Od paru lat łazi mi po głowie przejechanie na tzw. "krechę" z bb nad morze. Czy ktoś z Was już takie pomysły ćwiczył? Wiem wiem, zaraz ktoś napisze, że mamy np. Transpolonie i inne imprezy zorganizowane ale to raczej nie dla mnie.a) z tytułu finansów b) z ogólnej niechęci do komercji

Czy ktoś byłby chętny na spokojną jazdę, bez wyścigów i zbytniego katowania siebie i auta? Cała zabawa odbyła by się w okolicach lipca sierpnia.
W planie poza jazdą, mam wino, śpiew, totalny brak pośpiechu, oglądanie tego co po drodze napotkamy, maczanie dupy w wodzie, pływanie kajakiem co będzie na moim dachu itd itp.
A jak czasu zostanie, to leżenie palnikiem do góry nad morzem też fajnie mi się widzi;)
czekam na chętnych i wszelkie sugestie, pomysły na trasy ......