Mroczny pisze:dość
Dałeś w poprzednim temacie opis trasy na której stoi kilka zakazów. ZAKAZÓW - kapujesz?
zapytałem czy jest możliwe przejechanie trasy zrysowanej z OGÓLNODOSTĘPNEJ mapy w sposób legalny
Mroczny pisze:
I nawet jesli uzyskałes ciche przyzwolenie jakiegos leśnika na przejazd tą drogą... w tym czasie... to nie dostałeś tego oficjalnie. I nie dla kilkudziesięciu samochodów.
Ty masz problemy z czytaniem ze zrozumieniem - wiem o zakazach - nie ciche przyzwolenie a PRZEPUSTKĘ - nie jakiegoś leśnika - NADLEŚNICTWA OFICJALNIE - 1 (JEDEN) samochód - nie do upalania a do przejechania - zgodnie z ZALECENIEM nadleśnictwa.
Mroczny pisze:
Owszem. jest tam droga i da się droga ta jechać. Jechałem nia wielokrotnie
znaczy jesteś lokalesem i jeździsz tam na dowód osobisty, czy też za cichym przyzwoleniem jakiegoś leśnika ?
Mroczny pisze:
, chocby przy okazji WE, właśnie dlatego że dotychczas te zakazy były respektowane a leśnicy dość sprawnie radzili sobie z palantami pchającymi sie gdzie nie wolno.
ja Ciebie (jak na razie) nie zwywzywałem
Mroczny pisze:
I dlatego wywaliłem tamten temat. I zaraz wywalę ten.
a zamknij - mnie już mroczy, zdrowia życzę
Mroczny pisze:
emkg pisze:czy którykolwiek z Was czytał cokolwiek Wańkowicza ?
a skąd
nazwisko przytoczyłem żeby przyszpanowac oczytaniem
prawdopodobne, niestety

- które pozycje z jego twórczości wykazują się popapraństwem

pewnie 'Monte Cassino' albo 'Opierzona rewolucja' ...
na Mazurach istnieje pojęcie "Strefa Ciszy" : to kilka akwenów (całych jezior lub ich część) po których nie wolno pływać na silniku - i jak żegluję od prawie 40 lat to w zasadzie nie spotkałem się z sytuacją, aby ktoś na takim akwenie jechał na silniku - ci, co nie potrafią się obyć bez silnika po prostu tam nie wpływają. Można to uznać za resztkę odpowiedzialności. Sam tam nie wpływam, gdy nie mam gwarancji, że sprawnie będę mógł pójść dalej (szczególnie gdy jestem w niedoczasie). Na tych samych Mazurach są wyspy - część jest rezerwatami, i nie wolno tam cumować - ale wolno przy - stanąć na kotwicy. Poprzez analogię - wydawałoby się, że są dobra dostępne dla wszystkich : jeziora, góry - tymczasem jest grupa OR - ale najwyrażniej nie offroad tylko ORtodoksów - którzy chcieliby zachować na wyłączność te obszary - przyczyna jest obojętna - bo nie chodzi o zachowanie gór w dziewiczym stanie - tylko o zachowanie ich dla siebie ?
Jestem w stanie zrozumieć Wasz opór - ale nie jestem w stanie pojąć zachłanności czy czego tam - posuniętej do tego, aby dusić wszelkie próby samodzielnego zwiedzenia Bieszczad. A "UKŁAD" - sam to @Bredfan powiedziałeś - bo znając Mazury nie jestem w stanie uwierzyć, że chodzi Ci wyłącznie o dobro gór i jego mieszkańców. Więc wybacz - dopóki Ty i podobni Tobie nie wykupią wszystkich działek (oby nie) takie palanty jak ja będą tam się pojawiać - jeżdżę w Biesy od lat (wielu z Was z koszulką w zębach ganiało gdy ja żeglowałem i chodziłem po górach) i nie mam zamiaru tego zmieniać - teraz mogę zobaczyć więcej - i ani Ty, ani nikt inny (w granicach prawa) mi tego nie zabroni.
najwyraźniej duch Don Pedra z Krainy Deszczowców nie umarł ...
PS @Mroczny - jeżeli zamkniesz i ten wątek, bardzo proszę prześlij mi jego archiwum na PW (ten poprzedni też)