Hej...mam taki zgryz...pękła mi w styczniu głowica...no leciwe auto zdarza się, Gallop trafił do mechanika i zaczęły się cyrki...tzn. poskładał górę bez ustawienia luzu na zaworach i pierwsze stwierdzenie że nowa głowica hu.owa, próbował oddać mi auto pracujące na 3 cylindrach i twierdząc że jest ok, potem okazało się że wtryskiwacze walały się po stole warsztatowym, po regeneracji wtrysków ok, auto chodziło ale lało spod podkładek wtrysków bo były nie w tych miejscach pozakładane

pozostawiane nasadki pod maską, luźne podciśnienia od IC, w sobotę podczas jazdy silnik zaczął terkotać jakby któryś zawór miał za duży luz, okazało się że 3 śruba od wałka dźwigienek zaworowych miała przekręcony gwint i była luźna do tego nie było tam podkładki i na tym otworze wałek pękł... oczywiście mechanik stwierdził że to nie jego wina.

Zaufałem człowiekowi, zostawiłem 4kzł a gość ma wylane... Podpowiedzcie jak to ugryźć? No przecież nie zrzuciłem pokrywy i nie przekręciłem sobie sam śruby
