Trutki mają ten problem że po pierwsze wabią gryzonie z całej okolicy a po drugie mają opóźniony zapłon. Nażre się, wlezie gdzieś w zabudowania, zdechnie i śmierdzi.
Ultradźwiękowe odstraszacze to lipa - wywaliłem na taki w ub. roku ok 120zł. Działał tydzień. Po tygodniu łapki rozstawione w pomieszczeniu zaczęły strzelać. SZKODA NA TO PIENIĘDZY BO TO SHIT

Łapki - generalnie po kocie najskuteczniejsze bo definitywnie eliminuje gryzonia, na dodatek wywalasz zwłoki i nie śmierdzą
Stosuję te z BROS`a
https://goo.gl/images/KDTrCS
są najlepsze i bardzo czułe, nawet niewielka mysz ją zwolni.
Kot - genialne urządzenie na myszy, pod warunkiem że łowny. Samym zapachem odstrasza a która ma słaby węch kończy zamęczona na podjeździe. Sęk w tym że przez ogromny przyrost populacji lisów, borsuków, jenotów itp w okolicy wytrzebione prawie u każdego. Jak co roku kotów wszędzie pełno, tak w tym u mnie z 4ech zero, u sąsiada z 8 ostały się jeno trzy i tak po kolei.
A może ktoś ma kocięta na wydanie ? Dachowce, kot wiejski pospolity (cattus łazęguz wszędobylus), chętnie przygarnę.