Toyota na co dzień jako jedyne auto + na wyprawy + turystyk

LandCruiser, 4Runner, Hilux, Rav4

Moderator: Mroczny

Awatar użytkownika
Liroz
Posty: 2201
Rejestracja: ndz lis 26, 2006 10:39 pm
Lokalizacja: Pomorze

Re: Toyota na co dzień jako jedyne auto + na wyprawy + turys

Post autor: Liroz » pt sie 03, 2012 2:49 am

Ale macie problemy :) Jak ktoś sie nie zna na mechanice powinien na "wyprawę życia" wziąć pojazd w miarę nowy góra kilkuletni. Jeśli się zna to może być znacznie starszy ale już "rozkminiony" i przygotowany. Marka dowolna.
L E D for off-road

Technika idzie do przodu...

Awatar użytkownika
Mroczny
     
     
Posty: 40589
Rejestracja: ndz mar 27, 2005 12:55 am
Lokalizacja: Rzeszów

Re: Toyota na co dzień jako jedyne auto + na wyprawy + turys

Post autor: Mroczny » pt sie 03, 2012 5:29 am

jest też jeszcze jedne aspekt który Lech pomija - w zakładanym budżecie kolega raczej nie kupi nowego auta

rokfor32
 
 
Posty: 16166
Rejestracja: pt lut 22, 2008 9:53 pm
Lokalizacja: w sprawach technicznych - rokfor32@wp.pl

Re: Toyota na co dzień jako jedyne auto + na wyprawy + turys

Post autor: rokfor32 » pt sie 03, 2012 6:26 am

Lechu - nie każdy ma takie same potrzeby.

Jak dla mnie - idea wyprawy (bo o tym topic) w sensie pojazdu do tej wyprawy to możliwie największa niezależność serwisowa. Dobrze utrzymana stara J6 małe ma szanse zwybuchowania na stepach Kazachstanu - ale jak już - łatwo ją w tamtejszych warunkach naprawić. Szczególnie, jak osobiście to auto wcześniej sam odrestaurowujesz - wiesz wtedy wszystko o każdej śrubce.
Takie nówka sztuka J15 też się może zesrać. Ja se bym pewnie poradził z większością usterek - ale większość współczesnych userów "nówki sztuki na gwarancji" już niekoniecznie. A asistance nie wszędzie dojeżdża ... :wink:

Auto szyje się po prostu na konkretne potrzeby - do jazdy po Europie wystarcza zwykle seryjny sprzet (no może na niektóre rejony warto się pochylić nad podwoziem i poosłaniać co wrażliwsze podzespoły).

Na wyprawy w mniej cywilizowane rejony - ja tam mam większe zaufanie do starego żelaza po prostu :wink: Oczywiście - starego formą jedynie, a nie zajeżdżonego złomu :wink:
w sprawach technicznych - rokfor32@wp.pl

Awatar użytkownika
Piter69A
 
 
Posty: 1233
Rejestracja: czw cze 22, 2006 8:59 pm
Lokalizacja: MUTT Gliwice

Re: Toyota na co dzień jako jedyne auto + na wyprawy + turys

Post autor: Piter69A » pt sie 03, 2012 8:57 am

Franek_ pisze:Dzięki. A który z tych dieslowskich silników byłby najodpowiedniejszym dla moich potrzeb? Reweda pisał o silnikach serii H i HZ. Patrzę na mobile.de, trochę Toyot serii HZJ 7x jest, ale większość ma diesle 4,2 (131 KM). Domyślam się, że mocno niezajebliwe. Ale pytanie, jak z eksploatacją tego na co dzień i kosztami.

Silnik miałby za zadanie rozbujać auto do 90km/h i przy tej prędkości, na oponach 32 (max 33) z bieżnikiem AT zamknąć się w spalaniu w 10 l. Wiem, że Merc ma taki silnik (wspomniane 2,9) mimo średnio aerodynamicznych kształtów. Pytanie co z Toyotą (i później, o ile ten swap jest prosty, co z dostępnością tego silnika).

Z Wikipedii widzę, że zostaje mi albo:
4,2 litrowe HZ,
4,2 litrowe HD,
4 litrowe H,
2,4 litrowe L,
3 litrowe KZ.
:)2 :)2 :)2 HZJ-73 :)2 :)2 :)2
Dla mnie auto idealne. Jeżdżę taką codziennie do pracy, z marszu można zrobić wyjazd wyprawowy, pojechać w teren i to nie łatwy też zawsze bez problemu.
Mi trafiłą się nie zmęczona super wersja z klimą, blokadami zawiasem OME (x razy lepsza jazda od seryjnego, nawet lepiej niż w spężynowej LJ73 którą miałem wcześniej).
Bardzo uniwersalne, trwałe i ekonomiczne auto (średnio 10,5l, trasa 9, góry i teren 11-12). W tej wersji auta silnik 1HZ (dla J8 trochę słaby) jest naprawdę przyjemny i żywy, 120km/h na autostradzie nie jest męczące a 150-160 km/h też osiąga.
Land Cruiser HZJ-73
GAZ 69A (2,4TD-nie oryginał)
GAZ 69M (2,4-oryginał)

Awatar użytkownika
Mroczny
     
     
Posty: 40589
Rejestracja: ndz mar 27, 2005 12:55 am
Lokalizacja: Rzeszów

Re: Toyota na co dzień jako jedyne auto + na wyprawy + turys

Post autor: Mroczny » pt sie 03, 2012 10:00 am

i wygląda jak auto :)2 co dla niektórych nie jest bez znaczenia

lech.
Posty: 1577
Rejestracja: czw maja 14, 2009 11:44 pm

Re: Toyota na co dzień jako jedyne auto + na wyprawy + turys

Post autor: lech. » pt sie 03, 2012 10:25 am

rokfor32 pisze:Lechu - nie każdy ma takie same potrzeby.

Jak dla mnie - idea wyprawy (bo o tym topic) w sensie pojazdu do tej wyprawy to możliwie największa niezależność serwisowa. Dobrze utrzymana stara J6 małe ma szanse zwybuchowania na stepach Kazachstanu - ale jak już - łatwo ją w tamtejszych warunkach naprawić. Szczególnie, jak osobiście to auto wcześniej sam odrestaurowujesz - wiesz wtedy wszystko o każdej śrubce.
Takie nówka sztuka J15 też się może zesrać. Ja se bym pewnie poradził z większością usterek - ale większość współczesnych userów "nówki sztuki na gwarancji" już niekoniecznie. A asistance nie wszędzie dojeżdża ... :wink:

Auto szyje się po prostu na konkretne potrzeby - do jazdy po Europie wystarcza zwykle seryjny sprzet (no może na niektóre rejony warto się pochylić nad podwoziem i poosłaniać co wrażliwsze podzespoły).

Na wyprawy w mniej cywilizowane rejony - ja tam mam większe zaufanie do starego żelaza po prostu :wink: Oczywiście - starego formą jedynie, a nie zajeżdżonego złomu :wink:
Przyjacielu...idea wyprawy?

HZJ :)21

Przypomnij sobie ideę wyprawy do Maroka - HZJ och i ach, najprawdziwsze żelazo w rękach czołowego guru sekty. I co? Się spektakularnie wysrało (sorry!) bodaj w Austrii by równie spektakularnie zdechnąć południu Hiszpanii. Cały urlop w kosmos, frustracja i megakicha plus ładnych parę tys Euro reanimacji padliny.

Życzysz jeszcze jakieś przykłady, czy wystarczy Ci pobieżna lektura bieżących newsów - tu J8 zdechło za płotem, tam padlina J6 na krawacie wróciła....

Idea wyprawy sensownej. Polecieć na miejsce, wziąć 4x4, wypocząć z rodziną i z uśmiechem wrócić z urlopu. Wyjdzie taniej niż pobrzękując menażkami turlać się jak cygan przez EU nasłuchując czy już się wysrało, czy docipie do celu. Bo niezajebliwe jest i klękajcie narody - ma srokę czy tam inną gwiazdę na masce.

Awatar użytkownika
Franek_
 
 
Posty: 834
Rejestracja: śr lis 05, 2008 12:22 pm
Lokalizacja: Gdynia

Re: Toyota na co dzień jako jedyne auto + na wyprawy + turys

Post autor: Franek_ » pt sie 03, 2012 4:04 pm

lech. pisze:Idea wyprawy sensownej. Polecieć na miejsce, wziąć 4x4, wypocząć z rodziną i z uśmiechem wrócić z urlopu.
... śpiąc po drodze w 5 gwiazdkowych hotelach, oglądając atrakcje turystyczne zaproponowane przez biuro podróży współpracujące z wypożyczalnią aut 4WD, zwiedzać z rodzinką Tunezje i inne egzotyczne kraje z perspektywy pana z brzuszkiem, lustrzanką i skarpetkami do sandałków. Rzekłbym wyprawa jak się patrzy.
lech. pisze:Wyjdzie taniej niż pobrzękując menażkami turlać się jak cygan przez EU nasłuchując czy już się wysrało, czy docipie do celu.
Może i wyjdzie, ale gdzie napisałem, że chcę kupić auto do taniego podróżowania? Zresztą, off-road, w jakiejkolwiek postaci, czy to rajdowej, czy to wyprawowej, nie jest tani. Jak chcę tanio podróżować, to kupuję bilet na tanie linie ze Szwecji (jest mega tanio, np. ticket.se), pakuję plecak i jadę.
lech. pisze:Bo niezajebliwe jest i klękajcie narody - ma srokę czy tam inną gwiazdę na masce.
Sparzyłeś się na starych samochodach?

lech.
Posty: 1577
Rejestracja: czw maja 14, 2009 11:44 pm

Re: Toyota na co dzień jako jedyne auto + na wyprawy + turys

Post autor: lech. » pt sie 03, 2012 4:38 pm

Franeeeeek... już napisałem, róbta co chceta. :wink:

Nie oczekuj na forum wiwisekcji od każdego, co go boli, a co cieszy, ziębi czy sparzyło. Jak ktoś przez 30 lat nawinął bańkę to założyć możesz, że w kość też dostał swoje.

Uznałem za stosowne podzielić się spostrzeżeniami co do starocia podpierając to argumentami. Obrońcy puścili tę samą zdartą płytę o wyższości gołego żelaza pod tyłkiem nad pneumatyką foteli.

Decyzję jak widać już podjąłeś - kupuj i ciesz się jazdą. Za rok może dwa sprzedasz i kupisz inne. I znowu się będziesz cieszył dwa razy. :lol:


Pozdr.

Awatar użytkownika
Mroczny
     
     
Posty: 40589
Rejestracja: ndz mar 27, 2005 12:55 am
Lokalizacja: Rzeszów

Re: Toyota na co dzień jako jedyne auto + na wyprawy + turys

Post autor: Mroczny » pt sie 03, 2012 5:34 pm

poza tym - to nie tatuaż. Można zmieniać często i dowolnie

rokfor32
 
 
Posty: 16166
Rejestracja: pt lut 22, 2008 9:53 pm
Lokalizacja: w sprawach technicznych - rokfor32@wp.pl

Re: Toyota na co dzień jako jedyne auto + na wyprawy + turys

Post autor: rokfor32 » sob sie 04, 2012 7:40 am

Stare żelazo musi być porządnie serwisowane. Nie udawane, ale serwisowane. Pisałem już o tym wcześniej - ze starego strucla da się zrobić auto w zasadzie nowe (stary zostanie tylko wygląd) - ale koszt jest ogromny. Acz i tak niższy niż zakup nówki sztuki współczesnego plastiku aspirującego do miana "terenówki".

Ale - znam przypadki (vide Norwegowie na ostatnim Campie) gdzie goście kupili stare J45, palcem się nie tknęli, zapakowali bambetlami i pojechali zwiedzać Tunezję i prawie całą Europę po drodze.

Nie dla każdego wycieczka koniecznie musi być absolutnie bezawaryjna (nie jest to główny priorytet). Wychodzą z założenia że jak się zesra - to będzie to po prostu element wyprawy. Czynnik nieprzewidziany - acz dostarczający (zwykle) sporo doznań i na długo zapadający w pamięć - i o to chodzi :wink:

A co do aut z wypożyczalni - za długo mieszkałem w Isla żeby się na taki kit biur podróży złapać ... :)21 Seryjnym 4x4, w dodatku bez ubezpieczenia na off road se można było wjechać w zasadzie dokładnie tam, gdzie yarisem z tej samej wypożyczalni. :)21 Owszem - była opcja wynajęcia auta przygotowanego w teren - ale wyłącznie z przewodnikiem i kierowcą. I za taką kasę, że bardziej sie opłacało jakiegoś strucla po prostu na miejscu kupić, pojeździć i zostawić, niż płacić za taką "wyprawę". :wink:

Co do HZJ73 - ciągle jest słabe. I łączone z niezbyt udanymi skrzyniami H55F. Główny problem w tych autach. Te skrzynie jest już strasznie ciężko znaleźć zdrowe w używce, a pełny remont to jakieś 5 tysi zeta.
w sprawach technicznych - rokfor32@wp.pl

Awatar użytkownika
FIX
Posty: 450
Rejestracja: ndz kwie 16, 2006 7:36 pm
Lokalizacja: Żyrardów WZY

Re: Toyota na co dzień jako jedyne auto + na wyprawy + turys

Post autor: FIX » ndz sie 05, 2012 11:44 am

lech pisze:Rokfor... dajże se luz.

Na chudy bocian mi ta "legendarna niezajebliwość żelaza" , skoro średnio co rok mam inne wozidło w ręku? Lepsze, gorsze - ale nigdy muzealne.

Jaki sens tych sekciarskich modłów nad "laluniami czterdziestkami" czy "ślicznotami ...61"skoro i tak zdechną w ćwierć (bo nawet nie w pół) banalnego podjazdu w piaskowni? Megakultowe terenówki - kupa śmiechu nad kupą żelaza.

Kłaniam się kapeluszem przed Twoją wiedzą o LC (choć wpadkę zaliczyłeś), ale odpuść może ludziom, którzy zamiast turlać się wąchając śmierdzące wykładziny po praprzodkach wolą słyszeć syk powietrza i czuć bryzgi wody na ślizgaczu.

Lubisz zbierać znaczki i stare żelazo? OK. Ja tez dawno temu przez chwilę lubiłem. Ale dziś napiszę - naprawdę szkoda życia na pierdoły.
lech pisze:Róbta co chceta, ale.....

Szkoda życia na odszczurzanie trucheł, oślizgłych kierownic, zaświnionych pogruźliczych gałek, śmierdzących dźwigni i wypierdzianych foteli po 5-ciu Turkach.

Szkoda życia na szukanie igły w stogu siana czyli 2,9 w stanie igła (rodzynek wart minimum 7 kPLN i może parę sztuk na Polskę).

I tak w efekcie powstanie 120-to konny muł, z którym V6 zrobi co zechce na szutrach, a w terenie i tak gadają windy, nie gwiazdy na maskach.

Po prostu szkoda życia na pierdoły, bo ma się jedno.

Lepiej zająć się przyjemnościami - kobietą, dzieckiem, przyjemnym wypoczynkiem niż upierdo...ny błotem i towotem gasić światło o świcie w garażu.
lech pisze:Przypomnij sobie ideę wyprawy do Maroka - HZJ och i ach, najprawdziwsze żelazo w rękach czołowego guru sekty. I co? Się spektakularnie wysrało (sorry!) bodaj w Austrii by równie spektakularnie zdechnąć południu Hiszpanii. Cały urlop w kosmos, frustracja i megakicha plus ładnych parę tys Euro reanimacji padliny.

Życzysz jeszcze jakieś przykłady, czy wystarczy Ci pobieżna lektura bieżących newsów - tu J8 zdechło za płotem, tam padlina J6 na krawacie wróciła....

Idea wyprawy sensownej. Polecieć na miejsce, wziąć 4x4, wypocząć z rodziną i z uśmiechem wrócić z urlopu. Wyjdzie taniej niż pobrzękując menażkami turlać się jak cygan przez EU nasłuchując czy już się wysrało, czy docipie do celu. Bo niezajebliwe jest i klękajcie narody - ma srokę czy tam inną gwiazdę na masce.
Zawsze mierzysz ludzi swoją miarą?

Nie przyszło ci do głowy, że może są tacy co zwyczajnie lubią siedzieć pod swoimi umazanymi błotem i towotem samochodami, bo to ich uspokaja, bo czerpią z tego przyjemność?

I pamiętaj. Jak już będziesz z rodziną na tym 'all inclusive' nie zapomnij założyć skarpet do sandałek.
GU4

Awatar użytkownika
tomek 79
 
 
Posty: 5764
Rejestracja: sob gru 01, 2007 6:46 pm
Lokalizacja: Przemysl

Re: Toyota na co dzień jako jedyne auto + na wyprawy + turys

Post autor: tomek 79 » ndz sie 05, 2012 11:58 am

wczoraj kolo jasla widzialem i nawet ogladalem Toyki yyyy takie jak hzj 73 ale pikapy i to calkiem swierze kierowcy z bulgarii pucneli ze z Jraku jada,zajebioza furki,u nas nie spotykane,resory toto mialo jak w ciezarowce powaga,czad wozki :wink:

Awatar użytkownika
Remo
 
 
Posty: 240
Rejestracja: śr lut 10, 2010 10:34 pm
Lokalizacja: nad Szczawnicą
Kontaktowanie:

Re: Toyota na co dzień jako jedyne auto + na wyprawy + turys

Post autor: Remo » ndz sie 05, 2012 4:18 pm

Pierdzielę wyprawy, u mnie auto pracuje. Dokładniej stare J6. I powiem Ci jedno Lechu, na sznurek z bielizną powieś sobie swoje dywagacje. To jak, gdzie i ile- czyli jak wykorzystuję tę archaiczną kupę złomu- przekonuje mnie tylko do starych 4x4, zwłaszcza Toyot. Weź daj mi swoje toczydło, a zesra się do najbliższej wiosny (tak, tak, tu się też zimą jeździ, a płasko nie jest). Elektronika to niech sobie w pilocie od TV siedzi. Jestem mężczyzną, a nie babą żeby auto mnie prowadziło. Ostatnio miałem pod tyłkiem V6 i powiem jedno- z lekka deprymujący osiołek, bo na pewno nie ogier.
TLC HJ60-żadnego OR nie uprawiam, do domu tylko dojeżdżam.

Piesek Leszek. - siaaaad!

lech.
Posty: 1577
Rejestracja: czw maja 14, 2009 11:44 pm

Re: Toyota na co dzień jako jedyne auto + na wyprawy + turys

Post autor: lech. » ndz sie 05, 2012 10:03 pm

Remik, jakieś frustracje wylewasz? :)21

Do Ciebie na luzie wjeżdża każde 200-konne terenowe toczydło byle by było obute, a kierownik kumaty. Że akurat traktor tej marki Ci pasuje, z tego powodu mnie pasuje dwa razy.

Może w przerwach zamiatania sekty podpatrz w necie, czym pracują ludzie w poważniejszych górach. Podpowiem, że nikt tam z takimi truchłami się nie katuje. Zimą czym innym, latem czym innym, skutecznie i bez stylizacji na twardziela.

Zdrówka życzę - przyda Ci się niezmiernie.

Pozdr.

rokfor32
 
 
Posty: 16166
Rejestracja: pt lut 22, 2008 9:53 pm
Lokalizacja: w sprawach technicznych - rokfor32@wp.pl

Re: Toyota na co dzień jako jedyne auto + na wyprawy + turys

Post autor: rokfor32 » pn sie 06, 2012 7:06 am

Jeden czy dwa razy do roku bez problema wyjedzie tam wszystko co ma 4x4.

Jazda codzienna z ładunkiem - weryfikuje dosyć szybko auta "mało toporne". Już nie mówiąc o specyfice ładunków - klocki drewna czy żwir albo węgiel jakoś słabo widzę w takiej J15 ... :)21
w sprawach technicznych - rokfor32@wp.pl

Awatar użytkownika
FIX
Posty: 450
Rejestracja: ndz kwie 16, 2006 7:36 pm
Lokalizacja: Żyrardów WZY

Re: Toyota na co dzień jako jedyne auto + na wyprawy + turys

Post autor: FIX » pn sie 06, 2012 8:20 pm

lech. pisze:
Do Ciebie na luzie wjeżdża każde 200-konne terenowe toczydło byle by było obute, a kierownik kumaty. Że akurat traktor tej marki Ci pasuje, z tego powodu mnie pasuje dwa razy.
Ta, zwłaszcza w zimę. :)21 A po kiego 200 KM? Słabsze też dają z powodzeniem radę. :wink:

Każdy nowoczesny pojazd z komputerem pokładowym nie wytrzyma jednego sezonu w warunkach w jakich jeździ Remik.
A kwestia obsługi? Stare truchło można naprawić przy pomocy młotka, śrubokręta i paru kluczy płasko oczkowych. A to jest raczej kluczowe w warunkach ograniczonego dostępu do assistance i komputera.
GU4

rokfor32
 
 
Posty: 16166
Rejestracja: pt lut 22, 2008 9:53 pm
Lokalizacja: w sprawach technicznych - rokfor32@wp.pl

Re: Toyota na co dzień jako jedyne auto + na wyprawy + turys

Post autor: rokfor32 » pn sie 06, 2012 8:43 pm

FIX pisze:
lech. pisze:
Do Ciebie na luzie wjeżdża każde 200-konne terenowe toczydło byle by było obute, a kierownik kumaty. Że akurat traktor tej marki Ci pasuje, z tego powodu mnie pasuje dwa razy.
Ta, zwłaszcza w zimę. :)21 A po kiego 200 KM? Słabsze też dają z powodzeniem radę. :wink:

Każdy nowoczesny pojazd z komputerem pokładowym nie wytrzyma jednego sezonu w warunkach w jakich jeździ Remik.
A kwestia obsługi? Stare truchło można naprawić przy pomocy młotka, śrubokręta i paru kluczy płasko oczkowych. A to jest raczej kluczowe w warunkach ograniczonego dostępu do assistance i komputera.
Wbrew pozorom nie elektronika się sypie - toyotowska jest wystarczająco niezajebliwa (no może poz czujnikami abs :wink: ). W młodszych modelach weryfikuje się niezależne zawieszene, z tą listwą kiery skopiowaną z plaskaczy na czele. Druga rzecz, która się weryfikuje (ale to już niezależnie od warunkóe górskich) to zabezpieczenie antykorozyjne. Jakiś czas temu myślałem, że japońce wzięli lekcję na miśkach drugiej generacji - ale nie :)3

Kurna, jak ja bym chciał dostać w swoje łapy J7 sprzed '96 w specyfikacji skandynawskiej które nigdy nie widziało morza ... Takie egzemplarze, pomimo całkiem już sporego wieku blacharsko wyglądają jak nówki sztuki z salonu :)2
w sprawach technicznych - rokfor32@wp.pl

lech.
Posty: 1577
Rejestracja: czw maja 14, 2009 11:44 pm

Re: Toyota na co dzień jako jedyne auto + na wyprawy + turys

Post autor: lech. » pn sie 06, 2012 10:13 pm

FIX pisze:
lech. pisze:
Do Ciebie na luzie wjeżdża każde 200-konne terenowe toczydło byle by było obute, a kierownik kumaty. Że akurat traktor tej marki Ci pasuje, z tego powodu mnie pasuje dwa razy.
Ta, zwłaszcza w zimę. :)21 A po kiego 200 KM? Słabsze też dają z powodzeniem radę. :wink:

Każdy nowoczesny pojazd z komputerem pokładowym nie wytrzyma jednego sezonu w warunkach w jakich jeździ Remik.
A kwestia obsługi? Stare truchło można naprawić przy pomocy młotka, śrubokręta i paru kluczy płasko oczkowych. A to jest raczej kluczowe w warunkach ograniczonego dostępu do assistance i komputera.
No co Pan powie, rewelacja...doprawdy nikt o tym nie wiedział. Skarpetki do Arizony też zapakuję. :)3


Na zimę w schroniskach ćwiczą gąsiennicówkę a nie błagalne wołanie do kumpla -przyjedź, bom usiadł, a wincha nie mam, a tu wiesz...płasko nie jest. :roll:
W lecie - naturalna blondynka Rav-ką tam na lody wjedzie. Z resztą niejedna już była :wink:

lech.
Posty: 1577
Rejestracja: czw maja 14, 2009 11:44 pm

Re: Toyota na co dzień jako jedyne auto + na wyprawy + turys

Post autor: lech. » pn sie 06, 2012 10:18 pm

rokfor32 pisze: Kurna, jak ja bym chciał dostać w swoje łapy J7 sprzed '96 w specyfikacji skandynawskiej które nigdy nie widziało morza ... Takie egzemplarze, pomimo całkiem już sporego wieku blacharsko wyglądają jak nówki sztuki z salonu :)2
Rokfor...jak chcesz coś takiego, to nie w wersji skandynawskiej, ale z Włoch. Co prawda zaszczurzone mechanicznie, ale zdejmujesz dywanik z rocznika cirka 95 i masz stan tip-top. '2000 RAV4 mialo stan niemal fabryczny. :o

rokfor32
 
 
Posty: 16166
Rejestracja: pt lut 22, 2008 9:53 pm
Lokalizacja: w sprawach technicznych - rokfor32@wp.pl

Re: Toyota na co dzień jako jedyne auto + na wyprawy + turys

Post autor: rokfor32 » wt sie 07, 2012 6:53 am

Nie to samo. Wersje skandynawskie miały solidniej robione zabezpieczenie antykorozyjne, ocynkowane blachy i fabryczne zabezpieczone nadkola i podłogę przeciwko kamieniom. Te z Włoch są po prostu niepordzewiałe ze względu na klimat, ale u nas solanka zimą szybko je weryfikuje (nie tak szybko jak współczesne wozy malowane ekoshitem, ale jednak)
w sprawach technicznych - rokfor32@wp.pl

Awatar użytkownika
Franek_
 
 
Posty: 834
Rejestracja: śr lis 05, 2008 12:22 pm
Lokalizacja: Gdynia

Re: Toyota na co dzień jako jedyne auto + na wyprawy + turys

Post autor: Franek_ » wt sie 07, 2012 6:07 pm

Dzięki za wszystkie sugestie dot. kupna auta. Informuję jednocześnie, że nie chciałem żadnych konfliktów ani burd wszczynać=) A Toyoty nie udało się namierzyć, kupiłem Gelendę. Ale JAKĄ...

Awatar użytkownika
Michał4x4
 
 
Posty: 1214
Rejestracja: ndz mar 05, 2006 8:36 pm
Lokalizacja: Warszawa-Rembertów

Re: Toyota na co dzień jako jedyne auto + na wyprawy + turys

Post autor: Michał4x4 » wt sie 07, 2012 6:59 pm

Franek_ pisze:... kupiłem Gelendę. Ale JAKĄ...
Wklej zdjęcia
Dzika Koza

Awatar użytkownika
Franek_
 
 
Posty: 834
Rejestracja: śr lis 05, 2008 12:22 pm
Lokalizacja: Gdynia

Re: Toyota na co dzień jako jedyne auto + na wyprawy + turys

Post autor: Franek_ » wt sie 07, 2012 8:12 pm

Michał4x4 pisze:Wklej zdjęcia
Wkleje, jak ja dopieszcze=) Ale stan 'igla' to malo powiedziane. Jutro jedzie do mechanika.

Awatar użytkownika
Jerz23
Posty: 534
Rejestracja: sob sie 15, 2009 12:55 pm
Lokalizacja: Muscat/OMAN

Re: Toyota na co dzień jako jedyne auto + na wyprawy + turys

Post autor: Jerz23 » wt sie 07, 2012 9:28 pm

FIX pisze:

Każdy nowoczesny pojazd z komputerem pokładowym nie wytrzyma jednego sezonu w warunkach w jakich jeździ Remik.
A kwestia obsługi? Stare truchło można naprawić przy pomocy młotka, śrubokręta i paru kluczy płasko oczkowych. A to jest raczej kluczowe w warunkach ograniczonego dostępu do assistance i komputera.
Nowe tez. Ja swoja z 2006 roku po 2 intensywnych latach na piachu i skalach naprawilem uzywajac kilku narzedzi. Jedynie wymiana sensora predkosciomierza wymagala wizyty w warsztacie podobnie gumowa uszczelka pod oslana walkow rozrzadu.
Ostatnio zmieniony wt sie 07, 2012 9:33 pm przez Jerz23, łącznie zmieniany 2 razy.
HZJ80 (97) --> FZJ100 (98) --> FZJ100 (06) -->FZJ76 (08)

Awatar użytkownika
Jerz23
Posty: 534
Rejestracja: sob sie 15, 2009 12:55 pm
Lokalizacja: Muscat/OMAN

Re: Toyota na co dzień jako jedyne auto + na wyprawy + turys

Post autor: Jerz23 » wt sie 07, 2012 9:32 pm

rokfor32 pisze:Jeden czy dwa razy do roku bez problema wyjedzie tam wszystko co ma 4x4.

Jazda codzienna z ładunkiem - weryfikuje dosyć szybko auta "mało toporne". Już nie mówiąc o specyfice ładunków - klocki drewna czy żwir albo węgiel jakoś słabo widzę w takiej J15 ... :)21
Rokfor na arabskie rynki robia do bolu prymitywna wersje J15 z czterocylindrowa benzyna 2,7 i manualna skrzynia. Tam nie ma nic w srodku. Zadnych zbednych bajerow. Ludzie tym tlucza sie niemilosiernie i jakos to dziala. Podobnie bylo wczesniej z J12.

Moim skromnym zdaniemw Europie zamalo sie jezdzi tymi autami a zaduzo teoretyzuje i pozniej powstaja rozne mity. Nieznam nikogo w PL, kto kupuje J15 w salonie i jedzie sie tluc tym autem po off-roadzie
HZJ80 (97) --> FZJ100 (98) --> FZJ100 (06) -->FZJ76 (08)

ODPOWIEDZ

Wróć do „Toyota”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości