przebieg w L300
Moderator: Kosiarz
przebieg w L300
powiedzcie panowie czy 250tys. dla 2,5 turbo diesla L300 to dużo czy pojeździ jeszcze chwilę bez większych problemów. Ach no i w jakiej formie przy takim przebiegu będzie skrzynia, reduktor, jakieś łożyska w mostach?mówimy o zakupie za jakieś 17 000.
-
-
- Posty: 258
- Rejestracja: wt kwie 19, 2005 8:11 pm
- Lokalizacja: Beskid Niski
Mój ma teraz 230kkm i spec, który mi w nim po zakupie wymieniał filtry i paski mówi, że silnik jest super.
Wszystkie łożyska są ciche.
Natomiast nie działa 5-ty bieg, łańcuch w reduktorze łupie, a wodziki się zakleszczają w jakiejś martwej pozycji - tak, że nie nie ma ani szosowych, ani terenowych. Ta konstrukcja jest chyba dość podatna na zażynanie.
Tył wisi na odbojach, większość gum w zawieszeniu jest z strzępach. Powoli będę to wszystko robił
Generalnie wszystko zależy od tego, pod kim zrobił te 250kkm. i po czym jeździł. Wg mnie bardziej wykańcza samochód 5km strasznej dojazdówki do domu(pośpiech i czasem pięć razy dziennie - sam tak mam) niż okresowe utaplanie w błocie.
A! I ten mój strasznie hałasuje budą.
Ale go lubię. Te drzwi jak w helikopterze...
Wszystkie łożyska są ciche.
Natomiast nie działa 5-ty bieg, łańcuch w reduktorze łupie, a wodziki się zakleszczają w jakiejś martwej pozycji - tak, że nie nie ma ani szosowych, ani terenowych. Ta konstrukcja jest chyba dość podatna na zażynanie.
Tył wisi na odbojach, większość gum w zawieszeniu jest z strzępach. Powoli będę to wszystko robił

Generalnie wszystko zależy od tego, pod kim zrobił te 250kkm. i po czym jeździł. Wg mnie bardziej wykańcza samochód 5km strasznej dojazdówki do domu(pośpiech i czasem pięć razy dziennie - sam tak mam) niż okresowe utaplanie w błocie.
A! I ten mój strasznie hałasuje budą.
Ale go lubię. Te drzwi jak w helikopterze...
-
-
- Posty: 258
- Rejestracja: wt kwie 19, 2005 8:11 pm
- Lokalizacja: Beskid Niski
o tym 5 biegu to już kilkukrotnie gdzieś czytałem. A z tymi zakleszczającymi sie wodzikami to znaczy co? że w ogóle nie ma biegów i trza na lawetę brac?no i co trzeba zrobić żeby znów wszystko grało?farfurnia pisze:.
Natomiast nie działa 5-ty bieg, łańcuch w reduktorze łupie, a wodziki się zakleszczają w jakiejś martwej pozycji - tak, że nie nie ma ani szosowych, ani terenowych.
-
-
- Posty: 258
- Rejestracja: wt kwie 19, 2005 8:11 pm
- Lokalizacja: Beskid Niski
Chyba nie pisałem tu o swoim 5tym biegu. Trochę się tego wstydziłem, bo nie kapnąłem się przy kupnie
A z wodzikami, to wystarczy na sznurek... co za upokorzenie
cała wieś widziała
Żeby je powsadzać na miejsce mechanik ściągał całość, bo w nim jest b. mało miejsca między podłogą a tym mechanizmem. Umnie ta skrzynia jest cała w kiepskim stanie, jakaś taka potrzaskana w środku - może kiedyś się coś urwało?, więc szukam nowej starej skrzyni z reduktorem. Różni się toto trochę z wierzchu od skrzyni pojarkowej i tu jest problem jak stąd do Tokio. Dosłownie. Unas takiej skrzyni nie znalazłem - tylko na zamówienie. Ceny równie zabijające, jak terminy realizacji.
Gdyby nie te wodziki i moja uszkodzona obudowa - można by przekładać bebechy, wtedy wyszłoby taniej i szybciej.
Uff, ale się rozpisałem...
A! I w tyłek grzeje jak cholera.

A z wodzikami, to wystarczy na sznurek... co za upokorzenie


Gdyby nie te wodziki i moja uszkodzona obudowa - można by przekładać bebechy, wtedy wyszłoby taniej i szybciej.
Uff, ale się rozpisałem...
A! I w tyłek grzeje jak cholera.
-
-
- Posty: 258
- Rejestracja: wt kwie 19, 2005 8:11 pm
- Lokalizacja: Beskid Niski
Słłużę uprzejmie. Otóż "straszna dojazdówka" w w/w długości to jest to, co mnie łączy z szosą międzynarodową. To coś sklada się z dziur we wspomnieniach po asfalcie, kamiennego podkładu oraz miejsc, gdzie i tego nie ma. Jedzie się, jak po schodach. Chyba, że jest śniegu po dupę.pajerolask pisze:Wytłumaczfarfurnia pisze::
W zależności, co się rozumie przez "staszną dojazdówkę"![]()
I mam taką drogę nie raz w miesiącu, żeby sobie dać w kość, tylko codziennie, żeby wrócić do domu. A czasem pięć razy dziennie, bo taki mam interes, że muszę dużo się ruszać. No i dowożę dzieci do szkoły.
No i nie można cały czas jeździć jedynką, bo szlag człowieka trafia.
Myślę, że o stanie samochodu więcej mówi to, skąd on codzień wyjeżdżał, niż to, dokąd czasam jeździł
Michał
no nawet nie strasz. Od silnika grzeje?Ja chcę sobie to auto kupić z myślą o wyprawach odległych( objazd rumunii,czarnogóry, może jakaś turcja w przyszłym roku).W 4runnerze skrzynia tak się grzała że lewarek parzył i jadąc w środku sierpnia do monaco myślałem że zwariuję.farfurnia pisze:
A! I w tyłek grzeje jak cholera.
Wracając, tak kiepsko jest izolowany silnik od kabiny czy w twoim egzemplarzu coś jest nie tak jak być powinno?
Nic nie grzeje..........moze fafrunia mial podgrzewane foteleralff pisze:no nawet nie strasz. Od silnika grzeje?Ja chcę sobie to auto kupić z myślą o wyprawach odległych( objazd rumunii,czarnogóry, może jakaś turcja w przyszłym roku).W 4runnerze skrzynia tak się grzała że lewarek parzył i jadąc w środku sierpnia do monaco myślałem że zwariuję.farfurnia pisze:
A! I w tyłek grzeje jak cholera.
Wracając, tak kiepsko jest izolowany silnik od kabiny czy w twoim egzemplarzu coś jest nie tak jak być powinno?


Stare eskimoskie powiedzanie - " pamietaj, nigdy nie jedz żółtego śniegu "
-
-
- Posty: 258
- Rejestracja: wt kwie 19, 2005 8:11 pm
- Lokalizacja: Beskid Niski
No słowo daję,że grzeje
Na długiej trasie - mało, ale przy bebraniu się w błocku i w mieście ten schowek w podłokietniku nadaje się do podgrzewania żarcia. Prawa strona fotela też jest ciepła i to nie kiedy wysiadam (co byłby zrozumiałe
), ale kiedy wsiadam, a silnik chodził. Oczywiście przy dłuższych akcjach.
Komora silnika jest czymś izolowana i ta mata wygląda na kompletną, ale pewności nie mam, bo to 10-cio letni samochód.
Może chodzi o to, że zwykłym L300 raczej się jedzie, a pod takim 4x4 raczej się kopie i podkłada patyczki
Z resztą zawsze można pojechać nim do Norwegii
A z temi dutkami, to jeszcze nie wiem, to zależy głównie od tego, kiedy chcesz skończyć ja wkładać. Ja zaplanowałem sobie, że skończę przy 10tys, ale nie wiem, czy to nie zbyt optymistyczny szacunek(ta cholerna skrzynia
)

Na długiej trasie - mało, ale przy bebraniu się w błocku i w mieście ten schowek w podłokietniku nadaje się do podgrzewania żarcia. Prawa strona fotela też jest ciepła i to nie kiedy wysiadam (co byłby zrozumiałe

Komora silnika jest czymś izolowana i ta mata wygląda na kompletną, ale pewności nie mam, bo to 10-cio letni samochód.
Może chodzi o to, że zwykłym L300 raczej się jedzie, a pod takim 4x4 raczej się kopie i podkłada patyczki

Z resztą zawsze można pojechać nim do Norwegii

A z temi dutkami, to jeszcze nie wiem, to zależy głównie od tego, kiedy chcesz skończyć ja wkładać. Ja zaplanowałem sobie, że skończę przy 10tys, ale nie wiem, czy to nie zbyt optymistyczny szacunek(ta cholerna skrzynia

ech kurcze nie wieje optymizmem z tych twoich postów.może se rower górski kupię.farfurnia pisze:
A z temi dutkami, to jeszcze nie wiem, to zależy głównie od tego, kiedy chcesz skończyć ja wkładać. Ja zaplanowałem sobie, że skończę przy 10tys, ale nie wiem, czy to nie zbyt optymistyczny szacunek(ta cholerna skrzynia)

No wsumie mozesz miec racjefarfurnia pisze:No słowo daję,że grzeje![]()
Na długiej trasie - mało, ale przy bebraniu się w błocku i w mieście ten schowek w podłokietniku nadaje się do podgrzewania żarcia. Prawa strona fotela też jest ciepła i to nie kiedy wysiadam (co byłby zrozumiałe), ale kiedy wsiadam, a silnik chodził. Oczywiście przy dłuższych akcjach.
Komora silnika jest czymś izolowana i ta mata wygląda na kompletną, ale pewności nie mam, bo to 10-cio letni samochód.
Może chodzi o to, że zwykłym L300 raczej się jedzie, a pod takim 4x4 raczej się kopie i podkłada patyczki![]()
Z resztą zawsze można pojechać nim do Norwegii![]()
A z temi dutkami, to jeszcze nie wiem, to zależy głównie od tego, kiedy chcesz skończyć ja wkładać. Ja zaplanowałem sobie, że skończę przy 10tys, ale nie wiem, czy to nie zbyt optymistyczny szacunek(ta cholerna skrzynia)



Stare eskimoskie powiedzanie - " pamietaj, nigdy nie jedz żółtego śniegu "
[quote="farfurnia"]więc szukam nowej starej skrzyni z reduktorem. Różni się toto trochę z wierzchu od skrzyni pojarkowej i tu jest problem jak stąd do Tokio. Dosłownie. Unas takiej skrzyni nie znalazłem - tylko na zamówienie. Ceny równie zabijające, jak terminy realizacji.
Gdyby nie te wodziki i moja uszkodzona obudowa - można by przekładać bebechy, wtedy wyszłoby taniej i szybciej.
[quote]
a sprawdzałeś jak wygląda skrzynia od np. hundaya gallopera?może akurat taka sama, choć wątpię
, albo rzuć okiem na na 4x4travel.org jeśli kumasz po niemiecku.
Gdyby nie te wodziki i moja uszkodzona obudowa - można by przekładać bebechy, wtedy wyszłoby taniej i szybciej.
[quote]
a sprawdzałeś jak wygląda skrzynia od np. hundaya gallopera?może akurat taka sama, choć wątpię

-
-
- Posty: 258
- Rejestracja: wt kwie 19, 2005 8:11 pm
- Lokalizacja: Beskid Niski
"ech kurcze nie wieje optymizmem z tych twoich postów.może se rower górski kupię.
[/quote]"
NIe wieje
Myślałem, że wieje
Gdybym nie był optymistą, to bym syfa nie kupował
A kwota wyszła mi taka, bo chcę mu zrobić parę rzeczy, które jeszcze się nie rozpadły, ale na pawno to zrobią (na mojej drodzedo domu).
Faceci od skrzyń mówią, że w innych skrzyniach cięgła dochodzą od góry, a w moim od dołu. I za skrzynię chcą ode mnie kupę kasy.
Cikawa byłaby sonda, co kto robił w świeżo kupionym miśku?
A! W bazach remontowych PKS-u mają takie rolki do walcowania resorów.
Podobno jest dużo lepiej niż przy młotkowaniu - mają nie pękać!
Za tydzień będę to sprawdzał.
I napiszę, jak mi nie pękną

NIe wieje

Myślałem, że wieje

Gdybym nie był optymistą, to bym syfa nie kupował

A kwota wyszła mi taka, bo chcę mu zrobić parę rzeczy, które jeszcze się nie rozpadły, ale na pawno to zrobią (na mojej drodzedo domu).
Faceci od skrzyń mówią, że w innych skrzyniach cięgła dochodzą od góry, a w moim od dołu. I za skrzynię chcą ode mnie kupę kasy.
Cikawa byłaby sonda, co kto robił w świeżo kupionym miśku?
A! W bazach remontowych PKS-u mają takie rolki do walcowania resorów.
Podobno jest dużo lepiej niż przy młotkowaniu - mają nie pękać!
Za tydzień będę to sprawdzał.
I napiszę, jak mi nie pękną

Raczej skrzynka od hujdaja nie pasuje ale nawet jakby pasowala to bym nie polecal.....ponoc te skrzynie ktore byly wkldane do gallopa to jakies odrzuty ze stanow i nie sa tak dobre jak pajerowskie.....przekonalem sie na wlasnej skorzeralff pisze:a sprawdzałeś jak wygląda skrzynia od np. hundaya gallopera?może akurat taka sama, choć wątpię, albo rzuć okiem na na 4x4travel.org jeśli kumasz po niemiecku.




Stare eskimoskie powiedzanie - " pamietaj, nigdy nie jedz żółtego śniegu "
-
-
- Posty: 258
- Rejestracja: wt kwie 19, 2005 8:11 pm
- Lokalizacja: Beskid Niski
- luceklucky
-
- Posty: 1235
- Rejestracja: pn wrz 26, 2005 3:55 pm
- Lokalizacja: Łódź
- Kontaktowanie:
Cikawa byłaby sonda, co kto robił w świeżo kupionym miśku?
Więc jest pierwsza awaria Pajero (12'90 4D56T podobno 191tkm z Niemiec) - wybuchła rolka w dźwigience zaworu a raczej wysunął się z niej swożeń.Silnik jeszcze pracował i nawet zapalał ale tylko na trzech cylindrach. Po rozebraniu okazało się że wałek rozrządu jest pokaleczony ( nie tylko od wybuchu) i inne rolki na trzech jeszcze dźwigienkach też mają luzy.Jedna dźwigienka rozleciała się. Mechanik zakwalifikował 4 szt dżwigienek do wymiany i wałek również - ma wyciurane cztery krzywki a nawet wrzery na nich takie głębokie ubytki jakieś .....No troszkę mnie to zmartwiło, słyszałem że to "normalne" zuzycie eksploatacyjne.....hmm "nie wierzę Danusiu"
A może te rolki mają jakiś resurs po jakim pownno się je wymienić? ( a raczej całe dźwigienki)?
Więc jest pierwsza awaria Pajero (12'90 4D56T podobno 191tkm z Niemiec) - wybuchła rolka w dźwigience zaworu a raczej wysunął się z niej swożeń.Silnik jeszcze pracował i nawet zapalał ale tylko na trzech cylindrach. Po rozebraniu okazało się że wałek rozrządu jest pokaleczony ( nie tylko od wybuchu) i inne rolki na trzech jeszcze dźwigienkach też mają luzy.Jedna dźwigienka rozleciała się. Mechanik zakwalifikował 4 szt dżwigienek do wymiany i wałek również - ma wyciurane cztery krzywki a nawet wrzery na nich takie głębokie ubytki jakieś .....No troszkę mnie to zmartwiło, słyszałem że to "normalne" zuzycie eksploatacyjne.....hmm "nie wierzę Danusiu"
A może te rolki mają jakiś resurs po jakim pownno się je wymienić? ( a raczej całe dźwigienki)?
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość