sebeks pisze:Moim rodzicom swego czasu udało się kupić 9 letni samochód w przebiegiem 38 tyś km. Z klimą i pełną elektryką. Da się ? Da się. Obecnie auto ma nakulane 118 tysi.
Wszyscy mówią, że okazji nie ma w odniesieniu do reszty społeczeństwa... ale gdy sprawa dotyczy akurat danego delikwenta, to słyszy się od niego, że mu się akurat udało...
Czyli jak to jest z tymi okazjami? Chyba jednak są i to dość powszechne!
A tak na serio to każdy z nas lubi poprawiać sobie samopoczucie... Ja również gdy kupiłem 2 letnie Volvo z przebiegiem 166tyś tłumaczyłem sobie, że to okazja bo w końcu przebieg tylko autostradowy i auto jest jak nowe! Dziś nieco swoją opinie na ten temat zweryfikowałem
Co do przebiegu 38tyś w 9 letnim aucie również różnie można to interpretować w zależności od miejsca siedzenia... Z jednej strony okazja bo auto prawie w ogóle nie zużyte, a z drugiej świadczyć to może o przygodach samochodu (auto poważnie uszkodzone/zepsute stało, było zajęte np. przez bank i gniło latami na dworze). Nie należy też zapominać, że auto stojące psuje się bardziej niż to normalne eksploatowane.
Ślepe kierowanie się przebiegiem jest moim zdaniem tak samo bez sensu jak liczenie na okazje/prezent/chwilową utratę świadomości przez zupełnie obcego sprzedającego, który często jest zawodowym handlarzem
PS. Jak sprzedawałem swoje 5 letnie volvo to było to auto z największym przebiegiem na allegro w tamtym czasie... W komisie gdzie finalnie trafił, również miał największy przebieg, przy czym wnętrze (w tym przede wszystkim kierownicę, fotel, pedały, gałkę biegów) miał dużo mniej zużyte od innych egzemplarzy tego modelu i to nawet tych o kilka lat starszych... Jako jedyny miał też pełną książkę serwisową i dwa segregatory faktur z ASO - gdzie był do końca przeze mnie serwisowany (łącznie z wymianą wycieraczek). Takie detale były jednak mało istotne dla kupujących wpatrzonych w cyfry na blacie
