
W sobotę na OS2 wypadł nam drążek kierowniczy ..... drzewko nie małej średnicy przywitało się z naszym zderzakiem. Po zaspawaniu drążka, na OS3... dachowanie... mój bok, dach, bok kierowcy. Na winklu w lewo dostawiło do koleiny i przewróciło. Auto leżało tak około 10min, olej poszedł w górę, nie chciał odpalić, po 40min reanimacji zahuczało, zabuczało i pojechało

Rajd bardzo fajny, trasy super, tylko że grząsko i mokro.
Nie mam sił na pisanie więcej


Teraz szybko trzeba zaczynać budować nowe auto, co by na Olkusz zdążyć

Wielkie dzięki gizmo za pasy! Bez nich byśmy nie dali rady (zerwany obydwie poduchy pod silnikiem i wyrwana chłodnica




pozdr