Planuję uber powolną przejażdżkę z Kalifornii do Ziemi Ognistej i chcę w tym celu nabyć odpowiednią gablotę. Miałem kupić ją w Meksyku (siedzę tu teraz), ale nie dam rady jej tu zarejestrować (brak prawa stałego pobytu/fixera, który to załatwi za $$; a w przekraczanie nastu granic w oparciu o poświadczone notarialnie pełnomocnictwo wystawione przez meksykańskiego właściciela auta nie chcę się bawić), więc muszę się wybrać do Kalifornii po 4 kółka. O ile tutaj w Meksie wyboru dużego nie ma, to w US jest już w czym przebierać, więc i dylematów więcej.
Myślę nad:
- Jeepem Grand Cherokee 1999-2001 4.7L V8
- Nissanem Pathfinderem 1999-2001 3.5L V6
- Mitsubishi Montero II/Sport do 2000 roku 3.5L
Najistotniejsze żeby auto było niezawodne, miało sporo miejsca w środku (spanie w 2 osoby po złożeniu/wywaleniu siedzeń), radziło sobie jakoś w terenie (ale ani się nim do Amazonii się nim wybieram ani planuję go katować na piaskach po szyję). Spalanie nie jest mega istotne, bo w ciągu 2-3 lat zrobię nim pewnie nie więcej niż 30k km, a w okolicy najdroższa benzyna po $1.5/litr, średnio bliżej $1, więc te 3-4L/100km nie zrobią wielkiej różnicy.
Jeśli chodzi o dostępność wózków po drodze to najwięcej jest Jeepów (jedynie w Ameryce Centralnej jest ich znacząco mniej niż Nissanów i Mitsubishi), ale z pozostałymi też nie jest źle. Generalnie jeżeli w danym kraju są auta, to są tam obecne wszystkich z 3 w/w.
Poradzicie coś?

Przyznam, że póki co skłaniam się najbardziej ku Jeepowi (wybór na rynku, dobre opinie o silniku i skrzyni). Słyszałem też dobre słowa o Nissanie (ale i narzekania na jakość po nabyciu 35% akcji przez Renault w 1999), a i niektórzy Pajero bardzo chwalą.
A może nie ma tu w ogóle co wybierać między tymi trzema, tylko brać ten, który będzie w najlepszym stanie, bo każdy z nich na takiej wycieczce da sobie radę bez problemów?
Zdrowia,
Bartek
Ps.
Jeżeli interesuje was kwestia rejestracji auta przez cudzoziemca w Meksyku i możliwych obejściach czy też rejestracji auta w Kalifornii przez turystę to służę info.