swiat wydawal sie taki ogromny, bo przez ten krotki okres fantastyka naukowa niemalze zazebila sie z rzeczywistoscia. Lasery, maszyny obliczeniowe, pola silowe, wysokosprawne technologie pedne, komunikacja bezprzewodowa.
Byl to okres kiedy Swiat wydawal sie gotowy to podboju Wszechswiata. Swiat nie znal jeszcze granic technologii cyfrowej, wiec fantasci mieli nieograniczone pole do popisu. Z punktu widzenia takiego dzieciaka jak ja, to wszystko poskladane do kupy dawalo monstrualne poczucie ogromu wszechswiata i jego przelamanych granic. Nie bylo rzeczy niemozliwych. Czego nie tlumaczyla nauka, dopelniala fantastyka, ktorej zaleta bylo to ze opierala sie na dopiero co wyklutej ewolucji krzemowej. Ciezko bylo nawet naukowcom stwierdzic czy fantasci moga przypadkiem nie miec racji.
Lem kiedys wspomnial ze otrzymywal przez spory okres swojej kariery listy, zarzucajace mu niezgodnosc jego publikacji z prawdziwa nauka. Na co oczywiscie zawsze odpowiadal: "Panowie, ja sie zajmuje fantastyka naukowa a nie nauka!" ;)
Komputer byl urzadzeniem tabu, ktore potrafilo dokonac cudów jesli sie napisalo odpowiedni program. Programy pisalo sie samemu, probujac zrozumiec istote tej fantastycznej, bezgranicznej technologii, ktorej przyszlosci tak naprawde nie dalo sie przewidziec. Budowalismy rakiety z napedem saletrowym, proste interfejsy podlaczane do portów joysticków zeby lampke wlaczac z poziomu programowego, nie wspomne o broniach plazmowych przeciwko UFO (ktore nie dzialaly nie wiedziec czemu). Swiat nauki byl piekny i nie mial granic. Fizyka stawala sie pasja a nie przedmiotem w szkole. Zrozumiec swiat, wiedziec, wiecej wiecej wiecej... Pewnie za pare lat skolonizujemy Ksiezyc, Marsa... Ludzie sie zjednocza i zbuduja statki eksploracyjne zamiast niszczyc zabijac i marnowac surowce planety...
Glowa puchla od pomyslów i wizji przyszlosci... Potem, powolutku, lata mijaly, czlowiek skonczyl podstawówke i dorosl na tyle zeby zaobserwowac, ze swiat jakby nie w ta strone idzie. Cuda technologii krzemowej spowszednialy, wiedza i myslenie wyszly z mody, pokój na Ziemii nie nastal a statki kolonizacyjne nie wylecialy w kosmos. Spoleczenstwo zaczelo glupiec na korzysc wygody i bilonu. Po latach, pasja do nauk przyrodniczych zostala. Nawet spelnilem marzenie i zbudowalem wlasny komputer (znaczy nie poskladalem z plytek tylko zaprojektowalem czip po czipie, plytka drukowana, pamiec, I/O, na 8051). Swiat jednak skurczyl sie straszliwie dzieki masowej komunikacji, programy kosmiczne o ktorych sie kiedys mowilo zostaly zawieszone, cala przyszlosc Planety jaka widzialem jako dziecko, utonela w morzu korporacji i komercji. Wszystko zostalo odkryte, co nie zostalo - znaczy ze sie nie oplaca. Zamknelismy sie na Ziemii jak sardynki w puszcze, w której konczy sie juz data waznosci. Nie chce tu wpadac w starobabczy ton i lamentowac nad tym ze swiat nie poszedl w takim kierunku jaki sobie wyobrazalem majac 10 lat, wiec chyba zakoncze moja opowiesc kilkoma perelkami z tamtego okresu:

Marek Bilinski - Ucieczka z Tropiku

Marek Bilinski - Dom w Dolinie Mgiel

Stanislaw Lem - Po trzydziestu latach ... czesc 2 ...czesc 3

;)
Land Rover:One Wife... Livid !
Immobilised LandRover is a moral defeat for the driver!

Awatar użytkownika
acidrain84
 
 
Posty: 182
Rejestracja: sob mar 27, 2010 8:54 pm
Lokalizacja: Bytom

Re: Pomoc dla Tarsusa!

Post autor: acidrain84 » ndz cze 10, 2012 7:04 pm

Ku.wa, teraz przesadziłeś. :)11

Zamiast jednej książki Asimowa, po którą nie mam za bardzo czasu sięgnąć, teraz do mnie cała półka woła: "weź mnie, weź mnie..." :)21
Cynizm i sarkazm mam w zakresie standardowych usług. Drobne złośliwości dla stałych klientów gratis.

Awatar użytkownika
Troy
 
 
Posty: 3643
Rejestracja: pt sty 11, 2008 11:49 am
Lokalizacja: Baghdad

Re: Pomoc dla Tarsusa!

Post autor: Troy » ndz cze 10, 2012 7:07 pm

Nie czekaj, lajf is szort :)21
Land Rover:One Wife... Livid !
Immobilised LandRover is a moral defeat for the driver!

Awatar użytkownika
apede
 
 
Posty: 3873
Rejestracja: ndz maja 15, 2005 10:23 pm
Lokalizacja: miasto 9 zajezdni
Kontaktowanie:

Re: Pomoc dla Tarsusa!

Post autor: apede » ndz cze 10, 2012 7:14 pm

Darku :)2
loppujen lopuksi suzuki neliveto
https://www.flickr.com/photos/apede22
Bareja wieszczem narodowym...

Awatar użytkownika
decc
Posty: 1837
Rejestracja: wt mar 13, 2007 3:22 pm
Lokalizacja: Radziejowice - okolice, Patrol Y60 '89 krótki, RD28T'98 TD-6 intercooler, OME+2" @MT33"

Re: Pomoc dla Tarsusa!

Post autor: decc » pn cze 11, 2012 8:44 am

Troy pisze: (...) Swiat nauki byl piekny i nie mial granic. (...)
Zastanawiam się Darek, czy nie uległeś młodzieńczemu złudzeniu. Jestem od Ciebie 4 lata starszy i też to wszystko tak wspominam, ale niedawno natknąłem się na taką książkę: http://merlin.pl/Tworcy-i-ofiary-ery-in ... 67975.html i tam między innymi jest opisana historia koncernu Sony. I taki jeden przykład - płyta CD. Twórcy Sony byli fanami muzyki poważnej i chcieli jej słuchać w idealnej jakości. To dzięki temu zaczęli pracować nad cyfrowym zapisem dźwięku (tu jest jeszcze pasja i to się chwali). Natomiast jaka była reakcja środowisk fonograficznych na tę nowość? Totalny sprzeciw, ponieważ wszystkie wytwórnie utopiły kupę kasy w technologie winylowe i nie chciałby absolutnie tego zmieniać. Pomijając cały dzisiejszy sentyment koneserów do winyli, trzeba przyznać, że hamowało to postęp i to w złym tego słowa znaczeniu, bo postęp ten miał przecież wynikać z umiłowania doskonałości (hehe, niezły słogan :wink: ) i służyć ogółowi. Tyle, że Sony chodziło również o kasę. Natrafiając na opór branży fonograficznej Sony stwierdziło, że ten ma władzę, kto rządzi zawartością nośników i zadecydowało o otwarciu własnej wytwórni. Kupili więc jakąś już istniejącą, zainwestowali w nią, wydając w ciągu bodajże kilku miesięcy 100 nowych płyt, wszystkie oczywiście na CD. Nowy nośnik się przyjął, a Sony zaczęło się na poważnie bawić w nową branżę i jak wiadomo, Sony Music jest dziś jednym z wiodących wydawców popowego badziewia. To wszystko działo się na początku lat 80-tych, a więc wtedy, kiedy jeszcze byliśmy dziećmi. W tej książce opisane są historie wielu znanych firm i niestety wizerunek jaki się z tego wyłania jest taki, że kasa rządziła postępem techniki od zawsze :(
"Nic od Was nie można się dowiedzieć (każdy dla siebie, zakłamane chamy)"

Awatar użytkownika
Troy
 
 
Posty: 3643
Rejestracja: pt sty 11, 2008 11:49 am
Lokalizacja: Baghdad

Re: Pomoc dla Tarsusa!

Post autor: Troy » pn cze 11, 2012 12:35 pm

Oczywiscie ze uleglem mlodzienczemu zludzeniu. O takowym przeciez pisalem. Rzeczywistosc zaczela docierac pozniej, z wiekiem. Nie pisalem przeciez ze nie widzialem tej zlej strony swiata celowo, tylko poprostu nie docierala do mnie. Mnie i calej naszej paczki okolicznych mlodych komputerowców, naukowców i fantastów.
Poprostu pieniadz i swiat pieniadza nie rzadzi (moze nie rzadzil kiedys) umyslem dziecka w tym wieku. Licza sie idee, koncepcje, przyszlosc. Nie zmienia to jednak pewnego istotnego faktu, ze malo kto sie spodziewal ze przy takim boomie technologicznym, swiat zamiast zmadrzec i miec juz dzisiaj zkolonizowana planete czy dwie, zdurnieje do granic mozliwosci w ekstazie taniej muzyki, wojen i kompletnego braku szacunku dla domu w którym wszyscy zyjemy. Znaczy sie naszej planety.
Nie robimy nic a nic, co mialoby sluzyc naszemu przetrwaniu w pszyszlosci. Pograzamy sie energetycznie, demograficznie, biologicznie. A wtedy, zapowiadalo sie ze jednak cywilizacja pojdzie droga rozwoju mysli i nauki, popchnie ewolucje do przodu, zapewni nam przyszlosc i przetrwanie.
Maly meteoryt - i jest po nas. Jak sie pojawi na niebie, zostanie nam tylko Ola-Boga! A wtedy, byla szansa - przeciez byly programy eksploracyjne. Dzisiaj kazdy wydany dolar ma zrwrócic trzy kolejne, a jesli nie to przynajmniej zasiac trzy akry zniszczenia. Inaczej nie zostanie wydany. Korporacje siedza na chorej kasie jak psy ogrodników. Byle miec. Jesli cos wybuchnie, a wiemy ze wybucha czesto, komu co z tej kasy bedzie? Czy naprawde ludzie sa tak niepojecie i bezdennie slepi ze tego nie widza?
Z drugiej strony, skoro nie potrafimy juz patrzec dalej niz czubek wlasnego nosa, czy zaslugujemy na to zeby przetrwac jako gatunek?
A mieli bysmy szanse, bo nauka byla blisko, symulowane kolonie potrafily utrzymac samodzielnosc przez kilka lat. Czegos brakowalo zeby dluzej, ale bylo blisko.
Prace nad napedami nadajacymi rozsadne przyspieszenia tez trwaly, tez byly pewne efekty, wszystko zostalo przerwane bo pochlanialo za duzo srodków, bez zapewniania liczacego sie przychodu. Nawet Nasa ostatnio sie poddalo.
Wcale nie bylismy tak daleko uzyskania rozsadnych przyspieszen w przestrzeni - pozwalajacych nam poleciec daleko i wrócic. Nasz uklad sloneczny - spokojnie moglibysmy ogarniac. Cóz, mamy teraz Shakire, Eminema, ziarna przyszlego pokolenia kielkuja juz ze zlotymi lancuchami na szyjach i kosami w kieszeniach, a panstwa robia wsyzstko zeby edukacja nie przekroczyla absolutnie minimalnego poziomu, wymaganego do niewolniczego funkcjonowania jednostki w spoleczenstwie. Co najciekawsze? Ludzie to akceptuja, popieraja i zyja swoje zycia jak mrówki, cieszac sie substytutami szczescia.
Pamietam dzieci w moim wieku, ze swoich czasów, i to nie tylko z naszej paczki. Widze dzieci na ulicy teraz. Mam znajoma nauczycielke.
Jak nic uleglem mlodzienczemu zludzeniu, wtedy znaczy sie, i nie tylko ja. Wielu, nawet doroslych mialo takie same nadzieje wtedy.
Nic to jednak nie zmienilo, manufaktura bilonu samobójczo zdominowala swiat, a ludzie zyja w przekonaniu ze zapobieganie i rozwój to strata czasu i surowców.
Jak cos dupnie, powiedza ze wola boza, bo coz inneg mozna bedzie zrobic. To ze ktos z glebi tlumu wykrzyczy: A nie mowilem? - nie bedzie mialo zadneg znaczenia.
Malo tego, nie wspomne o najgorszym scenariuszu ze w imie jakiegos absurdalnego profitu wyrzniemy sie sami, ino szczury zostana.
No ale jak mialem 10 lat, swiat wydawal sie wlasnie startowac w ta kompletnie przeciwna strone. Ba, zeby to byla tylko moja wlasna obserwacja...

http://www.youtube.com/watch?v=icmRCixQrx8

:)21
Ostatnio zmieniony pn cze 11, 2012 1:25 pm przez Troy, łącznie zmieniany 1 raz.
Land Rover:One Wife... Livid !
Immobilised LandRover is a moral defeat for the driver!

Awatar użytkownika
Ajwen
 
 
Posty: 3215
Rejestracja: sob wrz 29, 2007 3:10 pm
Lokalizacja: Stargard Szcz.

Re: Pomoc dla Tarsusa!

Post autor: Ajwen » pn cze 11, 2012 1:14 pm

[quote="Troy"]Oczywiscie ze uleglem mlodzienczemu zludzeniu. O takowym przeciez pisalem. Rzeczywistosc zaczela docierac pozniej, z wiekiem. Nie pisalem przeciez ze nie widzialem tej zlej strony swiata celowo, tylko poprostu nie docierala do mnie. Mnie i calej naszej paczki okolicznych mlodych komputerowców, naukowców i fantastów.
Poprostu pieniadz i swiat pieniadza nie rzadzi (moze nie rzadzil kiedys) umyslem dziecka w tym wieku. Licza sie idee, koncepcje, przyszlosc. Nie zmienia to jednak pewnego istotnego faktu, ze malo kto sie spodziewal ze przy takim boomie technologicznym, swiat zamiast zmadrzec i miec juz dzisiaj zkolonizowana planete czy dwie, zdurnieje do granic mozliwosci w ekstazie taniej muzyki, wojen i kompletnego braku szacunku dla domu w którym wszyscy zyjemy. ...
chyba to miałes na myśli ... pewnie pisałeś przed śniadaniem i zjadłeś :)21

Awatar użytkownika
Troy
 
 
Posty: 3643
Rejestracja: pt sty 11, 2008 11:49 am
Lokalizacja: Baghdad

Re: Pomoc dla Tarsusa!

Post autor: Troy » pn cze 11, 2012 1:26 pm

Prowda, juz poprawilem :)21
Land Rover:One Wife... Livid !
Immobilised LandRover is a moral defeat for the driver!

Awatar użytkownika
decc
Posty: 1837
Rejestracja: wt mar 13, 2007 3:22 pm
Lokalizacja: Radziejowice - okolice, Patrol Y60 '89 krótki, RD28T'98 TD-6 intercooler, OME+2" @MT33"

Re: Pomoc dla Tarsusa!

Post autor: decc » pn cze 11, 2012 4:54 pm

Widziałem w całości, całkiem możliwy scenariusz :wink:

Kasa rządzi światem i niestety jest to prawda. Zacznijmy od tego, że sami sobie skonstruowaliśmy świat tak, żeby trzeba było zawsze posiadać pieniądze. Mieszkasz w bloku - płacisz czynsz, mieszkasz w domu - płacisz podatek od nieruchomości. Plus milion innych opłat i kosztów, od których praktycznie nie ma ucieczki. Nie można po prostu sobie gdzieś mieszkać, samemu coś uprawiać, hodować i tym się żywić. Musisz płacić ZUS, KRUS, srus, podatek od tego i od owego, a jak nie, to przylezie komornik i cię z twojej ziemi wypierdzieli. :)3
"Nic od Was nie można się dowiedzieć (każdy dla siebie, zakłamane chamy)"

Awatar użytkownika
Sanol
Posty: 775
Rejestracja: ndz paź 12, 2008 5:58 pm
Lokalizacja: Kraków

Re: Pomoc dla Tarsusa!

Post autor: Sanol » pn cze 11, 2012 5:00 pm

Czyli co ??

trzeba niestety opuścić ojczyznę.... ??


tylko gdzie ??

Australia...??

ODPOWIEDZ

Wróć do „Ludzie ludziom”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość