HISTORIA PEWNEJ KANAPY
Temat stary ale zawsze miło wspominany
Pewnego zimowego dnia moja żona wpadła na pomysł aby zakupić kanapę w likwidowanym meblowym w Strzelinie na prezent dla swojego ojca pod choinkę.
Ja nie miałem jak tego zabrać ale popytałem znajomych z pobliskiego targowiska i jeden się znalazł z Ducato Maxi, był lekko wypity to na przewózkę za flaszkę się zgodził. Miał kierowcę na szczęście.
Zapakowaliśmy kanapę i pojechaliśmy.
Ja byłem w domu o 13, a on nie.
O 15 do mnie dzwoni, że się wkleił w zaspę.
No to ja nie czekając złapałem za linę i łopatę i jazda.
Do miejsca gdzie rzekomo się wkleił były 2 drogi, jedna ośnieżona druga bliższa zawalona śniegiem po kolana.
Był to 2 kilometrowy odcinek między dwoma wiochami i on ponoć był w połowie tej drogi.
Jadę, a tam niespodzianka. 2 plaskacze. VW Sharan i Mondeo.
Nie dało się ich objechać to myślę pomogę.
Sharana wyciągłem bez problemu było to auto kobiety która pojechała na odsiecz swojemu mężowi (mondeo).
Czas na mondeo. Mondeo kombi podniesiona klapa Szarpie do tylu, ruszył ale wyrwało mu amory od klapy, targam go ale się ześlizguje na rów.
Zatrzymałem się odpiełem go. Przebiłem sie przez kilka zasp na jego przód. I dawaj do przodu. Byliśmy w połowie tej drogi dokładnie tam gdzie miał być Ducato Maxi.
Ciągne mondeo blokada zapięta idziemy jak burza 100, 200, 300 metrow i nagle był taki głęboki śnieg że zaczął mu wchodzić ten śnieg na maskę.
Wyhamowało to patrolka i zaczęłem się zakopywać.
Łopata przód tył i dupa i znowu i dupa i tak godzine. I dupa. Miałem śniegu po szybę

!
Było już ciemno. Śnieg nie padał ale pizgało i nawiewało z pola.
Pomysł bo sołtys miał fadromę.
Ale Sharan znowu się zakopał tyle śniegu nawiało.
Zaczełem pytać na CB.
Znalazł się typ z Navarą .
Przyjechał. Wyciągnął Sharana.
Przy próbie z Mondeo zaczeło mu się palić sprzęgło.
Jako że miał 3 dzieci na pokładzie kazałem mu wracać do domu.
Typ Sharanem pojechał do soltysa.
Sołtys przyjechał fadromą z mechanikiem wyciągnął mnie pojechałem dalej bez problemu. Godzina 21

Powiedział mi że Ducato Maxi też wyciągnął. Tyle, że kierowca z Ducato był ze mną.
Koleś najebany pojechał tym ducato. Ja wróciłem do miasta. Godzina szukania dzwonienia.
Znalazłem go. Jeszcze bardziej pijanego. Nie dałem mu na flaszkę. Jego kierowca byl ze mną. To wsiadł do Ducato dostarczył kanapę do sąsiedniego miasta. 23 byłem w domu
Tydzień później mi ten typ powiedział że pojechał skrótem żeby jego dziewczyna nie widziała że znowu jest najebany. A ta dalsza droga przechodziła obok jej domu.
Ale fajnie było. Podziękowania dla pani z Sharana bo kopała równo ze mną w przeciwieństwie do jej męża
