A propos sparaliżowania:
Spotykają się 2 koleżanki, jedna zadbana, futro itd., a druga bidniutka.
Ta zabidzona pyta: co robisz, że tak ci się powodzi

* To proste. Zapraszam do domu obcego faceta, on się rozbiera, wchodzi do łóżka, a wtedy ja podchodzę do okna i wołam: O Boże, mąż idzie

No i facet ucieka, zostawia portfel, no i mam kasę.
- No to ja zrobię tak samo
Po paru miesiącach spotykają się znowu, a ta bidna jeszcze bidniejsza, skóra i kości
Ta zadbana pyta: co się stało

- A wiesz .... zaprosiłam faceta... wszedł do łóżka... mówię: Mąż idzie

A ten nie dość, że się zesrał, to go jeszcze sparaliżowało
