Racja. Pomijając fakt że na trasie w etapie nocnym wklejony ford escort na środku zakrętu i w etapie dziennym przy szybkich odcinkach dało sie spotkać cywilne graty typu transit które hmmmm podnosiły mocno ciśnienie,
W moim mniemaniu trasa całego GER była świetnie przygotowana (Dzięki Albert) klasę sport dało sie przejechać małą "białą" suczką

bez winch'a a doświadczenie jakie dało mi przeszło 200km jazdy z roadbookiem przez piach, błoto, szutry itd to wszystko pod czujnym okiem stopera i z mocnymi potworami za plecami ... mmmm bajka Niezapomniana przygoda.
Mam nadzieję że za rok uda sie powtórzyć start na tym terenie.
Oby więcej takich rajdów na naszym skrawku ziemi , takiej atmosfery oraz współzawodnictwa.