Ważne:
Aby pomoc Grecji w kryzysie jest możliwość adoptowania Greka za jedyne 500 Euro. Grek będzie robić za Ciebie wszystko, na co nie masz czasu:
- Spać za Ciebie do jedenastej.
- Chodzić za Ciebie na kawę.
- Odbywać poobiednie sjesty, a wieczorem siedzieć za Ciebie w uroczej knajpce.
Ja już adaptowałem i mam luz - mogę teraz ZAPIERDALAĆ od rana do wieczora!
Oferta ważna tylko do końca lutego lub do wyczerpania Greków
KAWAŁ II
Moderator: Misiek Bielsko
Re: KAWAŁ II
Stare, ale jare:
Re: KAWAŁ II
Była sobie grupka fanów off-roadu, często się spotykali, a że i pośmiać lubili to opowiadali sobie kawały. Znali ich pewną pulę i w którymś momencie, żeby nie przedłużać, ponumerowali je i rzucali same numery:
- nr 5!
- Hahaha!
- To teraz ja - nr 8!
- Hahaha!
Kiedyś dołączył do nich nowy młody, który raz dwa przyswoił zasady i też chciał się popisać:
- Nr 12!
Ale wkoło grobowa cisza. W końcu jeden ze starszych off-roadowców mówi:
- Młody, ale kawał jeszcze trzeba umieć opowiedzieć.
- nr 5!
- Hahaha!
- To teraz ja - nr 8!
- Hahaha!
Kiedyś dołączył do nich nowy młody, który raz dwa przyswoił zasady i też chciał się popisać:
- Nr 12!
Ale wkoło grobowa cisza. W końcu jeden ze starszych off-roadowców mówi:
- Młody, ale kawał jeszcze trzeba umieć opowiedzieć.
Potwór potworny niezwykle wytworny ...
tu mnie znajdziecie: http://www.fotopodroze.art.pl
tu mnie znajdziecie: http://www.fotopodroze.art.pl
Re: KAWAŁ II
To jak w temacie wyżej.
Siedzą motocykliści i gadają, gadają ... w końcu jeden stwierdza ... wiecie, my tak tylko o motocyklach ... może tak o czymś innym
To może o dupach
Chwila milczenia i ... wiecie, moja tylna opona jest do dupy ...
.
Siedzą motocykliści i gadają, gadają ... w końcu jeden stwierdza ... wiecie, my tak tylko o motocyklach ... może tak o czymś innym

To może o dupach

Chwila milczenia i ... wiecie, moja tylna opona jest do dupy ...

***** USA
Re: KAWAŁ II
To akurat nie jest śmieszne. To jest straszne 
Tu coś w podobnym klimacie http://ryjbuk.pl/dziurasik-park-311986

Tu coś w podobnym klimacie http://ryjbuk.pl/dziurasik-park-311986
W teorii nie ma różnicy między teorią a praktyką... Ale w praktyce jest.
Re: KAWAŁ II
A tu klimat nieco inny http://funny.coven.vmh.net/jokes/blond.html
W teorii nie ma różnicy między teorią a praktyką... Ale w praktyce jest.
Re: KAWAŁ II
Jedzie ksiądz przez małą mieścinę, na głównym skrzyżowaniu, tuż przed
drzwiami komendy policji leży rozjechany pies. Ksiądz zdegustowany
brakiem reakcji zatrzymuje auto, wchodzi na komendę i mówi:
- Panowie chciałem zwrócić uwagę, że przed waszymi drzwiami leży
rozjechany pies i zero reakcji z waszej strony!
Na to gliniarz głupio się zaśmiał i mówi:
- Ja myślałem, że to wy jesteście od pogrzebów.
Ksiądz na to też z ironicznym uśmiechem:
- Przyszedłem zawiadomić najbliższą rodzinę.
drzwiami komendy policji leży rozjechany pies. Ksiądz zdegustowany
brakiem reakcji zatrzymuje auto, wchodzi na komendę i mówi:
- Panowie chciałem zwrócić uwagę, że przed waszymi drzwiami leży
rozjechany pies i zero reakcji z waszej strony!
Na to gliniarz głupio się zaśmiał i mówi:
- Ja myślałem, że to wy jesteście od pogrzebów.
Ksiądz na to też z ironicznym uśmiechem:
- Przyszedłem zawiadomić najbliższą rodzinę.
SALLAAA
Re: KAWAŁ II
Pociąg relacji Paryż - Bruksela...
Wsiada Rosjanin.
Wszystkie miejsca zajęte przez pasażerów, a jedno z podwójnych siedzeń zajmuje francuska gospodyni z małym pieskiem, który rozwalił się jak car na carskim tronie.
Rosjanin prosi:
- Madammm, nie mogłaby pani wziąć swojego pieska na ręce?
Kobieta ostro odpowiada:
- Wy Rosjanie jesteście jak zwykle bezceremonialni. Moja Fifi jest zmęczona. Niech sobie pan poszuka wolnego miejsca w innym wagonie!
Rosjanin poszedł więc szukać nowego miejsca nie znalazł. Wraca, mówi:
- Lady, jestem bardzo zmęczony, chciałbym usiąść. Niech pani weźmie swojego psa na ręce.
Francuzka rozeźlona krzyczy:
- Wy, Ruscy, jesteście gruboskórni i nieokrzesani! W Europie ludzie się tak nie zachowują. To jest nie do pomyślenia!
Wtedy Rosjanin nie wytrzymał i wywalił suczkę przez okno, a sam usiadł sobie wygodnie. Kobieta w szoku, przeklina, miota się, wrzeszczy. Do rozmowy nagle dołącza się siedzący obok Anglik - dżentelmen w każdym calu:
- Wy, Rosjanie, wszystko robicie nie tak jak trzeba, jakby nie od tej strony. Podczas obiadu trzymacie nóż w lewej ręce, samochody jeżdżą u was po prawej stronie, a teraz pan wyrzucił przez okno nie tę sukę co trzeba...
Wsiada Rosjanin.
Wszystkie miejsca zajęte przez pasażerów, a jedno z podwójnych siedzeń zajmuje francuska gospodyni z małym pieskiem, który rozwalił się jak car na carskim tronie.
Rosjanin prosi:
- Madammm, nie mogłaby pani wziąć swojego pieska na ręce?
Kobieta ostro odpowiada:
- Wy Rosjanie jesteście jak zwykle bezceremonialni. Moja Fifi jest zmęczona. Niech sobie pan poszuka wolnego miejsca w innym wagonie!
Rosjanin poszedł więc szukać nowego miejsca nie znalazł. Wraca, mówi:
- Lady, jestem bardzo zmęczony, chciałbym usiąść. Niech pani weźmie swojego psa na ręce.
Francuzka rozeźlona krzyczy:
- Wy, Ruscy, jesteście gruboskórni i nieokrzesani! W Europie ludzie się tak nie zachowują. To jest nie do pomyślenia!
Wtedy Rosjanin nie wytrzymał i wywalił suczkę przez okno, a sam usiadł sobie wygodnie. Kobieta w szoku, przeklina, miota się, wrzeszczy. Do rozmowy nagle dołącza się siedzący obok Anglik - dżentelmen w każdym calu:
- Wy, Rosjanie, wszystko robicie nie tak jak trzeba, jakby nie od tej strony. Podczas obiadu trzymacie nóż w lewej ręce, samochody jeżdżą u was po prawej stronie, a teraz pan wyrzucił przez okno nie tę sukę co trzeba...
Potwór potworny niezwykle wytworny ...
tu mnie znajdziecie: http://www.fotopodroze.art.pl
tu mnie znajdziecie: http://www.fotopodroze.art.pl
Re: KAWAŁ II
Dobre!
A to mi się najbardziej sposobało:
"czy samochód był bity?"
- nie! nie stosuję przemocy na samochodzie!
A to mi się najbardziej sposobało:
"czy samochód był bity?"
- nie! nie stosuję przemocy na samochodzie!
Potwór potworny niezwykle wytworny ...
tu mnie znajdziecie: http://www.fotopodroze.art.pl
tu mnie znajdziecie: http://www.fotopodroze.art.pl
Re: KAWAŁ II
Jasio pyta swojego tatę: - Tato, a co to jest właściwie polityka? - No cóż, ja przynoszę do domu pieniądze, więc jestem kapitalistą. Twoja mama nimi zarządza, więc jest rządem. Dziadek dba o swoje prawa, więc jest związkiem zawodowym. Nasza pokojówka reprezentuje klasę robotniczą. Oboje z mamą o ciebie dbamy, bo jesteś ludnością. A twój młodszy brat, który leży jeszcze w kołysce, jest naszą przyszłością. Rozumiesz? Jasiu po chwili zastanowienia: - Chyba muszę się z tym przespać. Więc idzie spać. W nocy budzi go krzyk młodszego braciszka, który narobił w pieluchę. Idzie więc do mamy, ale nie może jej dobudzić. Postanawia pójść do pokojówki, ale przez uchylone drzwi widzi, jak jego ojciec kocha się z pokojówką, a dziadek ich podgląda. Stwierdza, że nikt go nie wysłucha i wraca do łóżka. Rano tata pyta Jasia: - I co, wiesz już co to jest polityka? - Tak, tato. Kapitalista wykorzystuje klasę robotniczą, przy czym związki zawodowe się temu przyglądają a rząd śpi. Ludność jest ignorowana a nasza przyszłość leży w gównie!
Re: KAWAŁ II
Jedzie facet samochodem. Obok siedzi żona. Dopuszczalna prędkość 60 km/h. Facet jedzie mniej więcej z tą prędkością. Nagle żona rozpoczyna monolog:
- Już Cię nie kocham. Po dwunastu latach po ślubie chcę rozwodu.
Mąż nic nie mówi tylko przyspiesza do 70 km/h. Żona mówi dalej:
- Pokochałam twego najlepszego przyjaciela - Kazia.
Mąż nic nie mówi tylko dalej przyspiesza do 80 km/h.
Żona przystępuje do rozważania warunków rozwodu:
- Chcę dzieci!
Mąż nic nie mówi tylko przyspiesza do 90 km/h.
- Chcę dom i samochód!
Mąż dalej nic nie mówi ale przyspiesza do 100 km/h.
- Chcę aby wszystkie karty kredytowe i akcje był na moje nazwisko.
Mąż dalej nic nie mówi ale przyspiesza do 110 km/h.
- A czego ty chcesz?
- Ja już mam wszystko co mnie potrzeba!
Mąż przyspiesza do 120km/h.
- A co masz?!
Mąż skręca na przeciwny pas jezdni i cedzi przez zęby:
- Poduszkę powietrzną!!!
- Już Cię nie kocham. Po dwunastu latach po ślubie chcę rozwodu.
Mąż nic nie mówi tylko przyspiesza do 70 km/h. Żona mówi dalej:
- Pokochałam twego najlepszego przyjaciela - Kazia.
Mąż nic nie mówi tylko dalej przyspiesza do 80 km/h.
Żona przystępuje do rozważania warunków rozwodu:
- Chcę dzieci!
Mąż nic nie mówi tylko przyspiesza do 90 km/h.
- Chcę dom i samochód!
Mąż dalej nic nie mówi ale przyspiesza do 100 km/h.
- Chcę aby wszystkie karty kredytowe i akcje był na moje nazwisko.
Mąż dalej nic nie mówi ale przyspiesza do 110 km/h.
- A czego ty chcesz?
- Ja już mam wszystko co mnie potrzeba!
Mąż przyspiesza do 120km/h.
- A co masz?!
Mąż skręca na przeciwny pas jezdni i cedzi przez zęby:
- Poduszkę powietrzną!!!
Re: KAWAŁ II
Rabin pyta młodziana o przebieg kariery po seminarium.
- Po kilku latach posługi jako wikary mogę zostać proboszczem - mówi kleryk.
- A potem?
- Potem mogę być prałatem.
- A wyżej? - pyta rabin
- Można wyżej - odpowiada kleryk - wyżej jest urząd biskupa.
- Co jeszcze można osiągnąć? - pyta rabin
- Przy dobrych układach mógłbym zostać arcybiskupem, a później kardynałem.
- A co dalej? - indaguje rebe
- Hm, dalej... jest papież, lecz tylko nielicznym się to udaje.
- A... czy jest coś jeszcze wyżej? - pyta rabin
- No wie pan? Przecież Panem Bogiem nie będę.
- A widzi pan? A jednemu z naszych się udało
- Po kilku latach posługi jako wikary mogę zostać proboszczem - mówi kleryk.
- A potem?
- Potem mogę być prałatem.
- A wyżej? - pyta rabin
- Można wyżej - odpowiada kleryk - wyżej jest urząd biskupa.
- Co jeszcze można osiągnąć? - pyta rabin
- Przy dobrych układach mógłbym zostać arcybiskupem, a później kardynałem.
- A co dalej? - indaguje rebe
- Hm, dalej... jest papież, lecz tylko nielicznym się to udaje.
- A... czy jest coś jeszcze wyżej? - pyta rabin
- No wie pan? Przecież Panem Bogiem nie będę.
- A widzi pan? A jednemu z naszych się udało

Re: KAWAŁ II
Na poród zgłasza się młode małżeństwo które miało wziąć udział w eksperymencie z udziałem nowego urządzenia, który to ból przy porodzie procentowo dzieli także na Ojca dziecka.
Akcja porodowa w toku żona krzyczy wniebogłosy, lekarz ustawia ból na 20% dla męża a ten siedzi w kącie na krześle i nic!
Podkręcają na 50% , rodząca wyrazie odczuwa mniejszy ból a mąż dalej siedzi jak gdyby nigdy nic.
Zdziwiony lekarz kręci pokrętłem na 100% - dawka śmiertelna dla ojca - kobieta w błogostanie uśmiechnięta a mąż siedzi w kącie i nawet grymasu na twarzy nie widać.
Po 3 dniach szczęśliwi rodzice przywożą dziecko do domu, a tam sąsiad sztywny pod płotem leży...
Akcja porodowa w toku żona krzyczy wniebogłosy, lekarz ustawia ból na 20% dla męża a ten siedzi w kącie na krześle i nic!
Podkręcają na 50% , rodząca wyrazie odczuwa mniejszy ból a mąż dalej siedzi jak gdyby nigdy nic.
Zdziwiony lekarz kręci pokrętłem na 100% - dawka śmiertelna dla ojca - kobieta w błogostanie uśmiechnięta a mąż siedzi w kącie i nawet grymasu na twarzy nie widać.
Po 3 dniach szczęśliwi rodzice przywożą dziecko do domu, a tam sąsiad sztywny pod płotem leży...
Re: KAWAŁ II
- Czym Antoni Macierewicz tłumaczy hałas przy nagłym ruszaniu autem?
- Spiskiem opon.
- Spiskiem opon.
L200 DI-D, Forester
http://www.ryby-raczkowski.pl
http://www.ryby-raczkowski.pl
-
-
- Posty: 240
- Rejestracja: śr gru 07, 2005 11:20 am
- Lokalizacja: okolice krakowa
Re: KAWAŁ II
Dzwoni tatuś do córki będącej na studiach zagranicznych w Irlandii:
- Cześć córeczko, co słychać?
- Zostałam prostytutką
- Co? Jak mogłaś?! Ty szmato, Ty kurwo, Ty pierdoloona zdziro!
- Ależ tato! Tato: Ty wiesz ile ja mam teraz ciuchów i jaki dom? Mam czesne i studia opłacone już do końca nauki. Jeżdżę jaguarem. Siostrę zapraszam do mnie na wakacje, a Wam z mamą wykupiłam wczasy na Majorce na 1 m-c i nowego Mercedesa, już tam czeka na Was....
- Czekaj, czekaj........to mówisz, że kim zostałaś ?
- Prostytutką.
- A, to przepraszam... Początkowo zrozumiałem, że protestantką
- Cześć córeczko, co słychać?
- Zostałam prostytutką
- Co? Jak mogłaś?! Ty szmato, Ty kurwo, Ty pierdoloona zdziro!
- Ależ tato! Tato: Ty wiesz ile ja mam teraz ciuchów i jaki dom? Mam czesne i studia opłacone już do końca nauki. Jeżdżę jaguarem. Siostrę zapraszam do mnie na wakacje, a Wam z mamą wykupiłam wczasy na Majorce na 1 m-c i nowego Mercedesa, już tam czeka na Was....
- Czekaj, czekaj........to mówisz, że kim zostałaś ?
- Prostytutką.
- A, to przepraszam... Początkowo zrozumiałem, że protestantką
so what...
Re: KAWAŁ II
z innego forum
2019: Roman jedzie do pracy
Roman tego dnia zaspał. Zaspał nie dlatego, że zepsuł mu się budzik czy że zachlał ryja. Zaspał dlatego, że aplikacja WakeUp! w jego smartfonie przestała być kompatybilna z najnowszą wersją systemu operacyjnego, która samoczynnie zaktualizowała się przez noc, i żeby zaczęła znowu działać, trzeba było kupić ją na nowo, o czym Roman nie wiedział, smacznie chrapiąc do 7.20. Rzucając słowami powszechnie uznawanymi za obelżywe wepchnął w siebie suchą bułkę i obrzydliwą ekokawę zbożową i pobiegł na parking do samochodu. Roman był jednym z nielicznych twardzieli, którzy z ohydnego blokowiska “Lazurowa Willa” powstałym na miejscu cmentarza w Palmirach jeździli do Warszawy samochodem. Nie bardzo miał jednak wyjście, gdy w zeszłym roku ZTM, zasłaniając się “optymalizacją polityki transportowej miasta” i “redukcją emisji dwutlenku węgla per capita” skasował jedyną linię autobusową kursującą z osiedla do metra Młociny. Wielu mieszkańców osiedla po prostu dreptało półtora kilometra do głównej trasy i łapało stopa, choć było to surowo zabronione.
Po wciśnięciu przycisku ENGINE START silnik nie zaskoczył od razu. Co do diabła? – zdążył tylko pomyśleć Roman, ale słodki, kojący głos asystenta pokładowego wyjaśnił wszystko: “za 500 kilometrów. Aktualizacja. Oprogramowania. Opłata. 250 zł. Zostanie pobrana. Z twojego konta”. Coroczne, zdalne aktualizacje oprogramowania w samochodach były jednym z najlepszych sposobów na wyduszenie dodatkowej kasy od klientów, a każda aktualizacja była niezwykle ważna, ponieważ bez niej poprzedni system operacyjny po prostu przestawał działać. Nie daj jednak panie borze, żeby ktoś przy nim grzebał – auto nie tylko blokowało się na stałe, ale również wysyłało informację o naruszeniu praw autorskich. Roman westchnął i ruszył, wyboistą drogą dojeżdżając do głównej trasy. Ruch nie był dziś duży, więc przy drodze kręciło się sporo osób wyczekujących na podwózkę. Roman nie miał ochoty na problemy z policją, która polowała na biorących autostopowiczów (traktowano to jako przestępstwo gospodarcze – nielicencjonowany przewóz osóB), więc choć twarze sąsiadów stojących przy drodze były mu znane, minął je i pojechał dalej. “Wjechałeś. W strefę. Odcinkowego pomiaru prędkości” – mówił asystent. Spokojnie, myślał Roman, nie dupną mnie tak łatwo, i tak utknę na światłach. Najpierw na tych dla ludzi, potem dla tych na jeży – rozmyślał i bezwiednie przyspieszył do 60 km/h. “Przekroczono. Prędkość. O 10 km/h.” – zauważył asystent – “Z twojego konta pobrano. 100 zł. Na rzecz. Straży Drogowo-Mandatowej”. [cenzura]! – krzyknął Roman w samochodzie i natychmiast tego pożałował. “Wykryto. Wściekłość. Nie prowadź. Samochodu. Pod wpływem. Agresji. Zarządzam 10-minutowy. Odpoczynek”.
10 minut odpoczynku Roman wykorzystał na szluga. Były wprawdzie limitowane, ale koledzy Romana nie palili i odpalili mu połowę swoich limitów w zamian za kilka innych drobnych przysług. Roman ruszył dalej. Tym razem już się pilnował, ale i tak nie dawało się już jechać szybciej niż 50 km/h ze względu na rowerzystów. Przepis o tym, że wyprzedzając rowerzystę, trzeba jechać maksymalnie 10 km/h szybciej niż on, był jeszcze do zniesienia, ale gorsze były uregulowania, które weszły w życie w styczniu 2019: Unia Europejska zainspirowana przykładem Szwecji, wprowadziła zasadę, że w wypadku kierowcy z rowerzystą zawsze winny jest ten pierwszy, choćby rowerzysta złamał wszystkie przepisy świata. Polska protestowała, zasłaniając się niższą kulturą drogową, ale Unia wydała dyrektywę “ZERO OFIAR” i koniec. Na efekty nie trzeba było długo czekać: na drogach zaroiło się od pijanych rowerzystów jadących pod prąd i wpadających całym rozpędem na samochody w celu uzyskania odszkodowania i stałej renty. Nawet na postoju pod światłami można było zostać uderzonym przez rowerzystę i stać się winnym, absolutnie wszyscy wozili więc filmujące na 4 strony świata kamery. Zmniejszyło to problem o tyle, że teoretyczna wina rowerzysty była widoczna gołym okiem i bezsprzeczna, natomiast przepisy nie pozwalały go ukarać. Policjantowi – jeśli miał dobry dzień i sympatię wobec kierowcy – pozostawało tylko wpisać, że “w rzeczywistości wypadek nie miał miejsca”.
Tak Roman dojechał do granicy miasta. Nie dało się tego nie zauważyć. “Przekroczyłeś. Strefę 1. Rozpoczynam. Pobór opłat” – informował asystent głosem Krzysztofa Ibisza. Pech Romana polegał na tym, że pracował w strefie 2., gdzie opłaty były już dość wysokie, a samochody wjeżdżające tam musiały spełniać normę Euro 7, stąd Roman musiał wziąć kolejny kredyt na Renault Clio VI w bazowej wersji 0.6 biturbo+hybryda. Przesuwając się w żółwim tempie po lewym pasie (środkowy był dla autobusów i taksówek, a prawy – dla rowerów), Roman zdążył już sprawdzić tweety i statusy wszystkich znajomych na fejsie, przeczytać wszystkie niusy na ponecie (oficjalny portal informacyjny PO), sprawdzić prognozę wzrostu cen benzyny, dowiedzieć się o pogodę na jutro i przepisy kulinarne na wczoraj. Co ciekawe, choć w samochodzie nie wolno było już jeść (od 2015) i palić (od 2014), to nadal można było podczas jazdy swobodnie surfować po sieci i nikt się nie czepiał.
Roman wjechał na najprzyjemniejszy odcinek: strefę 2. Tu już było więcej normalnych, jednopasmowych ulic, i choć prędkość na nich była ograniczona do 30 km/h, dawało się jechać płynnie. DawałoBY się jechać płynnie, gdyby nie stale aktywująca się funkcja Pre-Safe, która hamowała auto do zera. Ktoś wyjeżdżał z bocznej ulicy podporządkowanej – Pre-Safe i hebel w podłogę, bo przecież mógłby wyjechać, nie ustępując pierwszeństwa. Pieszy stoi na chodniku? Pre-Safe, przecież może wbiec. Jedzie rowerzysta? Tu akurat Pre-Safe się przydawało, bo taki dany rowerzysta najczęściej zajeżdżał drogę i wciskał klamki hamulców ile sił w dłoniach – a nuż dziś się uda. Roman czasem liczył, ile razy Pre-Safe włączy się na ostatnim odcinku drogi. Dziś wystarczyło 11. Z daleka zauważył miejsce do parkowania – podjechał do niego i włączył Park Assist. Samochód nie tylko sam płynnie wjechał w lukę, ale też aksamitnym głosem poinformował: “Rozpoczęto. Parkowanie w strefie płatnej. Pobieram opłatę z konta…”.
Re: KAWAŁ II
Dzwoni Palikot do Biedronia.

Kod: Zaznacz cały
Palikot: Gdzie jesteś?
Biedroń: Na Grodzkiej. A jutro będę w Kaliszu.

XTZ 750
Outback EJ25 MT
Outback EJ25 MT
- Bogdan 4x4
-
- Posty: 1251
- Rejestracja: ndz paź 10, 2004 7:49 pm
- Lokalizacja: z podkarpackiej wioski
Re: KAWAŁ II
Tłumaczenie wywiadu, jakiego Dr Paulo Ubiratan ze szpitala w brazylijskim Porto Alegreon udzielił lokalnej telewizji.
I który od wielu miesięcy jest rozsyłany, powielany, komentowany i chwalony przez miliony mieszkańców Ameryki Łacińskiej.
Doktorze, ćwiczenia aerobikowe przedłużają życie, prawda?
- Ludzkie serce jest tak zaprogramowane, aby uderzyć określoną ilość razy. Nie marnujmy więc tych uderzeń na ćwiczenia. Wszystko się przecież zużywa. Twierdzenie, że sport to zdrowie, jest tak samo trafne, jak sugestia że szybka jazda samochodem przedłuży jego sprawność. Chcesz żyć dłużej? Zrób sobie siestę!
A co z mięsem? Czy rzeczywiście dla zdrowia należy jeść jak najwięcej owoców i warzyw?
- Zastanówmy się nad logistyką pokarmu. Co je krowa? Trawę i kukurydzę, prawda? To przecież rośliny. Zjedzenie befsztyka jest więc niczym więcej jak bardzo efektywnym wprowadzeniem warzyw do naszego organizmu. A że nasze trawienie wspomaga jedzenie produktów zbożowych, od czasu do czasu warto też posilić się drobiem.
A czy należy ograniczyć spożycie alkoholu?
- W żadnym wypadku! Wino robi się przecież z owoców. Z kolei brandy, czy cognac to przedestylowane wino, co oznacza nic więcej jak to, że z wyjściowych owoców zabiera się więcej wody, aby człowiek mógł je jeszcze lepiej wykorzystać. To po prostu skondensowane owoce. Z kolei piwo to produkt zbożowy. Trzeba je pić!
Jakie są korzyści z regularnych ćwiczeń fizycznych?
- Tak jak już mówiłem: nie marnujmy serca. Nie należy naprawiać czegoś, co nie jest zepsute. Skoro się dobrze czujesz, to po co sobie komplikować życie. 15 minut seksu dziennie jest więcej niż wystarczające do utrzymania formy.
A co ze smażonymi potrawami ? Ostatnio mówi się dużo o ich szkodliwości.
- Nie, jeśli używamy oleju roślinnego. Produkty pochodzenia roślinnego są podstawą zdrowego żywienia.
No ale ćwiczenia pomagają na pewno w odchudzaniu?
- Z tym też trzeba uważać. Bowiem intensywnie ruszane mięśnie mają przecież tendencję do wzrostu. Zobaczmy jakie są wieloryby. Żywią się tylko planktonem, piją tylko wodę, cały czas się ruszają i jakie są grube! Poza tym pamiętajmy: zając cały czas biega, skacze ale żyje maksymalnie 15 lat. Z kolei żółw nie skacze, nie biega, porusza się powolutku, nic nie robi i żyje nawet 450 lat. Gdyby dużo chodzenia było zdrowe, to listonosze żyliby wiecznie!
A co z czekoladą?
- Toż to kolejna roślina! Kakao jest wspaniałym pokarmem powodującym uczucie szczęśliwości. Jedzmy go jak najwięcej!
I pamiętajmy:
Życie nie powinno być podróżą do grobu w trakcie której tracimy czas na to, aby dotrzeć do niego cało i zdrowo, z atrakcyjnym, dobrze zachowanym ciałem.
Znacznie lepiej poruszać się po tej drodze z piwem i chipsami w ręku, z dużą ilością seksu i nad grób dotrzeć wycieńczonym i zużytym, ale z okrzykiem: Było warto! Cóż to była za wspaniała podróż.
I który od wielu miesięcy jest rozsyłany, powielany, komentowany i chwalony przez miliony mieszkańców Ameryki Łacińskiej.
Doktorze, ćwiczenia aerobikowe przedłużają życie, prawda?
- Ludzkie serce jest tak zaprogramowane, aby uderzyć określoną ilość razy. Nie marnujmy więc tych uderzeń na ćwiczenia. Wszystko się przecież zużywa. Twierdzenie, że sport to zdrowie, jest tak samo trafne, jak sugestia że szybka jazda samochodem przedłuży jego sprawność. Chcesz żyć dłużej? Zrób sobie siestę!
A co z mięsem? Czy rzeczywiście dla zdrowia należy jeść jak najwięcej owoców i warzyw?
- Zastanówmy się nad logistyką pokarmu. Co je krowa? Trawę i kukurydzę, prawda? To przecież rośliny. Zjedzenie befsztyka jest więc niczym więcej jak bardzo efektywnym wprowadzeniem warzyw do naszego organizmu. A że nasze trawienie wspomaga jedzenie produktów zbożowych, od czasu do czasu warto też posilić się drobiem.
A czy należy ograniczyć spożycie alkoholu?
- W żadnym wypadku! Wino robi się przecież z owoców. Z kolei brandy, czy cognac to przedestylowane wino, co oznacza nic więcej jak to, że z wyjściowych owoców zabiera się więcej wody, aby człowiek mógł je jeszcze lepiej wykorzystać. To po prostu skondensowane owoce. Z kolei piwo to produkt zbożowy. Trzeba je pić!
Jakie są korzyści z regularnych ćwiczeń fizycznych?
- Tak jak już mówiłem: nie marnujmy serca. Nie należy naprawiać czegoś, co nie jest zepsute. Skoro się dobrze czujesz, to po co sobie komplikować życie. 15 minut seksu dziennie jest więcej niż wystarczające do utrzymania formy.
A co ze smażonymi potrawami ? Ostatnio mówi się dużo o ich szkodliwości.
- Nie, jeśli używamy oleju roślinnego. Produkty pochodzenia roślinnego są podstawą zdrowego żywienia.
No ale ćwiczenia pomagają na pewno w odchudzaniu?
- Z tym też trzeba uważać. Bowiem intensywnie ruszane mięśnie mają przecież tendencję do wzrostu. Zobaczmy jakie są wieloryby. Żywią się tylko planktonem, piją tylko wodę, cały czas się ruszają i jakie są grube! Poza tym pamiętajmy: zając cały czas biega, skacze ale żyje maksymalnie 15 lat. Z kolei żółw nie skacze, nie biega, porusza się powolutku, nic nie robi i żyje nawet 450 lat. Gdyby dużo chodzenia było zdrowe, to listonosze żyliby wiecznie!
A co z czekoladą?
- Toż to kolejna roślina! Kakao jest wspaniałym pokarmem powodującym uczucie szczęśliwości. Jedzmy go jak najwięcej!
I pamiętajmy:
Życie nie powinno być podróżą do grobu w trakcie której tracimy czas na to, aby dotrzeć do niego cało i zdrowo, z atrakcyjnym, dobrze zachowanym ciałem.
Znacznie lepiej poruszać się po tej drodze z piwem i chipsami w ręku, z dużą ilością seksu i nad grób dotrzeć wycieńczonym i zużytym, ale z okrzykiem: Było warto! Cóż to była za wspaniała podróż.
Wsio można szto nie można, tolko z wolna i astarożna
- michalxl600
- Posty: 1713
- Rejestracja: śr lut 25, 2009 11:57 pm
- Lokalizacja: okolice Miastka
Re: KAWAŁ II
Przychodzi babcia do urzedu skarbowego, sklada PIT roczny.
Urzedniczka sprawdza i mowi:
- W zasadzie dobrze, ale brakuje pani podpisu.
- Podpisu ? Ale jak ja mam sie podpisac?
- No, tak jak zawsze sie pani podpisuje.
Staruszka wziela dlugopis w reke i napisala:
"Caluje Was goraco, babcia Aniela."
=================================
Synek siedzi przy komputerze:
- Tato, co to znaczy "HDD format completed"?
- Że już [cenzura] nie żyjesz !
===================================================================
Ksiądz odprawia drogę krzyżową. Przy piątej stacji podbiega do księdza gosposia i szepce:
- Proszę księdza, przyjechali z wydziału finansowego! To bardzo pilna sprawa! Niech ksiądz przeprosi wszystkich i przerwie drogę krzyżową!
Ksiądz szepce do kościelnego:
- Poprowadź za mnie dalej drogę krzyżową. I tak wszystko przeciągaj, żebym zdążył wrócić na zakończenie!
Księdzu spotkanie z urzędnikami zajęło więcej czasu niż przypuszczał. Po jakimś czasie wbiega do kościoła w nadziei, że zdąży na ostatnią, czternastą stację drogi krzyżowej. Nastawia uszu i słyszy głos kościelnego:
- Staaacjaaa dwuuudziieestaaa piąątaa! Szymon Cyrenejczyk poślubia świętą Weronikę!
==================================
Mam na imię Bogdan. Mam 42 lata. Zacząłem to robić, kiedy miałem może 18 lat. W szkole zawsze
byłem zamknięty w sobie. Przyjaciół praktycznie żadnych. Nie podchodziłem do kobiet, bałem się
ich. Już nie pamiętam nawet, jak to się zaczęło. To miał być tylko jeden raz. Nie wiedziałem,
że tak trudno z tym skończyć. Upatruję sobie kogoś. Podchodzę. I wyciągam. Wiem, że to, co
robię jest chore. Wstydzę się. Niektórzy mówią, że to zboczenie. Zdaje sobie sprawę, że
potrzebuję pomocy. Ale to jest silniejsze ode mnie. To mnie po prostu podnieca. W tej jednej
chwili czuję się w pełni władzy, jakby wszystko zależało wyłącznie ode mnie. Nie jestem z
tych, co robią to tylko kobietom czy małym dziewczynkom. To może wydawać się dziwne, ale lubię
działać w autobusach i tramwajach. Patrzę na ludzi, którzy uciekają w kierunku drzwi. Czuje
wtedy, jak adrenalina uderza mi do głowy. Może gdybym na tym poprzestał, nie byłoby tak źle.
Ale na tym nigdy się nie kończy. Napawam się widokiem... tego, no wiecie... Oglądam, macam.
Wstydzę się, ale jak już zacznę, to nie mogę się powstrzymać. Wtedy sięgam zenitu, jestem w
ekstazie. Niestety, nie na każdej trasie bywa tak dobrze. Najciekawiej jest w okolicach
Starówki. Jak się trafi turysta, to mogę sobie pozwolić na wszystko. Idę na całość. Wiem, że
później będę tego żałował, ale teraz działam pod wpływem impulsu. Jak w transie. Muszę jednak
być ostrożny. Często zmieniam wygląd. Gdyby ktoś mnie rozpoznał, wszystko stracone. Raz mam
wąsy, raz okulary. Zawsze jestem czujny. Mam na imię Bogdan. Mam 42 lata. Jestem kanarem.
Urzedniczka sprawdza i mowi:
- W zasadzie dobrze, ale brakuje pani podpisu.
- Podpisu ? Ale jak ja mam sie podpisac?
- No, tak jak zawsze sie pani podpisuje.
Staruszka wziela dlugopis w reke i napisala:
"Caluje Was goraco, babcia Aniela."

=================================
Synek siedzi przy komputerze:
- Tato, co to znaczy "HDD format completed"?
- Że już [cenzura] nie żyjesz !
===================================================================
Ksiądz odprawia drogę krzyżową. Przy piątej stacji podbiega do księdza gosposia i szepce:
- Proszę księdza, przyjechali z wydziału finansowego! To bardzo pilna sprawa! Niech ksiądz przeprosi wszystkich i przerwie drogę krzyżową!
Ksiądz szepce do kościelnego:
- Poprowadź za mnie dalej drogę krzyżową. I tak wszystko przeciągaj, żebym zdążył wrócić na zakończenie!
Księdzu spotkanie z urzędnikami zajęło więcej czasu niż przypuszczał. Po jakimś czasie wbiega do kościoła w nadziei, że zdąży na ostatnią, czternastą stację drogi krzyżowej. Nastawia uszu i słyszy głos kościelnego:
- Staaacjaaa dwuuudziieestaaa piąątaa! Szymon Cyrenejczyk poślubia świętą Weronikę!
==================================
Mam na imię Bogdan. Mam 42 lata. Zacząłem to robić, kiedy miałem może 18 lat. W szkole zawsze
byłem zamknięty w sobie. Przyjaciół praktycznie żadnych. Nie podchodziłem do kobiet, bałem się
ich. Już nie pamiętam nawet, jak to się zaczęło. To miał być tylko jeden raz. Nie wiedziałem,
że tak trudno z tym skończyć. Upatruję sobie kogoś. Podchodzę. I wyciągam. Wiem, że to, co
robię jest chore. Wstydzę się. Niektórzy mówią, że to zboczenie. Zdaje sobie sprawę, że
potrzebuję pomocy. Ale to jest silniejsze ode mnie. To mnie po prostu podnieca. W tej jednej
chwili czuję się w pełni władzy, jakby wszystko zależało wyłącznie ode mnie. Nie jestem z
tych, co robią to tylko kobietom czy małym dziewczynkom. To może wydawać się dziwne, ale lubię
działać w autobusach i tramwajach. Patrzę na ludzi, którzy uciekają w kierunku drzwi. Czuje
wtedy, jak adrenalina uderza mi do głowy. Może gdybym na tym poprzestał, nie byłoby tak źle.
Ale na tym nigdy się nie kończy. Napawam się widokiem... tego, no wiecie... Oglądam, macam.
Wstydzę się, ale jak już zacznę, to nie mogę się powstrzymać. Wtedy sięgam zenitu, jestem w
ekstazie. Niestety, nie na każdej trasie bywa tak dobrze. Najciekawiej jest w okolicach
Starówki. Jak się trafi turysta, to mogę sobie pozwolić na wszystko. Idę na całość. Wiem, że
później będę tego żałował, ale teraz działam pod wpływem impulsu. Jak w transie. Muszę jednak
być ostrożny. Często zmieniam wygląd. Gdyby ktoś mnie rozpoznał, wszystko stracone. Raz mam
wąsy, raz okulary. Zawsze jestem czujny. Mam na imię Bogdan. Mam 42 lata. Jestem kanarem.
kobiety też mają prawo programować.Dlatego kupujemy im pralki 

Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości