przebieg w L300

Pajero, Montero, Shogun, L200

Moderator: Kosiarz

Awatar użytkownika
ralff
jestem tu nowy...
jestem tu nowy...
Posty: 19
Rejestracja: pt maja 28, 2004 2:57 pm
Lokalizacja: cracovia

przebieg w L300

Post autor: ralff » ndz maja 22, 2005 6:48 pm

powiedzcie panowie czy 250tys. dla 2,5 turbo diesla L300 to dużo czy pojeździ jeszcze chwilę bez większych problemów. Ach no i w jakiej formie przy takim przebiegu będzie skrzynia, reduktor, jakieś łożyska w mostach?mówimy o zakupie za jakieś 17 000.

Rekwizytornia
 
 
Posty: 258
Rejestracja: wt kwie 19, 2005 8:11 pm
Lokalizacja: Beskid Niski

Post autor: Rekwizytornia » ndz maja 22, 2005 9:09 pm

Mój ma teraz 230kkm i spec, który mi w nim po zakupie wymieniał filtry i paski mówi, że silnik jest super.
Wszystkie łożyska są ciche.
Natomiast nie działa 5-ty bieg, łańcuch w reduktorze łupie, a wodziki się zakleszczają w jakiejś martwej pozycji - tak, że nie nie ma ani szosowych, ani terenowych. Ta konstrukcja jest chyba dość podatna na zażynanie.
Tył wisi na odbojach, większość gum w zawieszeniu jest z strzępach. Powoli będę to wszystko robił :roll:

Generalnie wszystko zależy od tego, pod kim zrobił te 250kkm. i po czym jeździł. Wg mnie bardziej wykańcza samochód 5km strasznej dojazdówki do domu(pośpiech i czasem pięć razy dziennie - sam tak mam) niż okresowe utaplanie w błocie.
A! I ten mój strasznie hałasuje budą.

Ale go lubię. Te drzwi jak w helikopterze...

Awatar użytkownika
Toroo
 
 
Posty: 2636
Rejestracja: czw sty 13, 2005 9:43 am
Lokalizacja: Łask
Kontaktowanie:

Post autor: Toroo » pn maja 23, 2005 7:54 am

farfurnia pisze:
. Wg mnie bardziej wykańcza samochód 5km strasznej dojazdówki do domu(pośpiech i czasem pięć razy dziennie - sam tak mam) niż okresowe utaplanie w błocie.
...
:roll: 8) W zależności co się rozumie przez "okresowe utaplanie w błcie" ??

Rekwizytornia
 
 
Posty: 258
Rejestracja: wt kwie 19, 2005 8:11 pm
Lokalizacja: Beskid Niski

Post autor: Rekwizytornia » pn maja 23, 2005 10:41 am

:roll: 8) W zależności co się rozumie przez "okresowe utaplanie w błcie" ??[/quote]


W zależności, co się rozumie przez "staszną dojazdówkę" :)18

Pamiętaj, że piszemy o L300, anie o jakimś monstrum

Awatar użytkownika
Toroo
 
 
Posty: 2636
Rejestracja: czw sty 13, 2005 9:43 am
Lokalizacja: Łask
Kontaktowanie:

Post autor: Toroo » pn maja 23, 2005 11:13 am

farfurnia pisze::

W zależności, co się rozumie przez "staszną dojazdówkę" :)18
Wytłumacz :wink:

Awatar użytkownika
byczy
 
 
Posty: 129
Rejestracja: wt cze 29, 2004 3:14 pm
Lokalizacja: Warszawa
Kontaktowanie:

Post autor: byczy » pn maja 23, 2005 1:23 pm

Silnik jest ten sam co w Pajero, więc podobnioe jak w pajero powinien wy3mać co najmniej 700 Mm. Podobno są liczone na równy 1 Gm
krótkie kanciaste Pajero 2,5TD -było, ale się skończyło

Awatar użytkownika
sciba
Posty: 2325
Rejestracja: pn wrz 20, 2004 10:03 am
Lokalizacja: Człuchów/Poznań

Post autor: sciba » pn maja 23, 2005 3:11 pm

Nasze L300 mialo ponad 400tkm i dawalo jeszcze rade z tego 200tkm z laweta :D ........ale bylo zwykle wiec nie wiem jak z napedami i skrzynia :-?
Stare eskimoskie powiedzanie - " pamietaj, nigdy nie jedz żółtego śniegu "

Awatar użytkownika
ralff
jestem tu nowy...
jestem tu nowy...
Posty: 19
Rejestracja: pt maja 28, 2004 2:57 pm
Lokalizacja: cracovia

Post autor: ralff » pn maja 23, 2005 7:01 pm

farfurnia pisze:.
Natomiast nie działa 5-ty bieg, łańcuch w reduktorze łupie, a wodziki się zakleszczają w jakiejś martwej pozycji - tak, że nie nie ma ani szosowych, ani terenowych.
o tym 5 biegu to już kilkukrotnie gdzieś czytałem. A z tymi zakleszczającymi sie wodzikami to znaczy co? że w ogóle nie ma biegów i trza na lawetę brac?no i co trzeba zrobić żeby znów wszystko grało?

Rekwizytornia
 
 
Posty: 258
Rejestracja: wt kwie 19, 2005 8:11 pm
Lokalizacja: Beskid Niski

Post autor: Rekwizytornia » pn maja 23, 2005 7:38 pm

Chyba nie pisałem tu o swoim 5tym biegu. Trochę się tego wstydziłem, bo nie kapnąłem się przy kupnie :oops:
A z wodzikami, to wystarczy na sznurek... co za upokorzenie :evil: cała wieś widziała :lol: Żeby je powsadzać na miejsce mechanik ściągał całość, bo w nim jest b. mało miejsca między podłogą a tym mechanizmem. Umnie ta skrzynia jest cała w kiepskim stanie, jakaś taka potrzaskana w środku - może kiedyś się coś urwało?, więc szukam nowej starej skrzyni z reduktorem. Różni się toto trochę z wierzchu od skrzyni pojarkowej i tu jest problem jak stąd do Tokio. Dosłownie. Unas takiej skrzyni nie znalazłem - tylko na zamówienie. Ceny równie zabijające, jak terminy realizacji.
Gdyby nie te wodziki i moja uszkodzona obudowa - można by przekładać bebechy, wtedy wyszłoby taniej i szybciej.
Uff, ale się rozpisałem...

A! I w tyłek grzeje jak cholera.

Rekwizytornia
 
 
Posty: 258
Rejestracja: wt kwie 19, 2005 8:11 pm
Lokalizacja: Beskid Niski

Post autor: Rekwizytornia » pn maja 23, 2005 7:58 pm

pajerolask pisze:
farfurnia pisze::

W zależności, co się rozumie przez "staszną dojazdówkę" :)18
Wytłumacz :wink:
Słłużę uprzejmie. Otóż "straszna dojazdówka" w w/w długości to jest to, co mnie łączy z szosą międzynarodową. To coś sklada się z dziur we wspomnieniach po asfalcie, kamiennego podkładu oraz miejsc, gdzie i tego nie ma. Jedzie się, jak po schodach. Chyba, że jest śniegu po dupę.
I mam taką drogę nie raz w miesiącu, żeby sobie dać w kość, tylko codziennie, żeby wrócić do domu. A czasem pięć razy dziennie, bo taki mam interes, że muszę dużo się ruszać. No i dowożę dzieci do szkoły.
No i nie można cały czas jeździć jedynką, bo szlag człowieka trafia.
Myślę, że o stanie samochodu więcej mówi to, skąd on codzień wyjeżdżał, niż to, dokąd czasam jeździł
Michał

Awatar użytkownika
ralff
jestem tu nowy...
jestem tu nowy...
Posty: 19
Rejestracja: pt maja 28, 2004 2:57 pm
Lokalizacja: cracovia

Post autor: ralff » pn maja 23, 2005 10:32 pm

no to powiedz farfurnia ile trzeba se dutków przygotować żeby doprowadzić auto do pełnej sprawności jeśli człowiek trafiłby na podobne problemy po zakupie 11 latka?taki remont skrzyni, zawieszenia itp.itd. etc. etc. :)27

Awatar użytkownika
ralff
jestem tu nowy...
jestem tu nowy...
Posty: 19
Rejestracja: pt maja 28, 2004 2:57 pm
Lokalizacja: cracovia

Post autor: ralff » wt maja 24, 2005 8:15 am

farfurnia pisze:
A! I w tyłek grzeje jak cholera.
no nawet nie strasz. Od silnika grzeje?Ja chcę sobie to auto kupić z myślą o wyprawach odległych( objazd rumunii,czarnogóry, może jakaś turcja w przyszłym roku).W 4runnerze skrzynia tak się grzała że lewarek parzył i jadąc w środku sierpnia do monaco myślałem że zwariuję.

Wracając, tak kiepsko jest izolowany silnik od kabiny czy w twoim egzemplarzu coś jest nie tak jak być powinno?

Awatar użytkownika
sciba
Posty: 2325
Rejestracja: pn wrz 20, 2004 10:03 am
Lokalizacja: Człuchów/Poznań

Post autor: sciba » wt maja 24, 2005 1:57 pm

ralff pisze:
farfurnia pisze:
A! I w tyłek grzeje jak cholera.
no nawet nie strasz. Od silnika grzeje?Ja chcę sobie to auto kupić z myślą o wyprawach odległych( objazd rumunii,czarnogóry, może jakaś turcja w przyszłym roku).W 4runnerze skrzynia tak się grzała że lewarek parzył i jadąc w środku sierpnia do monaco myślałem że zwariuję.

Wracając, tak kiepsko jest izolowany silnik od kabiny czy w twoim egzemplarzu coś jest nie tak jak być powinno?
Nic nie grzeje..........moze fafrunia mial podgrzewane fotele :)21 ......nie no na powaznie ja tam nie zauwazylem zeby cos grzalo w dupsko :wink:
Stare eskimoskie powiedzanie - " pamietaj, nigdy nie jedz żółtego śniegu "

Rekwizytornia
 
 
Posty: 258
Rejestracja: wt kwie 19, 2005 8:11 pm
Lokalizacja: Beskid Niski

Post autor: Rekwizytornia » wt maja 24, 2005 2:44 pm

No słowo daję,że grzeje :(
Na długiej trasie - mało, ale przy bebraniu się w błocku i w mieście ten schowek w podłokietniku nadaje się do podgrzewania żarcia. Prawa strona fotela też jest ciepła i to nie kiedy wysiadam (co byłby zrozumiałe :) ), ale kiedy wsiadam, a silnik chodził. Oczywiście przy dłuższych akcjach.
Komora silnika jest czymś izolowana i ta mata wygląda na kompletną, ale pewności nie mam, bo to 10-cio letni samochód.
Może chodzi o to, że zwykłym L300 raczej się jedzie, a pod takim 4x4 raczej się kopie i podkłada patyczki :lol:

Z resztą zawsze można pojechać nim do Norwegii 8)

A z temi dutkami, to jeszcze nie wiem, to zależy głównie od tego, kiedy chcesz skończyć ja wkładać. Ja zaplanowałem sobie, że skończę przy 10tys, ale nie wiem, czy to nie zbyt optymistyczny szacunek(ta cholerna skrzynia :evil: )

Awatar użytkownika
ralff
jestem tu nowy...
jestem tu nowy...
Posty: 19
Rejestracja: pt maja 28, 2004 2:57 pm
Lokalizacja: cracovia

Post autor: ralff » wt maja 24, 2005 3:03 pm

farfurnia pisze:
A z temi dutkami, to jeszcze nie wiem, to zależy głównie od tego, kiedy chcesz skończyć ja wkładać. Ja zaplanowałem sobie, że skończę przy 10tys, ale nie wiem, czy to nie zbyt optymistyczny szacunek(ta cholerna skrzynia :evil: )
ech kurcze nie wieje optymizmem z tych twoich postów.może se rower górski kupię. :D

Awatar użytkownika
sciba
Posty: 2325
Rejestracja: pn wrz 20, 2004 10:03 am
Lokalizacja: Człuchów/Poznań

Post autor: sciba » wt maja 24, 2005 4:38 pm

farfurnia pisze:No słowo daję,że grzeje :(
Na długiej trasie - mało, ale przy bebraniu się w błocku i w mieście ten schowek w podłokietniku nadaje się do podgrzewania żarcia. Prawa strona fotela też jest ciepła i to nie kiedy wysiadam (co byłby zrozumiałe :) ), ale kiedy wsiadam, a silnik chodził. Oczywiście przy dłuższych akcjach.
Komora silnika jest czymś izolowana i ta mata wygląda na kompletną, ale pewności nie mam, bo to 10-cio letni samochód.
Może chodzi o to, że zwykłym L300 raczej się jedzie, a pod takim 4x4 raczej się kopie i podkłada patyczki :lol:

Z resztą zawsze można pojechać nim do Norwegii 8)

A z temi dutkami, to jeszcze nie wiem, to zależy głównie od tego, kiedy chcesz skończyć ja wkładać. Ja zaplanowałem sobie, że skończę przy 10tys, ale nie wiem, czy to nie zbyt optymistyczny szacunek(ta cholerna skrzynia :evil: )
No wsumie mozesz miec racje :wink: ......zwyklakiem to sie po autobanah jezdzilo wiec nie grzalo a w sytucjach mocno blotnych gdy silinczek mocno sie kreci to moze byc z tym roznie :D .......ale i tak to jest fajny samochodzik :)2
Stare eskimoskie powiedzanie - " pamietaj, nigdy nie jedz żółtego śniegu "

Awatar użytkownika
ralff
jestem tu nowy...
jestem tu nowy...
Posty: 19
Rejestracja: pt maja 28, 2004 2:57 pm
Lokalizacja: cracovia

Post autor: ralff » wt maja 24, 2005 7:16 pm

[quote="farfurnia"]więc szukam nowej starej skrzyni z reduktorem. Różni się toto trochę z wierzchu od skrzyni pojarkowej i tu jest problem jak stąd do Tokio. Dosłownie. Unas takiej skrzyni nie znalazłem - tylko na zamówienie. Ceny równie zabijające, jak terminy realizacji.
Gdyby nie te wodziki i moja uszkodzona obudowa - można by przekładać bebechy, wtedy wyszłoby taniej i szybciej.
[quote]

a sprawdzałeś jak wygląda skrzynia od np. hundaya gallopera?może akurat taka sama, choć wątpię :wink: , albo rzuć okiem na na 4x4travel.org jeśli kumasz po niemiecku.

Rekwizytornia
 
 
Posty: 258
Rejestracja: wt kwie 19, 2005 8:11 pm
Lokalizacja: Beskid Niski

Post autor: Rekwizytornia » wt maja 24, 2005 8:56 pm

"ech kurcze nie wieje optymizmem z tych twoich postów.może se rower górski kupię. :D[/quote]"

NIe wieje ??
Myślałem, że wieje :lol:
Gdybym nie był optymistą, to bym syfa nie kupował :lol:
A kwota wyszła mi taka, bo chcę mu zrobić parę rzeczy, które jeszcze się nie rozpadły, ale na pawno to zrobią (na mojej drodzedo domu).
Faceci od skrzyń mówią, że w innych skrzyniach cięgła dochodzą od góry, a w moim od dołu. I za skrzynię chcą ode mnie kupę kasy.

Cikawa byłaby sonda, co kto robił w świeżo kupionym miśku?

A! W bazach remontowych PKS-u mają takie rolki do walcowania resorów.
Podobno jest dużo lepiej niż przy młotkowaniu - mają nie pękać!
Za tydzień będę to sprawdzał.
I napiszę, jak mi nie pękną :wink:

Awatar użytkownika
sciba
Posty: 2325
Rejestracja: pn wrz 20, 2004 10:03 am
Lokalizacja: Człuchów/Poznań

Post autor: sciba » śr maja 25, 2005 10:00 pm

ralff pisze:a sprawdzałeś jak wygląda skrzynia od np. hundaya gallopera?może akurat taka sama, choć wątpię :wink: , albo rzuć okiem na na 4x4travel.org jeśli kumasz po niemiecku.
Raczej skrzynka od hujdaja nie pasuje ale nawet jakby pasowala to bym nie polecal.....ponoc te skrzynie ktore byly wkldane do gallopa to jakies odrzuty ze stanow i nie sa tak dobre jak pajerowskie.....przekonalem sie na wlasnej skorze :( ..........wybuchla po 120tys :)3 :)3 :)3
Stare eskimoskie powiedzanie - " pamietaj, nigdy nie jedz żółtego śniegu "

Rekwizytornia
 
 
Posty: 258
Rejestracja: wt kwie 19, 2005 8:11 pm
Lokalizacja: Beskid Niski

Post autor: Rekwizytornia » czw maja 26, 2005 8:50 pm

Mam Komunię najstarszego syna, więc pokażę się pewnie w poniedziałek.
Obiecałem mu wielką wyprawę do Rumunii, teraz już muszę zrobić samochód na cacy...

Michał

Awatar użytkownika
luceklucky
 
 
Posty: 1235
Rejestracja: pn wrz 26, 2005 3:55 pm
Lokalizacja: Łódź
Kontaktowanie:

Post autor: luceklucky » sob paź 22, 2005 11:06 pm

Cikawa byłaby sonda, co kto robił w świeżo kupionym miśku?



Więc jest pierwsza awaria Pajero (12'90 4D56T podobno 191tkm z Niemiec) - wybuchła rolka w dźwigience zaworu a raczej wysunął się z niej swożeń.Silnik jeszcze pracował i nawet zapalał ale tylko na trzech cylindrach. Po rozebraniu okazało się że wałek rozrządu jest pokaleczony ( nie tylko od wybuchu) i inne rolki na trzech jeszcze dźwigienkach też mają luzy.Jedna dźwigienka rozleciała się. Mechanik zakwalifikował 4 szt dżwigienek do wymiany i wałek również - ma wyciurane cztery krzywki a nawet wrzery na nich takie głębokie ubytki jakieś .....No troszkę mnie to zmartwiło, słyszałem że to "normalne" zuzycie eksploatacyjne.....hmm "nie wierzę Danusiu"
A może te rolki mają jakiś resurs po jakim pownno się je wymienić? ( a raczej całe dźwigienki)?
GG 4024655

www.lodz4x4.pl

ODPOWIEDZ

Wróć do „Mitsubishi”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość